Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 listopada 2022

"Tutaj jest miło i przytulnie chociaż na świecie zawierucha..."


Doroty Gąsiorowskiej oraz jej twórczości nie trzeba chyba nikomu specjalnie przedstawiać. Autorka ma na swoim koncie kilkanaście powieści i wierne grono czytelników, które sukcesywnie się powiększa.

9 listopada w ręce czytelników trafiła najnowsza powieść pisarki nosząca bardzo intrygujący tytuł „Opowieść starego lustra”. Tym razem główną bohaterką opowieści jest Alicja, młoda dziewczyna aktualnie mieszka w Krakowie i pracuje w sklepie ze starociami prowadzonym przez sympatycznego, aczkolwiek zamkniętego w sobie staruszka Teodora.

Gdy nasza bohaterka w zaskakującym dla niej prezencie świątecznym otrzymuje od Teodora piękne, stare lustro w rzeźbionej ramie w jej życiu zaczynają dziać się zaskakujące i niewytłumaczalne rzeczy. Lustro bowiem okazuje się bramą do podróży w przeszłość, a konkretnie do XIX-wiecznego dworku rodu Wilkanowskich, mieszkańców podkrakowskich Brzezian.

Okazuje się, że nasza bohaterka tam również jest Alicją – guwernantką panienek Adeli i Elizki Wilkanowskich. Próbując odnaleźć się w swoim nowym totalnie ją zaskakującym wcieleniu powoli poznaje ona mieszkańców dworu oraz ekscentryczną nestorkę rodu Zafirę, która ma na dziewczynę, z kompletnie niezrozumiałych dla niej względów, bardzo silny wpływ…

Jak więc widzicie akcja powieści toczy się niejako dwutorowo, gdyż Alicja podróżuje w czasie. Magiczne lustro łączy bowiem ze sobą XIX-wieczne Brzeziany i współczesny Kraków.

Jakie zadanie ma w całej tej historii Alicja? Dowiecie się z kart tej niesamowitej, tchnącej świątecznym klimatem opowieści.

Dorota Gąsiorowska jak ma to w swoim zwyczaju stworzyła ogromnie klimatyczną historię z różnorodnymi i bardzo dobrze nakreślonymi postaciami. Zapewne nie było rzeczą łatwą połączenie postaci współczesnych oraz tych głęboko zakorzenionych w minionych czasach - moim zdaniem jednak udało się to autorce wyśmienicie.

Nie obyło się oczywiście bez rodzinnych tajemnic, na kanwie których upleciona została misterna sieć połączonych ze sobą wątków z przeszłości i teraźniejszości oraz odkrywanych przez z czytelnika z każdą kolejną stroną intrygujących i zaskakujących powiązań między bohaterami.

Jeśli szukacie klimatycznej lektury, dzięki której można podróżować w czasie, a wyczuwalna magia świątecznego czasu emanuje z każdej jej strony to powieść ta będzie odpowiednia dla Was.

Ponadto jeśli lubicie rodzinne historie z ukrytymi w nich sekretami oraz skomplikowane familijne relacje to również znajdziecie w tej książce coś dla siebie.

Sami więc widzicie, że „Opowieść ze starego lustra” poleca się do czytania w sam raz na długie jesienno – zimowe wieczory pod miękkim kocem i z kubkiem gorącej herbaty lub kakao.

Gorąco polecam!


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

 

środa, 9 stycznia 2019

"Jest wojna. Jest cierpienie. Ale jest też magia i jest nadzieja..."


Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o książce odrobinę nietypowej, a jest nią debiut literacki R.M. Romero, która to powieść nosi tytuł „Lalkarz z Krakowa” i ukazała się całkiem nie dawno nakładem Wydawnictwa Galeria Książki.

Autorka prowadzi swoją opowieść dwutorowo, z jednej strony przenosi czytelników do Krakowa w przededniu wybuchu II Wojny Światowej, gdzie latem spod dłuta lalkarza – Cyryla Brzezika wychodzi lalka o wdzięcznym imieniu Karolina, która nie jest zwyczajną lalką, ponieważ jest ona żywa.
Z drugiej strony natomiast zaglądamy do Krainy Lalek, gdzie agresywne i wszechobecne szczury plądrują sielankową, jak dotąd krainę, z której Karolina została wezwana do świata ludzi, aby wiatr Dogoda połączył jej losy z Lalkarzem.

Gdy Karolina po raz pierwszy w obecności Cyryla przemawia ludzkim głosem jest on mocno zdezorientowany i uważa, że najprawdopodobniej na skutek swojej wojennej traumy sprzed lat postradał zmysły. Okazuje się jednak, iż nic bardziej mylnego i tak oto rozpoczyna się wciągająca, niesamowicie emocjonalna i intrygująca relacja między Karoliną, a Lalkarzem. Dla dodania całości jeszcze większej magii akcja toczy się głównie w sklepie z zabawkami, a nasi bohaterowie zyskują nowych przyjaciół Renę oraz jej ojca Józefa Trzmielów.

Niestety nad urokliwy Kraków nadciągają ciemne chmury w postaci niemieckiej okupacji. Jako, że Rena i Józef są Żydami, a Lalkarz pół krwi Niemcem ich przyjaźń nie ma już prawa istnieć, ale czy ot tak poddadzą się oni zaistniałym okolicznościom? Możecie być pewni, że nie.

R.M. Romero w sposób bardzo subtelny, a zarazem ogromnie wyrazisty w swoją baśniową opowieść wplotła wątki historyczne dotyczące II Wojny Światowej, związanej z nią niemieckiej okupacji oraz eksterminacji Żydów w Auschwitz.

Perypetie Karoliny, Lalkarza oraz ich współbohaterów czyta się właściwie jednym tchem. Ich wzajemna przyjaźń, chęć pomocy i oddanie są nieustającym światełkiem w morzu wszechobecnego cierpienia i niesprawiedliwości.

Autorka w swojej opowieści ukazuje tragizm ówczesnych dni i lat, a jednocześnie przeciwstawia mu odwagę jednostki ludzkiej, jej olbrzymią empatię oraz niegasnącą nadzieję na to, że przyjaciele w miarę swoich możliwości podejmą próbę ocalenia siebie nawzajem.

Jeśli chcecie poznać koleje losu Lalkarza i Karoliny i dowiedzieć się, z jakimi dokładnie przeciwnościami przyszło im się zmierzyć to sięgnijcie koniecznie po tę niezwykle barwną opowieść. Historia ta pomimo skrywającego się w niej mroku niesie również nadzieję na to, że nawet na zgliszczach można na nowo zbudować coś dobrego, a ziemia, chociaż niekiedy wydaje nam się wręcz tonąć w złu, nosi na sobie również niezmierzone pokłady dobra przybierające postać szlachetnych i wielkodusznych ludzi. Takich, którzy nie uginają się pod żadnym naciskiem, czy presją z jakiejkolwiek strony, a żeby uratować choćby jedną istotę są w stanie poświęcić nie tylko swoje nazwisko, ale nawet życie – tak, jak zrobił to Cyryl.

Gorąco polecam Wam przeczytanie tej książki!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 16 czerwca 2016

Spotkanie autorskie z Michaelem Crummey'em w Krakowie

   

W dniach 10-18 czerwca po raz pierwszy w Polsce można spotkać się z Michaelem Crummey'em, poetą oraz prozaikiem (autorem czterech powieści oraz pięciu tomików poezji). Ten urodzony 18 listopada 1965 roku na Nowej Fundlandii autor odwiedza w tym czasie Warszawę, Wrocław, Kraków oraz Gdańsk.

  Głównym organizatorem wszystkich w/w spotkań jest gdańskie Wydawnictwo Wiatr od Morza, założone w 2013 roku przez Michała Alenowicza (także tłumacza książek).


 
  My postanowiliśmy skorzystać z okazji, że autor jedno ze spotkań ma w krakowskiej Księgarni pod Globusem, mieszczącej się przy ulicy Długiej 1. Po godzinnej podróży samochodem do Krakowa, bezproblemowo dotarliśmy na miejsce spotkania. Była to nasza pierwsza wizyta w tej przeuroczej Księgarni, gdzie na witrynie czekały już książki Michaela oraz plakat reklamujący spotkania w Polsce.











  Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18.00 (z paroma minutami opóźnienia) i prowadzone było przez pana Szymona Kloskę (dziennikarza, blogera, książkofila):


  Pierwszym z poruszonych tematów była poezja Michaela Crummeya. Autor rozpoczął od przeczytania jednego ze swoich wierszy z tomiku poezji: "Little Dogs":













  W dalszej części spotkania Michael Crummey opowiadał o ludziach zamieszkujących jego rodzinną krainę, o rodzicach, o gawędziarstwie i opowiadaniu historii, także tych najbardziej nieprawdopodobnych (jak historia mężczyzny, który wstał z trumny, z której z kolei zrobił sobie leżankę), o Czerwonych Indianach (rdzennych mieszkańców Nowej Fundlandii), o Kanadzie. Tematów zostało poruszonych naprawdę sporo, każdy z nich bardzo ciekawy (a odpowiedzi autora nie należały do najkrótszych).













  A słuchacze byli bardzo zafascynowani tym, o czym była aktualnie mowa:













  Ostatnim punktem programu było podpisywanie książek przez autora, rozmowy w cztery oczy i pamiątkowe zdjęcia. Kolejka była dość długa:













  Oczywiście w trakcie podpisywania było sporo śmiechu, a Michael Crummey pokazał jakim pogodnym jest człowiekiem:

















  Gdy wszyscy już zdobyli upragnione autografy i pamiątkowe zdjęcia przyszedł czas na nasze książki, które cierpliwie czekały na swoją kolej:













  Około 20:05 zakończyło się spotkanie autorskie z Michaelem Crummey'em. Na pewno nie były to zmarnowane dwie godziny. I jeśli się wahacie, czy wybrać się na spotkanie do Gdańska (i macie taką możliwość) to zdecydowanie warto się wybrać do Biblioteki Manhatan.

  Na koniec chwalimy się wpisami autora w naszych książkach:



 



czwartek, 12 maja 2016

Artur Załuski na tropie zaginięcia i tajemniczych zbrodni


Niniejsza powieść ukazała się już jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. Jest to pierwsza książka autorstwa pani Agnieszki Krawczyk jaką przeczytałam.

Akcja toczy się w Krakowie podczas II Wojny Światowej. Artur Załuski, choć kiedyś był detektywem obecnie wraz ze swoim pomocnikiem prowadzi biuro pisania podań. Pracy jest całkiem sporo, gdyż aktualna władza okupacyjna dba o wysoko rozwiniętą biurokrację.

Pewnego wieczoru zupełnie niespodziewanie pojawia się u Artura pani Teresa Orwat, jest ona siostrą bardzo znanego i skutecznego w swoim fachu jasnowidza – Juliana Orwata, który jak się okazuje zaginął… Kobieta przynosi ze sobą notes z bardzo tajemniczymi zapiskami zaginionego i prosi Załuskiego o pomoc w odnalezieniu brata.

Tak oto rozpoczyna się zawikłana historia dotycząca nie tylko samego zaginięcia jasnowidza, lecz także morderstw dokonywanych ze szczególnym okrucieństwem na młodych kobietach, które to wydarzenia, jak z biegiem czasu domyśla się Artur,  poniekąd wiążą się z zaginięciem Orwata.  

Jeżeli macie ochotę na osadzoną w XX - wiecznym Krakowie, bardzo dobrze udokumentowaną przez autorkę pod względem historycznym opowieść z dreszczykiem, pełną bardzo wielu różnorodnych, a jednocześnie często równie mylących tropów, w której nic nie jest takie jak nam się początkowo wydaje, a wykreowane przez panią Agnieszkę postacie mają bardzo wiele twarzy, to koniecznie zajrzyjcie na karty „Nocy zimowego przesilenia”.

Na zachętę dodam jeszcze, iż tytuł powieści również nie pozostaje bez znaczenia… Sami dowiedzcie się więc czym była tytułowa noc zimowego przesilenia, co ze sobą przyniosła i kto za nią stał – gwarantuję, że nie będziecie się nudzić, a opisana historia niejednokrotnie Was zaskoczy.

Serdecznie zapraszam Was do towarzyszenia Arturowi Załuskiemu w poszukiwaniach Juliana Orwata – czy zakończą się one sukcesem? Tego oraz rozwiązania wielu innych zagadek, chociażby sensu i znaczenia tajemniczego zwrotu: Sol Invictus, który pojawia się w książce  dowiecie się z kart powieści.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

sobota, 31 października 2015

#Apel

Wydawnictwo literackie WAM organizuje akcję zbiórki pieniędzy na zakup książek brajlowskich w Ośrodku dla dzieci Niewidomych i słabowidzących w Krakowie.

Więcej na ten temat znajdziecie w linku poniżej: