Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isana. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isana. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 lutego 2015

Pustki, widzę pustki...



Styczniowe denko



Środek miesiąca to idealny czas na rozliczenie się z zużyciami kosmetyków. Z denka jestem zadowolona. Sporo zużyłam, 
sporo wykończyłam kosmetyków, które zalegały mi na półkach. W denku znalazło się w końcu kilka saszetek. 
Oby każdy miesiąc tak wyglądał ;)








- Paloma - Peeling myjący wygładzająco-nawilżający macadamia
Pięknie pachniał, ale drobinki ścierające były bardzo słabiutkie.
- Balea - Żel pod prysznic mandarynka
Jak każdy kosmetyk tej marki żel pachniał obłędnie
- Synergen - Żel pod prysznic Soft Shower Fashion
Żel kupiony za grosze (2,99 lub 3,99zł) w CnD.
Pachniał niesamowicie, jak słodkie landrynki.
 - Isana - Zimowy żel pod prysznic z ekstraktem z wanilii.
Żel pochodzi z edycji limitowanej, a szkoda.
- Perfecta - Wygładzające masło do ciała lody melba
Bardzo je lubiłam.
Przeczytać możecie o nim w tym wpisie.
 
 
 
- Balea - Odżywka do włosów figi i perła
- Balea - Truskawkowy szampon do włosów
- Yves Rocher - Rumiankowy żel do mycia twarzy



- Eveline - Ultradelikatny krem do depilacji
- Essence - Krem do rąk wiśnia i kokos
Krem pochodzi z edycji limitowanej.
Zapach bardzo przyjemny, z przewagą wiśni.
- SheFoot - Krem na pękające pięty
Recenzja w tej notce.
- SheFoot - Serum ultra regeneracyjne



- Essence - Bibułki matujące
- Ziaja - Krem nawilżający 30+
- Ziaja - Szampon i maska intensywne wygładzanie
- Malwa - Przeciwzmarszczkowa i oczyszczająco-normalizująca maseczka





Jak Wasze zużycia kosmetyków?
Zima sprzyja zużywaniu czy bardziej kupowaniu?
 
 
 
 
 

niedziela, 18 stycznia 2015

Skończone...



Jesienno-zimowe denkowanie


Dziś krótkie rozliczenie pustych opakowań. Denkowałam je 3 miesiące (październik, listopad, grudzień). Nie osiągnęłam imponującego wyniku pustaków, ale mimo to, jestem zadowolona. Całe szczęście zużywam więcej niż kupuję. 
Zapraszam na relację zdjęciową moich "osiągnięć" ;)










- Cien - Żel pod prysznic z olejkiem z paczuli
- Isana - Żel pod prysznic Bryza morska (edycja limitowana)
Przeczytać o nim możecie tutaj
Limitowane żele tej firmy kuszą mnie ogromnie szatą graficzną.
Wczoraj kupiłam dwa nowe (wpis zakupowy niedługo).
- Facelle - Płyn do higieny intymnej
- Joanna - Krem do depilacji nóg
- Eveline - Ultradelikatny nawilżający krem do depilacji 2x
- Velvetic - Ekspresowy krem do depilacji
Krem pachniał przepięknie :)







- Balea - Odżywka do włosów mango i aloes
- Joanna - Szampon wygładzający
- Love2Mix Organic - Regenerujący szampon z efektem laminowania
Moje włosy ogromnie go polubiły
- Olej lniany







- Lirene - Odżywcze przeciwzmarszczkowe mleczko do demakijażu
- Lagenko - Kolagenowy żel do mycia
Świetnie oczyszczał twarz, próbka była ogromnie wydajna.







- Ziaja, Rival de Loop - Maseczki do twarzy
- SheFoot - Krem odżywczy do stóp (próbki 5x)
- Ziaja - Krem nawilżający liście manuka
- Wibo - Bibułki matujące
- Lilibe - Płatki kosmetyczne
- Ferity - Zmywacz do paznokci w płatkach
Ogromnie polubiłam zmywać lakier płatkami
- Bell - Fluid dopasowujący się do skóry
- Miraculum - Krem zwężający pory
Nie zdołałam go skończyć przed upływem daty ważności 
- Laura Conti - Kompleksowy preparat do odbudowy paznokci
Efekty po jego stosowaniu pokazywałam tutaj
- Uroda - Pomadka pielęgnacyjno-ochronna (4x)
Mój absolutny hicior :)




Znacie te kosmetyki?
Sprzyja Wam zima w denkowaniu?


 
 
 
 
 
 
 

piątek, 17 października 2014

Marynarska Isana



Morski żel pod prysznic
Isana Steife Brise


Żeli pod prysznic nigdy dość w mojej łazience, zwłaszcza że można kupić je często za grosze, jak w przypadku kosmetyków marki Isana. Obok niego nie mogłam przejść obojętnie. Do zakupu skutecznie skusiło mnie słodkie marynarskie ubranko tego żelu 
oraz cena. Kilka innych wersji zapachowych już miałam więc wiedziałam, że i teraz nie powinnam się zawieść. 
A jak było w rzeczywistości? Zapraszam na dalszą część wpisu.




Opis producenta:
Żel pod prysznic Bryza Morska odświeża ciało i zmysły swoim morskim zapachem i powoduje dobry nastrój. 
Zawarty w żelu łagodny kompleks pielęgnacyjny rozpieszcza skórę i sprawia, że staje się lśniąca.


 
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Maris Sal, Cocoglucoside, Glyceryl Oleate, Polyquaternium-7, Propylene Glycol, Benzophenone-4, Sodium Lauroyl Glutamate, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide, Citric Acid, CI 15985, CI 19140, CI 28440, CI 42051.

 
Działanie/Opinia: Nie mam zbyt wygórowanych wymagań co do żeli pod prysznic. Jedynie chciałabym, aby nie wysuszał skóry 
i ładnie pachniał. Lubię zmieniać kosmetyki pod prysznic. Z reguły prawie nigdy nie wracam drugi raz do tego samego żelu, tyle ich jest do wypróbowania. Nie miałam w planach zakupu nowego, ale jak tylko zobaczyłam tą limitowaną Isanę w marynarskim ubranku, musiałam zabrać ją do domu. Zakup nie rozczarował mnie. Lubię te niedrogie żele. Jeszcze żaden mnie nie zaskoczył... 
i mam nadzieję, że tak zostanie. Morska Bryza bardzo przyjemnie odświeżała i myła ciało podczas letnich dni. Żel bardzo dobrze się pieni, niewielka ilość wystarcza do umycia ciała, dzięki czemu jest bardzo wydajny. Nie przesuszył mi skóry, nie uczulił oraz nie zrobił innych niemiłych niespodzianek. Jedyne co mnie zaskoczyło, to odrobinę męska nuta zapachowa. Także żel bez problemu nadaje się zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Isana zapewne jeszcze wielokrotnie będzie gościła w mojej łazience. 




Opakowanie: Jak Wszystkie żele tej marki. Buteleczka plastikowa w kolorystyce biało-niebieskiej. Wygląd świetnie nawiązuje 
do akcentów marinistycznych - "ubranko" w paski plus kotwica. Zamknięcie działa bez zarzutu, ogromnym plusem jest uwielbiane przeze mnie wgłębienie na palec, dzięki czemu nie łamiemy paznokci przy otwarciu. Przód to niemieckie napisy. Dopiero z tyłu znajduje się papierowa naklejka z informacjami w języku polskim. O dziwo naklejka nie zeszła wraz z wodą, a napisy nie uległy starciu. Dodatkowo z opakowania wyczytamy skład, pojemność, datę ważności i dane producenta.


Zapach: Morski, świeży, przyjemny dla nosa, choć wydaje się odrobinę męski. Wyczuć w nim można również delikatną 
nutę cytrusową. Na skórze nie utrzymuje się dłużej niż kilkanaście minut.

Konsystencja: Typowa dla żeli Isany - lekko rozwodniona. Kosmetyk ma bardzo ładny niebieskawy kolor.






Pojemność: 300ml
Cena: 2,99-3,99zł
Dostępność: Rossmann




Lubicie żele Isany?
Pod prysznic czego teraz używacie? 




 
  

sobota, 6 września 2014

Zakupowo mi...



Zakupy, hej zakupy!





"Wykorzystam wszystkie moje stare kosmetyki zanim kupię nowe" - to moja zasada... dopóki nie jestem w sklepie kosmetycznym. Mam nadzieje, że nie tylko ja tak mam. Co ja zrobię, gdy one same wpadają do mojego koszyka, albo krzyczą z półek 
"weź mnie, weź mnie". No nic, od nadmiaru kosmetyków jeszcze nikt nie umarł... prawda? ;)
Teraz pokażę Wam moje zakupy z trzech ostatnich miesięcy. Chyba nie jest tego aż tak dużo?



 - Avon - Konwaliowy płyn do kąpieli
- Isana - Żel pod prysznic Bryza morska
- Avon - Szampon do włosów 
- Avon - Odżywczo-ochronna maseczka do twarzy z jagodami Acai
- Urban Decay - Baza pod cienie
- Isana - Żel pod prysznic witaminy i jogurt - miniaturka
- Isana - Mleczko do ciała z wit. E - miniaturka
- Uroda - Pomadka ochronna melisa
- Wibo - Bibułki matujące





- Ziaja - Orzeźwiający peeling do twarzy i ciała z limonkowo-cytrusowym koktajlem egzotycznym
- Zaiaja - Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom Liście manuka
- Ziaja - Krem bionawilżający Biała herbata
- Ziaja - próbki
- Essence - Bibułki matujące
- Estee Lauder - Woda perfumowana Modern Muse + próbki
- Lirene - Maseczka samowchłaniająca z wyciągiem z wiśni Barbados
- Ferity - Zmywacz do paznokci w płatkach, pomarańcza i wanilia
 
 
 
 
A jak Wasze zakupy?
Szalejecie czy omijacie drogerie szerokim łukiem? 
 



 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Denko - maj 2014



Denko po raz kolejny



Po ostatnim słabszym miesiącu w końcu i do mnie uśmiechnęło się denkowe szczęście. Pudełko pęka w szwach. Jestem z siebie ogromnie dumna ;) Jedynie, pustych opakowań po saszetkach mogłoby być więcej. Mam nadzieję, że nadrobię to w czerwcu. 
Póki co, zapraszam na wpis denkowy.




 - Barwa - Szampon piwny 
Wpis o nim w tej notce  
- Garnier - Odżywki do włosów (Drożdże piwne i owoc granatu, Olejek z awokado i masło karite) 
Bardzo lubię odżywki tej firmy, to już kolejne opakowania w moim denku. 
- L'Oreal - Orzeźwiające mleczko oczyszczające 
Bardzo dobrze się spisywało, radziło sobie również z wodoodpornym tuszem do rzęs. 
- Isana - Zmywacz do paznokci 
To już kolejne opakowanie. 
- Nivea - Antyperspirant




 - Miraculum - Peeling myjąco-wygładzający 
Peeling należy do słabszych zdzieraków o bardzo przyjemnym zapachu. 
- Ziaja - Mydło pod prysznic (Brzoskwinia, gruszka) 
Wspaniały zapach, mam ochotę na inne wersje zapachowe. 
- Eveline - Nawilżający krem do depilacji 
Do kremów Eveline często wracam. 
- Cleanic - Mleczna emulsja do higieny intymnej 
Bardzo dobrze się spisywała. 
- The Body Shop - Truskawkowe masło do ciała 
Wpis o nim pojawił się całkiem niedawno, w tej notce  
- Rossmann - Brzoskwiniowy płyn do kąpieli 
Bardzo ładnie pachniał.




 - Lilibe - Płatki kosmetyczne 
W maju często malowałam paznokcie stąd te dwa opakowania. 
- Wellness&Beauty - Sól do kąpieli (Trawa cytrynowa i bambus) 
Sól o bardzo przyjemnym i orzeźwiającym zapachu. 
- Marion - Bibułki matujące 
Bardzo je polubiłam. 
- Rival de Loop - Maseczka mleczno-miodowa 
Do maseczek tej firmy często wracam. 
- Organic Silica - Regenerujący krem z krzemem organicznym i borem, na noc





A Wasze denka jak się prezentują?


   

czwartek, 3 kwietnia 2014

Denko mam i ja :)



Denkowanie - marcowanie 


Przybywam i ja z postem denkowym. Sporo z Was pokazało już swoje puste opakowania z marca, więc i ja nie mogę być gorsza. 
Z marcowego denka jestem zadowolona średnio. Myślałam, ba, nawet byłam pewna, że uda mi się wykończyć więcej produktów pełnowymiarowych. No nic, może w kwietniu lepiej mi pójdzie. Za to ogromnie jestem zadowolona, że w tym miesiącu zużyłam tyleee saszetek. Jakbym w kwietniu zużyła ich tyle samo, to spokojnie pod koniec miesiąca mogłabym pójść już na maseczkowo-saszetkowe zakupy. Sama jestem ciekawa, czy uda mi się w kwietniu zmobilizować tak, jak w marcu. Trzymajcie kciuki. A póki co, zapraszam na moje marcowe denko.
Ps. Ktoś może mi podpowiedzieć co zrobić, aby tekst notki był jednakowy? Opis produktów pod zdjęciem ogólnym jest rozstrzelony, pod kolejnym bardziej zbity. Nie potrafię tego ujednolicić :/



Całość prezentuje się tak:






Produkty pełnowymiarowe + miniaturki:


Lirene - Mleczko oczyszczające do demakijażu twarzy i oczu
Zapraszam na wpis o nim. 
Isana - Olejek pod prysznic melon i gruszka
O tym pięknie pachnącym olejku przeczytać możecie tutaj. 
 Garnier - Odżywki do włosów (Olejek z awokadao i masło karite, Drożdże piwne i owoc granatu)
Moje włosy bardzo lubię odżywki Garnier, mam chęć na inne wersje.
Alterra - Szampon ochrona koloru oliwki i kwiat lotosu
Do szamponów Alterry będę wracać, ten jest drugi, który miałam przyjemność aplikować na włosy. Wcześniej miałam wersję regenerującą Makadamia i figa (wpis o niej w tym miejscu).
Farmona - Masło do ciała liczi i rambutan.
Skończyłam je na początku miesiąca, Farmona jeszcze nie raz zagości w mojej łazience.
O tym maśle przeczytać można tutaj.
Urtekram - Krem do rąk
Przeczytać mogliście o nim całkiem niedawno - o tutaj. 
 Biały Jeleń - Żel do higieny intymnej z chabrem bławatkiem (miniaturka)
Isana - Szampon do włosów 7 ziół (miniaturka)
Obie miniaturki kupione na wyjazd do Norwegii.



Saszetki:



Lilibe - Płatki kosmetyczne 120szt.
NoniCare - Maseczki (nawilżająca i oczyszczająca)
Obie lądują w koszu, gdyż ich termin ważności już upłynął
Po przejściach z wersją regenerującą miałam obawy przed użyciem kolejnych saszetek.
Dermaglin - Maseczka Kleopatra (Zielona glinka kambryjska, miód, olejek różany, jedwab).
Efektima - Maska glinkowa oczyszczająca
Ziaja - Maska oczyszczająca
All About Beauty - Maseczka głęboko oczyszczająca
Celia - Szampon rewitalizujący do włosów rozjaśnianych, blond i siwych
Schaebens - Maska Kleopatra
Malwa - Peeling enzymatyczny
Druga część saszetki, o której pisałam tutaj. 
Soraya - Maseczka drożdżowa
Rival de Loop - Maseczka mleczno-miodowa.
Bardzo lubię maseczki tej firmy, wpis o niej powinien pojawić się już wkrótce.
John Masters Organics - Serum do twarzy
Purederm - Maska kolagenowa z malinami
Wpis o niej znajdziecie tutaj. 
Znacie te produkty?
Wasze denko jest większe czy mniejsze?
 

  
 

sobota, 22 lutego 2014

Olejkowa Isana


Olejek pod prysznic
Melon i gruszka Isana



Olejek ten kupiłam podczas jednej z częstych rossmannowskich promocji. Skusiło mnie owocowe połączenie zapachowe i dodatek perełek olejku. Nie mogłam mu się oprzeć, więc zapłaciłam te 2,99zł i zabrałam go do domu. Kosmetyk w końcu doczekał się na swoją kolej. Jesteście ciekawi, jak się spisał? Zapraszam w takim razie na dalszą część wpisu. 




 
Opis producenta:
Olejek pod prysznic Melon i gruszka 
- z perełkami olejku
- rozpieszcza ciało i zmysły.
DZIAŁANIE PIELĘGNACYJNE: Isana olejek pod prysznic Melon i Gruszka relaksuje i ożywia zmysły już podczas kąpieli pod prysznicem. Kombinacja perełek olejku i owocowo świeżego zapachu melona i gruszki czyni kąpiel pod prysznicem szczególnym doznaniem. Wysokowartościowa receptura pomaga chronić skórę przed wysuszeniem. Skóra staje się aksamitnie gładka w dotyku. Bez parabenów.



Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Tocopheryl Acetate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Disodium Edta, Benzophenone-4, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Mannitol, Cellulose, Hydroxypropyl Methylcellulose, Sodium Chloride, Ethylhexylglycerin, Parfum, Phenohyethanol, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Citric Acid, 
CI 15985, CI 77492.





 
Działanie/Opinia: Olejek ten kupiłam podczas jednej z wielu promocji w Rossmannie. Według mnie, te żele Isany tak często 
są w promocyjnych cenach, że powinny stać się już tymi właściwymi. Po co co chwilę nadawać paniom ekspedientkom dodatkowej pracy? ;) Olejek bardzo polubiłam od pierwszego otwarcia i powąchania. Bardzo zaskoczyły mnie te malutkie perełki olejku. 
Podczas pierwszego użycia myślałam, że źle spłukałam peeling, cały czas czując pod palcami delikatne kuleczki. Kosmetyk bardzo dobrze się pieni i pięknie pachnie. Nie zauważyłam jakiegoś szczególnego nawilżenia skóry, ale też go nie oczekiwałam. 
Od kosmetyków prysznicowych wymagam jedynie tego, aby ładnie pachniały, nie podrażniały i nie wysuszały skóry. Olejek świetnie odświeża i odpręża. Prysznic dzięki niemu staje się naprawdę miłym rytuałem. Gdy wykończę choć część swoich zapasów żelowych, na pewno skusze się na inne warianty zapachowe żeli Isana.





Opakowanie: Kosmetyk kupujemy w przezroczystej plastikowej i płaskiej buteleczce, typowej dla kosmetyków pod prysznic Isany. Tył i przód oklejone są przezroczystymi naklejkami, które nie schodzą podczas kontaktu z wodą. Z przodu wszelkie napisy są w języku niemieckim, producent umieścił tu również zdjęcie smakowicie wyglądającej gruszki i melona. Tył to już wszelkie niezbędne informacje - opis produktu, skład, dane producenta, pojemność, numer partii produkcyjnej. Otwarcie nie nastręcza trudności, 
jest typu klik z wgłębieniem na palec. Korek jest dwukolorowy, biało-żółty. Otwór nie jest ani za duży, ani za mały. Bez problemu wydobędziemy z niego odpowiednią ilośc produktu.

Zapach: Olejek pachnie bardzo świeżo i orzeźwiająco. Zapach w buteleczce i podczas kąpieli jest bardzo dobrze wyczuwalny, 
na skórze już mniej, a właściwie wcale. Ogromny plus za brak chemicznych i sztucznych nut.

Konsystencja: Średnio-gęsta, coś jak rzadszy kisiel. Dzięki takiej konsystencji produkt nie spływa z dłoni. W kosmetyku zanurzone są malutkie perełki olejku, dosyć dobrze wyczuwalne pod palcami i na skórze. Całość ma przepiękny energetyzujący melonowy kolor.







Pojemność: 300ml
Cena: ok. 5zł, ja kupiłam w promocji za 2,99zł.
Dostępność: Rossmann 



Lubicie żele Isany?
Jaki zapach jest Waszym faworytem?
  


środa, 8 stycznia 2014

Pożegnaliśmy stary rok, pożegnajmy puste opakowania :)



Denko grudniowe


Grudzień niestety nie był miesiącem sprzyjającym "łazienkowej produkcji" pustych opakowań, nad czym oczywiście ubolewam. Każdy zdenkowany kosmetyk cieszy mnie ogromnie, a jak widać, w grudniu, tych powodów do radości nie miałam zbyt wiele. Niemniej jednak coś tam udało się zużyć. Liczę, że styczeń będzie bardziej obfity, jeśli nie w kosmetyki, to przynajmniej w próbki
i saszetki. Zapraszam na post denkowy.




Wszystkie puste opakowania:





Włosy:
1. Isana - Odżywka do włosów farbowanych
Całkiem dobra odżywka, aż żałuję, że 3/4 wytraciłam na pierwsze O w metodzie OMO ;)
2. Garnier - Odżywka z olejkiem z awokado i masłem karite (włosy suche i zniszczone)
Ta odżywka również dobrze się spisywała, mąż polubił ją ogromnie, ma już trzecie opakowanie.
3. Kallos - Maska chroniąca kolor
Pisałam o niej w tym wpisie. 




Ciało:
4. Barnangen - Żel pod prysznic mleko&wanilia
Żel był niezwykle kremowy i pachniał obłędnie słodko. Niestety u nas niedostępny (kupiony w Szwecji)
5. Isana - Krem do ciała z masłem shea i kakao
Używałam go głównie do kremowania włosów, przeczytać o nim można w tej notce. 
6. Isana - Krem do rąk z 5% urea
I o nim pojawił się wpis. 
7. Joanna - Peelingi myjące (gruszka, żurawina)
Bardzo lubię te małe wersje peelingów pod prysznic. Oczywiście wpis na blogu również się pojawił, w tym miejscu.




Pielęgnacja:
 8. Versace - Bright Crystal
Zapach bardzo przyjemny, tym bardziej, że to prezent od męża ;) Aż mi szkoda, że nie zostało już ani kropelki.
9. Uroda - Melisa, pomadka do ust ochronna
Moje nie wiadomo które opakowanie, mój niekwestionowany hicior jeśli chodzi o pielęgnację ust.
Odsyłam (jak przy każdym denku) do tego wpisu.
10. Essence - Tusz do rzęs
Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało.
Jaki daje efekt można zobaczyć w tej notce.




Próbki, saszetki:
11. Sole - Joanna (truskawka, gruszka), Krynickie Spa (lawenda)
12. Mleczko do kąpieli - Scandia Cosmetics 
13. Olejek do kąpieli - Biały Jeleń
14. Pasta do zębów - Lacalut
15. Kremy do twarzy - Dermedic, Yves Rocher
16. Maseczka - Ziaja
17. Peeling - Malwa
18. Szampony - John Masters Organics
19. Odżywka - John Masters Organics
 
 
 
 
 
Znacie powyższe kosmetyki?
Jak się mają Wasze grudniowe denka?
Jesteście z nich zadowolone, czy raczej kiepsko szło denkowanie?
 
 
 
 

czwartek, 2 stycznia 2014

Kremowanie włosów Isaną?



Krem do ciała z masłem shea i kakao
Isana

 
Krem ten kupiłam podczas jakiejś promocji w Rossmannie. Dosyć często ceny tych kosmetyków spadają z 9,99zł na 7,99zł. Nabyłam go z myślą o kremowaniu włosów. Jako początkująca olejomaniaczka byłam ogromnie ciekawa tej metody.
Jeśli zastanawiacie się czy ja i moje włosy polubiliśmy tą metodę, w takim razie zapraszam na dalszą część wpisu.





Opis producenta:
Krem do ciała z masłem shea i kakao
- Dogłębna pielęgnacja skóry suchej
- pH przyjazne dla skóry - tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie 

 
Skład:
Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate Se, Ethylhexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.   


 
Działanie/Opinia: Jak już wspominałam wyżej, Krem do ciała z masłem shea i kakao kupiłam z myślą o kremowaniu włosów. Sporo ochów i achów naczytałam się w internecie o tej metodzie. Postanowiłam i ja spróbować. Przecież nic nie tracę na tym,
a moje włosy mogą tylko zyskać. Metoda ta ma wielu swoich zwolenników, głównie wśród osób, którym olejowanie włosów nie przypadło do gustu. Ja mam mieszane uczucia. Krem do moich włosów chyba jest niezbyt odpowiedni, wydaje mi się, że jest wręcz za słaby. Moje włosy lepiej reagują jednak na oleje i to po nich efekty są bardziej widoczne. Po kremie owszem włosy były wygładzone, bardziej miękkie i miłe w dotyku, ale w mniejszym stopniu niż po olejach. Także na tym etapie wysokoporowatości moich włosów kremowaniu mówię nie. Być może wrócę jeszcze do tej metody gdy włosy będą bardziej zdrowe, może wtedy lepiej zareagują na krem. Nakładałam go zwykle na 2-4 godz przed myciem. Ze zmyciem kremu nie było najmniejszych problemów. Kosmetyk nie wywołał u mnie żadnych przykrych niespodzianek typu łupież, swędzenie skóry głowy czy szybsze przetłuszczanie włosów. Krem stosowałam również kilka razy do nawilżenia ciała. I tutaj spisał się naprawdę dobrze. Radził sobie nawet z moją lubiącą przesuszać się skórą nóg. Także kosmetyk ten spisał się bardzo dobrze w pielęgnacji ciała, natomiast do kremowania włosów powrócę jeszcze za jakiś czas i dam mu drugą szansę.





 
Opakowanie: Dosyć spory plastikowy słoiczek z zakręcanym wieczkiem. Opakowanie jest w kolorze białym oklejone trzema naklejkami. Tylna ma kolor biały, znajdują się na niej niezbędne informacje o produkcie - opis, skład, pojemność i dane producenta. Przednia i wierzchnia mają kolor  capuccino, znajduje się na nich nazwa produktu (w języku niemieckim). Naklejki nie schodzą pod wpływem wody, napisy nie ścierają się. Wieczko jest w kolorze jasnego brązu, działa bez zarzutu. Pod wieczkiem znajduje się sreberko zabezpieczające produkt przed sklepowymi macaczami.

Zapach: Mocny, intensywny, na dłuższą metę bywa męczący i drażniący.

Konsystencja: Kremowa, miękka, niezbyt gęsta, ale też i nie rzadka. Nie spływa z dłoni.







Pojemność: 500ml
Cena: 9,99zł (często w promocji za 7,99zł)
Dostępność: Rossmann, internet.




Znacie ten krem?
Wolicie kremowanie czy olejowanie włosów? 


Wszystkich chętnych zapraszam na moje raczkujące FB bloga
Zapraszam, zapraszam, zapraszam :)


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Wybawienie do rąk od Isany



Intensywny krem do rąk z 5% urea
Isana


Krem ten kupiłam w porze wiosenno-letniej więc trochę się naczekał na swoją kolej. Z racji tego, że jest to kosmetyk dosyć ciężki 
i treściwy, zostawiłam go na dni jesienne, gdy skóra dłoni wymaga częstszej i silniejszej pielęgnacji niż zwykle. Jesteście ciekawi jak się spisał? Zapraszam zatem do dalszej części wpisu.




Opis producenta:
Isana Intensywny krem do rąk 5% urea
- pielęgnacja i ochrona dla bardzo suchej skóry
- z zawartością cennego urea, masła shea, jak również wartościowych substancji czynnych takich jak panthenol i wosk pszczeli
- szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze
- pH przyjazne dla skóry - przebadany dermatologicznie
- przechowywać w temperaturze pokojowej 

 
Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Urea, Sodium Lactate, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Glyceryl Stearate Se, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Panthenol, Carbomer, Parfum, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum, Linalool, Hexyl Cinnamal, Citronellol.



 
Działanie/Opinia: Krem bardzo dobrze sprawdza się w porze jesienno-zimowej. Na czas wiosenny i letni niestety może być odrobinę za ciężki. Także ja polecam stosować go w chłodniejsze dni, gdy skóra dłoni silniej narażona jest na niekorzystne czynniki zewnętrzne, co wzmaga jej przesuszenie. Kosmetyk świetnie likwiduje uczucie efektu ściągnięcia skóry, nawilża ją i delikatnie natłuszcza. Jest wybawieniem dla przesuszonych dłoni. W bardzo szybkim tempie przywraca skórze gładkość i miękkość. Krem wchłania się stosunkowo szybko, jeśli tylko nie nałożymy go za dużo. Jest bardzo wydajny, już niewielka ilość pozwala idealnie pokryć całe dłonie. Pozostawia na skórze delikatny film, także jakiś czas od aplikacji musimy odczekać, no chyba że lubicie mieć wszystko wytłuszczone od kremu ;) Ja jednak wolę te kilka chwil poczekać. Ten krem za niewielką cenę zrobi dobrze Waszym dłoniom, a nawet przesuszonym stopom. Im też pomaga. Warto go kupić bo efekty są naprawdę bardzo dobre. Także jeśli szukacie dobrego kremu, to polecam Isanę.

 
Opakowanie: Miękka tuba w biało-czerwonej kolorystyce. Opakowanie standardowe dla większości kremów do rąk - szersze u góry, węższe w dole, stawiane na "głowie". Otwarcie typu klik z wgłębieniem na palec. Dobrze chodzi, otwiera się bez problemu. Z przodu znajduje się nazwa, przeznaczenie kremu oraz producent - w języku niemieckim (jak to zwykle bywa przy kosmetykach Isany). Z tyłu tubki znajdziemy opis w języku polskim, węgierskim i czeskim oraz skład, pojemność, datę ważności i dane producenta.




Zapach: Bardzo delikatnie wyczuwalny, kremowy. Przyjemny. Bez chemicznych nut.

Konsystencja: Średnio gęsta, w kolorze białym, miękka. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze.



Pojemność: 100ml
Cena: ok. 6zł (często dostępny w promocji)
Dostępność: Rossmann, internet.



Znacie ten krem?
Jak pielęgnujecie dłonie jesienią i zimą?
   

 

niedziela, 1 grudnia 2013

W listopadzie dzielnie towarzyszyły mi...



Kolejne denko...



Listopad pod względem zużycia kosmetyków był miesiącem podobnym do poprzednich. Ciesze się, że sporo saszetek poleciało do kosza, ale to kropla w morzu tego, co posiadam w zapasach ;) Jesteście ciekawi moich zużyć listopadowych? W takim razie zapraszam do obejrzenia poniższych zdjęć.



Tradycyjnie rzut oka na całe pudełko:




 Włosy:

- DeBa -  Balsam regenerujący 2x
- Isana - Szampon i odżywka Połysk jedwabiu 
O duecie pisałam tutaj. 
- Nectar of nature - Odżywka mango i masło orzechowe
- Szchwarzkopf - Maska do włosów, włosy długie, skłonne do rozdwajania się
O mini maskach tej firmy pisałam w tym wpisie. 
Kończyny górne i dolne ;)

 - Cztery pory roku - Krem do rąk
Leci do kosza bo termin ważności jakiś czas temu już minął ;)
- Isana - Zmywacz do paznokci
- Bielenda - Krem do depilacji 2x
- Bielenda - Peeling do stóp
Joanna - Krem do depilacji
Ciało/Twarz:
 - Salon SPA - Peeling do ciała
Więcej o nim można przeczytać w tej notce.
- Joanna - Peeling myjący z czarną porzeczką
- Barnangen - Szwedzki żel pod prysznic jedwab&magnolia
- Eveline - Liftingujący roll-on pod oczy
Wpis dawno, dawno temu w tym wpisie. 
- Uroda - Pomadka ochronno-pielęgnacyjna
Stały bywalec każdego mojego wpisu denkowego. 
Notka tutaj.
- Ziaja - Oliwkowy płyn micelarny.
Wpis o nim tutaj. 
- Eveline - Krem BB
Tak go nachwaliłam, taki był dobry, a przy końcu podszedł wodą i nadaje się do wyrzucenia.




Mix próbek i saszetek:

Wpis tylko o maseczce Bielendy, pod tym linkiem.




Jak Wasze denka?
Zużywacie kosmetyki czy raczej gromadzicie?