Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura australijska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura australijska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 lutego 2016

Patrick White, Wiwisekcja


 
 
 
Po lekturze „Przepaski z liści” zaintrygowała mnie osoba I twórczość Patricka White’a. Postanowiłam więc sięgnąć po jego kolejną książkę. Tym razem padło na „Wiwisekcję”.

Akcja toczy się w dwudziestowiecznej Australii. Jest to dość naturalistyczna historia życia australijskiego malarza Hurtle’a Duffielda, który urodził się i dorastał w biednej, wielodzietnej rodzinie. Jako podrośnięty już chłopak został niejako kupiony przez bogate małżeństwo Courtneyów, u których jego matka pracowała jako praczka. Courtneyowie mieli jedyną córkę, kaleką Rose, postanowili więc zaadoptować Hurtleya (za stosowną gratyfikacją finansową dla rodziców chłopaka), którego bystrość umysłu i inteligencja urzekła panią Courtney.

Hurtle pozornie dobrze się odnajduje w nowej rzeczywistości, choć dręczy go podskórny niepokój i żal, który znajduje ujście w nagłej decyzji zaciągnięcia się na front I wojny światowej w Europie. W ten sposób zrywa kontakty z Courtneyami, a zwłaszcza z przybraną matką, która chciała sterować jego życiem, i wraca do swojego prawdziwego nazwiska, którym będzie się posługiwał jako początkujący, a potem coraz bardziej znany malarz.

White przedstawia czytelnikowi życie Duffielda w sposób chropowaty, nie omijając naturalistycznych aspektów, co niejako symbolizuje tytuł książki. Jego doświadczenia z dzieciństwa, związki z kobietami, kariera malarska, więź z przybraną kaleką siostrą, z którą odnawia kontakt po wielu latach rozłąki – wszystko to poznajemy od środka, nie ma tu blichtru i lukru, tylko ciężka harówka okraszona solidną dawką naturalizmu. Związki miłosne Duffielda również nie przypominają wzniosłych uczuć. Ich siłą napędową jest zmysłowość. Choć odgrywał kluczową rolę w jego twórczości, próżno szukać tu wzniosłości i romantycznych uniesień, za to jest pot, łzy, mocz. Nawet moment pewnej iluminacji owocujący jednym z najważniejszych obrazów bohatera jest dość trywialny i stanowi połączenie zmysłowości i fizjologii. Hurtle jest artystą, jego obrazy to jego życie wyznaczające kolejne etapy życia.

Ta książka to kawałek świetnej prozy wymagającej skupienia, ale nie nazbyt trudnej w odbiorze dla przeciętnego czytelnika mimo pokaźnej objętości. Tym, co zwróciło moją uwagę była plastyczność opisów, która powodowała, że kilka scen wręcz skojarzyło mi się z kadrami filmowymi. Mimo upływu dobrych kilku miesięcy od lektury książki kilka z tych scen nadal mam przed oczami. Szkoda więc, że ta książka – o ile mi wiadomo - nie została sfilmowana. W zetknięciu z taką literaturą wszystkie moje opinie stają się płaskie i trywialne, więc ograniczę się do stwierdzenia, że naprawdę warto sięgnąć po „Wiwisekcję” i poznać twórczość Patricka White’a. Zasługuje na to!

 

Autor: Patrick White
Tytuł oryginalny: The Vivisector
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Współczesna Proza Światowa
Tłumacz: Maria Skibniewska
Rok wydania: 1973
Liczba stron: 736

wtorek, 12 maja 2015

Patrick White, Przepaska z liści






„W każdej kobiecie są tajemne głębie, o których sama nawet nic nie wie, dopóki wcześniej czy później coś ich nie wzburzy.” (s. 20)

Od dłuższego czasu intrygowała mnie twórczość Patricka White’a. Nie dlatego, że dostał literackiego Nobla, i nawet nie dlatego, że pochodzi z Australii, która fascynuje swoją tajemniczością i ogromem, ale dlatego, że zetknęłam się z kilkoma intrygującymi opiniami nt. wrażeń z lektury jego książek. Zdawałam sobie sprawę, że książki White’a stanowią spore wyzwanie intelektualne, postanowiłam jednak je podjąć, a na pierwsze spotkanie z niepokornym Australijczykiem wybrałam „Przepaskę z liści”, która – sądząc z opisu – mogła przypaść mi do gustu. 

Historia toczy się w 1836 r. Ellen Roxburgh, pochodząca z ubogiej kornwalijskiej rodziny, odwiedza wraz ze swym bogatym, dużo starszym i chorowitym mężem szwagra, Garneta, przystojnego, ale budzącego niepokój mężczyznę, osiadłego na Ziemi Van Diemena (dzisiejsza Tasmania). Ellen i Austin przebywają czas jakiś u Garneta, bracia odnawiają kontakty. Goście z Anglii nawiązują kontakty towarzyskie z tamtejszym (niezbyt licznym) tzw. dobrym towarzystwem. Po jakimś czasie oboje decydują się na dość raptowny powrót niezbyt okazałym statkiem „Bristol Maid”. Prawdę mówiąc jest to dość mało okazała łajba, która wkrótce osiada na rafie, a spośród rozbitków ratuje się jedynie pani Roxburgh, która dołącza do tubylczego plemienia przemierzając wraz z nim spore dystanse. Spotyka na swojej drodze zbiegłego katorżnika, który dołączył do tubylców i pomaga jej on w powrocie do cywilizacji.

Pani Roxburgh jest główną bohaterką powieści i muszę przyznać, że portret nakreślony przez pisarza jest bardzo sugestywny. Od pierwszych stron lektury czuje się jakiś podskórny niepokój w odniesieniu do tej bohaterki. Jest w niej tajemnica i niedopowiedzenie wynikające z jej egzystencji na granicy dwóch światów. W Anglii była prostą dziewczyną, nawykłą do biedy i niedostatku. Małżeństwo z bogatym i pochodzącym z dobrej rodziny mężczyzną wyniosło ją do innej sfery społecznej, do której zwyczajów musiała się dostosować. Za radą teściowej prowadzi dziennik stanowiący powszechną rozrywkę wielkich dam, ale co i rusz pojawiają się tam błędy ortograficzne podkreślające jej obcość. Pani Roxburgh jest kobietą zmysłową, o czym może się przekonać w Tasmanii, ale jednocześnie przestrzega sumiennie wszelkich zasad obowiązujących w towarzystwie. I wreszcie katastrofa, która zmusiła ją nie tylko do pozbycia się ubrania, ale przewartościowała również jej sposób zachowania typowy dla wyższych warstw. Aby przeżyć musiała się dostosować do norm obowiązujących w świecie aborygenów. I robi to znakomicie. 

Najbardziej fascynującą częścią lektury jest właśnie pobyt Ellen Roxburgh wśród tubylców. Zdążyliśmy ją nieźle poznać, gdyż katastrofa statku ma miejsce mniej więcej w połowie książki, a jednak obserwowanie procesu jej adaptacji w kompletnie nieznanym miejscu, tak odległym od jej zwykłej egzystencji, budzi naszą fascynację przemieszaną z obawą, lękiem i ciekawością. Tak naprawdę, chyba najtrudniejszym dla niej momentem jest powrót do cywilizacji po przeżyciach związanych z kolejnymi etapami podróży po nieznanym lądzie.

Ta książka i ta bohaterka zostają w pamięci. Początkowo akcja toczy się wolno, niemal ślamazarnie, ale jest to celowe działanie autora, który pozwala nam dzięki temu poznać osobowość Ellen, a dopiero potem jesteśmy świadkami jej stopniowej przemiany duchowej. Swoistym majstersztykiem jest rozmowa dwóch pań z towarzystwa otwierająca powieść. Dopiero, gdy czytamy ją po zakończeniu lektury książki, dociera do nas, że ta właśnie rozmowa sygnalizuje, a może wzbudza w nas, nieuchwytną aurę tajemnicy otaczającej główną bohaterkę. 

Gdy czytałam tę książkę przenosiłam się do innego świata wykreowanego przez pisarza. Miała ona wobec mnie jakąś magnetyczną moc pozwalającą na bezpośredni kontakt z Ellen Roxburgh, tak daleką, a pod wieloma względami tak bliską współczesnym kobietom. Może trochę idealizuję, ale książka naprawdę przypadła mi do gustu poprzez swoją odmienność i – mimo rzucającej się w oczy egzotyki – uniwersalność przekazu.

Czy polecam „Przepaskę z liści”? Tak, zdecydowanie. To oryginalna historia o nieco głębszym sensie niż warstwa fabularna. Choć początek może się wydać nieco niemrawy, to druga połowa książki wynagradza wszelkie trudy. Dla mnie jest to zachęta do poznania innych książek Patricka White’a, które, zgodnie z opiniami wielu krytyków, są znacznie trudniejsze w odbiorze niż książka, którą miałam przyjemność przeczytać.
 
 
Autor: Patrick White
Tytuł oryginalny: A Fringe of Leaves
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Współczesna Proza Światowa
Tłumacz: Maria Skibniewska
Rok wydania: 1980
Liczba stron: 389

 
 

wtorek, 26 kwietnia 2011

Penelope Green, „Rzymskie dolce vita” i „Neapol, moja miłość”


Obie części „trylogii włoskiej” Penelope Green czytałam w niewielkim odstępie czasowym parę tygodni temu, a więc postanowiłam „potraktować” je łącznie. Od razu przyznam, że lubię tego typu opowieści o zaczynaniu życia od nowa w innym zakątku świata. Większość przeczytanej przeze mnie literatury dotyczy osiedlania się osób anglojęzycznych we Włoszech. Tym razem rzecz jest napisana przez Australijkę, która rezygnuje ze wszech miar udanego życia zawodowego oraz trochę mniej udanego życia osobistego i decyduje się na odnalezienie sensu życia w słonecznej Italii, choć to jej kraj rodzinny przez wielu jest uznawany za „raj na ziemi”. Przyjeżdża, bo poczuła przesyt życiem według kanonów określonych przez wielkie korporacje, w których pracowała. Postanowiła zasmakować czegoś innego i zamieszkać w kraju, który do tej pory znała jedynie ze standardowego turystycznego wypadu.

„Rzymskie dolce vita” opisuje pierwszy etap jej włoskiej przygody, kiedy najpierw podejmuje naukę języka włoskiego w Perugii, a potem postanawia przenieść się do Rzymu. Nie jest to zadanie proste, bo środki, którymi dysponuje Penelope są ograniczone, i aby się utrzymać we włoskiej stolicy konieczne jest podjęcie pracy w zupełnie innym charakterze niż w Sydney. Tak więc, podejmuje pracę kelnerki i recepcjonistki, spotyka nowych znajomych i stara się żyć pełnią życia. Oczywiście szuka też idealnego chłopaka .

Nie wszystko wygląda tak, jak to sobie wyobrażała. Przez pół książki zastanawiałam się, jakie powody nią kierowały, aby zmienić swoje życie tak diametralnie i niekorzystnie. Początki jej pobytu w Rzymie nie są bowiem radosne, dużo czasu spędza samotnie, bez znajomych, których nie miała okazji poznać. Często tęskni do swojej rodziny i przyjaciół w Australii. Wielu włoskich znajomych, których spotyka na swojej drodze również nieco odbiega od stereotypu opalonego luzaka i zdobywcy serc niewieścich. Penelope Green szczerze – może nawet zbyt szczerze – opisuje swoje kontakty z kolejnymi chłopakami. Większość z nich – mimo zbliżania się do trzydziestki lub jej przekroczenia – nadal mieszka z rodzicami, co budzi szczere zdziwienie autorki przyzwyczajonej do zupełnie innego stylu życia, ale w Italii nie jest to nic dziwnego. Po pewnym czasie osamotnienie Penelope znika, poznaje nowych znajomych, włoskim posługuje się już całkiem dobrze, udaje jej się również zdobyć dorywcze zlecenia dziennikarskie. Rzym staje się „jej” miastem, patrzy na jego zabytki, chłonie jego historię i tradycje z perspektywy „tubylca”; w każdym kolejnym miejscu zamieszkania stara się znaleźć „swoją” knajpkę z kawą i zaprzyjaźnioną obsługą .




„Neapol moja miłość” to druga część cyklu, nieco odmienna w charakterze Autorka dostaje pracę dziennikarki we włoskiej agencji prasowej ANSA w oddziale w Neapolu. To trudne miasto do życia, naznaczone piętnem kamorry i pojawiających się cyklicznie krwawych porachunków, z którymi nie są sobie w stanie poradzić kolejne rządy i władze miejskie. Poszukiwania idealnego chłopaka nadal trwają. Mam jednak wrażenie, że autorka pożałowała nieco swojej spontaniczności i szczerości z pierwszej części cyklu, zwłaszcza w odniesieniu do relacji damsko-męskich, i w „Neapolu…” postanowiła skupić się bardziej na opisie miasta i jego problemów społecznych, nieco ograniczając relację ze swojego życia prywatnego. Niestety, choć często zapewnia, jak dobrze się żyje w Neapolu mimo codziennych problemów, zabrakło mi pokazania magii tego miasta, co autorkę w nim najbardziej urzekło. 

Obie części oceniam pozytywnie. W mojej opinii, Penelope Green bardzo szczerze – zwłaszcza w „Rzymskim dolce vita” - opisała blaski i cienie tak istotnej zmiany swojego życia. Nie ma tutaj - tak charakterystycznego dla wielu pozycji tego typu literatury – „słodzenia”, jaka ta Italia cudowna, ludzie wspaniali i pomocni, a życie bezproblemowe i tanie. Drugą część oceniam jako słabszą, bo skupienie się na problemach społecznych nieco osłabiło subiektywny opis życia w nowym mieście. Zapewne był to celowy zabieg, ale jednak przy słabości warsztatu reporterskiego autorki, jej opisy rzeczywistości i problemów Neapolu były dość powierzchowne.

Penelope Green urodziła się w Sydney i pracowała w Australii jako dziennikarka. W 2002 roku przeniosła się do Rzymu. W 2005 roku Green przeprowadziła się do Neapolu, gdzie pracowała dla Agenzia Nazionale Stampa Associata (ANSA) – największej agencji dziennikarskiej we Włoszech. Jej stronę internetową znajdziecie tu, a wywiad nt. doświadczeń "expata" - tu.


Moja ocena: 4 / 6
Autor: Penelope Green
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginalny: When in Rome
Tłumacz: Katarzyna Kasterka
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2010



Autor: Penelope Green
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginalny: See Naples and die
Tłumacz: Barbara Szyszko
Liczba stron: 240
Rok wydania: 2010

Autorzy

Agopsowicz Monika Albaret Celeste Albom Mitch Alvtegen Karin Austen Jane Babina Natalka Bachmann Ingeborg Baranowska Małgorzata Becerra Angela Beekman Aimee Bek Aleksander Bellow Saul Bennett Alan Besala Jerzy Bobkowski Andrzej Bogucka Maria Bonda Katarzyna Borkowska Urszula Bowen Rhys Brabant Hyacinthe Braine John Brodski Josif Calvino Italo Castagno Dario Cegielski Tadeusz Cejrowski Wojciech Cherezińska Elżbieta Cleeves Ann Courtemanche Gil Covey Sean Crummey Michael Cusk Rachel Czapska Maria Czarnecka Renata Czarnyszewicz Florian Czwojdrak Bożena Dallas Sandra de Blasi Marlena Didion Joan Dmochowska Emma Doctorow E.L. Domagalski Dariusz Domańska-Kubiak Irena Dostojewska Anna Drewniak Wojciech Drinkwater Carol Drucka Nadzieja Druckerman Pamela Dunlop Fuchsia Dyer Wayne Edwardson Ake Evans Richard Fabiani Bożena Fadiman Anne Faulkner William Fiedler Arkady Filipowicz Wika Fletcher Susan Fogelström Per Anders Fønhus Mikkjel Fowler Karen Joy Frankl Viktor Franzen Jonathan Frayn Michael Fredro Aleksander Fryczkowska Anna Gaskell Elizabeth Genow Magdalena Gilmour David Giordano Paolo Goetel Ferdynand Goethe Johann Wolfgang Gołowkina Irina Grabowska-Grzyb Ałbena Grabski Maciej Green Penelope Grimes Martha Grimwood Ken Gunnarsson Gunnar Gustafsson Lars Gutowska-Adamczyk Małgorzata Guzowska Marta Hagen Wiktor Hamsun Knut Hejke Krzysztof Helsztyński Stanisław Hen Józef Herbert Zbigniew Hill Napoleon Hill Susan Hoffmanowa Klementyna Holt Anne Hovsgaard Jens Hulova Petra Ishiguro Kazuo Iwaszkiewicz Jarosław Iwaszkiewiczowa Anna Jaffrey Madhur Jahren Hope Jakowienko Mira Jamski Piotr Jaruzelska Monika Jastrzębska Magdalena Jersild Per Christian Jörgensdotter Anna Jurgała-Jureczka Joanna Kaczyńska Marta Kallentoft Mons Kanger Thomas Kanowicz Grigorij Karlsson Elise Karon Jan Karpiński Wojciech Kaschnitz Marie Luise Kolbuszewski Jacek Komuda Jacek Kościński Piotr Kowecka Elżbieta Kraszewski Józef Ignacy Kręt Helena Kroh Antoni Kruusval Catarina Krzysztoń Jerzy Kuncewiczowa Maria Kutyłowska Helena Lackberg Camilla Lanckorońska Karolina Lander Leena Larsson Asa Laurain Antoine Lehtonen Joel Loreau Dominique cytaty Lupton Rosamund Lurie Alison Ładyński Antonin Łapicka Zuzanna Łopieńska Barbara Łozińska Maja Łoziński Mikołaj Maciejewska Beata Maciorowski Mirosław Mackiewicz Józef Magris Claudio Malczewski Rafał Maloney Alison Małecki Jan Manguel Alberto Mankell Henning Mann Wojciech Mansfield Katherine Marai Sandor Marias Javier Marinina Aleksandra Marklund Liza Marquez Gabriel Masłoń Krzysztof Mazzucco Melania McKeown Greg Meder Basia Meller Marcin Meredith George Michniewicz Tomasz Miłoszewski Zygmunt Mitchell David Mizielińscy Mjaset Christer Mrożek Sławomir Mukka Timo Murakami Haruki Musierowicz Małgorzata Musso Guillaume Myśliwski Wiesław Nair Preethi Naszkowski Zbigniew Nesbø Jo Nesser Hakan Nicieja Stanisław Nothomb Amelie Nowakowski Marek Nowik Mirosław Obertyńska Beata Oksanen Sofi Orlińska Zuzanna Ossendowski Antoni Ferdynand Pająk-Puda Dorota Paukszta Eugeniusz Pawełczyńska Anna Pawlikowski Michał Pezzelli Peter Pilch Krzysztof Platerowa Katarzyna Plebanek Grażyna Płatowa Wiktoria Proust Marcel Pruszkowska Maria Pruszyńska Anna Przedpełska-Trzeciakowska Anna Puchalska Joanna Puzyńska Katarzyna Quinn Spencer Rabska Zuzanna Rankin Ian Rejmer Małgorzata Reszka Paweł Rutkowski Krzysztof Rylski Eustachy Sadler Michael Safak Elif Schirmer Marcin Seghers Jan Sobański Antoni Sobolewska Justyna Staalesen Gunnar Stanowski Krzysztor Stasiuk Andrzej Stec Ewa Stenka Danuta Stockett Kathryn Stulgińska Zofia Susso Eva Sypuła-Gliwa Joanna Szabo Magda Szalay David Szarota Piotr Szczygieł Mariusz Szejnert Małgorzata Szumska Małgorzata Terzani Tiziano Theorin Johan Thompson Ruth Todd Jackie Tomkowski Jan Tristante Jeronimo Tullet Herve Velthuijs Max Venclova Tomas Venezia Mariolina Vesaas Tarjei Wachowicz-Makowska Jolanta Waltari Mika Wałkuski Marek Wańkowicz Melchior Warmbrunn Erika Wassmo Herbjørg Wasylewski Stanisław Weissensteiner Friedrich White Patrick Wiechert Ernst Wieslander Jujja Włodek Ludwika Zevin Gabrielle Zyskowska-Ignaciak Katarzyna Żylińska Jadwiga
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...