"Ciemno, prawie noc" - Joanna Bator
Podobno wystarczy napisać książkę o wojnie i gwałtach, by zdobyła nagrodę. Taki zarzut wystąpił pod adresem Joanny Bator oraz jury nagrody Nike. Muszę przyznać, że to poniekąd prawda. Radosne książki nie zdobywają prestiżowych nagród – trzeba pisać ciężko i o trudnych tematach. To ostatnie Bator udało się spełnić, ale nie powiedziałabym, że „Ciemno, prawie noc” jest napisane jakimś nadzwyczajnym językiem. Wręcz zaskoczyło mnie to, że czytałam taką… normalną książkę, a nie coś nadmiernie egzaltowanego, czego się spodziewałam po przyznaniu autorce najważniejszej polskiej nagrody literackiej. Alicja Tabor opuściła Wałbrzych po śmierci ojca. Nie miała już nikogo z rodziny, więc ruszyła w świat. Jako dziennikarka największego dziennika w Polsce wraca do miasta, by napisać reportaż o zaginionych dzieciach. Okazuje się jednak, że to nie tylko historia kryminalna, ale też rodzinna, historyczna, wojenna, religijna i… demoniczna. Zdaje się, że Bator wyjaśnia demonami niemal każde zło na...