Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Norwegia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Norwegia. Pokaż wszystkie posty

27 lutego 2016

Tajemnice Zatoki Okrętów

O pierwszych tomach serii CLUE pisałam TUTAJ. Kiedy tylko dostałam dwa kolejne, od razu się na nie rzuciłam. Po pierwsze lektura jest lekka, krótka, wciągająca - w sam na jeden odprężający wieczór, po drugie - o czym już wcześniej pisałam - wydawnictwo niecnie zamieszcza na końcu każdego tomu pierwszy rozdział kolejnego i oczywiście kończy się to tym, ze koniecznie chcę kolejny przeczytać już zaraz... Tak, wiem, to taki chwyt marketingowy, ale cóż, działa.

W trzecim tomie serii zagadka zawiedzie Cecilię, Une i Leo na samo dno Zatoki Okrętów, do zatopionego wraku. W okolicy kręcony jest właśnie film - przez pensjonat "Perła", którego właścicielem jest ojciec Cecilii, przewijają się tłumy, ale nie każdy jest tym, za kogo się podaje. Na planie filmowym dochodzi do drobnej kradzieży, która okazuje się tylko czubkiem góry lodowej, czającej się pod - bardzo dosłownie - powierzchnią wody.

Czwarty tom zaaprowadzi nas prosto na cmentarz. Cecilia, Une i Leo odkrywają, że ktoś rozkopuje stare groby. Badają stare legendy o ukrytych skarbach, zwiedzają okradziony kościółek i tajemnicze bunkry. Próbują odkryć sprawcę i przyczyny jego postępowania, a docierają do wyjaśnienia o wiele straszniejszej tajemnicy...

Bardzo podoba mi się atmosfera tej serii. Leniwy wakacyjny nastrój, okolica pełna tajemnic przeszłości i stary Tim, który zna wiele legend i chętnie się nimi dzieli. Słyszeliście historię o niemieckim złocie, które tak naprawdę wcale nie było niemieckie? A o starym pastorze, który modlił się za tonących, zamiast im pomóc i został przez to skazany na potępienie? To może wiecie coś o zatopionych okrętach? Znacie tajemne przejścia w pobliskich bunkrach? A może wiecie, co się stało z matką Cecilii? Oczywiście, nagromadzenie zagadek w tym jednym zakątku Norwegii jest mało prawdopodobne, ale z chęcią przymykam na to oko. Seria detektywistyczna rządzi się swoimi prawami.

Autorem serii jest Jorn Lier Horst, jeden z najbardziej znanych norweskich pisarzy kryminałów, który napisał m.in. "Jaskiniowca" i "Psów gończych".

Recenzja serii CLUE ukazała się także na blogu Książniczka i braciszek.

13 września 2015

Młodociani detektywi i jeden mały łobuz

Zaczynając od małego łobuza - takie to właśnie stworzonko sprawia, że nie mam zupełnie czasu na czytanie:

Dałam się jednak skusić wydawnictwu Smak Słowa i zgodziłam się zapoznać z pierwszymi tomami serii CLUE. Po pierwsze, autorem jest Norweg Jorn Lier Horst, o którego "Jaskiniowcu" słyszałam dobre opinie. Po drugie, w dzieciństwie zaczytywałam się Bahdajem - ach, te wszystkie czarne parasole i drogocenne kapelusze - oraz uwielbiałam detektywa Blomkvista (Kallego, nie Mikaela, chociaż tego ostatniego też uwielbiam), i na wszelkie młodzieżowe powieści detektywistyczne pozostałam nader łasa.

Seria CLUE wydaje mi się rozwiązaniem idealnym na wakacje, nie tylko dla młodych czytelników. Nie dość, że tomy niezbyt grube i poręczne, akurat na jeden dzień podczytywania na plaży, to jeszcze miejsce akcji jest bardzo wakacyjne. Nad Zatoką Okrętów, w pensjonacie Perła, mieszkają Cecilia Gaathe, córka właściciela, oraz Leo Bast, syn pani menadżer, a nieopodal ich przyjaciółka Une ze swoim psem Egonem. Uroczy pensjonat przyciąga wielu gości, a wśród nich zadziwiającą liczbę przestępców... W tomie pierwszym pt. "Zagadka Salamandry" na Cecilia i Leo natykają się na plaży na zwłoki topielca. Szybko zaczynają podejrzewać, że do jego śmierci mógł ktoś się przyczynić, i zaczynają uważniej przyglądać się gościom pensjonatu.
W tomie drugim ("Zagadka zegara maltańskiego") przyjaciele trafiają na trop złodziejskiego łupu, skradzionego rok wcześniej w sklepie jubilerskim w Oslo, w tym bezcennego zabytkowego zegara. A w pensjonacie znów roi się od podejrzanych typów.
Bardzo wciąga też poboczny wątek, spajający serię powieści, a dotyczący śmierci matki Cecilii. Rok wcześniej Iselin Gaathe zniknęła z wydawanego przez siebie przyjęcia, a tydzień później została znaleziona na plaży. Uznano, że w wyniku nieszczęśliwego wypadku utonęła, ale szczegółów nigdy nie odkryto. Powoli, z drobiazgów, Cecilia zaczyna budować historię ostatnich dni swojej matki.


Historie są na tyle ciekawe, że pożałowałam, że Autor nie pokusił się o rozbudowanie powieści o tło obyczajowe, nie pogłębił charakterów postaci i nie zrobił z tego serii dla dorosłych czytelników (a la seria o Emmie Graham Marthy Grimes, którą bardzo lubię - swoją drogą, ciekawe, czy planują wreszcie wydać ostatni tom serii "Fadeaway Girl"). Ale jako seria młodzieżowa całość jest przyzwoita - tempo akcji szybkie, zagadki i ich rozwiązania realistyczne, a do tego wkombinowane w intrygę elementy edukacyjne - w tomie pierwszym mamy Sokratesa i jego "wiem, że nic nie wiem", a w tomie drugim tajemnicze pojęcie "czas". Bardzo odprężająca lektura, akurat na dwugodzinną drzemkę niemowlaka ;), chętnie zapoznałabym się też z dalszymi tomami i aż żałuję, że jeszcze się nie ukazały (w zapowiedziach "Zagadka dna morskiego" i "Zagadka hien cmentarnych").

26 stycznia 2015

Mały dramat w cieniu katastrofy

Tytuł kryminału norweskiej pisarki Anne Holt jest tak banalny, że nie mogę go zapamiętać, za to treści z pewnością nie zapomnę. To jest ten typ kryminału, który cenię najbardziej - dramat zwykłych ludzi, bez szalonych psychopatów, hektolitrów krwi, pościgów ciemną burzową nocą, pod wiatr, pod górkę i w ogóle po śliskim, czując na karku oddech szaleńca - rozumiecie sami.

Ten mały dramat, o którym mówię, dokonuje się rzeczywiście "W cieniu zdarzeń", a dokładnie w cieniu zamachu dokonanego przez Breivika, który wstrząsa całą Norwegią. Uwaga narodu skierowana jest na wyspę Utoya, cała policja zaangażowana jest w śledztwo i opanowywanie chaosu, gazety huczą od tragicznych wieści. Tymczasem w rodzinie państwa Mohrów dochodzi do nieszczęśliwego wypadku - ośmioletni Sander spada z drabiny i ginie na miejscu. Rodzice są w szoku, syn był ukochanym, wyczekanym jedynakiem, choć dzieckiem dość trudnym. Rutynowe oględziny przeprowadza młodziutki, pozbawiony doświadczenia policjant Henrik Holme, który znalazł się na miejscu tylko dlatego, że wszyscy doświadczeni koledzy zajęci byli zamachem. Dostrzega w tym szansę dla siebie - mógłby się wybić, gdyby odkrył coś niezwykłego - i zaczyna drążyć sprawę. Wciąga w śledztwo psycholog Inger Johannę Vik (to główna bohaterka serii składającej się z czterech tomów, ten jest ostatni). Pozornie bezproblemowa rodzina okazuje się kryć jednak pewne sekrety...

Polecam, rzetelnie wciąga, porusza, nie pozostawia niesmaku. Ale nie wybaczę chyba Autorce okropnego "psikusa", jaki wywinęła...

24 kwietnia 2012

Życie nie jest sprawiedliwe

Gunder to stary kawaler, ani cud urody, ani jakiś szczególny dziwak, po prostu przeciętny, ale dobry człowiek. Pod wpływem pewnego zdjęcia rodzi się w nim marzenie, by znaleźć sobie żonę... w Indiach. Chociaż wyprawa z małego norweskiego miasteczka do Mombaju, to jak podróż na inną planetę, Gunder dopina swego - i wraca z wycieczki z obrączką na palcu. Jego żona, Poona, ma dotrzeć do Norwegii jakiś czas po nim, kiedy już pozamyka wszystkie swoje sprawy w ojczyźnie.
Splot okrutnych okoliczności powoduje, że Gunder nie może odebrać żony z lotniska. Poona ląduje, ale znika w drodze do domu. Nie na długo - niestety. Wkrótce zostają odnalezione jej okaleczone zwłoki.
Kto w małym spokojnym miasteczku mógł popełnić tak odrażającą zbrodnię? Inspektor Konrad Sejer będzie musiał zmierzyć się z  pytaniem, na które może nie być odpowiedzi...

Bardzo lubię kryminały Karin Fossum. Czytałam "Oko Ewy" i "Nie oglądaj się", obie książki bardzo mi przypadły do gustu, ale "Utraconą" uważam za jeszcze lepszą. Świetnie odmalowany został melancholijny klimat małego miasteczka, gdzie "takie rzeczy się przecież nie zdarzają". Mieszkańcy, którzy się znają i "wiedzą, że nikt stąd nie mógłby zrobić czegoś takiego", a podejrzanego znają od małego smyka. Duży plus za bardzo życiową postać Gundera - czasem los spełnia marzenia, żeby zaraz wszystko odebrać z nawiązką.
Jednakże to czym "Utracona"  wygrywa, to - paradoksalnie - niedopowiedzenia. Czasem tak już jest, że pozornie proste sprawy okazują się najbardziej skomplikowane, ludzkie motywy niemożliwe do odgadnięcia, a najsprytniejszy superinspektor nie odnajdzie wszystkich tropów. Jeśli nie złapałeś przestępcy na gorącym uczynku, nie było świadków, to czy można mieć pewność, że właśnie ten człowiek jest winny? Czy przyznanie się do winy daje taką pewność? Pytanie: "kto zabił" nie przestaje dręczyć nawet po przewróceniu ostatniej strony. Polecam.

Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...