Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino francuskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino francuskie. Pokaż wszystkie posty

24 października 2012

Obejrzane - ekranizacja "Mnicha"


Gotycka powieść grozy Matthew Gregory'ego Lewisa z XVIII wieku została zekranizowana przez Francuzów w 2011 r.* W roli tytułowej wystąpił Vincent Cassel.

Gdybym nie czytała powieści, film mógłby mi się spodobać. Niestety, twórcy zbyt daleko odeszli od pierwowzoru, żeby sprostać moim oczekiwaniom. Z powieści bądź co bądź przygodowej zrobili dramat, mocno przykrawając fabułę do tej konwencji. Postawili na główny wątek - mnicha Ambrozja wodzonego na pokuszenie - a i ten przycięli. Ambrozjo błyskawicznie przechodzi od postawy świętości do czynów okrutnych (acz za daleko nie zaszedł, w porównaniu z książką), a walka z namiętnością do Antonii nie zajmuje mu zbyt wiele czasu. Wątek Agnes zepchnięto daleko na drugi plan i skrócono do kilku krótkich scenek. Nieszczęsna Agnes skończyła jednak daleko gorzej niż w pierwowzorze literackim. Jej ukochany w filmie w ogóle nie występuje, nie wspominając prób ratowania biedaczki. Pominięto też cały wątek wyjaśniania tajemnic pochodzenia Ambrozja i nadobnej Antonii (naciągany, owszem, ale dodający jeszcze tragizmu wydarzeniom).



Rozczarowałam się, ale oglądania nie odradzam, bo - jak wspomniałam - moje uczucia spowodowane sa głównie odejściem twórców od oryginału. Film rozpatrywany jako całość jest natomiast całkiem interesujący. Niewątpliwą jego zaletą są piękne zdjęcia i dobre aktorstwo. 


 

 Mnich / Le Moine, reż. Dominik Moll, Francja 2011

* Nie jest to pierwsza ekranizacja - wcześniej powstały aż dwie, w 1972 i w 1990 roku.

9 lipca 2012

Filmy na podium

...czyli trzy najlepsze filmy, które obejrzałam w pierwszej połowie 2012 r. Kolejność przypadkowa.


Jestem miłością / Io sono l'amore, reż.  Luca Guadagnino, Włochy 2009

Bajeczne zdjęcia - nie tylko Włoch, w których rozgrywa się akcja, ale nawet najdrobniejszych przedmiotów codziennego użytku. Subtelna gra oszczędna w środki wyrazu. Rewelacyjni aktorzy. Poruszająca fabuła. Film typowo europejski - niby nic się nie dzieje, a namiętności kipią, aż w końcu się przeleją. Tilda Swinton w roli Emmy Recchi, żony i matki dorosłych dzieci, która nagle odkrywa, że udane, zamożne życie, które dotąd prowadziła, przestało jej wystarczać. Czy to już czas, żeby zacząć żyć życiem własnych dzieci i wnuków, czy może - żeby wreszcie zacząć własne?

Polski plakat niestety zepsuto zmienionym fontem i kolorystyką.

Jak spędziłem koniec lata / Kak ya provel etim letom, reż. Aleksei Popogrebsky, Rosja 2010

Pora, żeby polscy aktorzy, zamiast szczycić się studiami aktorskimi w Ameryce i raczkującą karierą w Hollywood, zapakowali się grupowo w autobus i udali na wschód. Rosyjskie kino nie ma sobie równych. Dobrygin i Puskepalis nie grali - oni się zmienili w bohaterów. W ich twarzach nawet przez sekundę nie wyczułam drgnienia fałszu. Coś niesamowitego.

Film dwóch aktorów (i trzech głosów), kompletne pustkowie (kamienie i zimne morze), znów niby nic, a jednak wszystko. Stacja meteorologiczna na biegunie, wokół żywej duszy, tylko białe niedźwiedzie. Młody Pavel trafia tu, żeby napisać wypracowanie (jakieś praktyki?) o tym, jak spędził koniec lata. Wraz z pracownikiem stacji Siergiejem codziennie spisuje odczyty urządzeń, wklepuje do komputera, drogą radiową przekazuje dalej. Dzień za dniem, dzień za dniem. Niemal dosłownie, bo tu nocy latem nie ma. Jedna nadesłana wiadomość zmienia wszystko.

Nic więcej nie zdradzę. Włączyłam go "na chwilkę", oderwałam się po dwóch godzinach. Obowiązkowy.

Nietykalni / Intouchables, reż. Olivier Nakache, Eric Toledano, Francja 2010

Potężna dawka optymizmu, tym skuteczniejsza, ze oparta na faktach. Do sparaliżowanego milionera, który poszukuje asystenta, trafia - właściwie przypadkiem - młody chłopak z ubogiej dzielnicy, który świeżo wyszedł z więzienia. Czy to wygląda na początek wspaniałej przyjaźni? Śmiech do łez. Polecam gorąco.
Na polskim plakacie tradycyjnie przesadzono z zachętami. Z drugiej strony - nieamerykańskie filmy na ogół trzeba reklamować mocniej, więc wybaczam.

Winter is coming... Tym razem w komiksie.

Nadciąga zima – długa, mroźna i niebezpieczna. Legendy mówią o tajemniczej trującej mgle, która się wtedy pojawia, jakby głód i krwiożercz...