Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organique. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organique. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 marca 2014

Kolejne zużycia...



Denko z lutego


Ten miesiąc zdecydowanie nie służył zużywaniu przeze mnie kosmetyków. Ogromnie nad tym ubolewam bo półki w łazience 
nadal założone kosmetykami, nie ma gdzie wstawiać kolejnych ;) Niemniej jednak coś tam zużyłam. Cieszy mnie ogromnie 
to, że saszetek trochę poleciało do kosza. 



Tak prezentują się moje lutowe zużycia:





Włosy:

- Ziaja - Szampon intensywnie wygładzający 
Już kiedyś pisałam, ale powtórzę - nigdy więcej szamponów o pojemności 400ml.
Zużywałam go i zużywałam. Mył dobrze, szkody nie robił. Dobry produkt. 
- Marion - Serum termoochronne 
Teraz kupiłam mgiełkę Marion, taka aplikacja bardziej mi odpowiada. Serum potrafi zostawić trudne
do zmycia tłuste ślady na rekach. 
- Schwarzkopf - Odżywka, Marrakesh oil&Coconut 
Używałam jej jako pierwsze O w metodzie OMO.
Kupiona w CnD w Rossmannie, drugie opakowanie w toku. 
- Nectar of Nature - Odżywka do włosów, Avokado i masło karite 
Więcej o niej w tym wpisie. 
- Efavit - Olej kokosowy 
Pisałam o nim w tej notce.






Ciało:

- Avon - Woda perfumowana Summer White
Bardzo lubię ten zapach, jest lekki i taki letni.
- Organique - Peeling cukrowy jabłko&rabarbar
Świetny orzeźwiający zapach i bardzo dobre zdzieranie.
Więcej można przeczytać tutaj. 
- AA - Odżywczo-wygładzający krem do stóp
Bubel.
Więcej o nim w tej notce.
- Blue - Zmywacz bezacetonowy
Spisywał się całkiem dobrze.
- Wellness&Beauty - Balsam do ciała, Vanilia&Macadamia
Miniaturka kupiona w Rossmannie. Idealna na wyjazdy do rodziców.
- Uroda - Pomadka pielęgnacyjno-ochronna
Stały bywalec moich denek.
Więcej o niej w tym wpisie.




Saszetki:

- John Masters Organics - Złuszczający żel do twarzy z jojobą i żeń-szeniem
- AnneMarie Börlind - Krem przeciwzmarszczkowy pod oczy
- Lirene - Antycellulitowa maska do ciała
- H&M - Kokosowa maseczka ochronna
Miałam po niej podrażnienie skóry, więc połowa opakowania wylądowała w koszu.
Pisałam o niej tutaj.
- Himalaya - Delikatnie złuszczający morelowy scrub
- Montagne Jeunesse - Odżywcza maseczka czekoladowa
O tej rozpuście dla skóry pisałam w tej notce. 
- Purederm - Maseczka rozswietlająca
Więcej o niej można przeczytać tutaj.
- The Body Shop - Oczyszczająca maseczka z olejem z drzewa herbacianego
Wpis wkrótce :)
- Soraya - Drożdżowa maseczka oczyszczając
 
 
 
 
Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Jak Wasze lutowe denka? 



niedziela, 16 lutego 2014

Powiało letnim zapachem od Organique



Peeling cukrowy Organique
Jabłko&rabarbar



Chyba nikogo już nie powinno dziwić, że uwielbiam peelingi. To chyba najwspanialszy rodzaj pielęgnacji, jaki można było wymyślić. Do tej pory właśnie peelingi były najczęściej przeze mnie opisywane na blogu. W tym wpisie chwaliłam się otrzymanym od siostry jabłkowo-rabarbarowym peelingiem Organique. Dzisiejsza notka jest właśnie o tym cukrowym scrubie. Zaciekawieni? Zapraszam 
w takim razie do dalszej części wpisu.





 
Opis produktu:
Dotlenienie - Nawilżenie-Regeneracja
Aromatyczny owocowy peeling do ciała o kremowej konsystencji. Wyciąg z jabłka działa odświeżająco i przywraca skórze zdrowy, witalny wygląd. Rabarbar neutralizuje wolne rodniki i wzmacnia mechanizmy obronne. Masujące kryształki cukru delikatnie pobudzają mikrokrążenie i w naturalny sposób złuszczają martwy naskórek, a unikalna baza stworzona z połączenia masła Shea 
i oleju sojowego nadaje skórze gładkość i elastyczność. 



Skład:
Sucrose, Glycine Soja (Soybean) Oil, Ethylhexyl Cocoate, Cetearyl Alcohol, Beeswax, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Rheum Undulatum Extract, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Parfum, CI 26100.





 
Działanie/Opinia: Kocham, kocham, kocham ten peeling. Uwielbiam w nim niemal wszystko. Połączenie zapachowe bardzo moje, idealnie wpasowane w moje gusta (siostra zna mnie na wylot). Orzeźwiający i świeży aromat umila cały pobyt pod prysznicem. Aplikacja może trochę nastręczać trudności, gdyż przez bardzo zbitą i gęstą konsystencję, peeling "ucieka" z dłoni. Nie jest to jednak bardzo uciążliwe, a już w żadnym przypadku, nie zniechęcające. Jego działanie bardzo mi odpowiada. Peeling bardzo dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem. Pozostawia skórę miękką, gładką, odrobinę natłuszczoną, no i przede wszystkim pięknie pachnącą. Kosmetyk nie uczulił mnie, ani nie spowodował żadnych innych niedogodności. Chętnie poznałabym inne wersje zapachowe. Szkoda tylko, że peelingi tej firmy mają dosyć wysoką cenę. 





Opakowanie: Plastikowy przezroczysty słoiczek, przez który obserwujemy stopień ubywania kosmetyku. Na spodzie znajduje się naklejka z informacjami w języku polskim, z kolei na bocznej - w języku angielskim. Opakowanie zamknięte jest od góry plastikową nakrętką w kolorze srebrnym, z tłoczeniami. Kosmetyk nie posiada folii zabezpieczającej przed macaczami.

Zapach: Bardzo przyjemny, dosyć dobrze wyczuwalny. Kwaskowaty i świeży. Bez chemicznych nut. Idealne połączenie 
jabłka i rabarbaru. 

Konsystencja: Dosyć zwarta i gęsta cukrowa masa. Aplikacja może sprawiać trochę problemu, bo peeling lubi osypywać się 
i uciekać z ciała. Pod wpływem ciepła i wody zaczyna się rozpuszczać.






Pojemność: 200ml
Cena: 59,90zł
Dostępność: sklepy Organique, internet 




Znacie, lubicie kosmetyki Organique?
Jaki macie ulubiony peeling? 



 

czwartek, 19 grudnia 2013

Typowy post chwalipięcki...



Nowości, nowości...
Zakupy + wygrane + prezent



W ostatnim czasie zakupowo już nie szaleję. Efekty wcześniejszych szaleństw mogliście "podziwiać" w tym wpisie. Przystopowałam, nie robię już ogromnych zapasów, staram się zużyć to, co mam. Jednak wizyta w Auchan skusiła mnie do kupienia kilku kosmetyków, których nie widziałam w innym sklepie czy drogerii. A że w Auchan jestem baaardzo rzadko, więc sami rozumiecie, musiałam kupić te rzeczy ;) W moim koszyku znalazły się 3 maski do włosów, szampon i krem do stóp.





Ogromnie cieszy mnie to, że ostatnio szczęście mi sprzyjało i udało mi się wygrać dwa rozdania. Kosmetyków tych firm nie miałam okazji jeszcze testować, więc moja radość jest ogromna, że mogę się z nimi zapoznać.


W pierwszym rozdaniu na blogu Śliwki Robaczywki poszczęściło mi się i zostałam wylosowana do przetestowania oleju moringa.  




Sponsorem nagrody jest sklep Blisko Natury. Warto do niego zajrzeć, sklep ma w ofercie mnóstwo produktów i ciekawą akcję gratisową - przy zakupie za 30zł dodajemy do koszyka wybrany przez siebie produkt, za który nie płacimy, przy zakupie za 60zł - wybieramy 2 gratisy, przy zakupie za 90zł - 3 gratisy, itd...  oraz istnieje możliwość zakupu próbek za "zawrotną" cenę 1gr :)



Drugie rozdanie, w którym wygrałam, zostało zorganizowane przez blog Magia Testowania.  





Mam okazję zapoznać się z Dwufazowym koncentratem rewitalizującym AnneMarie Börlind oraz z próbkami John Masters Organics (Szampon regenerujący miód&hibiskus, Szampon do suchych włosów wieczorny pierwiosnek, Intensywna odżywka lawenda&awokado, Żel stylizujący słodka pomarańcza&proteiny jedwabiu, Różany żel do twarzy, Kremowy żel do twarzy z kwiatu lipy, Złuszczający żel do twarzy z jojobą i żeń-szeniem, Regulujące serum z mącznicy lekarskiej, Serum do twarzy z zieloną herbatą 
i różą, Krem na dzień z różą, morelą i przeciwutleniaczami). Dodatkowo  dostałam również próbki Kremu do twarzy Sante, Heliotrop oraz Kremu przeciwzmarszczkowego pod oczy AnneMarie Börlind. 








Nagroda została ufundowana przez sklep internetowy Biosna. W sklepie tym znajdziemy mnóstwo naturalnych i ekologicznych kosmetyków oraz markowe perfumy. Tutaj też jest możliwość zamówienia próbek - John Masters Organics. Koszt próbki to 2zł.



I ostatnia już nowość wśród moich kosmetyków to Peeling do ciała jabłko&rabarbar Organique - prezent mikołajkowo-podchoinkowy od siostry. 





Wszystkim darczyńcom ogromnie dziękuję za możliwość przetestowania kosmetyków :)



Jak u Was, pojawiło się coś nowego na łazienkowych półkach?