Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 stycznia 2025

Otwarcie serii Z zachwytu nad życiem - poznajcie "Ciche cuda"


„Ciche cuda” to pierwsza część serii Z zachwytu nad życiem, napisanej przez Annę H. Niemczynow. Ten tom, tak jak dwa pozostałe, jest publikacją autobiograficzną, w której autorka szerokim gestem i z otwartym sercem zaprasza nas do swojego najbardziej osobistego świata.

Szczerą i prostolinijną opowieść o swoim pełnym wzlotów, upadków i zakrętów życiu ujęła w 20 różnorodnych i wielowarstwowych opowieści, z których każda traktuje o innym aspekcie życia jej samej oraz bliskich jej osób.

Wśród tematyki, jaka została w niej poruszona, znajdujemy kwestie takie jak: dążenie do uznania, że nie na wszystko w życiu mamy wpływ, a co ważniejsze pogodzenie się z takim stanem rzeczy. Odwaga do stawania w prawdzie przed sobą i bliskimi. Uważność na drugiego człowieka, samoakceptacja, korzenie, związki, emigracja, dbanie o siebie na wielu poziomach i wiele, wiele innych aspektów, które w większym lub mniejszym zakresie w gruncie rzeczy dotyczą każdego człowieka.

Anna H. Niemczynow wszystko, o czym pisze odnosi do swojej wiary, co mnie osobiście absolutnie nie przeszkadza, tym bardziej że owe odniesienia w moim odczuciu nie narzucają odbiorcy sposobu życia, czy postrzegania przez niego ludzi i świata, a jedynie stanowią klarowne odbicie tego, czym żyje autorka.

Książka, choć porusza trudne tematy, jednocześnie jest na swój sposób otulająca dla czytelnika, ponieważ bardzo mocno pokazuje, że w dużej mierze to od nas zależy, jak będziemy żyć, a z każdej trudnej i opresyjnej sytuacji może wypłynąć dobro, my zaś wyjdziemy z nich silniejsi i mądrzejsi o nowe doświadczenia.

Pisarka przytaczając tak otwarcie własne przeżycia, wystawiła się bardzo mocno na widok publiczny i zdecydowała się zmierzyć ze wszystkim, co potem ją spotka. Jeśli o mnie chodzi to gratuluję Ani odwagi i uważam, że takie świadectwa są bardzo potrzebne i podnoszące na duchu.

Nie wystawię tej książce oceny w żadnej skali, gdyż w tym przypadku każdy czytelnik powinien odnaleźć własną skalę i miarę do tej lektury. Myślę, że każdy, kto tego zechce, odnajdzie w niej to, czego najbardziej w danym czasie potrzebuje.

Ja polecam Wam tę lekturę, jak również pozostałe książki z tej serii, a ich recenzje przypominam poniżej:

 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 16 stycznia 2025

Z powtórną wizytą w Zalesianach :)

Kilka dni temu pisałam notkę dotyczącą poprzedniej książki Marty Nowik, a dziś przyszła pora, by przybliżyć Wam jej kontynuację, która jest zarazem zamknięciem dylogii Noc spełnionych życzeń.

W tomie „Noc wigilijnych cudów” poznajemy dalsze losy postaci znanych nam już z poprzedniej części. Śledzimy momentami dosyć burzliwą relację Aleksandry i Karola, o którego w pewien sposób upomina się przeszłość. Sprawdzamy również, jak mają się Natalia i detektyw Zawada. A także przyglądamy się nieco bliżej perypetiom Pana Franciszka, właściciela sklepiku z pamiątkami vel marzeniami, który także pojawił się już w poprzedniej książce.

Nie mogło rzecz jasna zabraknąć dalszych kolei losu Janusza, którego postać została bardzo dobrze nakreślona z całym bagażem doświadczeń i emocji, jakie mężczyzna w sobie nosi. Czy w końcu odzyska on upragnioną stabilizację i spokój oraz upora się z nałogiem? Odpowiedź znajdziecie w powieści.

Akcja opowieści jak wskazuje już na to sam jej tytuł toczy się w wigilijny wieczór, ale również ogólnie w okresie około świątecznym. Każdy z bohaterów w głębi serca, po cichu liczy na swój własny bożonarodzeniowy cud.

Jest to historia o relacjach międzyludzkich, które bywają mocno skomplikowane, a co za tym idzie wywołują w bohaterach burzę uczuć i emocji. Mowa w niej także o nieprzemijalności uczuć pomimo upływającego czasu, co dobitnie pokazuje wątek Franciszka i Klary.

Zaś postać Sabiny ukazuje, że nie zawsze wszystko jest takie, jakim się na początku wydaje, a ludzie się zmieniają i warto dawać im drugą szansę.

„Noc wigilijnych cudów” czyta się bardzo przyjemnie, czytelnik czuje się otulony niesamowitą grudniową atmosferą odczuwalną na kartach powieści. Perypetie bohaterów sprawiają, że mocno „wsiąkamy” w ich codzienność i kibicujemy ich poczynaniom oraz niekiedy niełatwym decyzjom.

W powieści podobnie jak w życiu postacie mają lepsze i gorsze momenty. Radość miesza się ze smutkiem, a rozczarowanie z nadzieją.

Jeśli chcecie przekonać się sami, co przyniesie im „Noc wigilijnych cudów” to zapraszam po raz wtóry do Zalesian oraz Krakowa, gdzie w swojej najnowszej publikacji zabiera czytelników Marta Nowik. Jedynym czego mnie osobiście nieco zabrakło w tym tomie jest rozwinięcie wątku Galiny, która w pierwszej części zaginęła, ale mimo tego polecam Wam obie części tej historii.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 15 stycznia 2025

"Swoich łez nie boję się, darowane są, by obmywać mnie..."

„Moc słabości” to trzecia część serii Z zachwytu nad życiem, która wyszła spod pióra Anny H. Niemczynow. Podobnie jak wszystkie wydane w niej publikacje „Moc słabości” jest pozycją niezwykle osobistą, a co za tym idzie pełną różnorodnych emocji i doświadczeń przeżytych przez samą Autorkę oraz jej bliskich.

Jest to także kontynuacja książki „Ciche cuda”, do której niebawem zamierzam wrócić w formie pisanej, gdyż niestety z przyczyn niezależnych ode mnie nie dokończyłam jej pierwszego odsłuchu.

Powracając jednak do „Mocy słabości” – autorka po raz kolejny zaprasza czytelników do świata swoich najintymniejszych przeżyć i doświadczeń, które jak u każdego z nas bywają bardzo różne – nie tylko radosne i motywujące, lecz także bolesne i przytłaczające.

Anna H. Niemczynow w sposób ogromnie odważny i szczery opisuje swoje wzloty, upadki, mierzenie się z trudnościami oraz skrajnymi emocjami i niełatwymi do udźwignięcia zarówno psychicznie jak i fizycznie sytuacjami, jakie również stały się jej udziałem.

Według mnie zdecydowanie nie jest to jednak typowy poradnik, gdyż autorka nie przedstawia nam tutaj spisu porad z jakiejś dziedziny (lub różnych dziedzin). Opisuje swoje doświadczenia, a dzięki temu, jakże autentycznemu świadectwu zawartemu na kartach tego tomu, daje innym nadzieję i siłę do tego, aby pracowali nad sobą, pokonywali własne słabości, lub akceptowali i uczyli się żyć każdego dnia z tym, czego zmienić z obiektywnych powodów nie mogą.

Już sam tytuł bardzo mocno podkreśla, że w słabościach może tkwić ogromna moc. Pytanie tylko, czy pozwolimy sobie na to, by ją dostrzec, a następnie po nią sięgnąć? To zależy przede wszystkim od nas samych.

Anna H. Niemczynow nie ukrywa tego, że jest osobą mocno wierzącą i praktykującą. W moim odczuciu jednak absolutnie nie narzuca ona innym własnego sposobu życia, myślenia i patrzenia na świat. W związku z tym w oddawanych przez nią w ręce czytelników książkach wątki związane z religią i wiarą, choć są wyraźne to nie przytłaczają odbiorcy.

Nawet ateista, agnostyk lub osoba zupełnie innego wyznania może w „Mocy słabości”, jak również w pozostałych książkach z tej serii, odnaleźć coś dla siebie. Jakieś światełko nadziei wśród przygniatającej niekiedy szarości życia i beznadziei.

Chociaż nie oceniłam tej książki w żadnej skali to zdecydowanie uważam, że warto się z nią zapoznać i wziąć z niej dla siebie to, czego aktualnie Wam potrzeba. Mój brak oceny wynika jedynie z tego, że według mnie nie jesteśmy upoważnieni do tego, aby oceniać przeżycia czy emocje, które dotykają nie nas bezpośrednio, ale innych ludzi.

Niemniej jednak bardzo polecam tę pozycję Waszej czytelniczej uwadze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

piątek, 10 stycznia 2025

Noc, która zmienia wszystko...

Już jakiś czas temu ukazała się powieść „Noc spadających gwiazd” autorstwa Mart Nowik. Książka ta otwiera dylogię Noc spełnionych życzeń i opowiada o perypetiach dwóch przyjaciółek – Aleksandry i Natalii, które są jej głównymi bohaterkami. Jednakże w toku niniejszej historii głos otrzymuje również Janusz – nieznoszący sprzeciwu i raczej nie lubiany przez nikogo szef dziewczyn.

Akcja powieści toczy się w małym miasteczku Zalesiany, gdzie przyjaciółki wiodą spokojne i dosyć leniwe życie. Jedna impreza zmienia to wszystko o 180 stopni… Aleksandra staje się bohaterką bilbordu, której poszukuje tajemniczy Karol, a dla Natalii noc ta staje się brzemienna w skutkach i to dosłownie, gdyż okazuje się, że spodziewa się ona dziecka. Niestety obie dziewczyny właściwie niczego nie pamiętają z owej upojnej nocy…

Jeśli zaś chodzi o Janusza, jego historię poznajemy w rozdziałach zatytułowanych: U Macieja oraz Zakroczym. Jaka ona jest oczywiście Wam nie zdradzę, napiszę jedynie tyle, że zmienia perspektywę odbioru tej postaci.

W całej tej opowieści nie brak zawirowań, a nawet mrożących krew w żyłach sytuacji, jakie stają się udziałem bohaterów. Czy drogi Oli i Karola w końcu skrzyżują się ze sobą? Jaką decyzję w sprawie dziecka podejmie Natalia i co ona za sobą pociągnie oraz kogo jeszcze dziewczyna spotka na swojej drodze? – po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do książki.

Jest to opowieść o przeznaczeniu, meandrach ludzkiego losu, przyjaźni i miłości oraz odnajdywaniu się w trudnych sytuacjach dzięki obecności i wsparciu innych ludzi. Nie jest to jednak wyłącznie rzewna historia, gdyż autorka nie ucieka w niej od trudnych tematów, takich jak np. nieplanowana ciąża, problemy z alkoholem, czy hazardem i wiele innych.

Podczas lektury kibicujemy opisanym postaciom w ich życiowych wzlotach i upadkach, licząc rzecz jasna na happy end, bo jak na niego nie liczyć, kiedy spadają gwiazdy…

Jeżeli szukacie lektury opisującej relacje międzyludzkie, które budują i pozwalają wyjść obronną ręką z różnych życiowych opresji oraz opowieści, która pokazuje, iż można podnieść się nawet z najgłębszego dna to polecam Wam „Noc spadających gwiazd”.

Sama jestem już w trakcie czytania drugiego tomu tej dylogii i póki co również bardzo dobrze się on zapowiada.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 26 września 2024

" Czasami lepiej nie wiedzieć wszystkiego od razu, bo do odkrycia prawdy też trzeba dojrzeć..."


Wczoraj swoją premierę miała najnowsza publikacja Doroty Gąsiorowskiej pt. „Córka powietrza”.

Po raz kolejny na kartach swojej najnowszej powieści pisarka zabrała nas do magicznego świata, w którym teraźniejszość spotyka się z przeszłością.

Na kartach „Córki powietrza”, która stanowi jednocześnie drugą odsłonę serii Córki żywiołów poznajemy Avę. Młoda kobieta jest pisarką i aktualnie zmaga się z ogromnym zastojem pisarskim. W związku z tym, aby zmienić otoczenie, zgadza się zaopiekować domem rodziców, którzy na jakiś czas wyjeżdżają za granicę i w ten sposób osiada w Puszczy Zielonej. Początkowo niewiele się zmienia, aż do czasu, gdy Ava w urodzinowym prezencie otrzymuje tajemniczą rzeźbę od nieznanego nadawcy…

Posąg emanuje niesamowitym magnetyzmem przyciągając Avę do siebie coraz mocniej.

Drugą osią tej powieści jest historia Lalie Rousseau, która na kartach tej opowieści również snuje swoją opowieść od czasów dzieciństwa, poprzez młodość, aż po dorosłość, która również na różne sposoby jej nie oszczędzała.

Co połączy obie kobiety? Czy nić zasupłana w przeszłości może wpływać na to, co dzieje się obecnie?

Autorka oddała w ręce czytelników kolejną magiczną opowieść o przeznaczeniu, marzeniach, przyjaźni, ale również niespełnionej miłości, nietolerancji, wykluczeniu i niezrozumieniu.

W powieści nie brak także rodzinnych tajemnic, które rzecz jasna nie pozostają bez wpływu na życie bohaterów. Czy siła wzajemnych relacji przezwycięży bolesną i trudną prawdę? Czy w życiu zawsze najbardziej liczą się więzy krwi? – Odpowiedzi na te i wiele innych nasuwających się przy lekturze pytań znajdziecie na kartach „Córki powietrza”.

Jest to również historia o zaufaniu nie tylko w odniesieniu do innych ludzi, lecz także, a może nawet przede wszystkim do samego siebie. Pozwala ono na podążanie własną drogą bez względu na okoliczności, ponieważ tylko żyjąc w zgodzie ze sobą, jesteśmy w stanie odkryć i w pełni rozwinąć swój potencjał.

Czy Ava rozwikła sekret zagadkowego urodzinowego prezentu? Czy pokona niemoc twórczą? Co jeszcze przyniesie jej los?

Dajcie się uwieść tej magicznej, mozaikowej i niesamowicie barwnej lekturze. Niech opowieść o „Córce powietrza” stanie się dla Was wytchnieniem od codzienności. Dodatkowym atutem tej serii jest fakt, że jej tomy można czytać całkowicie niezależnie. Niemniej jednak polecam Waszej uwadze obie części, a na zachętę przypominam recenzję części pierwszej.

 


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 3 września 2024

"Siła nie tkwi w mięśniach, karabinach i bombach, a w ludzkiej przyzwoitości, mądrym umyśle i pięknym sercu."

 

Z prozą Sylwii Markiewicz zetknęłam się już jakiś czas temu, a że było to spotkanie bardzo udane, postanowiłam sięgnąć po jej najnowszą opowieść „Silna”.

Jak zapewne się domyślacie bohaterkami tej opowieści są kobiety, choć wiele je różni, to równie wiele łączy. Życie na różne sposoby ich nie oszczędzało rzucając pod nogi wiele kłód.

Każda z nich jest zupełnie inna i zmaga się z odmiennymi problemami, mając przy tym różne potrzeby, marzenia i pragnienia. Okazuje się jednak, że mimo to bardzo wiele je ze sobą łączy – Katarzyna, Bożena, Aldona i Adela – cztery oblicza kobiecości.

Przez pryzmat opisanych bohaterek Sylwia Markiewicz nakreśliła cztery portrety psychologiczne i postawy, jakie kobiety te przyjmują wobec życia, jakie wiodą… A uwierzcie mi, żadne z nich nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.

Wszystkie one jednak noszą w sobie ogromną siłę, która przy wsparciu pozostałych ma szansę całkowicie odmienić ich życie, jeśli tylko odważą się otworzyć na nowe i uczynić krok w nieznane.

„Silna” to opowieść przepełniona emocjami i refleksjami, które, choć niekiedy gorzkie i bolesne to dobitne uświadomienie ich sobie ostatecznie pozwala opisanym postaciom rozpocząć nowy etap w życiu. Dla bohaterek tej powieści najważniejsza jest rodzina i są one w stanie zapłacić bardzo wysoką cenę za spokój i szczęście bliskich – czy zawsze jest to słuszna droga? Oceńcie sami czytając powieść.

Autorka w swojej opowieści splata teraźniejszość z przeszłością, ukazując fakt, iż kobiety były silne i niezłomne również przed wieloma laty, w dramatycznej rzeczywistości, która wówczas była ich udziałem.

Pozycja ta jest wielowątkowa i wieloaspektowa, czytając ją można poznać wiele perspektyw w zależności od tego, jakie życiowe zawirowania doświadczają bohaterów. Jest to opowieść o dążeniu do szczęścia, spełnienia, wewnętrznego spokoju i godnym życiu, które należy się każdemu z nas.

Polecam Wam lekturę tej niełatwej, lecz niesamowicie wciągającej opowieści. Losy opisanych w niej kobiet z całą pewnością nie pozostawią Was obojętnymi i będziecie mocno kibicować im w drodze ku szczęśliwemu i niosącemu poczucie spełnienia życiu. 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

piątek, 23 sierpnia 2024

"Kiedy kogoś kochasz, to nie pozwalasz mu cierpieć w samotności..."

Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć, ukazała się dosyć dawno temu, bo w roku 2006 i jest raczej mało znana, a szkoda.

Jan Goldstein w swojej opowieści pt. „Wszystko, co ważne” porusza niezwykle istotną tematykę, jaką jest ważność ludzkiego istnienia oraz relacje międzyludzkie stanowiące jego nieodłączny element.

Głównymi bohaterkami opowieści są dwie kobiety – wnuczka Jennifer oraz jej babcia Gabby. Młodsza z kobiet czuje, że życie i egzystencjalne doświadczenia coraz bardziej ją przytłaczają, podejmuje więc próbę samobójczą… Starsza natomiast stara się czerpać z życia pełnymi garściami, mimo iż ma pełną świadomość, że jej dni, nie tylko z powodu wieku, są policzone.

Staruszka postanawia zaopiekować się młodą kobietą i pokazać jej, że pomimo różnorodnych przeciwności i kłód rzucanych pod nogi przez los nadal warto żyć, a życie to może mieć niesamowity, a niejednokrotnie pozytywnie zaskakujący smak.

Czy Gabby i Jennifer wspólnie zbudują szlak wiodący je obie, choć każdą w inny sposób, ku wewnętrznemu spokojowi, harmonii, szczęściu oraz pogodzeniu zarówno z tym, co minione, jak i z tym, co musi nadejść? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na kartach tej historii.

Jest to opowieść o różnorakich, często mocno skomplikowanych i nadwyrężonych relacjach rodzinnych i międzyludzkich, a także o próbach odnalezienia się w ogromie trudnych do udźwignięcia życiowych doświadczeń. O powolnym, lecz wyrazistym wewnętrznym dojrzewaniu dzięki obecności drugiego człowieka, który nie ocenia, a wspiera w każdej nawet najmroczniejszej chwili.

Historia tych dwóch kobiet w piękny sposób pokazuje wzajemne przenikanie się młodości i starości, wszak jedno bez drugiego właściwie nie istnieje. Autor ukazuje również proces swoistej zamiany ról, która dokonuje się na przestrzeni całej lektury w opisanych bohaterkach.

Jest to pozycja refleksyjna, ciepła w swoim przekazie, chociaż zawarte w niej emocje bywają bardzo różnorodne.

Dodam jeszcze, że pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Galaktyka w serii Zapach Pomarańczy.

Warto przeczytać.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 22 sierpnia 2024

"Ale czy to możliwe, że wszystko, co nas otacza, i my również, jest w jakiś sposób jednym?"

Jeśli znacie już twórczość Jakuba Małeckiego to myślę, że nie muszę Was namawiać do lektury jego najnowszej powieści, a jeżeli jeszcze nie znacie to polecam nadrobić.

„Korowód” to opowieść inna niż wszystkie dotąd napisane przez autora. To historia, w której elementy biograficzne misternie splatają się z literacką fikcją.

Postacie, które poznajemy w toku lektury przenikają do jej kolejnych części, gdyż łączy je ze sobą bardzo misterna nić. W ludzkim i egzystencjalnym korowodzie wszystko się ze sobą zazębia i współgra, choć nie zawsze jest to harmonijna i czysta melodia – dokładnie tak, jak w życiu.

Powieść skłania do refleksji nad istotą ludzką z jej fascynacjami, pragnieniami, marzeniami i tęsknotami. W „Korowodzie” Jakub Małecki w charakterystyczny dla swojej twórczości, subtelny i nieco zawoalowany, sposób ukazuje mistyczny krąg życia, który toczy się nieprzerwanie poprzez płynące wieki i kolejne pokolenia.

Pozycja sama w sobie niezbyt obszerna, jak zwykle w przypadku tego autora, a mimo to przepełniona niebagatelną esencją człowieczeństwa – wielowymiarowych emocji, uczuć, przeżyć i zachowań bohaterów.

Całość utkana finezyjnym, a jednocześnie wyrazistym językiem, z którego wyłaniają się obrazy, które każdy odbiorca może interpretować przez pryzmat własnych przeżyć i życiowych doświadczeń, a obserwacje te będą najzupełniej zgodne z jego postrzeganiem świata.

Korowód życia, a w nim postać chłopca składającego własny ewoluujący wciąż świat ze wszystkiego, co go otacza i mu się przydarza… Czy autor w taki sposób pokazuje samego siebie? Ta wiedza niech pozostanie wyłącznie jego słodką tajemnicą.

Jeśli szukacie nietypowej, lecz porywającej oraz chwytającej za serce i duszę opowieści wnikającej na długo w umysł czytelnika to proza Jakuba Małeckiego z całą pewnością wpisze się w takie właśnie oczekiwania.

Czy poprzez lekturę niniejszej publikacji dołączycie zatem do tytułowego „Korowodu”? Bo przecież życie i historia wciąż się toczą…

Polecam!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 18 lipca 2024

Pożegnanie z cyklem Sekrety Białej...

Pod koniec czerwca ukazał się czwarty tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk.

„Dworek”, bo taki właśnie tytuł nosi niniejsza część skupia się przede wszystkim na losach czwartej spośród opisanych w całej tetralogii przyjaciółek – Ance Klonowicz.

Kobieta jest bibliotekarką, regionalistką i ogromną pasjonatką historii, zwłaszcza tej lokalnej. Wiedzie spokojne, stabilne życie i choć osobom postronnym może się ono wydawać nieco nieciekawe to sama Anka jest z niego dosyć zadowolona.

Jednak jak okazuje się w toku lektury, w jej życiu również nie brakowało trudnych przeżyć, które odcisnęły na kobiecie swoje piętno i w pewnym sensie dzieje się tak do dzisiaj, gdyż od lat nosi ona w sobie ogromne brzemię. A mało tego, fragment przeszłości znów się materializuje, siejąc destabilizację w życiu kobiety.

Odskocznią od tego staje się dla niej tajemnicze znalezisko, a są nim kartki pisma pt. „Przedświt” z 1919 roku, którego redaktorką jest tajemnicza panna Nora… Anka jako pasjonatka tego, co ukryte w mrokach minionych czasów postanawia dowiedzieć się możliwie jak najwięcej na temat tego kim była tajemnicza, odważnie głosząca swoje poglądy i niezwykle światła jak na tamte czasy kobieta.

Agnieszka Panasiuk w swej opowieści jak zwykle bardzo umiejętnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. Z jednej strony ukazując tło historyczne, bez którego dziś w obecnym kształcie zapewne by nie istniało, a z drugiej wplatając w to wszystko obecne życie Anki z jej kłopotami, różnorodnymi rozterkami, skrywanymi uczuciami, życiowymi zmianami i poszukiwaniem własnego miejsca na świecie.

Jest to opowieść o przyjaźni, wytrwałej miłości, pasji, która dodaje odwagi do dokonywania zmian. Autorka podkreśliła w niej wagę przeszłości i historii, w której tkwią nasze korzenie. Dobitnie ukazała jednak także i to, że traumatyczna przeszłość nigdy nie powinna determinować tego, co wciąż przed nami. A zgodnie z przysłowiem – ,,Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa".

Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy tego cyklu to sięgnijcie również po „Dworek” i poznajcie perypetie cichej i ułożonej Anki, której losy wcale nie są tak proste, jak się początkowo wydaje.

Czy kobiecie uda się odkryć tajemnicę z przeszłości i odnaleźć własne szczęście? Dowiecie się z kart „Dworku”, któremu również miałam przyjemność patronować :).

Zapraszam do lektury!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 11 lipca 2024

"Przez palce zwykłych dni oglądasz świat w pośpiechu gubiąc sny..."

Kiedy sporo się czyta, a grono lubianych autorów jest szerokie to dosyć trudno znaleźć chwilę, by poznać twórczość nowego pisarza… Jednak kiedy Wydawnictwo Mięta zaproponowało mi możliwość zrecenzowania najnowszej powieści Tomasza Betchera, tknięta jakimś impulsem, który zapewne częściowo wywołały intrygująca okładka i opis zdecydowałam się ją przeczytać i powiem Wam, że absolutnie nie żałuję!

„Ta druga” to opowieść ukazana z trzech, a właściwie nawet z czterech, perspektyw. Poznajemy w niej Paulę, Zuzię i Bartka.

Paula i Zuzia to przyjaciółki od czasów szkolnych, z Bartkiem również dziewczyny poznały się jeszcze w czasach nastoletnich. Ich przyjaźń, jak przekonacie się w trakcie lektury, przeszła różne fazy i konfiguracje…

Każda z części tej historii stawia na pierwszym planie jednego z jej bohaterów, przybliżając czytelnikowi zarówno obecne losy danej osoby, jak i to, co było kiedyś. Dzięki temu wszystkie elementy nakreślonej przez autora historii tworzą niesamowicie misterną mozaikę, z której wyłania się obraz doświadczonych przez życie na różne sposoby trojga ludzi, ich niekiedy mocno skomplikowanych relacji oraz wzajemnych powiązań.

Jest to opowieść o przyjaźni, miłości, poświęceniu, wzajemnym oddaniu, ale także ogromnie trudnych i łamiących serce wyborach, których pobudki nie są wcale tak oczywiste, jak może się to początkowo wydawać.

Tomasz Betcher funduje swoim odbiorcom emocjonalny rollercoaster. Perypetie opisanych postaci skłaniają do wielu refleksji, wzruszają i niejednokrotnie chwytają za gardło. W książce nie brakuje jednak także momentów wywołujących uśmiech na twarzy czytelnika. A w tle rozsnuwa się przed czytelnikiem barwna panorama Grudziądza z jego charakterystycznymi spichlerzami, co dodaje tej historii jeszcze bardziej urokliwego klimatu.

Chociaż opis okładkowy może sugerować, iż pozycja ta jest typowym romansem to muszę Wam powiedzieć, że nic bardziej mylnego. To opowieść o ludzkim życiu, w którym pełno rozterek i skrywanych głęboko traum.

Śledząc losy ciekawie wykreowanych postaci kibicujemy im, lecz także nie jeden raz zastanawiamy się jakbyśmy postąpili będąc na ich miejscu. Chociaż nie zawsze zgadzamy się z ich decyzjami to sposób, w jaki autor prowadzi nas przez tę opowieść niejako uzasadnia to, czym kierują się nakreślone przez niego postaci.

Czy każdy z bohaterów znajdzie dla siebie bezpieczną przystań i uda im się odetchnąć pełną piersią? Przeczytajcie najnowszą publikację Tomasza Betchera, a na pewno się tego dowiecie.

Ja spotkanie z prozą autora uważam za bardzo udane i zapewne jeśli nadarzy się ku temu okazja sięgnę po jakąś inną jego pozycję.

Polecam.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 10 lipca 2024

"Piękno zaczyna się wtedy, gdy decydujesz się na bycie sobą" - Coco Chanel

Zastanawiam się, czy znacie twórczość Grażyny Mączkowskiej? Pisarka ma w swoim literackim dorobku kilka powieści, a o dwóch spośród nich mogliście kilka lat temu przeczytać na moim blogu.

Całkiem niedawno, bo 24 czerwca ukazała się jej najnowsza publikacja pt. „Szepty jeziora”, o której dziś Wam opowiem.

Sabina po przeprowadzce do miasta i wyjeździe męża do sanatorium próbuje przeganiać tęsknotę rowerowymi wycieczkami, które bardzo lubi. Podczas jednej przejażdżki w pobliskim parku jej uwagę przykuwa fantazyjnie ubrana kobieta czytająca książkę. Sabina jako miłośniczka literatury początkowo jest zainteresowana głównie tytułem czytanej przez kobietę pozycji, lecz krępuje się o to zapytać. W końcu jednak nadarza się okazja, by przysiąść na tej samej ławeczce i zamienić kilka zdań z Kolorową Kobietą – jak w myślach nazywa nieznajomą.

Kobiety sympatycznie ze sobą rozmawiają, po czym każda z nich idzie w swoją stronę. Sabina w kolejnych dniach wciąż delektuje się jazdą na rowerze, lecz zaczyna się nieco niepokoić, gdy przez kilka dni nie dostrzega Kolorowej Kobiety na „jej” ławce.

Pewnego dnia przysiada tam i przypadkowo odnajduje pamiętnik kobiety… Chociaż czuje się z tym bardzo niekomfortowo, postanawia przeczytać pamiętnik, początkowo tylko po to, by móc odnaleźć właścicielkę i oddać zgubę.

Czy Sabina trafi na jakiś trop? Czy uda jej się zwrócić zagubiony brulion właścicielce? Jak potoczą się losy obu kobiet?

Autorka nakreśliła dla czytelników pełną różnorodnych emocji opowieść, w której w sposób niezwykle obrazowy ukazała blaski i cienie ludzkiego życia. Zadaje także pytania o to jak bardzo nasze poczucie szczęścia i zadowolenia z życia jest uzależnione od innych osób, a w jakim stopniu my sami je kreujemy.

Książka ta skłania do przemyśleń nad wpływem doświadczeń z dzieciństwa na późniejsze życie człowieka, lecz jednocześnie pokazuje, że chociaż bagażu przeżyć z przeszłości nie da się wymazać to nie musi on determinować teraźniejszości i przyszłości.

Grażyna Mączkowska w „Szeptach jeziora” porusza także bardzo ważną w obecnych czasach kwestię, jaką niewątpliwie jest hejt w sieci, który dotyka jedną z bohaterek.

Jest to opowieść o wychodzeniu z traum i życiu pełną piersią, o przyjaźni i wierze we własne marzenia oraz o relacjach międzyludzkich, które mimo wszystko mogą ewoluować. Mowa w niej też o tym, że póki żyjemy nigdy nie jest za późno na to, by się tym życiem cieszyć i czerpać z niego na miarę swoich możliwości jak najwięcej.

Dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu LUCKY za zaufanie i powierzenie mi patronatu nad tą powieścią, a Was zachęcam do jej przeczytania, zwłaszcza jeśli lubicie ciekawe lektury, w których bohaterki wymykają się utartym schematom.

 

 https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 4 lipca 2024

"Miłość jest znalezieniem siebie zewnątrz siebie." - J. Kremer

Ci spośród Was, którzy są tutaj ze mną już od dłuższego czasu doskonale wiedzą, że powieści Barbary Mikulskiej już się tutaj pojawiały, a po każdą kolejną sięgam z zainteresowaniem.

Najnowsza publikacja autorki nosi tytuł „Cukiereczek” i opowiada o losach Wiktorii wychowywanej po tragicznej śmierci rodziców przez ciocię i wujka.

Niestety wujek bardzo lubi kobiety, a Wiktoria z biegiem czasu staje się coraz atrakcyjniejsza… aby do niczego złego nie doszło dziewczyna wybiera liceum z internatem, gdzie poznaje wyglądającą na buntowniczkę – Magdę.

Dziewczyny zaprzyjaźniają się ze sobą i coraz bardziej do siebie zbliżają. Dochodzi nawet do tego, że wspólnie przeżywają pierwsze intymne doświadczenia… Wiktoria zastanawia się w pewnym momencie czy nie jest osobą homoseksualną…

Niemniej jednak w toku opowieści wchodzi w różne związki, aby udowodnić sobie, iż miłość jako taka jest przereklamowana – dlaczego tak uważa? Po odpowiedź na to i wiele innych pytań odsyłam Was do lektury. Okazuje się także, iż w wyniku pewnych opisanych w powieści wydarzeń przyjacielska relacja Wiktorii i Magdy zostaje „zawieszona” na długi czas… Czy kobiety odnowią relację, a jeśli tak to jak potoczą się ich dalsze losy? – tego dowiecie się z kart „Cukiereczka”.

„Cukiereczek” to momentami słodko – gorzki obraz poszukiwania miłości, akceptacji i bliskości. To zmagania głównej bohaterki z próbą zrozumienia różnorodnych ludzkich zachowań w relacjach z innymi osobami.

Jest to także opowieść o wewnętrznym dojrzewaniu i przyjaźni, o wybaczeniu, życiowych zmianach i pewnego rodzaju godzeniu się z początkowo niezbyt rozumianymi postawami innych.

Jeśli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy Wiktorii, czy odnalazła ona w swoim życiu wszystko to, czego szukała i czy ostatecznie była szczęśliwa? To zapraszam Was do lektury niniejszej powieści, której de facto mam przyjemność patronować, bo o tym chyba jeszcze nie wspominałam.

Książka ta jest moim zdaniem warta poznania i niech nie zwiedzie Was jej iście letnia nieco romansowa okładka, gdyż zdecydowanie nie jest to pozycja utrzymana w konwencji lekkiego, wakacyjnego romansu.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

piątek, 28 czerwca 2024

Witajcie w całkiem nowej bajce... ;)

Na pewno doskonale już wiecie o tym, że co pewien czas sięgam po książki debiutantów. Tak właśnie było w przypadku „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”, którą miałam sposobność przeczytać dzięki uprzejmości autora.

Paweł Piliszko w swojej niezwykle humorystycznej, pełnej ironii i sarkazmu, lecz także dystansu do otoczenia i samego siebie opowieści ukazuje czytelnikom własne perypetie związane z wyjazdem i pobytem w sanatorium.

Książka dla wszystkich, którzy zamierzają, jako kuracjusze odwiedzić tajemniczą planetę nazwaną przez autora Sanatornią, a tym samym dołączyć do barwnego grona Sanatorian różnej maści. Jednakże Ci z Was, którzy poprzez literaturę mają ochotę podejrzeć życie na nieco innej orbicie śmiało mogą po nią sięgnąć.

Publikacja autora pod płaszczykiem opowieści bawiącej czytelnika do łez i wywołującej niekontrolowane wybuchy śmiechu przemyca bardzo wiele w gruncie rzeczy niezwykle istotnych i przydatnych informacji dla osób zupełnie nieobeznanych z sanatoryjną tematyką, panującymi na turnusie zwyczajami etc.

Jak się okazuje życie kuracjusza wcale nie jest tak łatwe, lekkie i przyjemne, jak mogłoby się wydawać… Zwłaszcza takiego, który jest bardzo mocno zdeterminowany na własne zdrowienie i poprawę kondycji…

Jakie pułapki i zaskoczenia czyhają na przeciętnego Sanatorianina? Odpowiedzi znajdziecie na kartach „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…” Przemierzcie wraz z Pawłem Piliszko meandry Sanatorni, a gwarantuję Wam, że tej przygody nie zapomnicie na długo.

Zapiski z tego chwilami mega ekstremalnego na różne sposoby pobytu polecają się do lektury na lato, urlop, czy poprawę humoru. Przekonajcie się sami czy przedwyjazdowe ataki czarnowidztwa i podszytej stresem paniki były u autora zasadne i co ostatecznie dał mu niniejszy wyjazd.

Z czystym sumienie gwarantuję Wam świetną zabawę podczas lektury, bo sama ubawiłam się przy niej setnie.

Gratuluję Pawłowi Piliszko lekkiego pióra, umiejętności wciągnięcia czytelnika w snutą opowieść, ogromnego poczucia humoru i dystansu, który nadaje całej historii dodatkowo wyczuwalne „przymrużenie oka” w kierunku odbiorcy.

To jak, będziecie odważni i zakrzykniecie wraz z autorem „Przepraszam, bo ja tu pierwszy raz…”? Ze swojej strony serdecznie polecam Wam potowarzyszyć Pawłowi w jego „sanatoriowaniu”.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

poniedziałek, 24 czerwca 2024

Trzecia odsłona Sekretów Białej.

„Chata” to trzeci tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk. Tym razem na pierwszy plan opowieści wysuwają się perypetie hardej i przebojowej Zuzy Garlickiej, która ze względu na pewne wydarzenia zmuszona jest udać się na przymusowy dłuższy urlop…

Postanawia spędzić ten czas w Białej Podlaskiej ze swoim Tatą, a przy okazji zająć się przenosinami ogromnie ważnej dla jej rodziny chaty babki Walerki, gdyż z pewnych względów musi ona zmienić swoje dotychczasowe położenie, jeśli ma nadal przetrwać.

Jeśli znacie poprzednie tomy niniejszego cyklu to zapewne domyślacie się, że i tym razem nie zabraknie tajemnic z przeszłości, a mało tego pragmatyczna i zawsze twardo stąpająca po ziemi Zuza zaczyna doświadczać wizji, w których obserwuje młodą Wikcię, a odnalezione nieco później zapiski dziewczyny stanowią niejako drugi tor opowieści przybliżający tło historyczne, w którym znaczącą rolę odgrywa ówczesne bieżeństwo tamtejszej ludności.

Oprócz retrospekcji z odległej przeszłości poznajemy także bardzo trudną relację Zuzy z matką, o której kobieta nigdy, nikomu nie mówiła… Okazuje się, iż jej ciągła nieobecność i wynikające z niej podejście do życia położyły się cieniem na egzystencji córki. Choć Piotr Garlicki dwoił się i troił, aby zastąpić córce oboje rodziców, a jego relacja z Zuzą jest bardzo głęboka to młoda pani architekt ucieka od poważnych związków uważając, że nie zasługuje na prawdziwą miłość… Czy tak jest w istocie? A może zjawi się ktoś, kto skruszy budowany latami mur? – tego z pewnością dowiecie się z kart książki.

Agnieszka Panasiuk znana jest z tego, że w swoich opowieściach bardzo umiejętnie łączy przeszłość z teraźniejszością. Nie inaczej jest także w przypadku „Chaty”, gdzie różnorodne wątki splatają się ze sobą w misterną mozaikę, która tworzy bardzo ciekawą i wciągającą czytelnika całość.

Jeśli szukacie cyklu czytelniczego płynnie i ciekawie łączącego kiedyś i dziś to myślę, że cykl Sekrety Białej, w którego skład wchodzi „Chata” będzie dla Was dobrym czytelniczym wyborem.

Dodam jeszcze, że dzisiaj tj. 24 czerwca swoją premierę ma ostatni tom tego cyklu noszący tytuł „Dworek”, któremu również mam przyjemność patronować, więc na pewno za jakiś czas również o nim tutaj przeczytacie.

Póki co polecam Waszej uwadze „Chatę” oraz poprzednie tomy Sekretów Białej. Jest to bardzo ciekawa, ujmująca i emocjonalna lektura o przyjaźni, przemijaniu, pamięci oraz o tym, co w życiu naprawdę powinno mieć znaczenie.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

wtorek, 28 maja 2024

Alicja czy Alina?


Z twórczością tej autorki spotkałam się po raz pierwszy jakieś 10 lat temu, gdy zimą 2014 roku przeczytałam powieść „Uśpione marzenia” i chociaż w międzyczasie ukazywały się inne książki autorki to moją czytelniczą uwagę przykuła jej najnowsza proza pod zagadkowym tytułem „Zamiana ról”.

Na początku poznajemy Alicję, która aktualnie wiedzie życie księżniczki, (choć nie zawsze tak było) pławi się w luksusie u boku przystojnego i bogatego męża. Pewnego dnia mężczyzna wysyła ją w podróż, która ma odmienić jej życie, a on ma dołączyć do niej niebawem…

Alicja wsiada do limuzyny i wydaje jej się, że zasypia, a kiedy się budzi znajduje się w zupełnie obcym mieszkaniu, mało tego okazuje się, że ma na imię Alina, jest matką trojga dzieci i mieszka z teściową…

Powiedzcie sami – czyż to nie intrygujące wydarzenia? W ich wyniku rodzi się całe mnóstwo pytań dotyczących tego, co stało się z sielankowym życiem Alicji? Gdzie podział się jej mąż? Kim jest Alina? I wiele, wiele innych.

Autorka wykreowała interesującą i na swój sposób niepokojącą opowieść, w której bohaterka próbuje się odnaleźć, a nie jest to zadanie łatwe w obliczu tego, czego aktualnie doświadcza.

Jest to historia o wewnętrznym rozdarciu, borykaniu się z przeszłością, walce o zdrowie i życie oraz powrót do znanego bohaterce życia. Jak bardzo ostatecznie ulegnie ono zmianie przekonacie się podczas lektury powieści.

Książka ta z całą pewnością jest wciągająca i zastanawiająca w swej nietypowej konstrukcji. Czasem mamy w niej wartką akcję, a innym razem wydarzenia z życia bohaterki utrzymane są w konwencji snu.

Czy kobieta znajdzie odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Czy nieznane jej dotąd osoby staną się jej w jakiś sposób bliskie?

Historia ta, mimo że całkowicie fikcyjna, bardzo dobrze pokazuje, że życie człowieka nie jest wyłącznie czarno białym schematem.

Jeśli poszukujecie nietypowej lektury, która zaabsorbuje Waszą uwagę tak, że podczas czytania będziecie wraz z bohaterką poszukiwać odpowiedzi na wiele dręczących ją kwestii to myślę, że najnowsza pozycja Pani Natalii Bieniek będzie dobrym wyborem czytelniczym.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 28 marca 2024

"Gdy zapragniemy żyć w pełni słońca, nie tylko odrodzi się nasza nadzieja, ale i życie zaskoczy nas spełnieniem pragnień..."

Podobnie jak w poprzednim tekście dziś również opowiem Wam o zamknięciu pewnego cyklu, a jest nim Saga nadmorska napisana przez Dorotę Milli.

„Kobieta w słońcu” to trzeci tom niesamowicie mądrej, emocjonalnej i ciepłej trylogii o perypetiach trzech kobiet. Początkowo są one sobie całkowicie obce, a w toku lektury, na przestrzeni kolejnych tomów stają się najlepszymi przyjaciółkami, mimo iż różnią się od siebie właściwie wszystkim.

Tym razem pierwsze skrzypce otrzymuje Aletta, natomiast Eryka i Julia wciąż obecne w opowieści znajdują się nieco na drugim planie. Aletta z racji swojego zawodu i według mnie także określonych cech osobowości oraz charakteru zawsze skupiała się bardziej na innych niż na sobie… Taki stan rzeczy zaowocował zupełnym brakiem życia prywatnego kobiety.

Nasza psychoterapeutka powoli otrząsa się po śmierci mentora Bo i staje na własnych nogach. Coraz bardziej intryguje ją jednak ukryta w cieniach przeszłości Aniela, jak wszystko na to wskazuje, niespełniona miłość mentora.

Gdy Aletta coraz głębiej szpera w odległej przeszłości, w czym niestrudzenie pomaga jej znany z poprzednich tomów detektyw Wysocki, okazuje się, że historia Anieli jest bardzo mocno związana z przeszłością samej Aletty… Na jaw wychodzą wieloletnie przemilczenia matki kobiety, która chcąc chronić córkę przed trudną prawdą zataiła przed nią wiele spraw.

Podporą dla zagubionej pośród kolejnych odkrywanych faktów kobiety są jej niezawodne przyjaciółki. Wspierają one Alettę dobrym słowem oraz nienachalną, aczkolwiek odczuwalną obecnością.

Oczywiście losy Eryki i Julii także się w tym tomie domykają, a w ich codzienność na dobre wkraczają stabilizacja, spokój i „słoneczna aura”.

Dorota Milli na kanwie sytuacji życiowej, w jakiej osadziła Alettę pokazuje, jak poznanie prawdy o swoich korzeniach może wywrócić do góry nogami oparty na zdawałoby się solidnych fundamentach świat. Niemniej jednak drugą perspektywą tej sytuacji jest ocena postępowania matki – czy aby na pewno można jej dokonać jednoznacznie? Przeczytajcie i sami zobaczcie.

Jest to opowieść o przyjaźni, mierzeniu się z życiem, wychodzeniu na prostą, odnajdywaniu siebie i otwieraniu się na miłość.

Cała ta seria urzekła mnie swoim przekazem i w gruncie rzeczy pozytywnym przesłaniem. W związku z powyższym polecam Wam jej lekturę, a na zachętę zostawiam Wam moje recenzje poprzednich tomów:

 


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 11 stycznia 2024

"Życie nie jest sprawiedliwe, ale to nie znaczy, że mamy się poddać..."

Agnieszka Lis z całą pewnością należy do grona autorek, których twórczość bardzo lubię i cenię, dlatego też każda kolejna zapowiedź jej nowej publikacji wywołuje na mojej twarzy uśmiech oraz generuje iskierkę wyczekiwania.

Nie inaczej było w chwili, gdy ukazała się zapowiedź najnowszej powieści „Magiczny czas”. Chociaż jest to piąty, a zarazem ostatni, tom serii świątecznej (o czym dowiedziałam się będąc już w trakcie lektury) to wcale nie przeszkadzało mi to podczas czytania.

Bohaterką tej opowieści jest Danuta, kobieta, choć wyszła za mąż z miłości i urodziła syna to koniec końców nie miała łatwego życia. Jej mąż popadł w chorobę alkoholową, a w domu coraz częściej zaczęła pojawiać się przemoc… Jak to zazwyczaj w tego typu sytuacjach bywa, kobieta przez bardzo długi czas starała się tuszować ten stan rzeczy.

W pewnym momencie na swej życiowej ścieżce Danusia spotkała Barbarę i w wyniku wielu perypetii stała się pomocą domową w bardzo zamożnym domu, gdzie mieszkali Barbara wraz ze swoim mężem Arkadiuszem oraz dwojgiem dzieci Elizą i Cezarym, którzy byli wówczas zbliżeni wiekiem do syna Danuty – Przemka.

Tak w przybliżeniu wygląda zarys niniejszego tomu, którego akcja rozpoczyna się w roku 1980 i trwa do chwili obecnej. Danuta od wielu już lat pracuje dla Barbary i Arkadiusza, a choć sama zdaje się tego nie dostrzegać, ma ona szczególną pozycję w ich domu. Przez wiele lat nie tylko ogarnia ich codzienność, ale także przygotowuje dla nich przepiękne, kolorowe święta Bożego Narodzenia, a dla domowników – zwłaszcza pracodawczyni i jej obecnie dorosłych dzieci jest powiernicą w wielu kwestiach.

Powieść ta, choć ciepła i w gruncie rzeczy budująca niesie w sobie wiele refleksji m.in. na temat osamotnienia, nie tylko w świątecznym czasie, niskiej samooceny, z której wynikają brak wiary we własne możliwości, umiejętności etc. Jest to jednak tylko jedna ze stron tej opowieści. Autorka pokazuje w niej również, że nie istnieją rodziny idealne i nawet te, które zdają nam się być bez skazy i żyć w stuprocentowym poczuciu szczęścia pod każdym możliwym względem, wcale takimi nie są.

W powieści tej ukazana jest konfrontacja wyobrażeń bohaterów co do życia – swojego w przyszłości lub innych znanych im osób – z tym, jakie naprawdę jest to życie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

To historia o międzyludzkich relacjach, które bywają znacznie bardziej skomplikowane niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Autorka w sposób bardzo wymowny pokazuje, że tak samo ważna w życiu, jak hart ducha i determinacja jest także umiejętność odpuszczania sobie i innym, cieszenia się tym, co jest oraz umiejętność przyjmowania tego, co ofiarowują nam inni, a to wcale nie jest łatwe... Jednakże ww. odpuszczanie nie ma tutaj absolutnie nic wspólnego z bezwolnym poddawaniem się, a raczej ze świadomą dbałością o swoją psychikę, emocje etc.

„Magiczny czas” to opowieść o ludziach nieidealnych, którzy często będąc pełni obaw i wątpliwości kryją się za pozorami. Czy uda im się wyjść ze swoich skorup i odnaleźć to czego najbardziej potrzebują? Wyjątkowy czas świąteczny zdaje się być ku temu idealnym momentem… Czy tak właśnie się stanie?

Odpowiedź znajdziecie na kartach najnowszej książki Agnieszki Lis. Pozycja ta kryje w sobie bardzo wiele dlatego zachęcam Was mocno do samodzielnego odkrycia jej bogatej treści i bardzo polecam Wam tę lekturę. Sama z pewnością sięgnę po poprzednie tomy tej serii, które już czekają na moich domowych półkach – bądźcie też pewni, że z czasem podzielę się z Wami wrażeniami po ich przeczytaniu.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 19 października 2023

"Nie ma nic bardziej ludzkiego niż emocje." - James Frey

„Stany splątane” to najnowsza publikacja Janusza Leona Wiśniewskiego. Jest to zbiór składający się z pięciu opowiadań, w których autor jak ma to w swym literackim zwyczaju rozkłada ludzkie emocje i wzajemne relacje na czynniki pierwsze.

Przeżycia bohaterów opisanych w każdym z tych opowiadań są tak różnorodne, iż może się wydawać, że nic ich ze sobą nie łączy… Moim zdaniem są to jednak wyłącznie pozory, gdyż najgłębsze warstwy psycho – emocjonalne istoty ludzkiej są według mnie fundamentalne, a co za tym idzie zakorzenione głęboko w każdym z nas.

Opowieści zawarte w najnowszym zbiorze mówią o miłości oraz jej braku, o tęsknocie i utracie – nie tylko tego, co namacalne, lecz także wspomnień, które stanowią nierozerwalną cząstkę ludzkiego bytu. O poczuciu skrzywdzenia, które początkowo wywołuje pragnienie zemsty, a z czasem pewną formę wybaczenia pomimo doświadczonego zła, a także o wewnętrznym rozedrganiu człowieka oraz podejmowanych przez niego próbach uporania się z tym, co przynosi życie.

Bohaterowie zmagają się z traumą i wewnętrzną samotnością, która niekiedy doprowadza do decyzji ostatecznych… Autor stawia jednak pytania o to, jakie mamy prawo oceniać wybory innych nie mając pełnego obrazu tego, co czują? Przecież będąc jedynie obok zawsze widzimy tylko wycinek tego, z czym zmaga się inna osoba.

Niniejsze opowiadania z całą pewnością skłaniają czytelnika do wielu refleksji, które dzięki pisarskiej erudycji Janusza Leona Wiśniewskiego możemy jako czytelnicy rozpatrywać z bardzo wielu perspektyw. W tych bogatych w treść krótkich formach mamy szansę pochylać się nad losami wprawnie opisanych ludzi dostrzegając i analizując coraz to nowe aspekty sytuacji, w jakich się znaleźli oraz konsekwencji tychże.

Jeśli szukacie emocjonalnej lektury, która może zabrać Was również w niesamowitą podróż w głąb siebie to myślę, że „Stany splątane” okażą się dla Was bardzo dobrym literackim wyborem.

Tych, którzy znają już twórczość tego autora zapewne nie trzeba jakoś specjalnie przekonywać do sięgnięcia po tę publikację. A tych nieznających jeszcze utworów literackich Janusza Leona Wiśniewskiego może właśnie te krótsze formy zachęcą do zapoznania się z jego pisarstwem.

Jeśli chodzi o mnie to „Stany splątane” urzekły mnie swą subtelnością, a zarazem ogromną wyrazistością emocji, odczuć, przeżyć i doświadczeń wynikających z różnorakich kolei losu oraz perypetii, jakie stały się udziałem bohaterów tych opowiadań.

Polecam!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 16 października 2023

"Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie." - Maria Robinson

„Kobieta w burzy” to druga odsłona cyklu Saga nadmorska autorstwa Doroty Milli. W tym tomie po raz wtóry spotykamy się z trzema przyjaciółkami – Alettą, Eryką i Julią, by śledzić ich dalsze poczynania oraz życiowe perypetie.

Chociaż w części tej obecne są wszystkie trzy bohaterki to mam wrażenie, że autorka najwięcej miejsca poświęciła w niej Eryce, pokazując, iż kobieta po 40-stce, mimo że spełniona zawodowo na skutek pewnych kolei losu dusi się w swojej rodzinie i w efekcie kumulacji wielu wydarzeń oraz związanych z nimi przeżyć i emocji popada w kryzys wieku średniego…

Jednak dzięki przyjaciółkom oraz fachowej wiedzy i pomocy Aletty znajduje w sobie siłę i odwagę, by wyrwać się z życiowego marazmu i krok po kroku dążyć ku wewnętrznemu wyzwoleniu, pewnego rodzaju odrodzeniu oraz spełnianiu kolejnych pojawiających się w jej głowie i sercu marzeń, a być może również nowej miłości…

Rzecz jasna losy pozostałych bohaterek nie zostają w żadnym razie zupełnie pominięte.

Jeśli chodzi o Julię to obserwujemy nadal jej proces wyzwalania się z bardzo mocno zaniżonego poczucia własnej wartości spowodowanego długotrwałym, toksycznym związkiem. Dzięki Eryce i jej „Ptaszynie” Julia coraz bardziej nabiera wiatru w żagle i z nadzieją oraz otwartością czeka na to, co szykuje dla niej los.

Aletta natomiast znów współpracuje z detektywem Wysockim, czy tym razem uda im się rozwikłać pewną zagadkę, a jeśli tak to, co kryje się za jej rozwiązaniem? - tego dowiecie się z kart książki. W tej opowieści sympatyczna terapeutka uczy się również jak nie żyć wyłącznie pracą, lecz mieć także przynajmniej odrobinę życia prywatnego – i tutaj również nie obejdzie się bez zawirowań, ale po szczegóły zapraszam Was do wnętrza powieści.

„Kobieta w burzy” to historia o kobietach i dla kobiet. Promieniuje z jej kart siła kobiecej przyjaźni i hart ducha różnorodnych bohaterek. Każda z nich, choć poznaczona życiowymi bliznami i doświadczona wieloma egzystencjalnymi burzami dzięki wsparciu pozostałych odnajduje w sobie odwagę i siłę, aby dać sobie szansę na nowy początek.

Jest to także opowieść o relacjach międzyludzkich, które przybierają bardzo różne oblicza – bywają toksyczne i raniące, a z takich trzeba i jak widać to w książce można się wyzwolić. Bywają też trudne i nadszarpnięte, ale można próbować je naprawić, co się udaje jeśli tylko obie strony mają taką wolę. Są też relacje wspierające i wewnętrznie nas budujące oparte na wzajemnym dawaniu i braniu, z których należy czerpać pozytywną energię.

O wspomnianych powyżej różnorodnych formach relacji międzyludzkich przeczytacie na kartach „Kobiety w burzy”, do czego bardzo Was zachęcam. Jest to proza refleksyjna, pokazująca zawiłości ludzkiej egzystencji, tchnąca nadzieją na lepsze jutro, czasem odrobinę nostalgiczna, a w innym swoim fragmencie zabawna. Interesujące i sympatyczne bohaterki kradną serce i uwagę czytelnika.

Polecam.


„Kobieta w deszczu” – tom 1

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *