Pokazywanie postów oznaczonych etykietą romans. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą romans. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 lutego 2024

Ahoj przygodo! - czyli romans przygodowy w starym stylu.

Jestem ciekawa czy zdarza Wam się sięgać po klasykę literatury? Mnie osobiście dosyć rzadko, ale tym razem taki właśnie był mój czytelniczy wybór. Padło na „Zatokę Francuza” autorstwa Daphne du Maurier, która znana jest m.in. jako autorka „Rebeki” i wielu innych tytułów.

Przejdźmy jednak do ww. „Zatoki Francuza”. Jest to romans przygodowy, którego główną bohaterką jest lady Dona St. Columb, żona baroneta Harrego St. Columba. Młoda kobieta jest już dosyć mocno zmęczona i przytłoczona londyńskim życiem opartym głównie na konwenansach i pozorach, ale także równie chętnie odpoczęłaby od swego męża.

Postanawia więc, zabierając ze sobą dzieci i ich nianię, wyjechać do wiejskiej posiadłości Navron House leżącej w Kornwalii, by tam wreszcie odetchnąć pełną piersią i nabrać nieco dystansu do tego, co pozostawiła w Londynie.

Początki w posiadłości są sielskie. Lady St. Columb towarzyszą nie tylko dzieci i Prue, lecz także William, który, jak się okazało, cały czas doglądał nieruchomości. W końcu jednak do Dony dociera wieść o francuskim piracie grasującym u tutejszego wybrzeża i łupiącym jego mieszkańców. Kobieta zamiast obaw odczuwa jednak coraz większe zaintrygowanie i ekscytację postacią tajemniczego morskiego rozbójnika… Tym bardziej, iż okazuje się, że jego statek kotwiczy w pobliskiej zatoce, co Dona odkrywa podczas jednego ze spacerów.

Tak oto krzyżują się drogi zagadkowego korsarza i znużonej dotychczasową egzystencją Dony. Ich znajomość, jak dowiadujemy się w toku lektury, jest przepełniona uczuciami, emocjami, intrygami i wieloma przygodami, ale by poznać szczegóły tej opowieści musicie sami zajrzeć na karty niniejszej książki.

Mimo że niespecjalnie gustuję w romansach, książkę tę czytało mi się bardzo sympatycznie i szybko. Jest to przyjemna odskocznia od bardziej wymagających lektur, napisana, pomimo upływu lat od jej pierwszego wydania, bardzo przystępnym dla odbiorcy językiem.

Perypetie bohaterów są barwne, a akcja powieści toczy się płynnie i dosyć wartko. Postacie ukazane zostały w interesujący sposób, a ich zachowania oraz wybory często przeczą skostniałym schematom i panującym ówcześnie stereotypom.

Autorka, zważywszy na czas, w jakim powstawała powieść (1941 r.) oraz osadzenie akcji w XVII wieku, odważnie nakreśliła kobiecą postać. Pewna siebie, wiedząca czego chce, pragnąca wolności, żądna przygód i na swój sposób przebiegła Dona daje się lubić. Czytelnik z dużą dozą zaciekawienia, a niejednokrotnie także z szerokim uśmiechem na twarzy śledzi koleje losu jej, nietuzinkowego pirata oraz niezastąpionego Williama, który jest lojalnym powiernikiem, a gdy trzeba także cichym wspólnikiem działań tych dwojga.

Jeśli zatem chcecie dowiedzieć się, co działo się w tytułowej „Zatoce Francuza” i jakie przygody stały się udziałem bohaterów? to zapraszam Was do lektury tej opowieści zwłaszcza jeżeli szukacie pozycji lekkiej i sympatycznej, a jednocześnie takiej, która pochłonie Waszą uwagę.

Dodam jeszcze, iż czytane przeze mnie wydanie ukazało się w serii Butikowej Wydawnictwa Albatros.

  

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 23 marca 2023

Gdy mrok ujawnia to czego najbardziej się boisz - zmysły szaleją...

Pewnie większość z Was zna bestsellerową sagę Stulecie Winnych pióra Ałbeny Grabowskiej. A czy znacie też inne książki tej autorki? Ma ich ona wiele w swoim literackim dorobku i są one wielogatunkowe, więc myślę, że dla każdego znajdzie się coś interesującego.

Książka, o której chciałabym Wam dziś opowiedzieć jest moim trzecim, po „Stuleciu Winnych” oraz „Rzeki płyną, jak chcą”, spotkaniem z literaturą tworzoną przez tę pisarkę. Posiadane przeze mnie wydanie „Lady M.”, bo to właśnie o nim będzie dzisiaj mowa ukazało się nakładem Wydawnictwa Zwierciadło w roku 2016.

Na kartach opowieści poznajemy Krzysztofa, który po nieudanej próbie samobójczej przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Podczas sesji z tamtejszą psycholożką poznajemy perypetie mężczyzny, śledzimy rok z jego życia, jego wbrew pozorom niełatwe relacje małżeńskie oraz romans z Di, której śmierć przywiodła go w to miejsce.

Żoną Krzysztofa jest Małgorzata – nauczycielka z ambicjami, zapatrzona w synów i męża. Jest ona kobietą zadbaną, pewną siebie i tego, czego oczekuje od życia i ludzi. Bardzo pragnie, aby mąż piął się jak najwyżej po szczeblach kariery… Lecz czy aby na pewno główny zainteresowany chce tego samego?

Powieść ta jest duszna i mroczna w swoim klimacie. Ukazani w niej bohaterowie, jak się ostatecznie okazuje mają bardzo wiele twarzy. Nic nie jest tutaj jasne ani oczywiste właściwie do samego końca, chociaż momentami takim się nam wydaje…

Jest to publikacja z kategorii tych, które z różnych względów trudno jednoznacznie ocenić. Czytało mi się ją w miarę dobrze, chociaż były chwile kiedy lektura mi się dłużyła i nużyła. Niemniej jednak jeśli chodzi o studium psychologiczno – charakterologiczne i emocjonalne bohaterów to autorka zdecydowanie udźwignęła temat i kaliber wykreowanej przez siebie opowieści.

Myślę, że tytuł również nie jest tutaj przypadkowy, lecz o tym przekonacie się już sami sięgając po „Lady M.” Czy zdecydujecie się zajrzeć do świata skomplikowanych bohaterów, których uczucia, emocje i decyzje budzą w głowie czytelnika mnóstwo kontrowersji?

Kto tutaj tak naprawdę jest kim? Jak wiele oblicz może mieć istota ludzka? Jak bardzo odrealnione może być postrzeganie rzeczywistości? Odpowiedzi na te i sporo innych pytań nasuwających się podczas lektury tej powieści znajdziecie na jej kartach.

Cała masa zaskoczeń gwarantowana – to jak – wchodzicie w to? :).

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 6 lutego 2023

"Żadnej formy seksualności nie można potępiać, jeśli jest w niej miłość." - Michel Schneider

Dziś przychodzę do Was z lekturą nieco nietypową, gdyż jest to powieść erotyczno – obyczajowa. „Więzy” to już trzecia publikacja autorstwa Marcina Michała Wysockiego, którą miałam okazję przeczytać i nie sposób odmówić autorowi tego, że utrzymuje literacki poziom.

W opisanej historii poznajemy Hanię i Tomka, małżeństwo ze sporym stażem i trojgiem dzieci. Para wciąż jest w sobie zakochana do szaleństwa i mimo upływu czasu wciąż sobą zafascynowana, właśnie dlatego Hania decyduje się wyjawić mężowi jedną ze swoich najskrytszych erotycznych fantazji. Sytuacja ta zapoczątkowuje ciąg refleksji i zdarzeń, które z całą pewnością przełamują tabu związane z ludzką seksualnością oraz erotycznymi relacjami jeden na jeden.

W toku opowieści snutej przede wszystkim przez Hanię para dołącza do grona swingersów. Czytelnik wchodzi więc wraz z bohaterami w raczej mało znane przeciętnemu człowiekowi kręgi. Jak więc widzicie jest to powieść przeznaczona wyłącznie dla osób dorosłych. Bardzo wiele w niej różnorodnych odczuć natury tak emocjonalnej, jak i fizycznej. Refleksje Hani bardzo dobrze ukazują jej optykę w odniesieniu do poruszanych kwestii. Co ważne publikacja ta, pomimo poruszanej tematyki, nie jest wulgarna, chociaż oczywiście znajdujemy w niej trochę mocno pikantnych opisów.

Prócz tego co dzieje się w dorosłym życiu i związku, Hania uchyla przed czytelnikami furtkę do swojej, jak się okazuje niełatwej przeszłości. Ujawniają się trudne relacje rodzinne i wynikające z nich implikacje. Mimo iż nasza bohaterka twierdzi, że wydarzenia z przeszłości nie miały wpływu na teraźniejszość to dla mnie osobiście ta kwestia jest dosyć dyskusyjna…

Jeśli chodzi o postawy bohaterów ja osobiście nie podejmuję się ich oceny. Światopogląd oraz przeżycia postaci opisanych w książce są według mnie na tyle mocno zindywidualizowane, iż uważam, że każdy odbiorca powinien odnieść się do nich we własnym zakresie.

„Więzy” to historia o szeroko pojętej tolerancji i otwartości, a także wielorakich emocjach, z jakimi zmaga się istota ludzka. Dla jednych może być ona opowieścią o pewnego rodzaju seksualnej odmienności, a dla innych o cielesnym wyzwoleniu i spełnianiu najintymniejszych pragnień. Z pewnością jednak jest to książka o wzajemnych relacjach budowanych między ludźmi na bardzo różnych płaszczyznach i w oparciu o różnorakie aspekty oraz konfiguracje wzajemnych zależności.

Według mnie powieść ta jest wieloznaczna i mocno zmysłowa, a jej bohaterów na pewno nie można zaszufladkować. W moim przekonaniu nie sposób ich również jednoznacznie ocenić.

Jeśli intrygują Was odważne opowieści, w których możecie odkrywać nieznane, lub raczej mało znane, lądy poznając przy tym meandry ludzkiej psychiki i emocjonalności w określonych erotyczną tematyką kontekstach to sięgnijcie po najnowszą publikacją Marcina Michała Wysockiego. Jest to świeża pozycja na rynku wydawniczym, jej premiera miała miejsce 25 stycznia bieżącego roku.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 30 września 2022

"Wiem że można inaczej żyć..."

Najnowsza książka Edyty Świętek nosi intrygujący tytuł „Przezroczyste” . Jest to już 35 powieść w dorobku literackim pisarki, a ja zrecenzowałam już dla Was kilkanaście spośród nich (a i pozostałych zapewne z czasem się doczekacie), więc i teraz dzielę się moimi wrażeniami z najświeższej lektury.

Tym razem autorka ukazuje losy rodziny Widłaków. Sylwia i Karol to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, które swoją matrymonialną ścieżkę rozpoczęło w zasadzie tuż po wkroczeniu w dorosłość, ponieważ na świecie miała pojawić się Patrycja. Życie małżonków nigdy nie należało do łatwych, ponieważ matka Karola zawsze miała o Sylwii bardzo kiepskie zdanie, natomiast mniemanie na temat syna proporcjonalnie sięgało zenitu. W związku z tym już od momentu wspólnego życiowego startu to właśnie mężczyzna zawsze był na piedestale – najpierw mógł się spokojnie kształcić, a potem robić karierę zawodową nie przejmując się zbytnio domem i rodziną, która w niedługim czasie powiększyła się także o Kamilę.

Chociaż aktualnie Widłakowie od dawna byli już na swoim to zasadniczo sytuacja się nie zmieniła. To Sylwia mimo że również podjęła pracę, zajmuje się domem, nastoletnimi córkami, garderobą męża etc.

Patrycja i Kamila to dwie charakterologiczne skrajności. Starsza z dziewcząt jest spokojna, poukładana i stawia na edukację. Młodsza natomiast jest wulkanem energii – roztrzepana, nieco ekstrawagancka i zadziorna. Kamila często się buntuje i sprawia rodzicom, a zwłaszcza matce, sporo trudności wychowawczych. Sylwia stara się więc wpłynąć zarówno na młodszą córkę jak i na Karola, by ten w końcu stanowczo zareagował na wybryki latorośli. Mężczyzna jak zwykle jednak bagatelizuje sprawę wymawiając się pracą, zmęczeniem itd.

W końcu dochodzi do tego, że Kamila zostaje usunięta ze szkoły… A oprócz tego okazuje się, że stateczna dotąd Patrycja na kilka miesięcy przed maturą, podobnie jak przed laty jej mama, spodziewa się dziecka… A to dopiero początek życiowych zawirowań u Widłaków.

Co los zgotuje poszczególnym bohaterom tej publikacji? Po odpowiedź zapraszam do „Przezroczystych”.

Autorka w sposób bardzo wymowny pokazała trudne relacje rodzinne, ludzką bezradność w obliczu choroby, czy nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych co skutkuje salwowaniem się ucieczką na różnych życiowych frontach. Opowiedziała również o stopniowym, powolnym rozpadzie małżeństwa i rodziny, poczuciu odrzucenia oraz wynikających z niego zachowaniach bohaterek.

Z drugiej strony jest to jednak opowieść o sile kobiet, o tym, że potrafią one się wspierać i współpracować ze sobą dla wspólnego dobra nawet w najbardziej dramatycznych momentach. Okazuje się bowiem, że nawet niepełna rodzina może poradzić sobie dobrze w życiowych opałach.

Edyta Świętek, jak zwykle w swoich powieściach, tak i teraz, nie stroni od tematów trudnych, kipiących od emocji i różnorodnych refleksji. Chociaż nie oszczędza wykreowanych przez siebie bohaterów to jednak ostatecznie daje im światełko w tunelu i nadzieję na lepsze jutro pomimo tego, że zmiany, jakie dokonują się w ich życiu są bolesne lecz nieuniknione.

Jeśli szukacie opowieści o rodzinie, wzajemnych relacjach uczuciach lub ich braku oraz życiowych zakrętach losu to sięgnijcie po najnowszą publikację Edyty Świętek. Znajdziecie w niej między innym bardzo szerokie spektrum ludzkich zachowań poznając przy tym determinujące je przyczyny.

W moim odczuciu w książce tej ukryta jest także refleksja nad tym na ile jesteśmy w stanie jednoznacznie ocenić człowieka z jego bagażem doświadczeń oraz w kontekście odebranego przez niego wychowania?

Jeśli zachęciłam Was do zapoznania się z kwintesencją „Przezroczystych” to zapraszam do lektury powieści.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 12 lipca 2021

"Nie da się przyśpieszyć biegu rzeki lub wschodu słońca ani sprawić, aby drzewa rosły szybciej niż rosną. Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." - Dennis Genpo Merzel


Kilka miesięcy temu opisywałam Wam pierwszy tom Sagi Wiejskiej autorstwa Kasi Bulicz – Kasprzak zatytułowany „Skrawek pola”, dzisiaj natomiast przyszła pora na słów kilka na temat drugiego tomu niniejszej sagi, który nosi tytuł „Gościniec”.

Akcja tej powieści toczy się w latach 20-tych XX wieku. Powracamy do Tynczyna, aby stopniowo zapoznawać się z dalszymi perypetiami znanych nam już z poprzedniej części bohaterów, ale nie tylko. Rozdziały osadzone w latach 1892-1930 poświecone są burzliwym i de facto tragicznym losom Krystyny Malickiej, która jest częścią familii autorki.

Wieś większości z nas kojarzy się z sielskością i spokojem, ale czy zawsze i dla wszystkich tak właśnie było? Otóż nic bardziej mylnego – życie mieszkańców opisywanych przez autorkę toczy się w rytmie nastających po sobie pór roku, przy ogromie pracy nakładanym na człowieka przez każdą z nich. Chociaż praca ta jest zależnie od pory zupełnie inna to tak na dobrą sprawę nigdy jej nie ubywa… Oprócz ciężkiej harówki oraz pełnego różnorodnych znojów życia i biedy mieszkańcy borykają się również z nastającymi coraz mocniej bolszewikami.

Nie jest to jednak wyłącznie smutna książka, śledzimy w niej dojrzewanie i pierwsze miłości młodszych bohaterów, ich wzajemne zauroczenia, ukradkowe spojrzenia etc. Autorka pokazuje czytelnikom egzystencjalne wzloty i upadki opisywanych postaci, ich życiowe rozterki i wybory, czyli codzienność ludzka w pełnej krasie, gdzie uśmiech miesza się ze łzami, a chwile szczęścia z momentami rozpaczy.

Jeśli zaś chodzi o historię Krystyny Malickiej to jej dola pokazuje częsty los żyjących na wsi kobiet ukazany niczym w soczewce. Mąż, który powinien być głową rodziny i ostoją dla tworzenia bezpiecznego domu staje się katem, oprawcą i powodem rozlicznych problemów oraz życiowej tułaczki na różnych płaszczyznach. A dla otoczenia stwarza jak najlepsze pozory miłości, troski etc.

Książkę tę czyta się dobrze i szybko. Podczas jej lektury miałam wrażenie, iż napisana została nawet nieco przystępniej pod względem fabuły niż część pierwsza, która chociaż podobała mi się to momentami była dosyć mocno spowolniona, co niekiedy odrobinę nużyło przy jej czytaniu – w „Gościńcu” natomiast wszystko toczy się bardzo zgrabnym rytmem.

Jeśli jesteście ciekawi dalszych losów tynczynian i chcecie poznać trudne i burzliwe, lecz jednocześnie dające do myślenia losy krewnej autorki. A wszystko to osadzone wśród realiów wiejskiej codzienności, o której niestety coraz bardziej dziś zapominamy to koniecznie sięgnijcie po tę najnowszą opowieść Kasi Bulicz – Kasprzak.

Mamy środek lata, więc być może ktoś z Was spędza urlop gdzieś na malowniczej prowincji wtedy niniejsza lektura z pewnością nabierze jeszcze bardziej wyjątkowego smaku. Zapewne pozwoli Wam ona dostrzec obraz wsi „kiedyś” i tej widzianej aktualnie ze wszystkimi tego plusami i minusami.

Polecam Wam tę interesującą powieść i wyczekuję jej trzeciego tomu, który prawdopodobnie pojawi się na rynku już jesienią.
 

piątek, 5 października 2018

"Niby wszyscy składamy się z takich samych atomów..."


Książki Piotra Adamczyka zawsze są nieszablonowe. „Powiem Ci coś” to trzecia (z czterech jak dotąd wydanych) pozycji tego autora, którą miałam okazję przeczytać.

Tym razem pisarz postanowił tworzyć swą prozę dwutorowo – z jednej strony obserwujemy, co dzieje się w tajemniczym i zdawać by się mogło niezamieszkanym mrocznym domu, znajdującym się tuż obok posesji narratora. Z drugiej natomiast śledzimy jego niejednoznaczną relację z młodą, mocno zagadkową oraz ekscentryczną studentką ASP. Tulinka – bo tak każe się do siebie zwracać - ma swoją własną wizję sztuki i tworzy swoje dzieła na wiele różnych, czasem dosyć szokujących sposobów.

„Powiem Ci coś” to zaskakujące połączenie kryminału i romansu. Pozycja ta wręcz naszpikowana jest różnego rodzaju rozważaniami autora na temat człowieka, uczuć i emocji, jakie na co dzień nim targają, a także wielopoziomowości każdej relacji międzyludzkiej. Piotr Adamczyk ukazuje, iż bardzo często więź, która wywołuje w jednostce ludzkiej poczucie szczęścia równie szybko może przekształcić się w potencjalne źródło zagrożenia.

Z mnóstwa krótkich rozdzialików wyłania się obraz człowieka z wieloma cieniami charakteru, naznaczonego całą masą blizn po wojnach stoczonych z losem przez wiele dni i nocy.
Jednakże bez względu na to wszystko, nieustannie i wbrew przeciwnościom, jak się okazuje człowiek zawsze szuka swojego miejsca w świecie, bliskości z drugim człowiekiem i akceptacji w otoczeniu, aby móc podjąć próbę zaaprobowania samego siebie ze wszystkimi zaletami i wadami.

Autor na kartach tej książki daje czytelnikom szansę pochylenia się nad zawiłościami osobowości i psychiki istoty ludzkiej, a także na rozwikłanie zagadki kryjącej się we wnętrzu mrocznej posesji. Według mnie to również uznać należy za swego rodzaju metaforę, ponieważ człowiek sam w sobie jest tajemniczym domostwem skrywającym marzenia, pragnienia, mroczne żądze i wiele, wiele innych często bardzo głęboko ukrywanych sekretów.

Jeśli macie ochotę na książkę z jednej strony mroczną, a z drugiej dla kontrastu bardzo poetycką zajrzyjcie do „Powiem Ci coś” i przekonajcie się sami, co takiego autor tym razem chce Wam powiedzieć.

piątek, 20 października 2017

Meandry wspomnień...


Anne Enright ma w swoim dorobku kilka powieści, mimo to „Zapomniany walc” był moją pierwszą stycznością z twórczością tej autorki.

Narratorką opowieści jest trzydziestokilkuletnia Gina. Kobieta rozsnuwa przed czytelnikami panoramę zawiłego związku wiodącą po labiryntach miłości, kłamstwa, zdrady i fascynacji drugim człowiekiem, które splatają się ze sobą na wielu różnych płaszczyznach i zazębiają pod wieloma kątami.

Nasza bohaterka wiedzie spokojne i ustabilizowane życie u boku męża Connora. Wszystko zdaje się być w porządku do momentu, w którym w jej życiu nie pojawia się Sean, którego obecność rozbudza w Ginie wiele różnorakich emocji, których nawet ona sama chyba nie była chyba do końca świadoma.

Książka ta porusza również temat trudnych relacji rodzinnych zarówno na linii rodzice – dzieci, ale również tych pomiędzy rodzeństwem, a dokładnie siostrami. Autorka na przykładzie Giny i Fony opisuje w sposób bardzo wymowny zagubienie dojrzałych kobiet po odejściu matki. Natomiast poprzez postać Seana uwidacznia postawę ojca w obliczu choroby dziecka.

Powieść ta z całą pewnością stanowi swoistą analizę całej gamy relacji międzyludzkich, wyborów dokonanych przez narratorkę, ich konsekwencji oraz wpływu, jaki wywarły one na dalsze życie. Opowieść snuta przez Ginę podana jest w formie retrospekcji.

„Zapomniany walc” jest niewątpliwie powieścią specyficzną. Napisana została prostym, lecz niebanalnym językiem. Uważam, iż jest to pozycja na tyle nietypowa, że zdanie na jej temat każdy z potencjalnych czytelników powinien wyrobić sobie samodzielnie, w oparciu o indywidualny odbiór historii Giny.

A podczas lektury może towarzyszyć Wam playlista, której tytuły utworów są jednocześnie tytułami poszczególnych rozdziałów powieści – możecie ją znaleźć TUTAJ

piątek, 30 września 2016

Miał być ślub....


Niniejsza powieść jest debiutem literackim Joanny Szarańskiej, a zarazem pierwszą częścią cyklu, który zatytułowany jest Kalina w malinach. Autorka rozsnuwa przed nami perypetie Kaliny, która w przededniu stanięcia na ślubnym kobiercu świętuje z przyjaciółkami i choć zaczyna nieco panikować stan ten tłumaczy sobie wyłącznie przedślubnym stresem. Niestety stojąc przed ołtarzem dowiaduje się, iż jej narzeczony Patryk okazał się wiarołomny i będzie ojcem, a przyszłą mamą będzie nie kto inny jak jedna z przyjaciółek Kaliny…
W ten oto sposób świat Kaliny w ułamku sekundy legnie w gruzach, w ułamku sekundy traci ona dwie najbliższe jej osoby.

Po pewnym czasie w wyniku lekkiego opóźnienia nasza bohaterka otrzymuje w prezencie ślubnym voucher do SPA o nietuzinkowej nazwie Kamienny Krąg, znajdującego się w Kamionkach.

Kalina dochodzi do wniosku, iż należy jej się rekompensata za poniesione straty moralno – emocjonalne, więc wyjazd do SPA jak najbardziej jej się należy. Nie odsyła więc otrzymanego vouchera, lecz wyrusza w drogę do położonych, gdzieś na południu Polski Kamionek.

Kobieta kompletnie nie spodziewa się tego, co zastanie na miejscu. Zastaje SPA, które właściwie jeszcze nie istnieje, jest ono dopiero w bardzo wczesnej fazie powstawania. Samo miejsce jednak do tego stopnia urzeka Kalinę, że ucieka się ona do kłamstwa podając się za kogoś, kim nie jest, aby tylko móc zostać tutaj choćby na kilka dni.

Tymczasem do Kamiennego Kręgu zaczynają zupełnie niespodziewanie zjeżdżać się wciąż nowi goście, którzy nie mają pojęcia, iż ośrodek jeszcze nie funkcjonuje. Trzeba, więc się nimi zająć tak, aby na przyszłość nie stracić potencjalnych klientów.

Okazuje się, że pomysłowość właścicielki dworku, w którym ma mieścić się SPA, Kaliny oraz kilku innych postaci nie zna granic, więc we własnym zakresie organizują one dla gości różne atrakcje – od lekcji gimnastyki, po kąpiele w mleku…  pochodzącym z miejscowego marketu :) i wiele, wiele innych.

W wyniku tego, iż Kalina decyduje się zostać w Kamiennym Kręgu mimochodem znajduje się ona w samym centrum wydarzeń, które splatając się ze sobą tworzą doskonałą kryminalno- romantyczną komedię pomyłek, w książce nie brakuje bowiem zapierających dech w piersiach sytuacji takich jak np. kradzież czy włamanie wszystko to jednak okraszone ogromną dawką humoru.

Bohaterowie wykreowani przez autorkę są bardzo wyraziści. Czytelnik otrzymuje całą gamę postaci, z których część jest czarnymi charakterami, lecz do pewnego momentu bardzo dobrze się z tym kryje.

Dla mnie postać Kaliny to taka polska Bridget Jones. Z jednej strony poszukująca prawdziwej miłości, akceptacji etc. Z drugiej natomiast ciągle popadająca w mniejsze lub większe tarapaty, mimo, że wcale nie jest to jej zacierem…
Jeśli macie więc ochotę przeczytać ogromnie zabawną, ciepłą, ale także pełną zagadek historię koniecznie sięgnijcie po ten świetnie napisany debiut.

W ramach ciekawostki powiem Wam jeszcze, że sama z ogromną niecierpliwością czekam na drugi tom cyklu Kalina w malinach, który ma pojawić się na rynku wydawniczym już w listopadzie bieżącego roku!