Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2024. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2024. Pokaż wszystkie posty

piątek, 31 stycznia 2025

"Ocalić od zapomnienia..."

Po dłuższej nieobecności na rynku wydawniczym Bożena Gałczyńska – Szurek powraca z nową powieścią noszącą tytuł „Utracone światło”.

Książka ta, choć jest fikcją literacką stanowi swego rodzaju hołd i upamiętnienie ofiar obozu w Bełżcu, który został zrównany z ziemią i niestety całkowicie zapomniany wraz z wieloma ludźmi, którzy stracili w nim życie.

Na potrzeby swej opowieści autorka splata w niej dwa wątki – z jednej strony poznajemy Jakuba Luksemburga, tajemniczego Amerykanina, który ewidentnie czegoś/kogoś szuka w Zamościu… Z drugiej natomiast śledzimy losy rodziny Halickich, która jest znana i szanowana w całej okolicy, lecz jak się okazuje, jej członkowie mają sporo tajemnic.

Akcja powieści toczy się w dwóch planach czasowych. Aktualnie w roku 2024, gdzie śledzimy nawiązującą się relację Jakuba i hotelowej recepcjonistki Ewy, która bardzo dobrze zna historię Holocaustu. Młoda kobieta w pewien sposób związana jest z Halickimi, co w pewnym momencie mocno komplikuje sytuację.

Natomiast drugim planem czasowym jest, jak już wspomniałam, obóz w Bełżcu, do którego pierwszy transport więźniów dotarł w 1942 roku.

Łącząc perypetie i zagmatwane losy fikcyjnych postaci z wątkami stricte historycznymi Bożena Gałczyńska – Szurek w sposób bardzo umiejętny i, co widać w powieści, poparty sporym researchem przybliża czytelnikom tragizm ludzkich losów, tych, którzy z różnych, najczęściej bardzo irracjonalnych powodów lub właściwie bez nich znaleźli się w Bełżcu. Opisuje, jak trudny żywot przyszło im tam wieść, co z pewnością nie jest łatwą lekturą, a jednocześnie taką, o której nie da się zapomnieć.

Bliskie nam są także rozterki współczesnych bohaterów. Ich dopiero nawiązujące się, zdawać by się mogło przypadkowo, relacje i te, które trwają już od lat – jak się okazuje zarówno jedne jak i drugie są pełne niedomówień, podszyte pewnego rodzaju lękiem i niepewnością, a mimo to wciąż na różne sposoby rosnące w siłę.

W niniejszej opowieści ukazany został również fakt, jak bardzo przeszłość łączy się z teraźniejszością, gdyż z jednej strony, śmiało można powiedzieć, że ku pamięci i przestrodze, przypomniane zostało mroczne i pełne brutalności tło historyczne, z drugiej natomiast bohaterowie współcześni borykają się z różnorakimi kłopotami, zadawnionymi tajemnicami i wiążącym się z nimi wstydem oraz nietolerancją, która wydaje się nie mieć podstaw, ale jak wiadomo, życie lubi zaskakiwać zwykle w najmniej oczekiwany sposób...

Jeśli chcecie przekonać się, kim naprawdę jest Jakub i co próbuje ukryć Edward Halicki? I przeczytać trudną, a jednocześnie niesamowicie wciągającą opowieść o relacjach oraz nierozerwalnym splocie tego, co minione, z tym co jest dla nas bieżące – zapraszam Was do lektury „Utraconego światła”, które w wątkach współczesnych przybliża nam również urokliwy Zamość.

Powieść ta bardzo dobitnie ukazuje, jak niejednoznaczne potrafią być ludzkie wybory i przybierane postawy. Czy w związku z powyższym zawsze przysługuje nam prawo, by je oceniać? Według mnie nie, a Wy przekonajcie się sami.

Polecam!

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 29 stycznia 2025

Trzecia odsłona Imperium Smoczej Blizny.

„Sojusznicy” to trzecia część cyklu Imperium Smoczej Blizny napisanego przez Wiktorię Czyżycką.

W tej części królowa Varila, choć sama poniosła dotkliwą stratę i wciąż przeżywa żałobę po ukochanym mężu jest jednocześnie w pełni świadoma tego, że życie musi toczyć się dalej, a ona zobligowana jest do zapewnienia bezpieczeństwa nie tylko najbliższym, lecz także całej Arandanii wraz z jej poddanymi.

Aby to się udało, królowa musi pokonać zabójczą organizację o nazwie Nierzucający Cienia, która to struktura jest niesamowicie brutalna, skuteczna i w gruncie rzeczy nieobliczalna w swych poczynaniach.

Dzielna Varila ze swoją waleczną armią doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż w pojedynkę nie będzie w stanie skutecznie przeciwstawić się ww. mrocznej organizacji. W związku z powyższym rozpoczynają się poszukiwania tytułowych sojuszników.

Z pewnych względów wybór pada na Szmaragdową Pustynię, z którą sojusz ma przypieczętować małżeństwo księżniczki Lirian z księciem Pustyni – Daretem, a emisariuszem ze strony Pustyni jest starszy, lecz w pewien sposób wyklęty przez ojca, brat Dareta – książę Malesser.

Czy jednak zostanie ono zawarte? Przed bohaterami jeszcze długa droga do przebycia. Zwłaszcza że ewentualny mariaż to dopiero fragment układanki służącej do rozprawienia się z Nierzucającymi Cienia… Równie ważna, a właściwie w pewnym sensie ważniejsza do osiągnięcia ostatecznego tego celu jest misja, której musi się podjąć Sersien.

Zadanie księżniczki jest niezwykle skomplikowane, ogromnie niebezpieczne i obarczone bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia. Oczywiście niezłomna Sersi podejmuje się go pomimo obaw, czy jej się powiedzie i jaką cenę przyjdzie za to zapłacić, a ta okazuje się niebagatelna.

Oczywiście więcej szczegółów Wam nie zdradzę, lecz zapraszam po nie do książki. Na pewno nie będziecie się nudzić.

W tomie tym na czoło różnorodnej plejady postaci, zarówno tych znanych z poprzednich tomów, jak i zupełnie nowych, wysuwa się właśnie Lirian, której zewnętrznemu, a co znacznie ważniejsze wewnętrznemu dojrzewaniu przyglądamy się na kartach tego tomu.

Jednakże książka ta nie jest jedynie romansową opowieścią o małżeństwie, które może zostać zawarte dla dobra kraju. Wiktoria Czyżycka poruszyła w niej bardzo wiele wątków, są tutaj więc wielka polityka, strategiczne rozgrywki i wielowymiarowa walka o honor, ale również miłość, przyjaźń, rozczarowanie, odkrywanie różnorodnych tajemnic i wiele innych kwestii dotykających bohaterów jako jednostki.

A wszystko to w otoczeniu szczypty magii, nieodzownych smoków i innych fantastycznych postaci. Akcja powieści jest wartka, bo naprawdę sporo się tutaj dzieje. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak potoczyły się losy bohaterów i jakie konkretnie wydarzenie stały się ich udziałem w niniejszym tomie to koniecznie zajrzyjcie na karty „Sojuszników”.

Jeżeli podobały Wam się poprzednie części to myślę, że teraz także będziecie usatysfakcjonowani.

Zapraszam Was do lektury tej powieści, tym bardziej że jest ona jednym z moich ubiegłorocznych patronatów, a już niedługo opowiem Wam o czwartym, finalnym tomie tego cyklu.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 24 stycznia 2025

Wstrząsająca historia rzekomej morderczyni...

W książce „Niewinna” opisana została historia Mary B. Addison, która jako 9-latka została skazana za zabójstwo niemowlęcia. W związku z tym, że jako aż tak małoletnia nie mogła na dłuższą metę przebywać w zakładzie karnym, została przeniesiona do młodzieżowego ośrodka wychowawczego dla dziewcząt, gdzie spędza końcówkę dzieciństwa oraz kolejne lata swego nastoletniego życia, mimo iż nigdy do niczego się nie przyznała.

Obserwujemy jej pobyt w placówce, gdzie wraz z nią przebywa kilka bardzo różnorodnych, na swój sposób zbuntowanych współtowarzyszek niedoli. Przyglądamy się również najpierw zawiązującej się, a następnie rozwijającej relacji z kilka lat starszym od niej Tedem. Jak potoczy się ów związek? Czym zaowocuje i dokąd doprowadzi dwoje młodych ludzi? - Tego dowiecie się z kart książki.

W niniejszej powieści w sposób bardzo wyrazisty autorka odmalowała także niezwykle silną, a jednocześnie toksyczną relację bohaterki z jej matką – Dawn. Kobieta z jednej strony sprawia wrażenie mocno rozhisteryzowanej i zagubionej życiowo, z drugiej zaś emanuje niesamowicie destrukcyjną aurą, jaką wokół siebie roztacza.

Historia Mary jest traumatyczna, bolesna i chwilami w pewien sposób brutalna. Ukazane w niej sytuacje pokazują, jakie nieprzystające do wieku umiejętności przystosowawcze musiała wykształcić w sobie Mary, aby przetrwać.

Pewne wydarzenia motywują ją do walki o siebie i podejmowania prób wyjścia na prostą – co z tego wyniknie? Oczywiście Wam nie zdradzę, napiszę tylko, że powieść ta jest wręcz gejzerem odczuć i emocji.

Czytając ją niejednokrotnie przeżywamy istne tsunami, niekiedy skrajnych, odczuć. A przeżycia bohaterów często powodują u czytelnika wewnętrzne rozdygotanie… Jest to opowieść o trudach młodzieńczego życia, buncie, osamotnieniu i wynikających z niego deficytach, o dążeniu do prawdy i walce o bliskich, choć nie zawsze jej pobudki są do końca szlachetne.

„Niewinna” klasyfikowana jest jako powieść z gatunku Young Adult, a na jej okładce widnieje adnotacja 16+, ja po jej lekturze mocno wahałabym się, czy dać ją do przeczytania już 16-latce. Książka z całą pewnością jest warta uwagi, ale ogrom traumy i trudnych aspektów życia młodych ludzi (zwłaszcza dziewcząt) w niej zawartych i rozlewających się w bardzo różnych kierunkach sprawia, iż w mojej ocenie powinna być ona skierowana do nieco starszego czytelnika.

Jeśli chcecie poznać skomplikowaną, zawiłą i mocno nieoczywistą historię Mary Addison i jesteście gotowi na lekturę, która z pewnością przeczołga Was psychicznie i emocjonalnie to sięgnijcie po „Niewinną” - Tiffany D. Jackson.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 23 stycznia 2025

"Każdy z nas popełnia błędy. Czasami słono za nie płacimy. Innym razem uchodzą nam płazem. Błędy są częścią naszego życia."

„Jeden błąd” to publikacja autorstwa Gabrieli Gargaś. W niniejszej powieści autorka pokazuje, jak niewiele potrzeba, by ludzkie życie zmieniło się o 180 stopni, niekoniecznie w dobrą stronę.

Poznajemy losy różnych bohaterów m.in. Karoliny, jej córeczki Idy oraz babci Adeli, ale nie tylko ich. Śledzimy także perypetie Aleksa, Heleny, Dagmary oraz innych osób.

Każda z opisanych postaci ma swoje tajemnice i bagaż doświadczeń oraz niełatwych przeżyć, które układamy stopniowo niczym puzzle w trakcie lektury.

Każdy z niezwykle misternie nakreślonych bohaterów wydaje się wieść ustabilizowane w miarę szczęśliwe życie. Jednak błędy i traumy, z jakimi się borykają, z biegiem czasu coraz bardziej domagają się dojścia do głosu…

Autorka pod płaszczykiem losów wykreowanych przez siebie postaci snuje rozważania na temat winy, kary i pokuty, miłości i nienawiści, krzywdy i zadośćuczynienia. Czytelnik ma możliwość zastanowienia się również nad tym, jak daleko sięgają granice ludzkiego osądu, który często bywa piętnujący, chociaż najczęściej nie wiemy wszystkiego na temat osądzanych ludzi i wydarzeń…

Cała opowieść jest ogromnie emocjonalna i przesycona różnego rodzaju refleksjami. Na jej kartach ukazanych zostało wiele dramatów i ludzkich oblicz, które zmieniają się pod wpływem przeżyć, które stały się ich udziałem.

Jest to historia o trudnych wyborach, potrzebie kochania i bycia kochanym pomimo wszystko. Wiele z podjętych decyzji popycha naszych bohaterów właśnie w tę, a nie inną stronę, co później rzutuje na całe ich życie.

Jeśli lubicie emocjonalne powieści z nutami refleksji, a dodatkowo takie, które jak pisze sama autorka są luźno oparte na rozmowach z kobietami przebywającymi w zakładach karnych lub mającymi za sobą odsiadkę to książka ta będzie dla Was dobrym wyborem.

Fabularna opowieść ukryta na kartach „Jednego błędu” dobitnie ukazuje, jak nieprzewidywalne bywają ludzkie losy i co może przynieść człowiekowi znalezienie się, niekiedy zupełnie przypadkowe, w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym momencie…

Fakt, że pozycja ta inspirowana jest prawdziwymi rozmowami, sprawia, że łatwiej nam utożsamić się z bohaterami opowieści, pochylić się nad ich losem, wyborami oraz konsekwencjami, jakie one ze sobą przyniosły, a to z kolei może pomóc spojrzeć na własne życie z nieco innej perspektywy.

Zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 15 stycznia 2025

"Swoich łez nie boję się, darowane są, by obmywać mnie..."

„Moc słabości” to trzecia część serii Z zachwytu nad życiem, która wyszła spod pióra Anny H. Niemczynow. Podobnie jak wszystkie wydane w niej publikacje „Moc słabości” jest pozycją niezwykle osobistą, a co za tym idzie pełną różnorodnych emocji i doświadczeń przeżytych przez samą Autorkę oraz jej bliskich.

Jest to także kontynuacja książki „Ciche cuda”, do której niebawem zamierzam wrócić w formie pisanej, gdyż niestety z przyczyn niezależnych ode mnie nie dokończyłam jej pierwszego odsłuchu.

Powracając jednak do „Mocy słabości” – autorka po raz kolejny zaprasza czytelników do świata swoich najintymniejszych przeżyć i doświadczeń, które jak u każdego z nas bywają bardzo różne – nie tylko radosne i motywujące, lecz także bolesne i przytłaczające.

Anna H. Niemczynow w sposób ogromnie odważny i szczery opisuje swoje wzloty, upadki, mierzenie się z trudnościami oraz skrajnymi emocjami i niełatwymi do udźwignięcia zarówno psychicznie jak i fizycznie sytuacjami, jakie również stały się jej udziałem.

Według mnie zdecydowanie nie jest to jednak typowy poradnik, gdyż autorka nie przedstawia nam tutaj spisu porad z jakiejś dziedziny (lub różnych dziedzin). Opisuje swoje doświadczenia, a dzięki temu, jakże autentycznemu świadectwu zawartemu na kartach tego tomu, daje innym nadzieję i siłę do tego, aby pracowali nad sobą, pokonywali własne słabości, lub akceptowali i uczyli się żyć każdego dnia z tym, czego zmienić z obiektywnych powodów nie mogą.

Już sam tytuł bardzo mocno podkreśla, że w słabościach może tkwić ogromna moc. Pytanie tylko, czy pozwolimy sobie na to, by ją dostrzec, a następnie po nią sięgnąć? To zależy przede wszystkim od nas samych.

Anna H. Niemczynow nie ukrywa tego, że jest osobą mocno wierzącą i praktykującą. W moim odczuciu jednak absolutnie nie narzuca ona innym własnego sposobu życia, myślenia i patrzenia na świat. W związku z tym w oddawanych przez nią w ręce czytelników książkach wątki związane z religią i wiarą, choć są wyraźne to nie przytłaczają odbiorcy.

Nawet ateista, agnostyk lub osoba zupełnie innego wyznania może w „Mocy słabości”, jak również w pozostałych książkach z tej serii, odnaleźć coś dla siebie. Jakieś światełko nadziei wśród przygniatającej niekiedy szarości życia i beznadziei.

Chociaż nie oceniłam tej książki w żadnej skali to zdecydowanie uważam, że warto się z nią zapoznać i wziąć z niej dla siebie to, czego aktualnie Wam potrzeba. Mój brak oceny wynika jedynie z tego, że według mnie nie jesteśmy upoważnieni do tego, aby oceniać przeżycia czy emocje, które dotykają nie nas bezpośrednio, ale innych ludzi.

Niemniej jednak bardzo polecam tę pozycję Waszej czytelniczej uwadze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

poniedziałek, 13 stycznia 2025

Mamy nieidealne...

„Mamy w tarapatach” to literacki debiut Anny Król – Bocheńskiej. Akcja historii osadzona została na jednym z osiedli w Siemianowicach Śląskich, a jej bohaterkami są trzy przyjaciółki: Adela, Patrycja i Lidka.

Opisując ich losy autorka pokazuje czytelniczkom jak wiele różnorodnych imion może mieć macierzyństwo, i chociaż nie zawsze jest kolorowo i słodko to nie ma w tym nic złego czy nienormalnego (o ile oczywiście nie popadamy w żadne skrajności). Nakreślone zostają również bolączki młodych mam i oczekiwania społeczne, z jakimi zmagają się dziś kobiety.

Drugą osią opowieści jest grupa seniorek, które zrzeszają się w Koło Gospodyń Miejskich i postanawiają na różne sposoby pomagać sąsiadom. Ich perypetie także są ciekawe, a momentami bardzo zabawne, gdyż nie omijają ich różnego rodzaju wpadki i życiowe zawirowania.

Bohaterki opisane w tej książce są z jednej strony mocno różnorodne, z drugie natomiast wykreowane bardzo realistycznie, co sprawia, że łatwo się z nimi utożsamiamy i kibicujemy im w ich poczynaniach oraz życiowych trudach.

Jest to książka o przyjaźni i miłości – nie tylko rodzica do dziecka, lecz również odwrotnie. Mowa w niej o życiu w małej, mocno hermetycznej społeczności, które zdecydowanie nie należy do łatwych i rządzi się własnymi prawami. Jak możecie się domyślić Adela, Patrycja i Lidka mierzą się w niej z odwiecznym „co ludzie powiedzą” oraz „starsi zawsze wiedzą (naj)lepiej”… – Jak dziewczyny sobie z tym radzą i czy udaje im się przełamywać utarte schematy, a dzięki temu podążać własną ścieżką? Dowiecie się z kart książki.

Jeśli szukacie historii lekkiej, która bawi, wzrusza i jest pełna emocji, lecz także takiej, która daje do myślenia i nie stroni od przysłowiowej łyżki dziegciu w beczce miodu to myślę, że „Mamy w tarapatach” was usatysfakcjonują.

Ponadto Anna Król – Bocheńska na kartach swojej barwnej opowieści przybliża nam również nieco tradycje, zwyczaje i gwarę Górnego Śląska, co z całą pewnością nadaje całości wyjątkowy klimat.

Zapraszam Was do tej lektury, a sama już niedługo zamierzam sięgnąć po jej drugą odsłonę, której jestem bardzo ciekawa.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 9 stycznia 2025

"Każdy z nas jest zagubiony..."

W tej notce opowiem Wam o książce, która właśnie dzisiaj ma swoją premierę, jednocześnie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Zuzanny Gajewskiej i powiem Wam, że oceniam je jako bardzo udane.

„Biuro Ludzi Zagubionych”, bo właśnie taki tytuł nosi książka to klimatyczna kawiarnia prowadzona przez Klarę w jednej z urokliwych uliczek Gdańska. Kiedyś była tutaj pierogarnia, w której Klara pracowała, a przechodnie zachodzili nie tylko na posiłek, lecz często także po to, aby zapytać, jak gdzieś dojść.

Po przejściu na emeryturę dotychczasowej właścicielki jej była już pracownica otrzymuje ten biznes, nieco się przebranżawia i tak oto zaczyna działać tytułowe „Biuro Ludzi Zagubionych”, które staje się nie tylko kawiarnią z pyszną kawą i ciastem, ale przystanią dla wielu ludzi, którzy na różne sposoby czują się zagubieni lub szukają swoich zaginionych bliskich.

W ten sposób poznajemy wielu bohaterów, którzy borykają się z różnego rodzaju stratą i stają się dla siebie wzajemnie wsparciem w tej trudnej sytuacji, jaka stała się ich udziałem. Także sama Klara nosi w sobie pewną stratę, o której dowiecie się z kart książki, więc sama bardzo chętnie dołącza do cotygodniowych spotkań grupy zaprzyjaźnionych klientów.

Pewnego dnia w Biurze pojawia się wyglądająca na mocno zagubioną Irena – staje się ona jedną z osi snutej przez autorkę opowieści – jaka jest historia starszej kobiety? O tym musicie przekonać się sami.

Opowieść ta prowadzona jest z kilku perspektyw, gdyż narratorami poszczególnych rozdziałów są: samo Biuro, Klara oraz pozostali bohaterowie przewijający się na kartach tej historii.

Jest to przepiękna i nieco baśniowa opowieść, poruszająca jednocześnie trudne tematy takie, jak np. zaginięcie, samotność, ból po stracie kogoś, próby radzenia sobie z trudną sytuacją, czy różnego rodzaju traumami. Niemniej jednak obok tego co trudne rodzą się także rzeczy piękne – miłość, przyjaźń, wyciągnięta do drugiego człowieka pomocna dłoń i płynące z niej wsparcie.

Jak więc widzicie jest to opowieść o relacjach pomagających udźwignąć trudy codzienności, pogodzić się z tym co bolesne i żyć dalej pełnią życia i z uśmiechem na ustach pomimo znojów, jakie dotknęły bohaterów a wszystko to osadzone w uroczym miejscu pachnącym kawą i ciastem.

Jeśli szukacie niecukierkowej, a jednocześnie pięknej, ciepłej i tchnącej pozytywnym przekazem opowieści o ludziach i ich wzajemnych interakcjach to serdecznie zapraszam Was do zanurzenia się w  niesamowity klimat „Biura Ludzi Zagubionych”.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 2 stycznia 2025

Podsumowanie roku 2024


 Witam w Nowym Roku. Przychodzę do Was z podsumowaniem poprzedniego roku. W 2024 roku przeczytałam 81 książek (do wyrównania mojego osobistego rekordu zabrakło mi 3 pozycje). Mimo wszystko jestem mega zadowolona z tego osiągnięcia.

W ubiegłym roku przeczytałam 26548 stron (71 stron dziennie). Najgrubszą przeczytaną książką było "Za kamień i za ciemność", która miała 619 stron. Najcieńszą książką była książka "Dar" licząca zaledwie 42 strony. Pierwszą książką przeczytaną w 2024 roku była książka Agnieszki Lis pt. "Magiczny czas", natomiast ostatnią była powieść Gabrieli Gargaś pt. "Jeden błąd".

W minionym roku dostałam 57 tytułów recenzenckich. Najwięcej, bo aż 9 otrzymałam od Wydawnictwa Alegoria. Z tytułów recenzenckich udało mi się przeczytać 67 książek (82,72% z przeczytanych książek), co powoduje, że o 10 zmniejszyłam ilość książek do recenzji. Na początek roku jest ich 147.

W zeszłym roku przeczytałem aż 70 książek (86,42% z przeczytanych książek), które zostały napisane przez polskich autorów i autorki. Najczęściej sięgałam po książki Edyty Świątek oraz Ani H. Niemczynow (po 3 tytuły). W gronie pisarek, których przeczytałam po dwa tytuły znalazły się autorki: Gabriela Gargaś, Sylwia Markiewicz, Katarzyna Grochola, Agnieszka Panasiuk, Barbara Mikulska, Wiktoria Czyżycka, Barbara Wysoczańska.

Kilka tytułów objęłam patronatem.


Jeśli mowa o wydawnictwach to najwięcej książek przeczytałam z:

Wydawnictwo Literackie - 5 tytułów (otrzymałam 4)

Wydawnictwo Znak - 5 tytułów (otrzymałam 1)

Wydawnictwo Alegoria - 4 tytuły (otrzymałam 9)

Wydawnictwo Luna - 4 tytuły (otrzymałam 5)

Wydawnictwo Filia - 4 tytuły (otrzymałam 2).

Obecny rok zaczęłam od czytania książki pt. "Spacerujący z książkami". Mam nadzieję, że ten rok będzie co najmniej równie owocny czytelniczo i nadal będzie mi się udawało przeczytać więcej książek do recenzji, niż ich otrzymam.

wtorek, 3 grudnia 2024

Życie pełne jest cieni i blasków...


Do rozpoczęcia czytelniczej przygody z książkami tej autorki przymierzałam się już od dosyć dawna, jednak jakoś tak się składało, że wciąż odwlekało się to w czasie… W końcu jednak nadszedł ten moment i sięgnęłam po najnowszą książkę pisarki.

Powieść ta nosi tytuł „Nie pozwolę Ci odejść” i opowiada o losach 40-letniej Niny i jej 6-letniego syna Krzysia, lecz nie tylko o nich. Kobieta boryka się z rozterkami dotyczącymi jej niegdyś szczęśliwego małżeństwa, które niestety coraz bardziej się rozsypuje… Na skutek pewnych wydarzeń zdesperowana Nina postanawia wraz z synem wyjechać na Boże Narodzenie do krewnych, by skłonić męża do refleksji nad jego postępowaniem wobec rodziny.

Na miejscu okazuje się jednak, że ciotka kobiety – Katarzyna wraz z mężem wyjechała na świąteczny czas do ciepłych krajów. W związku z tym zagubiona Nina na czas ich nieobecności trafia wraz z Krzysiem do pensjonatu prowadzonego przez niezwykle sympatyczną i pełną werwy pomimo wieku – Irenę.

Podczas pobytu nasza bohaterka poznaje również Karola i jego wnuczkę Matyldę, która bardzo szybko zaprzyjaźnia się z Krzysiem. Jak potoczą się losy gości pensjonatu? O tym przeczytacie w tej powieści.

Jeśli szukacie ciepłej, kojącej, lecz jednocześnie niecukierkowej historii to opowieść Ewy Formelli będzie dla Was trafionym wyborem. Autorka porusza w niej sporo trudnych tematów, a jednocześnie daje odbiorcom nadzieję, że zawsze może nastać lepszy czas i choć zmiany bywają nieuniknione i bolesne to ich efekty często przechodzą najśmielsze oczekiwania.

„Nie pozwolę Ci odejść” to opowieść o walce o rodzinę, stracie, ponownym stawaniu na nogi po ogromnej traumie oraz o tym, że życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze.

Według mnie jest to historia idealna do przeczytania w grudniu, ponieważ z jednej strony skłania do przemyśleń w wielu kwestiach, a z drugiej otula czytelnika ciepłem swojego przekazu.

Polecam!

  

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 18 października 2024

"Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas..."

Natasza Socha już od dawna porywa czytelniczki swoimi barwnymi i intrygującymi opowieściami. W powieści „Czarne owce” poznajemy historie trzech kobiet osadzone w różnych czasach, a połączone m.in. pięknym, lecz nadszarpniętym zębem czasu welonem…

Trzy bohaterki – Emilia, Iwona i Sandra, choć żyją w całkowicie odmiennych epokach chcą pozostać wierne sobie, swoim uczuciom, pragnieniom i poglądom, bez względu na cenę, jaką przychodzi im za to zapłacić.

Autorka kreśli portrety kobiet posiadających niesamowity hart ducha i wiedzących czego naprawdę chcą. Czytając tę książkę, uświadamiamy sobie, że właściwie w każdym momencie naszych dziejów żyły i dziś również żyją kobiety łamiące konwenanse i utarte stereotypy, przez co niestety zarówno kiedyś, jak i dziś są one piętnowane przez społeczeństwo i nazywane tytułowymi „Czarnymi owcami”.

Na przykładzie perypetii zdawałoby się całkowicie odmiennych bohaterek autorka kreśli odwieczne zmagania kobiet z otaczającą je rzeczywistością, bo choć dziś czasy się zmieniły to nadal pozostaje wiele aspektów, w których kobiety muszą walczyć o siebie, swoje szczęście, poczucie spełnienia i życiowej harmonii – zwłaszcza gdy kwestie te w jakikolwiek sposób odbiegają od ogólnie przyjętych społecznie schematów.

Jest to opowieść o emocjach, nadziejach, pragnieniu bycia szczęśliwym i spełnianiu marzeń oraz postawionych sobie celów. Natasza Socha z ogromnym wyczuciem i subtelnością, lecz także pełną wyrazistością porusza kwestię posiadana przez kobiety, jako jednostki ludzkie, prawa do przeciwstawiania się temu, czego w naszym życiu nie chcemy i zdecydowanego mówienia "NIE" jeśli tylko zachodzi taka potrzeba – i choć nawet dziś nie jest to do końca rzeczą łatwą to książka ta pokazuje, że można i warto uczyć się tego w każdym momencie życia.

Jeśli natomiast chodzi o symbol welonu, według mnie doskonale obrazuje on różnorodność, a jednocześnie uniwersalność tkwiących w nas potrzeb i marzeń, bo choć na pierwszy rzut oka różnorodność i uniwersalność się wykluczają to przecież życie pisze najoryginalniejsze, najbardziej zaskakujące i niesamowite scenariusze.

Dobra lektura na jesienne popołudnia i wieczory. Polecam!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 17 października 2024

Wrzuć na luz ;)

Od wielu, wielu lat Katarzyna Grochola swoją prozą i opowiadaniami porywa rzesze czytelników, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne jej publikacje – ja również jestem w tym gronie, w związku z czym, gdy tylko pojawiała się informacja o najnowszej powieści „Wyluzuj, kobieto!” to nie mogłam przejść wobec niej obojętnie.

Historia ta napisana została niby z przymrużeniem oka i sporo w niej humorystycznych akcentów, uważam jednak, że jednocześnie skrywa ona w sobie sporo prawdy o tym, jak matki postrzegają i traktują swoich dorosłych synów – zwłaszcza w momencie, gdy ci powoli zmierzają ku założeniu własnej rodziny.

Na przykładzie dobrze zarysowanych bohaterów Wiki – mamy oraz Piotrusia – syna doskonale ukazana została relacja nadopiekuńczej (choć w jak najlepszej wierze) matki z synem, który według Wiki niepostrzeżenie stał się młodym, dorosłym już mężczyzną, który chce układać sobie życie z Agatą.

Katarzyna Grochola w mistrzowski sposób pod płaszczykiem komedii opisuje mechanizmy często pojawiające się w relacji rodzic dziecko, których de facto sam obecny rodzic doświadczył w swojej wczesnej młodości i bardzo często ciągnie się to za nim do dzisiaj.

Autorka pokazuje także, jak na przestrzeni lat może ewoluować małżeństwo i wynikające z niego powiązania.

W żadnym razie nie jest to jednak proza moralizatorska, czy utrzymana w podobnym tonie. Poznajemy losy rodziny, ich codzienność, smutki i radości, a w tym wszystkim zgrabnie osadzone zostały wzajemne relacje – te istniejące od wielu lat i te dopiero się formujące.

Książka ta jest w swoim przekazie zabawna, ciepła, mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji nad sobą i wypuszczaniem dzieci spod klosza, choć nie jest to rzeczą łatwą. Katarzyna Grochola po raz kolejny „mruga” do kobiet w średnim wieku mówiąc przez swoją opowieść – nie dziadziej, ale czasem odpuść i odetchnij, a reszta ułoży się sama. Po prostu wyluzuj, kobieto!

Polecam Wam tę lekturę i na poprawę humoru i do refleksji, gdyż doskonale spełnia ona obie te role.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

piątek, 11 października 2024

"Człowiek to nie szklanka wody, nie da się go przejrzeć na wylot - skwitowała. - Właściwie nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie drugiej osoby."

Edyta Świętek jest jedną z najbardziej poczytnych polskich pisarek, która w swoim literackim dorobku ma wiele powieści, a jej specjalnością są sagi, choć oczywiście nie tylko, lecz myślę, że akurat o tym sami doskonale wiecie.

Dokładnie miesiąc temu w ręce czytelników trafił pierwszy tom najnowszej sagi tj. Sagi Sandomierskiej (cykl Sandomierskie Wzgórza), a jego tytuł to „Potomkowie złych ludzi”.

Poznajemy w niej Eustachego, który po latach wojennej tułaczki powraca do Sandomierza, nosząc w sobie nie tylko wojenne razy, ale pewną głęboko skrywaną tajemnicę. Los stawia na jego drodze Michała Zdunka zwanego Zadziorem oraz jego matkę Małgorzatą, u których początkowo znajduje schronienie, gdyż uratował Michała z łap bandy Ryżego, o której także poczytacie w tej książce.

Autorka ukazuje również perypetie rodziny Małotów. Ignacy i Barbara utracili syna, a pozostały na ich utrzymaniu dwie córki Marcjanna i Alina. W przypływie rozpaczy ojciec sprzedaje rodzinny biznes i kamienicę sądząc, że dziewczęta absolutnie nie nadają się do przejęcia po nim schedy.

Ambitna Macysia próbuje odzyskać rodzinne dobra, natomiast Alina marzy o tym, by zostać nauczycielką i podkochuje się w sąsiedzie – rówieśniku Józku. Dola sióstr zdecydowanie nie należy do lekkich, a życie, jak przekonacie się czytając powieść nadal nie będzie ich oszczędzało…

Co się wydarzy? – odpowiedzi szukajcie na kartach opowieści.

Intrygującym wątkiem jest tutaj również szorstka, męska przyjaźń Eustachego z pustelnikiem Ambrożym.

„Potomkowie złych ludzi” to opowieść pełna tajemnic i emocji, dotyka ona skomplikowanych relacji, przeżytych traum i ludzkich słabości, ale jest także świadectwem hartu ludzkiego ducha, gdyż bohaterowie dzielnie stawiają czoła spotykającym ich przeciwnościom losu.

Jest to także opowieść o przyjaźni, wzajemnym wsparciu oraz o tym, że to, co początkowo wydaje nam się katastrofą, ostatecznie może okazać się początkiem nowego, lepszego życia.

Intrygująco zarysowany główny bohater sprawia, iż bardzo chcemy poznać jego minione losy i dalsze dzieje. W trakcie lektury ciągle zastanawiamy się, co takiego skrywa jego przeszłość, że Eustachy wciąż obawia się, iż jej macki ponownie go dosięgną.

Jeśli zaś chodzi o samo zakończenie to cóż napisać… Pozostawia ono ogromny apetyt na kolejny tom tej historii i mam nadzieję, że autorka nie pozwoli czytelnikom zbyt długo na niego czekać.

Jak możecie się domyślić, sama już ostrzę sobie na niego pazurki, by poznać dalsze losy bohaterów, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z niniejszą historią, jeśli jeszcze nie zdążyliście tego zrobić.

Polecam!

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

środa, 9 października 2024

Najnowsza powieść Barbary Wysoczańskiej od dziś na księgarskich półkach :)


Jeśli znacie powieści Barbary Wysoczańskiej to myślę, że do sięgnięcia po kolejną nie trzeba Was szczególnie przekonywać, a jeżeli jeszcze ich nie znacie to nadarza się świetna okazja, aby to zmienić, ponieważ właśnie dziś na półki trafia najnowszy tytuł autorki pt. „Nigdy się nie poddam”.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. W roku 2024 po tragicznej śmierci męża Alicja kupuje dom, by zacząć w nim nowy etap swojego życia. Choć pierwotnie miejsce to jest w dosyć opłakanym stanie, Alicja od pierwszej chwili czuje, że odnajdzie tu swoje miejsce. W związku z tak pozytywnymi odczuciami i pewnym wykopaliskiem dokonanym w ogrodzie kobieta postanawia dowiedzieć się czegoś o dawnych właścicielach domu i tak trafia na Thomasa Rittera i jego matkę Marię.

Drugą perspektywą tej opowieści jest rok 1934. Gerhard Vogel jest znanym w okolicy i ogromnie szanowanym winiarzem. Mężczyzna trzyma swoje interesy żelazną ręką, a ponieważ jest wdowcem to na barki jego najmłodszej córki Gretel spada obowiązek zajmowania się domem, a w przyszłości starzejącym się ojcem.

Mimo że dziewczyna ma starsze rodzeństwo to właśnie od niej ojciec oczekuje dożywotniej opieki. Przewrotny los sprawia, iż staje się ona konieczna dużo szybciej niż ktokolwiek przypuszczał, ponieważ Gerhard nagle dostaje udaru, wskutek którego staje się osobą wymagającą całodobowej opieki…

Jak młoda dziewczyna poradzi sobie w tej niezwykle trudnej, nie tylko z rodzinnego punktu widzenia, sytuacji? Czy udźwignie brzemię, jakie na nią spadło, czy też podda się wywieranej na nią presji otoczenia, by pozbyć się domu i winnicy? Czy żyjąca po sąsiedzku rodzina Gehlerów naprawdę chce jej pomóc w tym ciężkim okresie życia? Kto tak naprawdę jest przyjacielem, a kogo należy się obawiać?

Wszystkie te wątki rozwikłają się na kartach tej niesamowicie wciągającej i magnetyzującej opowieści.

Barbara Wysoczańska po raz kolejny w przepięknym i równie subtelnym, co wyrazistym stylu opisuje losy kobiet, które z różnych powodów musiały stać się silne i niezłomne w obliczu trudnych życiowych doświadczeń.

Ukazuje również, że wiele pragnień i wartości wyznawanych przez człowieka jest uniwersalnych pomimo upływającego czasu.

Wykreowane przez autorkę bohaterki, mimo iż borykają się z różnego rodzaju problemami i życiowymi perypetiami to są bardzo wytrwałe w dążeniu do wytyczonych sobie celów, pomimo wielu przeciwności. Wciąż chcą kochać i być kochane, szanowane i docenianie, a nie sprowadzane wyłącznie do roli gospodyń domowych, co miało miejsce zwłaszcza w dawniejszych czasach – obecnie na szczęście sytuacja ta mocno ewoluuje. Jednak nie tylko postacie kobiece są tutaj mocno zarysowane, również bracia Gehlerowie – Erich i Hans ukazują swe kontrastowe charaktery i wizje życia.

Jeśli szukacie porywającej historii, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a losy jej świetnie nakreślonych bohaterek pełne są różnorodnych zawirowań, emocji i uczuć będących ich udziałem to koniecznie przeczytajcie „Nigdy się nie poddam”.

Gratuluję autorce kolejnej fantastyczniej premiery i czekam z niecierpliwością na kolejne powieści. A Wam raz jeszcze gorąco polecam opowieść o Alicji i Gretel!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

poniedziałek, 30 września 2024

"Nienawiść nie potrzebuje instrukcji, wystarczy ją tylko sprowokować." - Katherine Anne Porter

Jakiś czas temu opowiadałam Wam o książce „Nie pytaj” Marii Biernackiej – Drabik, a ponieważ byłam nią zachwycona to nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po debiut autorki, o którym dziś Wam opowiem.

Głównym bohaterem powieści „Za żywopłotem” jest Miłosz Zdebski, który po 15 latach odsiadki opuszcza zakład karny. Mężczyzna został skazany za zabójstwo przyjaciela – chociaż nie dokonał tego czynu, został wplątany w misterną intrygę. Po wyjściu na wolność chce oczyścić się z zarzutów, a co ważniejsze poznać prawdę o tym, kto odebrał życie Jakubowi...

Dzięki wspomnieniom Miłosza poznajemy również dwóch jego przyjaciół – Wojtka i Jakuba – trzech młodych gniewnych otwiera prężnie rozwijającą się firmę Ultrason. Po jakimś czasie Wojtek ginie w wypadku samochodowym, Jakub zostaje zamordowany, a cień zbrodni pada na Miłosza…

Autorka kreśli przed czytelnikiem zawiłą intrygę, ukazując wysiłki głównego bohatera zmierzające do odkrycia prawdy o zbrodni, a tym samym oczyszczenia po latach swojego dobrego imienia.

Co przyniesie prywatne śledztwo Miłosza? Jak bardzo zaskakująca okaże się prawda? – Odpowiedź na te pytania z pewnością znajdziecie w książce.

Maria Biernacka – Drabik w swoim debiucie nie tylko splotła ze sobą wiele wątków, lecz także nakreśliła wyrazistych bohaterów, którzy borykają się z wieloma problemami i są uwikłani w trudne relacje.

Jeśli macie ochotę na dobry, wciągający i skłaniający do przemyśleń kryminał to według mnie „Za żywopłotem” będzie bardzo dobrym wyborem. Na kartach powieści ukazana została nie tylko zbrodnia i jej następstwa, ale także to jak gigantyczny wpływ mogą mieć na człowieka wydarzenia z przeszłości i jak silne piętno potrafią one na nim odcisnąć...

W tej książce tajemnica goni tajemnicę, kto tutaj jest kim i czy na pewno warto szperać w przeszłości? Jeżeli chcecie rozwikłać te zagadki, koniecznie zajrzyjcie do „Za żywopłotem” – emocje gwarantowane!

Polecam.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

środa, 4 września 2024

Baśnie to sposób na przetrwanie...

Czy są tutaj miłośnicy baśniowych opowieści z motywami słowiańskimi? Jeśli tak to dzisiaj mam dla Was nie lada gratkę. We wrześniu 2020 roku nakładem Wydawnictwa Aniversum ukazała się „Czerwona baśń” autorstwa Wiktorii Korzeniewskiej. Jest to historia w pewien sposób oparta na motywach Czerwonego Kapturka.

Poznajemy w niej pewną społeczność, która by zapewnić sobie spokój ze strony tajemniczej i mocno przerażającej w swojej zagadkowości Tej, co roku oddaje w jej ręce najmłodszą dziewczynkę ze swego grona… Tym razem jest to Gretchel, pozornie zwyczajna dziewczynka, choć jak możecie się domyślać, nic w tej opowieści nie jest oczywiste.

Nie mniej wyrazista, jak dwie wyżej wymienione, jest tutaj również postać wilka… Lecz także wszystkie opisane tu postacie mają jakiś charakterystyczny, nadający im indywidualny, efektowny rys.

Cała historia osnuta jest na pradawnych wierzeniach, gusłach i mitologii słowiańskiej, a utkana została na baśniowej kanwie. Dla miłośników takich klimatów to istna uczta literacka, a i dla tych, którzy są nimi nieco mniej zafascynowani lektura ciekawa i wciągająca.

Któż z nas bowiem nie lubi powracać do czasów dzieciństwa, by ponownie zanurzyć się w baśniowe krainy, pełne intrygujących, choć czasem również mrocznych opowieści?

Autorka z ogromną pasją, znawstwem i zaangażowaniem odmalowuje bardzo plastyczną historię, która wręcz wsiąka w czytelnika i pozostaje z nim na długi czas.

„Czerwona baśń” to opowieść dosyć krótka, a zarazem niesamowicie treściwa. Można w niej znaleźć wiele smaczków słowiańskich, baśniowych i zaczerpnąć nieco z szeroko pojętej kultury i dawnych wierzeń, które przez wieki funkcjonowały, a być może gdzieniegdzie nadal funkcjonują w mniej uświadomionej formie.

Jeśli lubicie opisane powyżej literackie klimaty to koniecznie sięgnijcie po „Czerwoną baśń”. Mnie pozycję tę czytało się dobrze i z niemałym zainteresowaniem, więc nie żałuję poświęconego jej czasu. A na dodatek ta hipnotyzująca okładka... ;)

A Wy – skusicie się na tę lekturę? 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

wtorek, 3 września 2024

"Siła nie tkwi w mięśniach, karabinach i bombach, a w ludzkiej przyzwoitości, mądrym umyśle i pięknym sercu."

 

Z prozą Sylwii Markiewicz zetknęłam się już jakiś czas temu, a że było to spotkanie bardzo udane, postanowiłam sięgnąć po jej najnowszą opowieść „Silna”.

Jak zapewne się domyślacie bohaterkami tej opowieści są kobiety, choć wiele je różni, to równie wiele łączy. Życie na różne sposoby ich nie oszczędzało rzucając pod nogi wiele kłód.

Każda z nich jest zupełnie inna i zmaga się z odmiennymi problemami, mając przy tym różne potrzeby, marzenia i pragnienia. Okazuje się jednak, że mimo to bardzo wiele je ze sobą łączy – Katarzyna, Bożena, Aldona i Adela – cztery oblicza kobiecości.

Przez pryzmat opisanych bohaterek Sylwia Markiewicz nakreśliła cztery portrety psychologiczne i postawy, jakie kobiety te przyjmują wobec życia, jakie wiodą… A uwierzcie mi, żadne z nich nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.

Wszystkie one jednak noszą w sobie ogromną siłę, która przy wsparciu pozostałych ma szansę całkowicie odmienić ich życie, jeśli tylko odważą się otworzyć na nowe i uczynić krok w nieznane.

„Silna” to opowieść przepełniona emocjami i refleksjami, które, choć niekiedy gorzkie i bolesne to dobitne uświadomienie ich sobie ostatecznie pozwala opisanym postaciom rozpocząć nowy etap w życiu. Dla bohaterek tej powieści najważniejsza jest rodzina i są one w stanie zapłacić bardzo wysoką cenę za spokój i szczęście bliskich – czy zawsze jest to słuszna droga? Oceńcie sami czytając powieść.

Autorka w swojej opowieści splata teraźniejszość z przeszłością, ukazując fakt, iż kobiety były silne i niezłomne również przed wieloma laty, w dramatycznej rzeczywistości, która wówczas była ich udziałem.

Pozycja ta jest wielowątkowa i wieloaspektowa, czytając ją można poznać wiele perspektyw w zależności od tego, jakie życiowe zawirowania doświadczają bohaterów. Jest to opowieść o dążeniu do szczęścia, spełnienia, wewnętrznego spokoju i godnym życiu, które należy się każdemu z nas.

Polecam Wam lekturę tej niełatwej, lecz niesamowicie wciągającej opowieści. Losy opisanych w niej kobiet z całą pewnością nie pozostawią Was obojętnymi i będziecie mocno kibicować im w drodze ku szczęśliwemu i niosącemu poczucie spełnienia życiu. 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

piątek, 23 sierpnia 2024

"Kiedy kogoś kochasz, to nie pozwalasz mu cierpieć w samotności..."

Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć, ukazała się dosyć dawno temu, bo w roku 2006 i jest raczej mało znana, a szkoda.

Jan Goldstein w swojej opowieści pt. „Wszystko, co ważne” porusza niezwykle istotną tematykę, jaką jest ważność ludzkiego istnienia oraz relacje międzyludzkie stanowiące jego nieodłączny element.

Głównymi bohaterkami opowieści są dwie kobiety – wnuczka Jennifer oraz jej babcia Gabby. Młodsza z kobiet czuje, że życie i egzystencjalne doświadczenia coraz bardziej ją przytłaczają, podejmuje więc próbę samobójczą… Starsza natomiast stara się czerpać z życia pełnymi garściami, mimo iż ma pełną świadomość, że jej dni, nie tylko z powodu wieku, są policzone.

Staruszka postanawia zaopiekować się młodą kobietą i pokazać jej, że pomimo różnorodnych przeciwności i kłód rzucanych pod nogi przez los nadal warto żyć, a życie to może mieć niesamowity, a niejednokrotnie pozytywnie zaskakujący smak.

Czy Gabby i Jennifer wspólnie zbudują szlak wiodący je obie, choć każdą w inny sposób, ku wewnętrznemu spokojowi, harmonii, szczęściu oraz pogodzeniu zarówno z tym, co minione, jak i z tym, co musi nadejść? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na kartach tej historii.

Jest to opowieść o różnorakich, często mocno skomplikowanych i nadwyrężonych relacjach rodzinnych i międzyludzkich, a także o próbach odnalezienia się w ogromie trudnych do udźwignięcia życiowych doświadczeń. O powolnym, lecz wyrazistym wewnętrznym dojrzewaniu dzięki obecności drugiego człowieka, który nie ocenia, a wspiera w każdej nawet najmroczniejszej chwili.

Historia tych dwóch kobiet w piękny sposób pokazuje wzajemne przenikanie się młodości i starości, wszak jedno bez drugiego właściwie nie istnieje. Autor ukazuje również proces swoistej zamiany ról, która dokonuje się na przestrzeni całej lektury w opisanych bohaterkach.

Jest to pozycja refleksyjna, ciepła w swoim przekazie, chociaż zawarte w niej emocje bywają bardzo różnorodne.

Dodam jeszcze, że pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Galaktyka w serii Zapach Pomarańczy.

Warto przeczytać.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 22 sierpnia 2024

"Ale czy to możliwe, że wszystko, co nas otacza, i my również, jest w jakiś sposób jednym?"

Jeśli znacie już twórczość Jakuba Małeckiego to myślę, że nie muszę Was namawiać do lektury jego najnowszej powieści, a jeżeli jeszcze nie znacie to polecam nadrobić.

„Korowód” to opowieść inna niż wszystkie dotąd napisane przez autora. To historia, w której elementy biograficzne misternie splatają się z literacką fikcją.

Postacie, które poznajemy w toku lektury przenikają do jej kolejnych części, gdyż łączy je ze sobą bardzo misterna nić. W ludzkim i egzystencjalnym korowodzie wszystko się ze sobą zazębia i współgra, choć nie zawsze jest to harmonijna i czysta melodia – dokładnie tak, jak w życiu.

Powieść skłania do refleksji nad istotą ludzką z jej fascynacjami, pragnieniami, marzeniami i tęsknotami. W „Korowodzie” Jakub Małecki w charakterystyczny dla swojej twórczości, subtelny i nieco zawoalowany, sposób ukazuje mistyczny krąg życia, który toczy się nieprzerwanie poprzez płynące wieki i kolejne pokolenia.

Pozycja sama w sobie niezbyt obszerna, jak zwykle w przypadku tego autora, a mimo to przepełniona niebagatelną esencją człowieczeństwa – wielowymiarowych emocji, uczuć, przeżyć i zachowań bohaterów.

Całość utkana finezyjnym, a jednocześnie wyrazistym językiem, z którego wyłaniają się obrazy, które każdy odbiorca może interpretować przez pryzmat własnych przeżyć i życiowych doświadczeń, a obserwacje te będą najzupełniej zgodne z jego postrzeganiem świata.

Korowód życia, a w nim postać chłopca składającego własny ewoluujący wciąż świat ze wszystkiego, co go otacza i mu się przydarza… Czy autor w taki sposób pokazuje samego siebie? Ta wiedza niech pozostanie wyłącznie jego słodką tajemnicą.

Jeśli szukacie nietypowej, lecz porywającej oraz chwytającej za serce i duszę opowieści wnikającej na długo w umysł czytelnika to proza Jakuba Małeckiego z całą pewnością wpisze się w takie właśnie oczekiwania.

Czy poprzez lekturę niniejszej publikacji dołączycie zatem do tytułowego „Korowodu”? Bo przecież życie i historia wciąż się toczą…

Polecam!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 18 lipca 2024

Pożegnanie z cyklem Sekrety Białej...

Pod koniec czerwca ukazał się czwarty tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk.

„Dworek”, bo taki właśnie tytuł nosi niniejsza część skupia się przede wszystkim na losach czwartej spośród opisanych w całej tetralogii przyjaciółek – Ance Klonowicz.

Kobieta jest bibliotekarką, regionalistką i ogromną pasjonatką historii, zwłaszcza tej lokalnej. Wiedzie spokojne, stabilne życie i choć osobom postronnym może się ono wydawać nieco nieciekawe to sama Anka jest z niego dosyć zadowolona.

Jednak jak okazuje się w toku lektury, w jej życiu również nie brakowało trudnych przeżyć, które odcisnęły na kobiecie swoje piętno i w pewnym sensie dzieje się tak do dzisiaj, gdyż od lat nosi ona w sobie ogromne brzemię. A mało tego, fragment przeszłości znów się materializuje, siejąc destabilizację w życiu kobiety.

Odskocznią od tego staje się dla niej tajemnicze znalezisko, a są nim kartki pisma pt. „Przedświt” z 1919 roku, którego redaktorką jest tajemnicza panna Nora… Anka jako pasjonatka tego, co ukryte w mrokach minionych czasów postanawia dowiedzieć się możliwie jak najwięcej na temat tego kim była tajemnicza, odważnie głosząca swoje poglądy i niezwykle światła jak na tamte czasy kobieta.

Agnieszka Panasiuk w swej opowieści jak zwykle bardzo umiejętnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. Z jednej strony ukazując tło historyczne, bez którego dziś w obecnym kształcie zapewne by nie istniało, a z drugiej wplatając w to wszystko obecne życie Anki z jej kłopotami, różnorodnymi rozterkami, skrywanymi uczuciami, życiowymi zmianami i poszukiwaniem własnego miejsca na świecie.

Jest to opowieść o przyjaźni, wytrwałej miłości, pasji, która dodaje odwagi do dokonywania zmian. Autorka podkreśliła w niej wagę przeszłości i historii, w której tkwią nasze korzenie. Dobitnie ukazała jednak także i to, że traumatyczna przeszłość nigdy nie powinna determinować tego, co wciąż przed nami. A zgodnie z przysłowiem – ,,Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa".

Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy tego cyklu to sięgnijcie również po „Dworek” i poznajcie perypetie cichej i ułożonej Anki, której losy wcale nie są tak proste, jak się początkowo wydaje.

Czy kobiecie uda się odkryć tajemnicę z przeszłości i odnaleźć własne szczęście? Dowiecie się z kart „Dworku”, któremu również miałam przyjemność patronować :).

Zapraszam do lektury!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *