Moje kosmetyczne zapasy
Do tej notki zbierałam się i zbierałam. Do tej pory nie miałam odpowiednio dużo weny, aby poprzynosić kosmetyki z łazienki i obfotografować je. Wiedziałam, że trochę czasu mi to zajmie. Ale co się odwlecze... Nadszedł w końcu TEN dzień. Dzień całościowego ogarnięcia wzrokiem (i obiektywem) nachomikowanych skarbów. Wielkiego przerażenia nie było, takie raczej w normie, typu - rety, czy ja oszalałam!? Wcześniej pokazywałam zapasy maseczkowe oraz lakierowe. Ciekawi moich pielęgnacyjnych zapasów? Zapraszam w takim razie do obejrzenia zdjęć.
Zapasy trzymam na półce przy wannie oraz w 4 takich koszykach:
Produkty do pielęgnacji włosów:
Peelingi do ciała:
Żele pod prysznic:
Balsamy/masła do ciała:
Produkty do pielęgnacji twarzy:
Kremy do rąk:
Peelingi do stóp:
Kremy do stóp:
Takie rozliczenie z własnymi zapasami to świetny pomysł. Wcześniej nie zauważyłam, że pora rozejrzeć się za jakimiś kremami do stóp. Dwie sztuki w zapasach to stanowczo za mało ;) Bardzo stopniały mi produkty do włosów. Już dosyć długo wybieram się do Auchan przejrzeć, co ten market może mi zaoferować. Pewnie dostanę tam sporo marek niedostępnych w innych sklepach czy drogeriach. Dodatkowo na przełomie roku planuję zakup rosyjskich kosmetyków włosowych. Za to nie mogę nawet myśleć o zakupie kolejnych peelingów do ciała, czy stóp, balsamów, żeli pod prysznic oraz kremów do rąk... no chyba, że coś by było w mega hiper super promocji ;)
Jak Wasze zapasy?
Kupujecie dużo, czy na bieżąco?