Posty

Wyświetlam posty z etykietą 30 dni z książkami

30 dni z książkami. Dni 25-30.

Można powiedzieć, że to zabawne. 30 dni trwało ładnych parę miesięcy. I dziś zakończę z nimi przygodę, która nie wyglądała dokładnie tak, jak powinna. Dzień 25 - Ulubiona autobiografia/biografia  Tutaj wygrywa "Coco Chanel. Życie intymne" (może powinnam poczekać, aż przeczytam biografię Marilyn Monroe pióra pana Spoto?). Wbrew innym nie doszukałam się w niej bazowania wyłącznie na plotkach (patrz: dzień 28), a uznałam ją za rzetelną i najlepiej napisaną z biografii dotychczas przeze mnie przeczytanych. Poza tym dostała ode mnie ogromny plus za przedstawienie krótko dalszych losów domu mody Chanel. Dzień 26 - Książka, którą chciałabyś przeczytać, a jeszcze nie jest napisana  Będę trochę mało zabawna, ale chciałabym przeczytać autobiografię Marilyn Monroe (czyli zapewne napisaną z zaświatów), w której zostanie wyjaśnione, jak umarła, bo teorie spiskowe mnie trochę nudzą (czyli na pewno z zaświatów). Dzień 27 - Książka, którą byś napisała, gdybyś umiała Pisze się...

30 dni z książkami. Dni 19-24.

Dzień 19 - Książka, dzięki której zmieniłam zdanie na jakiś temat  Ta książka i moje zdanie będzie dość kontrowersyjne - nawet dla mnie. Dlatego powiem krótko. Chodzi mi o "Alicję w krainie rzeczywistości" , czyli powieść poniekąd biograficzną pierwowzoru Alicji w Krainie Czarów. I jakie zdanie zmieniłam? Szczerze mówiąc, po tej książce uznałam, że istnieje grupa "niegroźnych" pedofilów, którzy wiedzą, że łapy od dzieci należy trzymać z daleka, choć cierpią z tego powodu. Zyskałam dla tych ludzi trochę sympatii. Pragnę jednak zastrzec, że gdy teraz o tym myślę, moje zdanie wraca do pierwotnego - dzieci mają być niewinne i nieskalane nawet myślą. Dlatego książka zmieniła moje zdanie, jednak na bardzo krótki czas. Dzień 20 - Książka, którą bym poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych Nie mam takiej książki. Bo osobie o wąskich horyzontach żadna książka raczej nie pomoże. Na to lekarstwem może być ewentualnie życie. Dzień 21 - Książka, która przyniosła m...

30 dni z książkami. Dni 12-18.

Dzień 12 - Książka, która tak wycieńczyła mnie emocjonalnie, że musiałam przerwać jej czytanie lub odłożyć na jakiś czas.  Są dwie takie książki. Obie odebrałam bardzo emocjonalnie, obie dotyczą tego samego i po obu miałam doła głębokiego jak Rów Mariański. A skąd ten dół? Bo po lekturze, która była dość ciężka dla mego serca, przestałam czuć, ponieważ przelałam wszystkie uczucia do książki i nie mogłam się z tego uwolnić. Im lepsza książka, tym większa pustka, którą leczę zwykle kilka dni. I odkładałam te książki, wracałam, delektowałam się i ubolewałam. Bywało ciężko. Te książki to "Blondynka" Oates oraz "Ostatnie seanse" . Dzień 13 - Najukochańsza książka z dzieciństwa  Choć było kilka książek, które bardzo lubiłam i czytałam wielokrotnie (jak np. "Dzieci z Bullerbyn", "Ania z Zielonego Wzgórza" czy "Wojownicy. Na wolności" - ma ktoś drugi tom i zechce mi sprezentować?), to jedna bez wątpienia rządziła moim dzieciństwem. Wiel...

30 dni z książkami. Dzień 11 - książka, dzięki której zaraziłam się czytaniem.

Dzień 11 - książka, dzięki której zaraziłam się czytaniem. W Rosyjskiej Ruletce padło kiedyś pytanie, na które udzieliłam odpowiedzi poniekąd intuicyjnie. Z całą pewnością nie miałam żadnych podstaw, by ją znać. W tym momencie mama zapytała: Dlaczego tego nie czytasz, skoro wszyscy czytają? Moja odpowiedź zabrzmiała: Kup mi, to przeczytam. Nie spodziewałam się, że to zrobi. Jestem typowym przypadkiem. Czytaniem zaraził mnie Harry Potter. Pierwszy tom, drugi, trzeci... a później histeria, bo chciałam czwarty, a on był w sklepie, nie w moich rękach. Po głośnym płaczu i krzykach mogłam pobiec do księgarni i go kupić. Och, co to były za czasy! Harry zawsze gdzieś obok mnie jest. Ostatnio nawet zaczęłam czytać od początku (w formie ebooka niestety, bo nie wzięłam całej serii do akademika - gdzie ja bym to postawiła?!) i się wzruszałam. Bo przecież czytałam to już tyle razy. To moje dzieciństwo. Później tylko szukałam w innych książkach tego samego. Bardzo długo nie znajdywałam ni...

30 dni z książkami. Dzień 10.

Dzień 10 - pierwsza książka przeczytana przeze mnie. Czytam, odkąd skończyłam cztery lata. Nie pamiętam, jak to się stało, ale wiem, że czytam od "zawsze". Dlatego trudno też powiedzieć, co jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką. Najwcześniejszą lekturą, jaką potrafię sobie przypomnieć, jest "Mililililawi". Fabuły nie pamiętam - zresztą to książka z wierszykami - "Mililililawi" to jeden z nich. Co jest ciekawe, na stronie tytułowej sama napisałam swój wiersz - mogłam mieć wtedy 5-7 lat. To stara książka. Jednak zawsze, gdy widzę ją na półce, uśmiecham się do siebie.

30 dni z książkami. Dzień 9.

Dzień 9 - książka wielokrotnie przeze mnie czytana. Zanim zaczęłam prowadzić bloga, książki czytałam po kilka razy i nigdy się przy nich nie nudziłam, dlatego tutaj mogłabym powiedzieć o wielu książkach, jednak jest jedna, która szczególnie zasługuje na to wyróżnienie. Z "Panną Nikt" spotkałam się po raz pierwszy w innej książce - "Klasie pani Czajki", bohaterowie czytali ją i rozmawiali krótko. Zwróciłam na nią uwagę, dlatego od razu ją kupiłam, gdy znalazłam u siebie w księgarni. To także jedna z moich ulubionych książek (którą nieopatrznie wybrałam do prezentacji maturalnej i od tej pory niechętnie na nią patrzę). I jedyna, którą potrafiłam zacząć czytać od początku zaraz po przewróceniu ostatniej strony. Miałam wrażenie, że już nic nie potrafi mnie w niej zaskoczyć - znałam każdy szczegół. Zachwycałam się pół-snem, pół-jawą. Zachwycałam bohaterami. W zależności od mojego stopnia dojrzałości, moją ulubioną częścią była albo pierwsza, albo druga. Obserwowała...

30 dni z książkami. Dzień 8.

Dzień 8 - mało znana książka, która nie jest bestsellerem, a powinna nim być. Czy to odnosi się do bestsellerów w Polsce czy na świecie? Bo o ile wiem, jedna z tych książek taki status osiągnęła gdzieś tam daleko, ale w Polsce zdecydowanie nie, bo po prostu bym o tym wiedziała. Jedna z moich najukochańszych pisarek napisała dwie książki (obecnie trzy, ale trzecia jest kiepska), które są świetne i zdecydowanie powinny być szerzej znane. Bardzo szerzej. "Matka Ryżu" i "Dotknięcie ziemi" są książkami mocno emocjonalnymi i trudnymi. Nie spotkamy tutaj przesłodzonej miłości aż po grób, choć groby i miłość owszem. Akcja pierwszej z nich rozgrywa się najpierw na Cejlonie, a następnie na Malajach, zaś druga najpierw na Bali, a potem w Londynie. I choć obie książki są do siebie trochę podobne, to w jednym momencie nie potrafiłam wybrać, którą z nich lubię bardziej. MR jest historią o rodzinie - o tym, co ją łączy, a co dzieli. O bólu, stracie i miłości poniekąd toksyc...

30 dni z książkami. Dzień 6 i 7.

Dzień 6 - książka, przy której płaczę. Zwykle nie płaczę przy książkach. Czasem zdarzy mi się jakiś szloch, ale ciężko tu mówić o rzeczywistym płaczu. Niemniej są jednak książki, przy których mi się zdarzyło. Zwrócę uwagę na dwie z nich. Pierwszą książką, przy której się naprawdę rozpłakałam, jest "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" . Przed tą książką nigdy mi się nie zdarzyło, a - co ciekawsze - łzy popłynęły mi dopiero w trakcie drugiego czytania, gdy już wiedziałam, że Bailey umrze i wtedy się zorientowałam, że moje łzy kapały na książkę. To jedna z moich ulubionych serii wieku nastoletniego (ostatniego tomu jednak nie lubię). Och, i znowu się wzruszyłam. Może powinnam ją powtórzyć? Drugą, o której chcę wspomnieć, jest "Odyseja kota imieniem Homer" . Ona jest o tyle ciekawa, że... płakałam prawie cały czas, bardzo intensywnie i mało która książka sprawia, że wypływa ze mnie choć trochę zbliżona ilość łez. Nawet nie tyle, że chodzi o kota. Nie tyle, że o ś...

30 dni z książkami. Dzień 5.

Dzień 5 - książka non-ficiton, której czytanie sprawiło mi niekłamaną przyjemność. O "Trupiej farmie" pisałam całkiem niedawno, zachwycając się nią co niemiara (a nawet jeśli tego nie napisałam, to się zachwycałam). Książka pełna historii o trupach, trupich tajemnic i trupich zapachów oraz trupich wydzielin. Cudo, a nie książka! O ile kontakt z trupem by mnie tak nie uradował (a szczególnie jego wydzielinami), to ta książka wyniosła mnie do nieba i zauroczyła. Po niej żaden trup nie byłby mi straszny, bo w końcu to tak fascynujące! Ileż może kawałek martwego człowieka powiedzieć o tym, kim on był? Duuuużo. Wiele przyjemności przyniosły mi te dziesiątki zwłok, choć może się to wydawać totalnym absurdem. A jednak! I choćbym nie wiem, jak bardzo chciała, nie potrafię powiedzieć, że tak nie było. Niekłamana przyjemność to doskonałe określenie dla moich przeżyć z "Trupią farmą". W końcu dobrze wiedzieć o tych rzeczach, o których opowiada. Cudo. Zdecydowanie. I ogromna...

30 dni z książkami. Dzień 4.

Dzień 4 - książka, która przypomina mi o domu. Tutaj powinnam zacząć od tego, że ja nie posiadam jakiegoś konkretnego ujęcia domu. Są miejsca, do których lubię wracać i kojarzą mi się z pewnymi momentami w życiu, jeśli jednak miałabym podać miejsce, które uważam za dom (w sensie sentymentu, uczuć rodzinnych i jakiejś przynależności), nie potrafiłabym go podać. Dla mnie dom to nawet nie ludzie. Dom, to pojęcie abstrakcyjne, którego zwykle używam wysiadając na dworcu w Warszawie lub Krakowie. Dom to tylko pewne skojarzenia. Moim domem jest Kraków jako całość i nie potrafię go porzucić. I chyba na tym moje domy się kończą... Istnieje jednak książka, która to pojęcie wynosi na jeszcze bardziej absurdalny poziom. Ona sprawia, że mój dom to lasy, wieś w miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc (dosłownie), rośliny, pola. I wszelakie ustrojstwa, jakie można między tym znaleźć. Przychodzą mi na myśl pewne domopodobne uczucia, które tak naprawdę nie zaistniały, jednak ta mała wieś na Podlasiu jes...

30 dni z książkami. Dzień 3.

Dzień 3 - książka, która mnie kompletnie zaskoczyła. W tym wypadku to nie tyle książka, co cała seria. Seria, której ani jednego tomu nie przeczytałam w formie książkowej - wszystkie były ebookami. Książki za to ślicznie stoją sobie nietknięte na półce i czekają na powtórkę z rozrywki. A czy ona nastąpi? Z całą pewnością. To seria o Sukubie - Georginie Kincaid autorstwa Richelle Mead . Jedno z moich ulubionych urban fantasy, które ma za zadanie opowiadać o wszechpotężnej silne miłości. Co w tej serii kocham? To, że nie jest przesłodzona, że uwielbiam główną bohaterkę, która choć zaprzedała duszę, miała ku temu powód i wciąż w głębi serca jest dobra. I za co jeszcze? Za tak często powtarzany tekst "Cholerne anioły", za Cartera (owego cholernego anioła) i za fabułę. Za całokształt. Wróćmy jednak do tematu. Zaskoczenie. Otóż, czytając, mówiłam, że ta seria wcale nie jest taka super. Pochłonęłam jeden za drugim trzy tomy, a przy czwartym okazało się, że na piąty trzeba pocze...

30 dni z książkami. Dzień 2.

Dzień 2 - książka, którą lubię najmniej. Są książki, których powstanie uważam za grzech (ale o jednej z nich opowiem w innym dniu). Są też takie, które są, przeczytałam w całości, ale ich nie lubię. I tutaj bez wątpienia znajdują się "Wichrowe wzgórza" . To moja pierwsza recenzja na tym blogu i półroczna zabawa w kotka i myszkę. Na początku uważałam tę książkę za okropną, później moje zdanie o niej się poprawiło, ale w pamięci wciąż mi pozostaje, że nie lubię tej książki. Nie docierają do mnie uczucia bohaterów. Nie tęsknię za nimi. Szczerze mnie nie obchodzą. Po prostu tej książki zwyczajnie nie lubię. Nie rozumiem zachwytów nad nią. I nawet nie chcę zrozumieć. To nie jest bajka, w której potrafię się odnaleźć. Może moją pierwszą recenzję na Alinie złagodziłam, ale uczucia, które pozostały, są faktem - może nie jest zła, ale tak czy siak jej nie lubię . Przy okazji zapraszam na konkurs u Miss Jacobs :).

30 dni z książkami. Dzień 1.

Cudowna akcja książkowa, którą poznałam dzięki Gii . Zasady dość oczywiste: jedna książka za jeden dzień, a każdego z innej kategorii, które brzmią: Dzień 1 - Twoja ulubiona książka Dzień 2 - Książka, którą lubisz najmniej Dzień 3 - Książka, która Cię kompletnie zaskoczyła Dzień 4 - Książka, która przypomina Ci o domu Dzień 5 - Książka non-ficiton, której czytanie sprawiło Ci niekłamaną przyjemność Dzień 6 - Książka, przy której płaczesz Dzień 7 - Książka, przez którą trudno przebrnąć Dzień 8 - Mało znana książka, która nie jest bestsellerem, a powinna nim być Dzień 9 - Książka wielokrotnie przez Ciebie czytana Dzień 10 - Pierwsza książka przeczytana przez Ciebie Dzień 11 - Książka, dzięki której zaraziłeś się czytaniem Dzień 12 - Książka, która tak wycieńczyła Cię emocjonalnie, że musiałaś przerwać jej czytanie lub odłożyć na jakiś czas. Dzień 13 - Najukochańsza książka z dzieciństwa Dzień 14 - Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w szkole śr...