Posty

Wyświetlam posty z etykietą Wydawnictwo WAB

"Ciemno, prawie noc" - Joanna Bator

Podobno wystarczy napisać książkę o wojnie i gwałtach, by zdobyła nagrodę. Taki zarzut wystąpił pod adresem Joanny Bator oraz jury nagrody Nike. Muszę przyznać, że to poniekąd prawda. Radosne książki nie zdobywają prestiżowych nagród – trzeba pisać ciężko i o trudnych tematach. To ostatnie Bator udało się spełnić, ale nie powiedziałabym, że „Ciemno, prawie noc” jest napisane jakimś nadzwyczajnym językiem. Wręcz zaskoczyło mnie to, że czytałam taką… normalną książkę, a nie coś nadmiernie egzaltowanego, czego się spodziewałam po przyznaniu autorce najważniejszej polskiej nagrody literackiej. Alicja Tabor opuściła Wałbrzych po śmierci ojca. Nie miała już nikogo z rodziny, więc ruszyła w świat. Jako dziennikarka największego dziennika w Polsce wraca do miasta, by napisać reportaż o zaginionych dzieciach. Okazuje się jednak, że to nie tylko historia kryminalna, ale też rodzinna, historyczna, wojenna, religijna i… demoniczna. Zdaje się, że Bator wyjaśnia demonami niemal każde zło na...

"Listy miłości" - Maria Nurowska

Miłość zaraża. Gdy o niej czytam, moja miłość wzrasta. Po lekturze tej książki ogromnie potrzebowałam kogoś, komu mogę powiedzieć, jak bardzo go kocham. Pechowo byłam w pociągu. I nie było tam nikogo, kogo bym kochała. Nie mogłam też zadzwonić. Chciałam się przytulić. Bo Maria Nurowska obudziła we mnie tę część, która przez większość czasu śpi. Ale przecież czytanie cudzej korespondencji ma w sobie coś takiego. Szczególnie listów miłosnych. A może listów, które pisała miłość? Wojenne historie mi się przejadają, o ile już nie przejadły. Mimo to Nurowska wysłała mnie do warszawskiego getta, gdzie zobaczyłam, jak dziecko traci niewinność i sprzedaje się za chleb, a później za kawior. Młoda dziewczyna staje się femme fatale . A potem odchodzi, kradnie innej kobiecie męża i dziecko. Komuś życie. W plątaninie kłamstw, tożsamości i własnego niezdecydowania. I choć kocha swojego „męża” i „syna” z całego serca, to wciąż ma w sobie tę prostytutkę i tłumaczy własne zachowania miłością. C...

"Irena" - Małgorzata Kalicińska, Basia Grabowska

Obraz
Na imię jej Irena. Czasem babcia, czasem ciocia, ale bez wątpienia najważniejsza osoba w rodzinie, chociaż krwi wspólnej nie mają. Irena to kobieta nie do zdarcia. Nie to co nasze dwie bohaterki, które rozpadają się na kawałki z własnej winy. Zatem nadchodzi Irena z klejem pełnym miłości i próbuje poskładać je do kupy. Zapowiada się nijako i powtarzalnie. Ale Irena sobie na to nie pozwoli. Jagoda jest młodą kobietą, która odnosi sukcesy w korporacji. Jej matka zaś, Dorota, nie może się za nic zabrać, bo organizacyjnie do niczego się nie nadaje (zdecydowanie nie można powiedzieć, że jaka matka, taka córka). Nie bez powodu powstaje między nimi konflikt. Dla Jagody praca jest wszystkim, Dorota zaś nie potrafi zrozumieć, dlaczego jej córka nie ma chłopaka/męża/dziecka. W dodatku w tle czai się pewna tajemnica, którą Dorota pragnęłaby pogrzebać dla wszystkich, ale nie dla siebie samej. Książka ta opowiada o konflikcie pokoleń, którego podobno nigdy pomiędzy autorkami (czyli r...

"Ja, Diablica" - Katarzyna Berenika Miszczuk

Obraz
Książka zapowiadała się naprawdę świetnie. Mamy jakąś dziewczynę, która staje się diablicą, ląduje w Los Diabolos, czyli piekielnym odpowiedniku Los Angeles. I jest ciekawie... Ale nieee. Wiktoria (nasza bohaterka) okazała się tak beznadziejnym przypadkiem, że udało jej się zepsuć całą książkę. Całą. A, nie, jest jeden fragment, który mi się niezaprzeczalnie podobał. Ale może wróćmy do wymieniania zarzutów. Książka jest napisana wyjątkowo niezgrabnie, ale podejrzewam, że to dlatego, iż jest w pierwszej osobie, a narratorką jest ta wkurzająca Wiktoria. Ma ona dwadzieścia jeden lat, a mentalność piętnastolatki (chociaż znałam i dojrzalsze piętnastolatki, ale na razie pomówmy o stereotypach). Ona jest ode mnie starsza! To mnie dobijało, bo niewiele, ale ja, za przeproszeniem, jestem od niej chyba znacznie mądrzejsza, bo... za dużo myśli Wiktorii się nasłuchałam, żeby podejść do tego swobodnie. Tak, język, jakim napisana jest książka, jest równie niedojrzały co bohaterka. Nie mam co do...

"Zupa z granatów" - Marsha Mehran

Obraz
Są książki, które chodzą za mną dniami, miesiącami, latami... Które wyraźnie mi mówią "Przeczytaj mnie, nie pożałujesz". I ja je doskonale wyczuwam. Oczywiście zdarzają się też takie pozycje, które mówią mi nieśmiało, żebym po nie sięgnęła, jednak wtedy nie mam takiej pewności i efekty są różne. Ale "Zupa z granatów" mnie nie okłamała. Bardzo dobrze wiedziałam, czego się spodziewać. Nabrałam ogromnej pewności, że muszę ją przeczytać. I gdy wreszcie to zrobiłam... nie mogę się doczekać drugiego tomu. A przecież "Zupa z granatów" nie była czymś wyjątkowym. Zdarzało mi się kilkakrotnie spotkać z opinią, że ta książka jest bardzo podobna do "Czekolady". Broniłam się przed tym, jednak w trakcie czytania również nie mogłam pozbyć się tego wrażenia. Na szczęście doszłam również do wniosku, że z tych dwóch książek wybrałabym właśnie "Zupę z granatów". Marsha Mehran napisała książkę nader smakowitą, w której pełno jest irańskich rarytasów, n...