Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psycholog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psycholog. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 grudnia 2021

W życiu nie chodzi o to, co się nam przytrafia, tylko o to, co postanowimy z tym zrobić.

  

Czy zdarza Wam się sięgać po poradniki lub książki na różne sposoby motywujące do życiowych zmian?

Książka, którą dzisiaj Wam przybliżę jest właśnie pewnego rodzaju poradnikiem. Jej autorką jest doktor Edith Eger (psycholog kliniczna), która na bazie własnych doświadczeń z czasów Holocaustu oraz wieloletniej pracy w gabinecie ze swoimi pacjentami ukazuje m.in. to jak istotne jest przepracowanie różnego rodzaju przeżytych traum, bez względu na to ile lat wstecz się wydarzyły. Jak się okazuje jeśli tego nie zrobimy to pomimo biegnącego czasu i tego, że wydaje nam się, iż mamy dobre, poukładane życie to jednak wszystkie te negatywne wydarzenia trzymają nas w pewnym sensie na uwięzi.

Autorka w 12 pełnych osobistego przekazu oraz zawodowego doświadczenia lekcjach podpowiada czytelnikom ścieżkę, którą mogą oni podążyć, aby odkryć własne często bardzo głęboko skrywane trudne i bolesne doświadczenia i uporać się raz na zawsze z tym, co minęło, chociażby przez akceptację i uświadomienie sobie, że na pewne sytuacje po prostu nie miało się żadnego wpływu.

Publikacja ta porusza wiele trudnych tematów, ale znajdziemy w niej także sporo poczucia humoru oraz dystansu do siebie i świata samej autorki, która daje sobie prawo do nieco ujmijmy to „przewrotnego” traktowania tego, co się w ludzkim życiu wydarza.

Zapewne zastanawiacie się teraz do czego zmierzam? Otóż z czym kojarzy Wam się słowo: DAR? Mnie osobiście z prezentem, czymś dobrym, pozytywnym, sprawiającym radość etc.

Doktor Eger w swojej książce pokazuje nam jednak, iż darem mogą być również wydarzenia bolesne, na pierwszy rzut oka ogromnie trudne do udźwignięcia, czy wywołujące różnorakie cierpienie.

I choć w pierwszej chwili może wydawać się to niedorzeczne i zaskakujące to bardzo często właśnie dzięki takim nielekkim darom możemy odkryć wewnętrzną siłę, jaką posiada człowiek oraz hart jego ducha. A przy odpowiednim nakładzie pracy nad sobą oraz wewnętrznej determinacji istota ludzka może przekuć to, co negatywne i blokujące w zmiany, które finalnie przyczynią się do zbudowania lepszego życia i pełnej pozytywów przyszłości.

Chociaż „Dar…” z pewnością nie należy do łatwych lektur to warto po niego sięgnąć, by przekonać się co proponuje dr Eger. A wtedy będziecie mogli już samodzielnie zdecydować czy wyruszyć w podróż w głąb siebie nakreślaną przez nią ścieżką.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 8 maja 2020

Przecież wszyscy mniej lub więcej piją...


Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma zdaniami o książce niełatwej, lecz ważnej i według mnie bardzo potrzebnej. Mowa o reportażu autorstwa Magdaleny Omilinowicz noszącym wymowny tytuł „Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki”.

Alkoholizm jest zazwyczaj tematem niewygodnym, ogromnie drażliwym i najchętniej bywa zamiatany możliwie jak najgłębiej pod przysłowiowy dywan. Jeśli zaś chodzi w szczególności o uzależnienie kobiet to tym bardziej jest to temat tabu… No bo jak to – Matka Polka pijąca na umór? Przecież to się nie godzi etc. A jeśli rzecz miałaby dotyczyć kobiet zamożnych, dobrze wykształconych, takich o wysokim statusie społecznym to już w ogóle niemożliwe, czcze gadanie…

Niestety w „Mistrzyniach kamuflażu…” autorka w sposób bardzo dobitny, ale również rzeczowy ukazała, iż uzależnienie od alkoholu jest chorobą, która może dosięgnąć każdego bez względu na wszystkie zewnętrzne okoliczności.

Rozmawiała ona nie tylko z samymi uzależnionymi, lecz także z psychologiem klinicznym, psychoterapeutką uzależnień, czy dorosłymi dziećmi alkoholików. Dzięki temu w tej niewielkiej objętościowo pozycji czytelnik może spojrzeć na chorobę alkoholową pod wieloma różnymi kątami i dostrzec jej rozmaite aspekty.

Książka ta przepełniona jest mnóstwem bardzo często skrajnych emocji – palący wstyd, poczucie winy, cierpienie fizyczne i psychiczne, frustracja, niemoc itp. to odczucia, które towarzyszą samym uzależnionym ich bliskim, czy DDA właściwie każdego dnia. Autorka będąc znakomitą słuchaczką stopniowo otwiera swoich rozmówców, którzy przedstawiają jej swe trudne i zazwyczaj bolesne historie.

W reportażu znajdują się również historie wychodzenia z nałogu i uczenia się życia na nowo nie tylko w trzeźwości, ale przede wszystkim tak, by móc bez wyrzutów spojrzeć swojemu odbiciu w lustrze w oczy, co jak się okazuje jest niebagatelnie trudne.

W swojej książce autorka rozważa także, w jaki sposób i dlaczego właściwie kobiety piją? Co takiego sprawia, że jakaś część z nich trafia na tę równię pochyłą, którą jest uzależnienie od alkoholu?

Zatem jeśli kogoś z Was interesuje tematyka uzależnień, lub chcecie przeczytać wartościowy reportaż, w którym bohaterkami są głownie kobiety to śmiało zajrzyjcie na karty książki „Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki”, bo pozycja ta jest naprawdę mocna i warta uwagi.

środa, 18 maja 2016

Retrospekcje Zuzanny...



„Wszystkie kolory snów” to debiut literacki Urszuli Jaworskiej. Historię rozpoczęła ona w chwili, gdy Zuzanna leży na stole operacyjnym tuż przed operacją serca, jakiej za chwilę ma zostać poddana. Przed podaniem narkozy anestezjolog pyta kobietę, jakiego koloru chce mieć sny, może wybrać sobie kilka ich barw.

Od tej chwili przenosimy się we wspomnienia naszej bohaterki. Retrospekcję tę śledzimy rozpoczynając od niełatwego dzieciństwa i wczesnej młodości, traumatycznego wejścia w dorosłość, a co za tym idzie szybkiego rozpoczęcia życia na własną rękę – czyli z jednej strony znajdujemy się na płaszczyźnie stricte osobistej, z drugiej zaś poznajemy Zuzannę na gruncie typowo zawodowym.

Kobieta jest psychologiem w szpitalu psychiatrycznym, więc  mamy wgląd w całe mnóstwo historii, różnorodnych traum i życiowych dramatów, jakie stały się udziałem pacjentów w/w lecznicy będących pod pieczą Zuzy.

Problemy i życiowe trudności, z jakimi borykają się podopieczni pani psycholog bardzo często i na różne sposoby niejako nakładają się na niewyleczone traumy samej Zuzanny. W pewnej chwili można odnieść wrażenie, iż przy pomocy pacjentów dokonuje ona swoistej autoterapii.

Mimo, iż z opisu okładkowego wynikało, że powieść ta będzie bardzo interesująca, koniec końców okazała się jednak być ogromnie ciężka w odbiorze i to wcale nie ze względu na jej treść samą w sobie, lecz w związku z tym, że została skonstruowana szalenie chaotycznie.

Autorka przeskakuje z tematu na temat bez choćby najmniejszego ostrzeżenia, wspomnienia z życia prywatnego Zuzanny przepychają się wręcz na kartach powieści z historiami jej podopiecznych – ten wszechobecny bezład mnie osobiście bardzo utrudniał lekturę, co z całą pewnością miało znaczny wpływ na całościowy odbiór powieści.

Książka ta przepełniona jest emocjami tymi uświadomionymi oraz tymi, które tkwią w nas bardzo głęboko i w ukryciu.
Pani Urszula Jaworska poruszyła w swoim debiucie bardzo wiele istotnych kwestii głęboko zakorzenionych w ludzkiej psychice i emocjonalności. Tym, co przytłoczyło jednak dość mocno tę historię była jednak jak już wcześniej wspomniałam forma przekazu, która być może w zamyśle autorki miała oddawać różne perspektywy, a w moim odczuciu stała się źródłem mętliku, który nieodparcie odczuwałam czytając dosyć obszerne, bo 430 stronicowe „Wszystkie kolory snów”.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu W.A.B.