"Igrzyska Śmierci" - Suzanne Collins [trylogia]
Uwaga! Recenzja odnosi się do całej trylogii, zatem możliwe jest występowanie drobnych spojlerów z tomu drugiego i trzeciego. „Igrzyska Śmierci” znajdowały się w swoim czasie na listach bestsellerów. Miałam momenty, gdy uważałam, że muszę je przeczytać, a potem kwitowałam to stwierdzeniem, że właściwie wiele jest książek, które uważają się za świetne, a takie nie są. I pewnie dalej bawiłabym się w kotka i myszkę z „Igrzyskami…”, gdybym nie obejrzała filmu. To właśnie on sprawił, że w końcu zdecydowałam się na lekturę. „Igrzyska…” są kolejną antyutopią. Kraj, Panem, podzielony jest na dwie części: Kapitol, gdzie znajdują się bogaci i władcy oraz Dystrykty, w których żyje pogardzana siła robocza. A raz w roku, w Dożynki, wybierane jest dwoje dzieci z każdego Dystryktu, które znajdą się na arenie, by walczyć na śmierć i życie ku rozrywce mieszkańców Kapitolu. Jest to karą za powstanie, którego dopuściły się siedemdziesiąt cztery lata wcześniej Dystrykty… Główna bohaterka,...