Akcja: Szukamy maseczki idealnej...
Bielenda - Granat peeling + maseczka
Pierwszy raz biorę w ogólnoblogowej akcji poszukiwawczej. Ogromnie się cieszę, że zdecydowałam się dołączyć, zwłaszcza, że ilość maseczek rozrosła mi się w zastraszającym tempie. Dzięki tej akcji mam szanse choć trochę uszczuplić swoje zapasy oraz poszukać swojego maseczkowego ideału. Jako pierwsza do boju staje maseczka Bielendy kupiona z poprzedniej gazetki urodowej Biedronki. Jak się spisała? Czy już w pierwszym podejściu znalazłam swój ideał? Zapraszam do dalszej części notki...
Informacje producenta:
Wyjątkowy, wygodny w użyciu zabieg o silnym działaniu nawilżającym i regenerującym; ekspresowo przynosi odświeżenie oraz przywraca komfort i świetną kondycję skórze normalnej i mieszanej.
Skład:
Peeling - Aqua
(Water), Glycerin, Glyceryl Polyacrylate, PEG-12 Dimethicone,
Polyethylene, Polysorbate 20, Punica Granatum Fruit Extract, Cocos
Nucifera (Coconut) Shell Powder, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Glyceryl Polyacrylate, Acrylates/C10-30
Alkyl Acrylate Crosspolymer,Triethanolamine, Disodium EDTA, Propylene
Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum
(Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491 (Iron Oxides), CI 17200 (Acid Red 33).
Maseczka - Aqua
(Water), Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Tiglyceride, Macadamia
Ternifolia Seed Oil, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Isohexadecane,
Cetereth- 18, Glyceryl Stearate, Urea, Punica Granatum Friut Extract,
Niacinamide, Aleurites Maluccane Seed Oil, Panthenol, Sorbitan Olivate,
Glucose, Sodium Hyaluronate, Allantoin, Sodium Lactate, Cocos Nucifera
(Coconut) Oil, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl
Palmitate, Polysyliscone- 11, Ethylhexyl, Hydroxystearate, Ammonium,
Acryloyldimethyl-taurate/VP Copolymer, Phenoxyethanol, Metylparaben,
DMDM Hydantion, Ethylparaben, Parfum (Fragrance), Hydroxycitronellal,
Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Cl 17200 (Acid Red 33).
Działanie/Opinia:
Peeling - bardzo dobrze radzi sobie z usunięciem martwego naskórka. Po jego zastosowaniu skóra jest przyjemnie miękka, gładka i gotowa na przyjęcie maseczki. Podczas dwuminutowego masowania twarzy, towarzyszył mi bardzo miły dla nosa zapach. Twarz nie została przesuszona, nie była zaczerwieniona, ani ściągnięta.
Maseczka - jej aplikacja to sama przyjemność dzięki odpowiedniej konsystencji, która nie jest ani za gęsta, ani za rzadka. Nie ma problemu z uciekającym z palców kosmetykiem, oraz nie występują żadne komplikacje przy jej rozprowadzaniu. Maseczka po 20-stu minutach wchłonęła się niemal całkowicie. Resztę usunęłam wacikiem do demakijażu., a potem umyłam twarz wodą ponieważ miałam wrażenie lekkiego filmu. Skóra twarzy stała się zmatowiona, gładka i odrobinę rozjaśniona.
Cały duet spisał się naprawdę dobrze. Ciekawe, czy to właśnie kosmetyk Bielendy zostanie moim ideałem?
Opakowanie:
Kwadratowa saszetka dzielona w pionie na dwie części. W jednej znajduje się peeling, w drugiej maseczka. Opakowanie jest w przyjemnym dla oka kolorze różowo-fioletowym, nawiązującym kolorystycznie do owoca granatu. Z tyłu saszetki znajdują się niezbędne informacje - opis w kilku językach, składniki, dane producenta, pojemność, data ważności.
Zapach:
Peeling - delikatny, bardzo przyjemny, pachnie bardzo lekko granatem. Zapach nie utrzymuje się na skórze po zmyciu.
Maseczka - ledwo wyczuwalny, bardzo delikatny, bliżej nieokreślony. Nie utrzymuje się na skórze.
Konsystencja:
Peeling - ma jasnoróżowy kolor, a jednocześnie jest przezroczysty z mnóstwem mieniących się drobinek oraz większych czarnych. Żel jest dosyć gęsty, nie spływa z dłoni podczas aplikacji.
Maseczka - ma postać białego delikatnego kremu, który bardzo przyjemnie rozprowadza się na twarzy.
Pojemność: 2x5g
Cena: ok. 3-4zł