Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozory. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozory. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 stycznia 2024

"Życie nie jest sprawiedliwe, ale to nie znaczy, że mamy się poddać..."

Agnieszka Lis z całą pewnością należy do grona autorek, których twórczość bardzo lubię i cenię, dlatego też każda kolejna zapowiedź jej nowej publikacji wywołuje na mojej twarzy uśmiech oraz generuje iskierkę wyczekiwania.

Nie inaczej było w chwili, gdy ukazała się zapowiedź najnowszej powieści „Magiczny czas”. Chociaż jest to piąty, a zarazem ostatni, tom serii świątecznej (o czym dowiedziałam się będąc już w trakcie lektury) to wcale nie przeszkadzało mi to podczas czytania.

Bohaterką tej opowieści jest Danuta, kobieta, choć wyszła za mąż z miłości i urodziła syna to koniec końców nie miała łatwego życia. Jej mąż popadł w chorobę alkoholową, a w domu coraz częściej zaczęła pojawiać się przemoc… Jak to zazwyczaj w tego typu sytuacjach bywa, kobieta przez bardzo długi czas starała się tuszować ten stan rzeczy.

W pewnym momencie na swej życiowej ścieżce Danusia spotkała Barbarę i w wyniku wielu perypetii stała się pomocą domową w bardzo zamożnym domu, gdzie mieszkali Barbara wraz ze swoim mężem Arkadiuszem oraz dwojgiem dzieci Elizą i Cezarym, którzy byli wówczas zbliżeni wiekiem do syna Danuty – Przemka.

Tak w przybliżeniu wygląda zarys niniejszego tomu, którego akcja rozpoczyna się w roku 1980 i trwa do chwili obecnej. Danuta od wielu już lat pracuje dla Barbary i Arkadiusza, a choć sama zdaje się tego nie dostrzegać, ma ona szczególną pozycję w ich domu. Przez wiele lat nie tylko ogarnia ich codzienność, ale także przygotowuje dla nich przepiękne, kolorowe święta Bożego Narodzenia, a dla domowników – zwłaszcza pracodawczyni i jej obecnie dorosłych dzieci jest powiernicą w wielu kwestiach.

Powieść ta, choć ciepła i w gruncie rzeczy budująca niesie w sobie wiele refleksji m.in. na temat osamotnienia, nie tylko w świątecznym czasie, niskiej samooceny, z której wynikają brak wiary we własne możliwości, umiejętności etc. Jest to jednak tylko jedna ze stron tej opowieści. Autorka pokazuje w niej również, że nie istnieją rodziny idealne i nawet te, które zdają nam się być bez skazy i żyć w stuprocentowym poczuciu szczęścia pod każdym możliwym względem, wcale takimi nie są.

W powieści tej ukazana jest konfrontacja wyobrażeń bohaterów co do życia – swojego w przyszłości lub innych znanych im osób – z tym, jakie naprawdę jest to życie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

To historia o międzyludzkich relacjach, które bywają znacznie bardziej skomplikowane niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Autorka w sposób bardzo wymowny pokazuje, że tak samo ważna w życiu, jak hart ducha i determinacja jest także umiejętność odpuszczania sobie i innym, cieszenia się tym, co jest oraz umiejętność przyjmowania tego, co ofiarowują nam inni, a to wcale nie jest łatwe... Jednakże ww. odpuszczanie nie ma tutaj absolutnie nic wspólnego z bezwolnym poddawaniem się, a raczej ze świadomą dbałością o swoją psychikę, emocje etc.

„Magiczny czas” to opowieść o ludziach nieidealnych, którzy często będąc pełni obaw i wątpliwości kryją się za pozorami. Czy uda im się wyjść ze swoich skorup i odnaleźć to czego najbardziej potrzebują? Wyjątkowy czas świąteczny zdaje się być ku temu idealnym momentem… Czy tak właśnie się stanie?

Odpowiedź znajdziecie na kartach najnowszej książki Agnieszki Lis. Pozycja ta kryje w sobie bardzo wiele dlatego zachęcam Was mocno do samodzielnego odkrycia jej bogatej treści i bardzo polecam Wam tę lekturę. Sama z pewnością sięgnę po poprzednie tomy tej serii, które już czekają na moich domowych półkach – bądźcie też pewni, że z czasem podzielę się z Wami wrażeniami po ich przeczytaniu.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 20 maja 2022

O miłości z uśmiechem i przymrużeniem oka


Zdarza się i tak, że sięgam po nieco lżejsze lektury, aby odrobinę „przewietrzyć” głowę z mocno absorbujących na różnych płaszczyznach lektur. Okazja, żeby właśnie tak zrobić nadarzyła się jakiś czas temu przy książce autorstwa Emmy Abrahamson o intrygująco brzmiącym tytule „Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach”.

Akcja powieści osadzona jest w Wiedniu, gdzie mieszka Julia wraz ze swoim kotem Optimusem. Kobieta uczy angielskiego w szkole dla dorosłych i ma pewne marzenie – Jakie? - Przeczytacie w powieści.

Pewnego dnia Julia przypadkowo poznaje Bena. Okazuje się, że świetnie się dogadują i stają się sobie coraz bliżsi… Jednak wszystko znacząco komplikuje fakt, że Ben jest kloszardem… Co wyniknie z wzajemnej relacji tej dwójki? Zajrzyjcie na karty „Jak się zakochać w facecie…”.

Historia napisana jest z dużym poczuciem humoru i choć czyta się ją nieco z przymrużeniem oka to według mnie tkwi w niej przekaz dotyczący tego, iż nie należy oceniać ludzi po pozorach, co niestety wciąż zbyt często się zdarza.

Autorka w sposób bardzo lekki pokazała jak miłość może wymykać się konwenansom i różnego typu utartym schematom.

Książka jest idealna na ciepły, słoneczny dzień lub czas, kiedy będziecie potrzebować po prostu chwili relaksu z lekturą. Czyta się ją szybko, a perypetie bohaterów wielokrotnie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika.

Ciekawe dla odbiorcy mogą być również porównania między Szwedami (główna bohaterka jest Szwedką), a Austriakami, które obserwuje i dzieli się nimi w książce Julia.

Jeśli poszukujecie lektury z kategorii lekkich, łatwych i przyjemnych to powieść Emmy Abrahamson bardzo dobrze dopasuje się do takich właśnie potrzeb.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

"Dob­re kathar­sis to ta­kie, po którym na­wet burzo­we niebo jest czyste..."


„Anielska zima” to już trzecia odsłona czterotomowego cyklu powieści autorstwa Aleksandry Tyl.
Tym razem główną bohaterką opowieści jest Kaja. Kobieta sprawia wrażenie chłodnej, bardzo pewnej siebie i zdystansowanej do świata, jednak z czasem taka postawa okazuje się tylko pozorem, maską przybraną dla otoczenia, by ponownie nie zostać zranioną, gdyż w przeszłości została oszukana i okradziona.

Losy Kai to historia stopniowego wewnętrznego oczyszczenia, które finalnie pozwala bohaterce zrzucić z siebie cały balast przeszłości i zacząć żyć niejako od nowa. Oczywiście zanim do tego dochodzi kobieta zmaga się z wieloma różnorodnymi perypetiami. Uważam jednak, iż nie ma potrzeby, abym Wam je tutaj streszczała – przeczytajcie sami.

Powieść jak zwykle w przypadku książek Aleksandry Tyl napisana w sposób niezwykle plastyczny, z bardzo dużą dbałością o detale oraz przekazywane czytelnikowi emocje. Nie brakuje w niej refleksji nad wieloma aspektami ludzkiego życia. Autorka splata je jednak również z dużą dawką poczucia humoru, co nadaje powieści lekkość nie umniejszając jednocześnie jej przesłania.

Historia w dalszym ciągu osadzona jest w malowniczej Polance, z jej ciepłym i serdecznym małomiasteczkowym klimatem. Czy właśnie tutaj uda się Kai odnaleźć dawną siebie i zaspokoić, chociaż bardzo głęboko skrywaną, to jednocześnie niegasnącą potrzebę bycia akceptowaną i kochaną? A także odbudować dawno utracone poczucie własnej wartości? Tego dowiecie się z kart „Anielskiej zimy”.

Jeśli więc macie ochotę na lekturę klimatycznej historii o tym, że na zmiany nigdy nie jest za późno, a osobowościowy katharsis może dokonać się nawet po bardzo trudnych przeżyciach to zajrzyjcie koniecznie do wnętrza „Anielskiej zimy”, a kto wie być może mimo wszystko uda się Wam zaprzyjaźnić z Kają Poznańską. Myślę, że ta kobieta jednak da się lubić :).

PS. Dla przypomnienia poniżej zamieszczam recenzje dwóch pierwszych tomów niniejszego cyklu:


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 3 sierpnia 2017

Często za pozorami kryje się ktoś zupełnie inny...



Powieść „Pewna pani z telewizji” jest debiutem literackim dziennikarki telewizyjnej, scenarzystki, autorki słuchowisk radiowych emitowanych w Teatrze Polskiego Radia, pani Anny Mentlewicz.

Główną bohaterką historii jest obracająca się na co dzień w świecie mass mediów znana i uwielbiana prezenterka popularnego talk show Stella Lerska. Kobieta próbuje odzyskać równowagę po tragicznej śmierci swojego kochanka, który był także jej współpracownikiem, ponieważ wykonywał on zawód reżysera.

W tym trudnym czasie jedynym oparciem dla Stelli jest ciotka Wanda, która jest jej jedyną rodziną, gdyż matka kobiety została przed laty zamordowana. Wychowywała ona Stellę samotnie, więc po jej śmierci siostrzenicą zajęła się Wanda.

Niestety z racji wieku starsza pani ma kłopoty ze zdrowiem, w efekcie czego trafia do szpitala. Jej lekarzem prowadzącym jest młody, przystojny, niezwykle szarmancki i ogromnie troskliwy kardiolog Jacek Miliński.

Doktor od razu przypada do gustu rekonwalescentce, która postanawia zeswatać go z samotną i nieustannie zapracowaną Stellą… Starsza pani robi wszystko, co może, aby dr Jacek i Stella, co rusz się spotykali.

Młoda kobieta z jednej strony broni się przed dosyć tajemniczy Jackiem, z drugiej natomiast coś ewidentnie ją do niego ciągnie, chociaż nie powinno, ponieważ dr Miliński jest synem nieżyjącego Marka…

Nasza bohaterka czuje się coraz bardziej zagubiona w sieci swoich własnych uczuć i pragnień. Prócz tego jest także niesamowicie zmęczona zawirowaniami w pracy, jakie z pewnych względów stają się jej udziałem – czego dokładnie dotyczą dowiecie się z kart książki. Jak gdyby tego wszystkiego było zbyt mało dla jednej osoby młoda dziennikarka zaczyna otrzymywać groźne anonimy – czy jej przypuszczenia, co do ich nadawcy okażą się słuszne? Przekonajcie się sami.

Książka jak już wcześniej pisałam jest debiutem, w mojej ocenie bardzo udanym. Powieść czyta się płynnie i szybko, a jej treść trzyma w napięciu poprzez wyczuwalną cały czas aurę tajemnicy i zagadkowości zarówno, jeśli chodzi o wykreowane postacie jak też opisywane wydarzenia.

Autorka przybliża czytelnikom blaski i cienie świata mediów, ukazując jednocześnie, jak bardzo pozory mogą mylić, bo przecież nie zawsze wszystko jest takie, na jakie wygląda z zewnątrz.

Dodatkowym atutem tej powieści są dla mnie dobrze nakreślone rysy psychologiczne i charakterologiczne poszczególnych bohaterów oraz intrygująco opisana gra pozorów, w której główna bohaterka staje się swego rodzaju pionkiem i ofiarą zarazem.

Jeśli chcecie poznać perypetie Stelli Lerskiej zajrzyjcie na karty „Pewnej pani z telewizji”. Dodam jeszcze, iż druga odsłona losów naszej bohaterki jest już dostępna na rynku wydawniczym i nosi tytuł „Zemsta na ekranie”. Lektura drugiego tomu jest dopiero przede mną, niemniej jednak jej recenzja też na pewno z czasem się pojawi.