Posty

Wyświetlam posty z etykietą Wydawnictwo MAG

"Amerykańscy bogowie" - Neil Gaiman

Obraz
"Amerykańskich bogów" czytałam w trzech fazach - pierwszego zafascynowania, które pochłonęło na raz 1/3 książki; znudzenia, które trwało przez następną 1/3 w bólu, pocie i łzach; szybkiego dokańczania, które okazało się wcale ciekawe, bo jak zwykle najlepsze momenty zostawiłam sobie na koniec. Po paru miesiącach walki z bogami, w końcu ich pokonałam. Chociaż z drugiej strony nie było tak źle. O ile o Pratchetcie mogę powiedzieć, że go nie lubię, bo jestem tego w pełni świadoma, to o Gaimanie nie wiem, co wyznać. Nie lubię? Kłamstwo! Lubię? Też kłamstwo! Są momenty, w których go uwielbiam, ale też takie, kiedy nie chcę na niego nigdy więcej patrzeć i to wszystko w trakcie czytania jednej książki. Jest on pisarzem specyficznym, naprawdę genialnym w tym, co robi, ale z drugiej strony jego geniusz do mnie nie dociera. Nie do końca. Rozumiem jego idee, ale nie bardzo podoba mi się ich wykonanie. I chociaż piałam z zachwytu nad umieszczeniem wszystkich bogów w Ameryce i implikacj...