Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Body Shop. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Body Shop. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 czerwca 2014

Majowe zakupy



Nowe u mnie


W maju trochę nowych kosmetyków  zasiliło moją łazienkę. Część z nich to zakupy poczynione podczas promocji -40% 
w Rossmannie. Pozostałe to zakupy potrzebno-niepotrzebne ;) Zapraszam na wpis głównie zdjęciowy ;)




 

- Luksja -   Płyn do kąpieli Pink Sparkle 
- The Body Shop - Peeling jagodowy 
- Delia - Zmywacz do paznokci 
- Nivea - Dezodorant w kulce 
- Wibo - Żel stylizujący do brwi 
- Cztery pory roku - Odżywka do regeneracji paznokci i skórek 
- The Body Shop - Krem do rąk z absyntem 
- Wibo - Eliksir nawilżająca pomadka nr 03




 

- Wibo - Candy Shop lakiery piaskowe nr 1, 2, 3, 4 
Można je obejrzeć tutaj tutaj.   
- Lovely - Baltic Sand lakier piaskowy nr 3 
Pokazywałam go tutaj.   
- Wibo - Matowy top coat





- Lovely - Baltic Sand nr 9 
- Lovely - Paletka cieni






A jak Wasze majowe zakupy?



poniedziałek, 2 czerwca 2014

Denko - maj 2014



Denko po raz kolejny



Po ostatnim słabszym miesiącu w końcu i do mnie uśmiechnęło się denkowe szczęście. Pudełko pęka w szwach. Jestem z siebie ogromnie dumna ;) Jedynie, pustych opakowań po saszetkach mogłoby być więcej. Mam nadzieję, że nadrobię to w czerwcu. 
Póki co, zapraszam na wpis denkowy.




 - Barwa - Szampon piwny 
Wpis o nim w tej notce  
- Garnier - Odżywki do włosów (Drożdże piwne i owoc granatu, Olejek z awokado i masło karite) 
Bardzo lubię odżywki tej firmy, to już kolejne opakowania w moim denku. 
- L'Oreal - Orzeźwiające mleczko oczyszczające 
Bardzo dobrze się spisywało, radziło sobie również z wodoodpornym tuszem do rzęs. 
- Isana - Zmywacz do paznokci 
To już kolejne opakowanie. 
- Nivea - Antyperspirant




 - Miraculum - Peeling myjąco-wygładzający 
Peeling należy do słabszych zdzieraków o bardzo przyjemnym zapachu. 
- Ziaja - Mydło pod prysznic (Brzoskwinia, gruszka) 
Wspaniały zapach, mam ochotę na inne wersje zapachowe. 
- Eveline - Nawilżający krem do depilacji 
Do kremów Eveline często wracam. 
- Cleanic - Mleczna emulsja do higieny intymnej 
Bardzo dobrze się spisywała. 
- The Body Shop - Truskawkowe masło do ciała 
Wpis o nim pojawił się całkiem niedawno, w tej notce  
- Rossmann - Brzoskwiniowy płyn do kąpieli 
Bardzo ładnie pachniał.




 - Lilibe - Płatki kosmetyczne 
W maju często malowałam paznokcie stąd te dwa opakowania. 
- Wellness&Beauty - Sól do kąpieli (Trawa cytrynowa i bambus) 
Sól o bardzo przyjemnym i orzeźwiającym zapachu. 
- Marion - Bibułki matujące 
Bardzo je polubiłam. 
- Rival de Loop - Maseczka mleczno-miodowa 
Do maseczek tej firmy często wracam. 
- Organic Silica - Regenerujący krem z krzemem organicznym i borem, na noc





A Wasze denka jak się prezentują?


   

środa, 28 maja 2014

Sezon na truskawki rozpoczęty :)




Truskawkowe masło do ciała
The Body Shop


Ostatnio bardzo polubiłam kosmetyki The Body Shop. Jakiś czas temu opisywałam peeling, teraz przyszła kolej na masło truskawkowe. W kolejce czekają jeszcze dwa peelingi - jagodowy i miodowy. 
A jak spisało się masło truskawkowe? Zapraszam na wpis.


 




Skład:
Aqua/Water/Eau, Butyrospermum Parkii/Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Cyclopentasiloxane, Theobroma Cacao Seed Butter/Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cyclohexasiloxane, Cetearyl Alcohol, Lanolin Alcohol, Phenoxyethanol, Parfum/Fragrance, Methylparaben, Fragaria Ananassa Seed Oil/Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Propylparaben, Xanthan Gum, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA, Limonene, Sodium Hydroxide, Cinnamal, Citric Acid, Helianthus Annuus Seed Oil/Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Caramel, CI 14700/Red 4.


 
Działanie/Opinia: Coraz częściej w mojej pielęgnacji skóry pojawiają się masła. Kiedyś używałam tylko mleczek i balsamów. Truskawkowe masło The Body Shop ogromnie polubiłam. Zapach umilał mi zimne wiosenne dni. Kosmetyk dosyć szybko się wchłania, ale mimo to, jeszcze przez jakiś czas na skórze czuć ochronną warstwę. Dlatego używałam go tylko po wieczornym prysznicu. Bardzo zaskoczyła mnie wydajność, oczywiście na plus. Już niewielka ilość masła wystarczyła, aby posmarować całe ciało. Nawilżenie skóry całkiem przyzwoite, ale przy codziennym stosowaniu. Kilka dni przerwy i jak zwykle moje nogi domagały się porządnej pielęgnacji. Dodatkowo masło bardzo przyjemnie wygładzało ciało i sprawiało, że było bardzo miękkie i przyjemne 
w dotyku. Mam ochotę wypróbować bardziej słodkie i ciężkie zapachy, ale raczej w okresie jesienno-zimowym. 






Opakowanie: Okrągły zakręcany płaski słoiczek, wykonany z plastiku. W kolorze czerwonym ( jakżeby inaczej). Wieczko odkręca się bez problemów. Opakowanie oklejone jest naklejkami, które cały czas pozostają na swoim miejscu. Niestety nie znajdziemy 
na nich opisów w języku polskim. 

Zapach: Bardzo przyjemny dla nosa, długo utrzymujący się na skórze, aczkolwiek nie jest to zapach truskawki, jaką znam. 
Masło pachnie raczej jak koktajl lub lody truskawkowe.

Konsystencja: Zbita, zwarta, gęsta, ale jednocześnie miękka. W kolorze jasnoróżowym. 






 
Pojemność: 200ml
Cena: 69zł
Dostępność: sklepy TBS
  

Lubicie kosmetyki The Body Shop?
Jaki jest Waszym ulubieńcem?

wtorek, 6 maja 2014

The Body Shop peeling z masła kakaowego





TBS - peeling do ciała 
Cocoa Butter




Chyba nikogo już nie dziwi to, że peelingi uwielbiam. Wszystkie. Mogłabym je używać codziennie. W swoich zapasach właśnie ich mam najwięcej, a ciągle pojawiają się nowe. Dziś będzie wpis o moim pierwszym peelingu The Body Shop. Jeszcze dobrze go nie skończyłam, a już pojawiły się dwa kolejne - z linii Honeymania oraz jagodowy. A póki co, zapraszam na kilka słów o peelingowej wersji masła kakaowego.






Skład:
Aqua/Water/Eau, Oryza Sativa Powder/Oryza Sativa (Rice) Powder, Prunus Amygdalus Dulcis Shell Powder/Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Shell Powder, Glycine Soja Oil/Glycine Soja (Soybean) Oil, Theobroma Cacao Seed Butter/Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate, Parfum/Fragrance, PEG-100 Stearate, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Carbomer, Xanthan Gum, Methylparaben, Propylparaben, Disodium EDTA, Tocopherol, Citric Acid.





 
Działanie/Opinia: Peeling kupiłam skuszona jedną z dosyć częstych promocji 3za2. W regularnej cenie 65zł na pewno bym go nie kupiła. Widząc kremową konsystencję nie spodziewałam się po nim wiele. Myślałam, że będzie to lekki zdzieraczek do częstego stosowania, że bardziej będzie łaskotał niż peelingował. Całe szczęście tak nie było. Kosmetyk spisywał się naprawdę dobrze. Drobinki były dosyć ostre. Bardziej delikatne partie skóry po jego użyciu były lekko zaczerwienione. Lekko denerwować może fakt, że drobinki te nie ulegają rozpuszczeniu i pełno ich na spodzie wanny. Ale jakby nie patrzeć daje nam to dodatkowy masaż stóp. Skóra po zastosowaniu peelingu The Body Shop jest gładka, miękka i odświeżona. Nie zauważyłam przesuszeń, ani innych niedogodności. Myślę, że kosmetyki tej firmy będą częściej gościć w mojej łazience. Następny w użyciu na pewno będzie peeling jagodowy. 






Opakowanie: Okrągły, plastikowy, przezroczysty, dosyć niski słoiczek. Typowy dla peelingów i maseł The Body Shop.  
Zakrętka w kolorze brązowym, idealnie dopasowana kolorystycznie do zawartości. Nie zacina się, odkręca bez problemów. 
Na opakowaniu nie znajdziemy napisów w języku polskim. Na spodzie znajduje się naklejka z informacjami o produkcie w kilku językach, tylko nie w naszym. 

Zapach: Intensywny, dosyć ciężki, po jakimś czasie może być nużący. W łazience czuć go jeszcze przez jakiś czas. Z ciała szybko się ulatnia, zapewne dlatego, że po jego użyciu stosuje się żel pod prysznic i masło lub balsam do ciała. Sam zapach jest trudny do określenia. Peeling pachnie trochę pudrowo, a jednocześnie gdzieś w tle można wywąchać odrobinę kakao.

Konsystencja: Peeling ma kremową, miękką bazę, w której znajdują się ciemniejsze różnej wielkości drobinki ścierające.








Pojemność: 200ml
Cena: 65zł
Dostępność: sklepy TBS




  Używacie kosmetyków The Body Shop?
Jakie zapachy lubicie najbardziej?



 

piątek, 2 maja 2014

Rozliczenie kwietnia




Mini denko + mini zakupy = mini wpis



Słabo, słabo, słabo. Kwiecień to nie był mój miesiąc. Nie sprzyjał denkowaniu i zużywaniu zapasów. Całe szczęście i zakupów zbytnio mi nie przybyło. Mam nadzieję, że w maju wykończę więcej kosmetyków oraz próbek. Trzymajcie kciuki. 
A póki co zapraszam Was do obejrzenia moich kwietniowych zakupów i zużyć.




Biedna całość:

 
- Uroda - Melisa, pomadka do ust ochronna 
Towarzyszy mi od lat, wpis o niej tutaj.  
- Lorys - Krem nawilżający do włosów 
O "wężowym" efekcie na włosach pisałam tu.  
- The Body Shop - Kremowy peeling masło kakaowe 
Wpis wkrótce. 
- Garnier - Krem przeciwzmarszczkowo-ujędrniający na dzień 
- Garnier - Regenerujący krem na noc 
Oba kremy miałam już kilka razy, co jakiś czas do nich wracam. 
- Kneipp - Żel pod prysznic  czerwony mak i konopie 
Zapraszam na notkę o nim.  
- Próbki kremów - Go Cranberry, Vichy, Yves Rocher 
- Saszetkowa maseczka - Rival de Loop - nawilżająca








Zakupy: 

- Virtual - Nowoczesny fluid o przedłużonej trwałości Long Matt
 Bardzo szybko twarz zaczyna się po nim świecić, ale bardzo go lubię, ma kolor idealny dla takiego bladziocha jak ja.
- Avon - Woda perfumowana Fleur
Prezent, nie wiem jeszcze jak pachnie.
- Herbal Essence - 2w1 szampon i odżywka
Prezent od męża, kupiony w Norwegii.
- La Rossa - Pędzle do cieni 7551, 5267
- Rival de Loop - Maseczki: mleczno-miodowa i oliwkowa
O mleczno-miodowej wpis wkrótce.
- Wodne naklejki na paznokcie 
Wspólny zakup z siostrą.





Jak Wasze denka i zakupy z kwietnia?




 

 

piątek, 11 kwietnia 2014

I kolejne zapasy...



Zakupowy marzec



Na początku miesiaca wydawało mi się, że marzec nie będzie obfitował aż tak w zakupy kosmetyczne. Sama nie wiem, 
kiedy to wszystko wpadło do moich wirtualnych koszyków. No nic, stało się i już. Rozpaczać nie będę ;) Liczę na to, że kwiecień będzie już dożo skromniejszy. Ale o tym przekonamy się za jakiś czas. Póki co, zapraszam na wpis o marcowych 
zakupach i wygranej.




- Balea - Odżywka do włosów mango i aloes
- Balea - Szampon do włosów mango i aloes
- Balea - Kremowy żel pod prysznic, mandarynka
- Balea - Żel pod prysznic Diamententraum (edycja limitowana)
- Balea - Mydło w płynie Diamententraum (edycja limitowana).
 
Wszystkie kosmetyki mają piękne zapachy. Nie mogę się już doczekać pierwszych użyć. 
Za pomoc w ich zakupie dziękuję miłej duszyczce i jej mężowi oraz mojej siostrze za ich przywiezienie.




 
- Dabur - Olej musztardowy
- KTC - Woda różana
- Love2Mix Organic - Regenerujący szampon z efektem laminowania
- Bell - Tusz do rzęs push up
- Joanna - Kawowy peeling myjący (prezent od siostry)
- The Body Shop - Krem do rąk z wit. E
 
 
 
 
 
- Tokalon, Balea, Marrionaud, Avon - Maseczki peel off
(Oddała mi je siostra, gdyż mają składnik podrażniający jej skórę)
- Marion - Krystaliczne płatki na okolice ust
(Prezent od siostry będący efektem mojego marudzenia na pogłębiającą się w ostatnim czasie  zmarszczkę mimiczną)
- Wibo - Bibułki matujące
(W końcu udało mi się je dostać, a już myślałam, że jest to produkt-widmo)
 
 
 
 
- Bania Agafii - Maska - balsam do włosów - stałoałtajska. Intensywna regeneracja.
Maska ta to wygrana w konkursie u Sariny 
Aktualnie używanej przeze mnie "wężowej" maski Lorys zostałona jedno użycie, więc w najbliższym czasie będę mogła poznać działanie tego rosyjskiego cudeńka. Mam nadzieję, że moim włosom bardzo przypadnie do gustu.
 
 
 
 
 
A jakie rzeczy Wy ostatnio kupiliście?
A może coś wygraliście?
 
 
 
 
  



wtorek, 8 kwietnia 2014

Herbaciana maska - TBS




Maseczka oczyszczająca
Tea Tree Face Mask
The Body Shop



Ostatnio zaskakująco dobrze idzie mi zużywanie mojej saszetkowej kolekcji. W organizerze zrobiło się na tyle pusto, że nie mogłam się powstrzymać i kilka produktów wpadło mi do koszyka podczas ostatnich zakupów. Mam nadzieję, że zużywanie nie stanie 
w miejscu i za jakiś czas będę znów mogła uzupełnić zapasy. W dzisiejszej notce możecie przeczytać o herbacianej maseczce 
The Body Shop. Jak się sprawdziła na mojej twarzy? O tym przeczytacie poniżej.







Opis producenta:
TEA TREE OIL FACE MASK
Zapewnia intensywne, głębokie oczyszczenie. Normalizuje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu wyprysków. 
Regularnie stosowana minimalizuje powstawanie wyprysków i niedoskonałości.
Wspiera uprawy Zrównoważonego Handlu: olej z drzewa herbacianego z Australii.


 
Skład:
Aqua/Water/Eau, Kaolin, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Myristyl Myristate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Ethylhexyl Palmitate, Propanediol, Alcohol Denat., Caprylyl Glycol, Cyclopentasiloxane, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil/Melaleuca Altemifolia (Tea Three) Leaf Oil, Cyclohexasiloxane, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Menthol, Limonene, Leptospermum Petersonii Oil/Leptospermum Petersonii (Lemon Tea Three) Oil, t-Butyl Alcohol, Denatonium Benzoate, Tocopherol, CI 77289/Chromium Hydroxide Green, CI 77492/Iron Oxides.


Działanie/Opinia: Maseczka oczywiście musiała swoje przeleżeć w organizerze na próbki i saszetki. Ale w końcu doczekała się na swoją kolej. Aplikacja jest bardzo przyjemna, nie nastręcza żadnych trudności. Zaraz po nałożeniu czuć niezwykłe chłodzenie oraz dosyć mocne mrowienie i szczypanie. Co dziwne, szczypanie to nie jest tak nieprzyjemne, jakby się zdawało. Chyba niemiłe uczucie niweluje to chłodzenie. Po moich przejściach z maseczką Noni Care oraz H&M wolałam co chwilę sprawdzać, czy nic złego na twarzy się nie dzieje. Na szczęście te wrażenia żadnych negatywnych skutków nie miały. Po zmyciu maseczki twarz ani trochę nie była zaczerwieniona. W lustrze zobaczyłam buzię rozjaśnioną, gładką i wyjątkowo zmatowioną.  Dawno żadna maseczka tak mnie nie zmatowiła. Szkoda, że ten efekt nie utrzymuje się dłużej, np. kilka dni. Z maseczki jestem ogromnie zadowolona i mam chęć na wypróbowanie innych wariantów... jak tylko zmniejszę swoje zapasy. 




Opakowanie: Zielona podłużna saszetka. W górnym rogu znajduje się perforacja, dzięki czemu do otwarcia opakowania nie potrzebujemy nożyczek. Z przodu znajdziemy napisy w języku angielskim i francuskim. Polski opis pojawia się dopiero z tyłu, 
w formie naklejki. Poza tym, na opakowaniu znajdują się dane producenta, skład, pojemność i data ważności.

Zapach: Bardzo mocny i intensywny. Podczas całej aplikacji wyczuwalny. Pachnie mentolowo, świeżo i orzeźwiająco.

Konsystencja: Konsystencja przypomina glinkę, ale maseczkę TBS dużo łatwiej zmywa się niż glinkową. Kolor to przepiękna zieleń. Na twarzy delikatnie zasycha, jednak nie tworzy trudnej do zmycia skorupy.






Pojemność: 6ml
Cena: 7,90zł
Dostępność: sklepy The Body Shop, internet.
  


 Znacie maski TBS?
Jakich macie oczyszczających ulubieńców?
 

piątek, 7 marca 2014

Nowe, nowe, nowe...



Zakupy, wygrane


Luty był miesiącem, w którym bardzo niewiele kosmetyków kupiłam. Sama nie wiem jak mi się to udało. Chociaż pieniężnie tak mało już nie wyszło. No cóż. Najważniejsze jednak, że znów nie zarzuciłam łazienki zapasami. Marzec będzie niestety wyglądał już zupełnie inaczej. Razem z siostrą zamówiłyśmy trochę rzeczy ze sklepu internetowego, a to dopiero początek miesiąca ;)
Oto całe moje lutowe zakupy:


- Sleek Line - Maska do włosów z jedwabiem - 26zł
- The Body shop - Honeymania - Kremowy peeling - 35zł
- LomiLomi - Aloesowa maska do twarzy - 5zł





Udało mi się wygrać na FB Kosmetyczne przemyślenia Anety  filcową torebkę listonoszkę. Uwierzycie, że byłam nią tak zaaferowana, że dopiero następnego dnia zauważyłam, że w przesyłce były jeszcze maseczki? 

 


Dziś dowiedziałam się, że na blogu Sarinacosmetics wygrałam Staroałtańską maskę do włosów Bania Agafii.


Wszystkie rzeczy bardzo mnie cieszą, a za wygrane ogromnie dziękuję :)




Jak Wasze ostatnie zakupy i przesyłki?
Duże czy raczej skromne?



wtorek, 4 marca 2014

Kolejne zużycia...



Denko z lutego


Ten miesiąc zdecydowanie nie służył zużywaniu przeze mnie kosmetyków. Ogromnie nad tym ubolewam bo półki w łazience 
nadal założone kosmetykami, nie ma gdzie wstawiać kolejnych ;) Niemniej jednak coś tam zużyłam. Cieszy mnie ogromnie 
to, że saszetek trochę poleciało do kosza. 



Tak prezentują się moje lutowe zużycia:





Włosy:

- Ziaja - Szampon intensywnie wygładzający 
Już kiedyś pisałam, ale powtórzę - nigdy więcej szamponów o pojemności 400ml.
Zużywałam go i zużywałam. Mył dobrze, szkody nie robił. Dobry produkt. 
- Marion - Serum termoochronne 
Teraz kupiłam mgiełkę Marion, taka aplikacja bardziej mi odpowiada. Serum potrafi zostawić trudne
do zmycia tłuste ślady na rekach. 
- Schwarzkopf - Odżywka, Marrakesh oil&Coconut 
Używałam jej jako pierwsze O w metodzie OMO.
Kupiona w CnD w Rossmannie, drugie opakowanie w toku. 
- Nectar of Nature - Odżywka do włosów, Avokado i masło karite 
Więcej o niej w tym wpisie. 
- Efavit - Olej kokosowy 
Pisałam o nim w tej notce.






Ciało:

- Avon - Woda perfumowana Summer White
Bardzo lubię ten zapach, jest lekki i taki letni.
- Organique - Peeling cukrowy jabłko&rabarbar
Świetny orzeźwiający zapach i bardzo dobre zdzieranie.
Więcej można przeczytać tutaj. 
- AA - Odżywczo-wygładzający krem do stóp
Bubel.
Więcej o nim w tej notce.
- Blue - Zmywacz bezacetonowy
Spisywał się całkiem dobrze.
- Wellness&Beauty - Balsam do ciała, Vanilia&Macadamia
Miniaturka kupiona w Rossmannie. Idealna na wyjazdy do rodziców.
- Uroda - Pomadka pielęgnacyjno-ochronna
Stały bywalec moich denek.
Więcej o niej w tym wpisie.




Saszetki:

- John Masters Organics - Złuszczający żel do twarzy z jojobą i żeń-szeniem
- AnneMarie Börlind - Krem przeciwzmarszczkowy pod oczy
- Lirene - Antycellulitowa maska do ciała
- H&M - Kokosowa maseczka ochronna
Miałam po niej podrażnienie skóry, więc połowa opakowania wylądowała w koszu.
Pisałam o niej tutaj.
- Himalaya - Delikatnie złuszczający morelowy scrub
- Montagne Jeunesse - Odżywcza maseczka czekoladowa
O tej rozpuście dla skóry pisałam w tej notce. 
- Purederm - Maseczka rozswietlająca
Więcej o niej można przeczytać tutaj.
- The Body Shop - Oczyszczająca maseczka z olejem z drzewa herbacianego
Wpis wkrótce :)
- Soraya - Drożdżowa maseczka oczyszczając
 
 
 
 
Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Jak Wasze lutowe denka? 



piątek, 22 listopada 2013

Na fali promocji...


Najnowsze zakupy - nabytki, zbytki i wygrana


Z samego rana pognałam do Rossmanna. Oczyma wyobraźni widziałam już te tłumy w sklepie i przy szafach z kolorówką. Jakie było moje zdziwienie i radość, gdy w sklepie (a spędziłam tam dobre 20 min) byłam sama. Mogłam spokojnie porozglądać się i nacieszyć oczy. Szaleństwo mnie nie ogarnęło. Wiedziałam, że w promocji -40% chcę kupić lakiery piaskowe Wibo, no i może jakąś kolorową pomadkę (pierwszą od kilku lat hihi). Dodatkowo do koszyka wpadły płatki kosmetyczne, odżywka, krem do depilacji oraz gumki do włosów. Robię gumkowe zapasy, gdyż mój mąż zapuszcza włosy i może je już zebrać w kitkę więc gumek nigdy za wiele ;) Kilka dni wcześniej odwiedziłam TBS oraz Carrefoura, skąd również kilka rzeczy wróciło ze mną do domu :)
Zapraszam na typowy post zakupowy oraz chwalipięcki, gdyż nie tak dawno wygrałam niesamowite lakiery do paznokci. 



Rossmann:










The Body Shop + Carrefour:
Z TBS wróciłam z truskawkowym masłem oraz peelingiem z masła kakaowego.
W Carrefourze skusiłam się na dwie bliżej mi nieznane odżywki do włosów - masło shea i awokado oraz mango i masłem orzechowym.
 





Wygrana :)
No i na koniec perełki - wygrana w rozdaniu. Nigdy wcześniej nie miałam lakierów tych firm więc radość moja jest ogromna z wygranej. Zapraszam na bloga pierwszej właścicielki lakierów :) 
 
  


 

Jak Wasze ostatnie zakupy?
Poszalałyście na promocjach? 
Czy dopiero się wybieracie?


 

piątek, 13 września 2013

Sierpniowe denko


A spóźnione denko z sierpnia wygląda tak...


Uff, w końcu udało mi się obfotografować puste opakowania kosmetyków zużytych w sierpniu. Taka ilość pustych opakowań jak najbardziej mnie satysfakcjonuje. Szkoda, że nie ma tylu co miesiąc. Cieszę się ogromnie bo udało mi się zużyć sporo saszetek próbkowych. Jeśli jesteście ciekawi, jakie kosmetyki zdenkowałam, zapraszam do dalszej części notki.




Produkty do włosów: 
- L'oreal Elseve - Szampon + odżywka 
Pod koniec opakowania szampon zaczął przesuszać mi włosy więc używałam go na zmianę z innym.
Powiedziałam sobie, że nigdy więcej szamponów o pojemności 400ml... i wtedy sobie
przypomniałam, że mam jeszcze dwa takie wielkie - Ziaję i Isanę ;) 
- Balea - Odżywka nabłyszczająca figi i perła 
Pisałam o niej w tej notce. 
- Schwarzkopf - Maski do włosów  
Świetne produkty, jednorazowe. Bardzo dobrze wygładzają i nabłyszczają włosy.





Produkty do ciała:
- Farmona - Cukrowy peeling do ciała wiśnia i porzeczka
Notkę o nim można przeczytać tutaj. 
- BeBeauty - Winogronowy peeling do ciała
O nim też pisałam, w tej notce. 
- Palmolive - Żel pod prysznic miód i mleko
Żel kupiony w Finlandii i przeznaczony na rynek północny.     
Pachnie niesamowicie słodko i intensywnie. Zapach na skórze utrzymuje się bardzo długo. W łazience po prysznicu czuć go jeszcze jakiś czas. Gdyby nie moje ogromne zapasy żeli, chętnie kupiłabym polski odpowiednik i przekonała się, czy zapach jest równie intensywny.
- The Body Shop - miniaturowa próbka truskawkowego balsamu do ciała
Konsystencja niesamowicie mi odpowiada, balsam jest bardzo lekki i puszysty.
Chętnie kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie, niestety cena dosyć mocno mnie odstrasza.




 

Produkty do nóg:
- BeBeauty - Peeling i Balsam do stóp 
Zestaw bardzo przypadł mi do gustu, na tyle, że kupiłam jeszcze żel do stóp z tej serii. 
- Eveline - Kremy do depilacji 
Ostatnio bardzo się polubiłam z tą formą depilacji. W zapasie mam jeszcze kilka opakowań kremów
różnych firm.





 Pielęgnacja twarzy:
- Uroda - Melisa, pomadka do ust pielęgnacyjno-ochronna
Mój hicior, poczytać o niej można tutaj. 
- Bourjois - Woda micelarna 
Rewelacyjny produkt, szkoda, że nie jest odrobinę tańszy ;)
Więcej o nim w tej notce. 
- Lilibe - Płatki kosmetyczne, 120szt.
Bardzo lubię te rossmannowskie płatki, kupuję je bardzo często.





Próbki i saszetki:
- Barwa, Love Me Green - Kremy do twarzy
- Nivea, Love Me Green, The Secret Soap - Balsamy do ciała
- Bielenda, NoniCare, Ziaja, Rival de Loop - Maseczki do twarzy
O maseczce Bielendy pisałam tutaj, a o NoniCare tu.
- Marion - Peeling do twarzy, Głęboko oczyszczające płatki na nos
- Ava - Chusteczka samoopalająca
- Efektima - Duet do stóp (peeling i maska)
Poczytać o nim można tutaj. 



Jak będzie wyglądało Wasze wrześniowe denko?   


 
 

czwartek, 15 sierpnia 2013

A wyszłam tylko po suszarkę...


Zakupy, hej zakupy


Z racji tego, że moja suszarka do włosów odmówiła posłuszeństwa, musiałam udać się po zakup drugiej. Wybrałam się do centrum handlowego, gdzie po zakupie suszarki udałam się do hipermarketu na dział z kosmetykami. I dobrze zrobiłam bo dostałam tam kilka rzeczy, które w drogeriach, które odwiedzam, nie są dostępne. Oczywiście nie mogłam oprzeć się pokusie i kupiłam kilka kosmetyków ;) Oprócz tego wstąpiłam również do Marionnaud i The Body Shop. Oczywiście oba te miejsca opuściłam z kilkoma drobiazgami. Byłabym po tych zakupach pojechała już do domu, gdyby nie to, że naprzeciw tego centrum handlowego jest... 
drugie centrum handlowe. Jak mogłabym opuścić taką okazję i nie wstąpić tam do Hebe? Z Hebe wyszłam również z drobiazgami. Jeśli jesteście ciekawi, co kupiłam oprócz suszarki, zapraszam do dalszej części notki. 


 
- kremy do depilacji (Joanna, Bielenda) - Carrefour 
- balsam do ciała Cztery Pory Roku - Carrefour   
- peeling do stóp Bielenda - Carrefour 
- maseczka drozdżowa Soraya - Carrefour



- maska do włosów o zapachu arganu Kallos - Hebe 
- maseczki Purederm - Hebe 
- maseczka + próbka truskawkowego balsamu do ciała - The Body Shop 
- maseczki - Marionnaud




Tak jak widać znów poszalałam maseczkowo. To już chyba naprawdę szaleństwo. Sama nie wiem, kiedy ja je wszystkie zużyję? Ostatnio też lubuję się w zakupie coraz to nowych peelingów do stóp ;) Skoro jesteśmy przy zakupach pokażę również te zrobione wspólnie z siostrą podczas weekendowego wypadu do rodziców.


- płyn do higieny intymnej Joanna - Drogeria Sekret Urody 
- peeling do stóp Paloma - Drogeria Sekret Urody 
- oczyszczające płatki na nos Marion - Drogeria Sekret Urody 
- peelingi Tutti Frutti Farmona - Drogeria Natura 
- lakier do paznokci czerwony nr 204 Astor - Drogeria Natura 
- puder i podkład w kompakcie 2w1 Essence - Drogeria Natura 
- peeling do stóp Evree - Drogeria Natura 
- chusteczki samoopalające Dax, Kolastyna - Rossmann 
- maski i szampony do włosów (saszetki) Celia - mała osiedlowa drogeria


A to już zakupy najnowsze:
 - kremy do depilacji Joanna - Rossmann
- maski do włosów Schwarzkopf - Rossmann
- naklejki na paznokcie - Sunny Nails
- peelingi myjące Joanna - Biedronka
- lakiery do paznokci nr 811, 802, 759 Eveline - Biedronka
- zmywacze do paznokci w płatkach Ferity - Biedronka





A jak Wasze kosmetyczne zakupy sierpnia?
Dałyście się skusić wszędobylskim promocjom?