Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Malwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Malwa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 lutego 2015

Pustki, widzę pustki...



Styczniowe denko



Środek miesiąca to idealny czas na rozliczenie się z zużyciami kosmetyków. Z denka jestem zadowolona. Sporo zużyłam, 
sporo wykończyłam kosmetyków, które zalegały mi na półkach. W denku znalazło się w końcu kilka saszetek. 
Oby każdy miesiąc tak wyglądał ;)








- Paloma - Peeling myjący wygładzająco-nawilżający macadamia
Pięknie pachniał, ale drobinki ścierające były bardzo słabiutkie.
- Balea - Żel pod prysznic mandarynka
Jak każdy kosmetyk tej marki żel pachniał obłędnie
- Synergen - Żel pod prysznic Soft Shower Fashion
Żel kupiony za grosze (2,99 lub 3,99zł) w CnD.
Pachniał niesamowicie, jak słodkie landrynki.
 - Isana - Zimowy żel pod prysznic z ekstraktem z wanilii.
Żel pochodzi z edycji limitowanej, a szkoda.
- Perfecta - Wygładzające masło do ciała lody melba
Bardzo je lubiłam.
Przeczytać możecie o nim w tym wpisie.
 
 
 
- Balea - Odżywka do włosów figi i perła
- Balea - Truskawkowy szampon do włosów
- Yves Rocher - Rumiankowy żel do mycia twarzy



- Eveline - Ultradelikatny krem do depilacji
- Essence - Krem do rąk wiśnia i kokos
Krem pochodzi z edycji limitowanej.
Zapach bardzo przyjemny, z przewagą wiśni.
- SheFoot - Krem na pękające pięty
Recenzja w tej notce.
- SheFoot - Serum ultra regeneracyjne



- Essence - Bibułki matujące
- Ziaja - Krem nawilżający 30+
- Ziaja - Szampon i maska intensywne wygładzanie
- Malwa - Przeciwzmarszczkowa i oczyszczająco-normalizująca maseczka





Jak Wasze zużycia kosmetyków?
Zima sprzyja zużywaniu czy bardziej kupowaniu?
 
 
 
 
 

czwartek, 3 kwietnia 2014

Denko mam i ja :)



Denkowanie - marcowanie 


Przybywam i ja z postem denkowym. Sporo z Was pokazało już swoje puste opakowania z marca, więc i ja nie mogę być gorsza. 
Z marcowego denka jestem zadowolona średnio. Myślałam, ba, nawet byłam pewna, że uda mi się wykończyć więcej produktów pełnowymiarowych. No nic, może w kwietniu lepiej mi pójdzie. Za to ogromnie jestem zadowolona, że w tym miesiącu zużyłam tyleee saszetek. Jakbym w kwietniu zużyła ich tyle samo, to spokojnie pod koniec miesiąca mogłabym pójść już na maseczkowo-saszetkowe zakupy. Sama jestem ciekawa, czy uda mi się w kwietniu zmobilizować tak, jak w marcu. Trzymajcie kciuki. A póki co, zapraszam na moje marcowe denko.
Ps. Ktoś może mi podpowiedzieć co zrobić, aby tekst notki był jednakowy? Opis produktów pod zdjęciem ogólnym jest rozstrzelony, pod kolejnym bardziej zbity. Nie potrafię tego ujednolicić :/



Całość prezentuje się tak:






Produkty pełnowymiarowe + miniaturki:


Lirene - Mleczko oczyszczające do demakijażu twarzy i oczu
Zapraszam na wpis o nim. 
Isana - Olejek pod prysznic melon i gruszka
O tym pięknie pachnącym olejku przeczytać możecie tutaj. 
 Garnier - Odżywki do włosów (Olejek z awokadao i masło karite, Drożdże piwne i owoc granatu)
Moje włosy bardzo lubię odżywki Garnier, mam chęć na inne wersje.
Alterra - Szampon ochrona koloru oliwki i kwiat lotosu
Do szamponów Alterry będę wracać, ten jest drugi, który miałam przyjemność aplikować na włosy. Wcześniej miałam wersję regenerującą Makadamia i figa (wpis o niej w tym miejscu).
Farmona - Masło do ciała liczi i rambutan.
Skończyłam je na początku miesiąca, Farmona jeszcze nie raz zagości w mojej łazience.
O tym maśle przeczytać można tutaj.
Urtekram - Krem do rąk
Przeczytać mogliście o nim całkiem niedawno - o tutaj. 
 Biały Jeleń - Żel do higieny intymnej z chabrem bławatkiem (miniaturka)
Isana - Szampon do włosów 7 ziół (miniaturka)
Obie miniaturki kupione na wyjazd do Norwegii.



Saszetki:



Lilibe - Płatki kosmetyczne 120szt.
NoniCare - Maseczki (nawilżająca i oczyszczająca)
Obie lądują w koszu, gdyż ich termin ważności już upłynął
Po przejściach z wersją regenerującą miałam obawy przed użyciem kolejnych saszetek.
Dermaglin - Maseczka Kleopatra (Zielona glinka kambryjska, miód, olejek różany, jedwab).
Efektima - Maska glinkowa oczyszczająca
Ziaja - Maska oczyszczająca
All About Beauty - Maseczka głęboko oczyszczająca
Celia - Szampon rewitalizujący do włosów rozjaśnianych, blond i siwych
Schaebens - Maska Kleopatra
Malwa - Peeling enzymatyczny
Druga część saszetki, o której pisałam tutaj. 
Soraya - Maseczka drożdżowa
Rival de Loop - Maseczka mleczno-miodowa.
Bardzo lubię maseczki tej firmy, wpis o niej powinien pojawić się już wkrótce.
John Masters Organics - Serum do twarzy
Purederm - Maska kolagenowa z malinami
Wpis o niej znajdziecie tutaj. 
Znacie te produkty?
Wasze denko jest większe czy mniejsze?
 

  
 

środa, 8 stycznia 2014

Pożegnaliśmy stary rok, pożegnajmy puste opakowania :)



Denko grudniowe


Grudzień niestety nie był miesiącem sprzyjającym "łazienkowej produkcji" pustych opakowań, nad czym oczywiście ubolewam. Każdy zdenkowany kosmetyk cieszy mnie ogromnie, a jak widać, w grudniu, tych powodów do radości nie miałam zbyt wiele. Niemniej jednak coś tam udało się zużyć. Liczę, że styczeń będzie bardziej obfity, jeśli nie w kosmetyki, to przynajmniej w próbki
i saszetki. Zapraszam na post denkowy.




Wszystkie puste opakowania:





Włosy:
1. Isana - Odżywka do włosów farbowanych
Całkiem dobra odżywka, aż żałuję, że 3/4 wytraciłam na pierwsze O w metodzie OMO ;)
2. Garnier - Odżywka z olejkiem z awokado i masłem karite (włosy suche i zniszczone)
Ta odżywka również dobrze się spisywała, mąż polubił ją ogromnie, ma już trzecie opakowanie.
3. Kallos - Maska chroniąca kolor
Pisałam o niej w tym wpisie. 




Ciało:
4. Barnangen - Żel pod prysznic mleko&wanilia
Żel był niezwykle kremowy i pachniał obłędnie słodko. Niestety u nas niedostępny (kupiony w Szwecji)
5. Isana - Krem do ciała z masłem shea i kakao
Używałam go głównie do kremowania włosów, przeczytać o nim można w tej notce. 
6. Isana - Krem do rąk z 5% urea
I o nim pojawił się wpis. 
7. Joanna - Peelingi myjące (gruszka, żurawina)
Bardzo lubię te małe wersje peelingów pod prysznic. Oczywiście wpis na blogu również się pojawił, w tym miejscu.




Pielęgnacja:
 8. Versace - Bright Crystal
Zapach bardzo przyjemny, tym bardziej, że to prezent od męża ;) Aż mi szkoda, że nie zostało już ani kropelki.
9. Uroda - Melisa, pomadka do ust ochronna
Moje nie wiadomo które opakowanie, mój niekwestionowany hicior jeśli chodzi o pielęgnację ust.
Odsyłam (jak przy każdym denku) do tego wpisu.
10. Essence - Tusz do rzęs
Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało.
Jaki daje efekt można zobaczyć w tej notce.




Próbki, saszetki:
11. Sole - Joanna (truskawka, gruszka), Krynickie Spa (lawenda)
12. Mleczko do kąpieli - Scandia Cosmetics 
13. Olejek do kąpieli - Biały Jeleń
14. Pasta do zębów - Lacalut
15. Kremy do twarzy - Dermedic, Yves Rocher
16. Maseczka - Ziaja
17. Peeling - Malwa
18. Szampony - John Masters Organics
19. Odżywka - John Masters Organics
 
 
 
 
 
Znacie powyższe kosmetyki?
Jak się mają Wasze grudniowe denka?
Jesteście z nich zadowolone, czy raczej kiepsko szło denkowanie?
 
 
 
 

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Pielęgnacja twarzy wg Malwy



Peeling enzymatyczny
Malwa



Pora na rozprawienie się z kolejną saszetką z mojej ciągle rozrastającej się kolekcji próbek. Maseczkę tą (wraz z trzema innymi rodzajami tej firmy) kupiłam w Zakopanem. Nigdzie indziej, poza internetem, ich nie spotkałam, więc nie mogłam zostawić ich     
w sklepie. Dzisiejsza notka będzie o maseczce - peelingu enzymatycznym. Jeśli jesteście ciekawi jego działania, zapraszam  
do dalszej części wpisu.

 



Opis producenta:
Delikatny peeling z ekstraktem z miłorzębu, wyjątkowo łagodnie oczyszcza i wygładza skórę. Zawarte w maseczce enzymy delikatnie usuwają zrogowaciały naskórek. Alantoina i prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i pobudza regenerację skóry. Ekstrakt  
z tybetańskiej rośliny Goji rewitalizuje oraz zapobiega starzeniu się skóry, która jest narażona na szkodliwe działanie wolnych rodników. Systematycznie stosowany nadaje skórze wyraźną miękkość i gładkość, a także przygotowuje ją do dalszych zabiegów.
Zalecany do każdego rodzaju skóry, w tym cery wrażliwej, naczynkowej i skłonnej do podrażnień. 

 
Skład:
Aqua, Glycerin, Ginko Biloba Extract, Propylene Glycol, Bacillus Ferment, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Lycium Barbarum/Goji/Fruit Extract, Panthenol Allantoin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Parfum, C.I. 15510.

 



Działanie/Opinia: Aplikacja maseczki jest ogromnie przyjemna dzięki bardzo miękkiej żelowo-kisielowej konsystencji. Niestety, już chwilę po nałożeniu jej na twarz, czuć lekki dyskomfort (lekkie pieczenie), który na szczęście niweluje odczuwalny chłód. Kosmetyk trzymałam na twarzy przez 5 minut i w całym tym czasie czułam niezbyt przyjemne pieczenio-szczypanie. Ze zmyciem jej z twarzy nie ma najmniejszego problemu, gdyż maseczka nie zasycha. Po osuszeniu, skóra jest delikatnie zaczerwieniona. Na szczęście problem ten sam znika już po kilku chwilach ukazując twarz gładką, miękką i oczyszczoną. A to wszystko bez mechanicznego peelingu. Ja jednak wolę samodzielne tarcie skóry jakimś zdzierakiem. Peeling enzymatyczny jest dla mnie ciekawą odskocznią  
od tego "normalnego", jednak nie na tyle, żebym zrezygnowała z użycia tego drugiego. 


Opakowanie: Podwójna prostokątna saszetka z perforacją w środkowej części. W każdej części znajdziemy delikatne nacięcie umożliwiające dostanie się do zawartości bez użycia nożyczek. Ja (jak zwykle) wcześniej tego nie zauważyłam i w ruch poszły właśnie nożyczki ;) Saszetki są w kolorze biało-kremowym, z elementami żółto-pomarańczowej grafiki. Z opakowania sympatycznie uśmiecha się do nas bardzo ładna kobieta. Z tyłu znajdziemy najważniejsze informacje o produkcie - opis, skład, datę ważności, dane producenta, pojemność. 




Zapach: Jakby lekko alkoholowy, dosyć mocny, na twarzy podczas całej aplikacji wyczuwalny, choć w mniejszym stopniu 
niż po otwarciu saszetki.

Konsystencja: Lekka, żelowa, coś między kisielem a galaretką, w kolorze przezroczystego różu. Na twarzy jest przezroczysty. 
Nie spływa z palców, ani twarzy.



Pojemność: 2x7ml
Cena: ok. 2zł
Dostępność: mniejsze drogerie, sklepy, internet.



Lubicie peelingi enzymatyczne,
czy wolicie mocniejsze zdzieraki? 
   

 

czwartek, 19 grudnia 2013

Typowy post chwalipięcki...



Nowości, nowości...
Zakupy + wygrane + prezent



W ostatnim czasie zakupowo już nie szaleję. Efekty wcześniejszych szaleństw mogliście "podziwiać" w tym wpisie. Przystopowałam, nie robię już ogromnych zapasów, staram się zużyć to, co mam. Jednak wizyta w Auchan skusiła mnie do kupienia kilku kosmetyków, których nie widziałam w innym sklepie czy drogerii. A że w Auchan jestem baaardzo rzadko, więc sami rozumiecie, musiałam kupić te rzeczy ;) W moim koszyku znalazły się 3 maski do włosów, szampon i krem do stóp.





Ogromnie cieszy mnie to, że ostatnio szczęście mi sprzyjało i udało mi się wygrać dwa rozdania. Kosmetyków tych firm nie miałam okazji jeszcze testować, więc moja radość jest ogromna, że mogę się z nimi zapoznać.


W pierwszym rozdaniu na blogu Śliwki Robaczywki poszczęściło mi się i zostałam wylosowana do przetestowania oleju moringa.  




Sponsorem nagrody jest sklep Blisko Natury. Warto do niego zajrzeć, sklep ma w ofercie mnóstwo produktów i ciekawą akcję gratisową - przy zakupie za 30zł dodajemy do koszyka wybrany przez siebie produkt, za który nie płacimy, przy zakupie za 60zł - wybieramy 2 gratisy, przy zakupie za 90zł - 3 gratisy, itd...  oraz istnieje możliwość zakupu próbek za "zawrotną" cenę 1gr :)



Drugie rozdanie, w którym wygrałam, zostało zorganizowane przez blog Magia Testowania.  





Mam okazję zapoznać się z Dwufazowym koncentratem rewitalizującym AnneMarie Börlind oraz z próbkami John Masters Organics (Szampon regenerujący miód&hibiskus, Szampon do suchych włosów wieczorny pierwiosnek, Intensywna odżywka lawenda&awokado, Żel stylizujący słodka pomarańcza&proteiny jedwabiu, Różany żel do twarzy, Kremowy żel do twarzy z kwiatu lipy, Złuszczający żel do twarzy z jojobą i żeń-szeniem, Regulujące serum z mącznicy lekarskiej, Serum do twarzy z zieloną herbatą 
i różą, Krem na dzień z różą, morelą i przeciwutleniaczami). Dodatkowo  dostałam również próbki Kremu do twarzy Sante, Heliotrop oraz Kremu przeciwzmarszczkowego pod oczy AnneMarie Börlind. 








Nagroda została ufundowana przez sklep internetowy Biosna. W sklepie tym znajdziemy mnóstwo naturalnych i ekologicznych kosmetyków oraz markowe perfumy. Tutaj też jest możliwość zamówienia próbek - John Masters Organics. Koszt próbki to 2zł.



I ostatnia już nowość wśród moich kosmetyków to Peeling do ciała jabłko&rabarbar Organique - prezent mikołajkowo-podchoinkowy od siostry. 





Wszystkim darczyńcom ogromnie dziękuję za możliwość przetestowania kosmetyków :)



Jak u Was, pojawiło się coś nowego na łazienkowych półkach?




piątek, 1 listopada 2013

Znowu denko?


Październikowe zużycia

Aż nie chce mi się wierzyć, że znów pora na wpis denkowy. Przecież całkiem niedawno wstawiałam wrześniowy. Dni uciekają jak szalone. Czy tylko ja tak mam?
Nie chwaląc się (no dobra chwaląc) w październiku sporo kosmetyków ujrzało dno. Moje pudełko, w którym trzymam puste opakowania ledwo się domyka. Oby każdy miesiąc był taki obfity, to szybko pozbyłabym się zapasów i legalnie i bez wyrzutów sumienia mogłabym wybrać się na zakupy kosmetyczne ;)
Jeśli ciekawi Was, co zdenkowałam, zapraszam do dalszej części wpisu.



Rzut oka na całe pudełko denkowe:




I lecimy po kolei:



- Green Pharmacy - Olejek łopianowy ze skrzypem polnym
Nie zaradził wypadaniu, ale pojawiło się trochę baby hair, poza tym świetnie nawilżał włosy. 
- Isana - Odżywka intensywnie pielęgnująca
Bardzo dobrze radziła sobie ze zmywaniem powyższego olejku.
- Minirisk - Balsam do każdego rodzaju włosów
Bez zapachu, bez koloru, bez parabenów
Przywieziony z Danii, naprawdę bardzo przyzwoity balsam, wygładzał i zmywał olej.
- Alverde - Szampon z amarantusem, bez silikonu
Polubiłam go ogromnie, bardzo dobrze radził sobie z moimi włosami.
Pisałam o nim w tej notce.
- Schwarzkopf - Maski do włosów
Moje hity, pisałam o nich tutaj. 
- Artiste - Odżywka intensywnie regenerująca
Kupiona w Drogerii Natura, gdy potrzebowałam na już czegoś do pierwszego O w metodzie OMO. Odżywka jest bardzo gęsta i mało wydajna. Szybko się skończyła.





- Sante - Bodylotion Grenadine Spirit
Kosmetyk kupiony w Niemczech. Zapach ma niesamowity.
Niedługo pojawi się o nim wpis.
- Body X - Żel pod prysznic
Przywieziony z Finlandii. Żel bardzo przyzwoity, o naprawdę delikatnym zapachu.
- Fenjal - Peeling pod prysznic
Pisałam o nim w tej notce. 
- Farmona - Peeling do ciała jeżyna i malina  
O nim również pisałam. 
- Mariza - Nawilżające masło do ciała
O nim z kolei przeczytać można tutaj. 





- Farmona - Kokosowy krem do rąk i paznokci
O nim pisałam naprawdę dawno, dawno temu. 
- Eveline - Błyskawiczny krem do depilacji nóg
Ostatnio bardzo często używam kremów tej marki.
- Ferity - Pachnące zmywacze do paznokci
Bardzo polubiłam zmywacze w tej formie. Żałuję, że kupiłam tylko dwa opakowania. Chyba musze odwiedzić Hebe ;)
O zmywaczach pisałam tutaj. 





- Ziaja - Mleczko ogórkowe
Przez naprawdę długi czas mój ulubieniec.
Zapraszam na wpis. 
- Uroda - Melisa, pomadka do ust pielęgnacyjno-ochronna
Mój KWC, niekwestionowany ulubieniec. Stały bywalec moich comiesięcznych denek.
Wpis o nim tutaj. 
- Essence - Puder i podkład w kompakcie 2w1
Bardzo dobrze się spisywał, używam już drugie pakowanie.
Niestety zamknięcie jest mało trwałe, w połowie użytkowania "zawiasy" odmówiły posłuszeństwa łamiąc się.
- Softino - 120 płatków kosmetycznych
Produkt lidlowski. Chyba trafiło mi się felerne opakowanie ponieważ w kilku sztukach nie były odcięte nitki obrębiające brzeg. Były dosyć sztywne. Niejednokrotnie "zarysowałam" nimi powiekę i okolice oczu podczas demakijażu.





- Celia - Maska do włosów głęboko nawilżająca
Bardzo lubię maski i szampony saszetkowe Celii, jak tylko mam okazję kupuję kilka sztuk na zapas.
- Schaebens - Maska peel-off
Zapraszam na kilka słów o niej. 
- Malwa - Maseczka do twarzy głęboko nawilżająca
I o niej pojawił się wpis. 
- Perfecta - Zabieg regenerujący do rąk
Całkiem przyzwoity produkt. 
- Olay - Krem na dzień
Skóra bardzo mi się po nim świeciła, więc zużyłam go na noc na stopy ;)
- Yves Rocher - Odbudowujący krem na noc
Mała próbeczka, więc niewiele mogę o niej powiedzieć.
- Rival de Loop - Odżywcza maseczka truskawkowa



Jak Wasze październikowe denka?
  

niedziela, 20 października 2013

Czy Malwa nawilża?


Malwa - Maseczka do twarzy głęboko nawilżająca
Tibetan Energy


Maseczkę tą (wraz z trzema innymi jej rodzajami) wypatrzyłam w markecie podczas wrześniowego wypadu do Zakopanego. Nigdzie indziej ich nie spotkałam, więc nie mogłam przepuścić takiej okazji i nie wypróbować słabo dostępnego dla mnie produktu. 
Na pierwszy ogień na twarz poszła maseczka w wersji nawilżającej. Jak się sprawdziła? Zapraszam na dalszą część wpisu.




Opis producenta:
Maseczka wyraźnie poprawia nawilżenie i jędrność skóry, reguluje jej natłuszczenie. Zawiera odżywczy olej awokado oraz aloes, ekstrakt z nagietka i sorbitol, które doskonale nawilżają i łagodzą podrażnienia. Glinka biała działa oczyszczająco, przeciwzapalnie i kojąco. Ekstrakt z tybetańskiej rośliny Goji rewitalizuje oraz zapobiega starzeniu się skóry, która jest narażona na szkodliwe działanie wolnych rodników. Systematycznie stosowana wygładza naskórek, odświeża skórę i poprawia jej ogólny wygląd.



Skład:
Aqua, Kaolin, Glyceryl Stearate, Steareth-25, Ceteth-20, Stearyl Alcohol, Persea Gratissima, Soybean Oil, Aloe Vera Barbadensis, Calendula Officinalis Extract, Isopropyl Myristate, Sorbitol, Glycerin, Lycium Barbarum /Goji/ Fruit Extract, Panthenol, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Bromonitropropandiol, C.I. 42090.



 
Działanie/Opinia: Maseczka ma bardzo przyjemną do nakładania konsystencję. Nie jest tak gęsta, jak typowe glinki, ale też nie na tyle, aby uciekać z dłoni. Po nałożeniu czuć przyjemne delikatne chłodzenie twarzy. Część maseczki po kilku minutach ulega wchłonięciu, a pozostałość zasycha dając uczucie lekkiego ściągnięcia skóry. Podczas trzymania jej na twarzy czuć bardzo delikatny glinkowy zapach, który po zmyciu ulatnia się. Po jej zastosowaniu twarz jest wyraźnie rozjaśniona. Kolor skóry uległ ujednoliceniu, zniknęły wszelkiego rodzaju lekkie zaczerwienienia. Buzia jest zmatowiona, miękka i bardzo gładka (mimo tego, 
że darowałam sobie użycia wcześniej peelingu). Dostałam porządną dawkę nawilżenia. Efekt końcowy jak najbardziej mi odpowiada. Dobrze, że mam jeszcze drugą połowę saszetki, bo maseczka ogromnie przypadła mi do gustu. Ciekawa jestem, jak sprawdzą się pozostałe trzy wersje. 




Opakowanie: Prostokątna saszetka podzielona na dwie części. Każda część ma delikatne nacięcie umożliwiające rozerwanie opakowania bez użycia nożyczek. Całość utrzymana w kolorze białym z delikatnymi elementami niebieskiej grafiki. Tył zadrukowany informacjami typu - opis produktu, skład, sposób użycia, dane producenta, data ważności.

Zapach: Typowy dla maseczek glinkowych. Nienachalny, raczej z tych delikatniejszych, aczkolwiek na twarzy cały czas wyczuwalny.




Konsystencja: Maseczka ma konsystencję zbliżoną do glinkowej, z tym, że sporo rzadszą, niż typowa glinka. Na twarzy rozprowadza się bez problemu, nie spływa z palców. Kolor zielonkawy, na twarzy dosyć intensywny.



Pojemność: 2x7ml
Cena: ok. 2zł
Dostępność: mniejsze drogerie, markety, internet.



Znacie kosmetyki Malwy?
Jakie warto kupić? 


 

niedziela, 15 września 2013

Najnowsze nowości ;)


Przybyło mi...


Całkiem dobrze szło mi omijanie wszelkich drogerii i sklepów z kosmetykami, do czasu, aż odwiedziła mnie siostra ;) Co oczywiście zrobiłyśmy najpierw? Poszłyśmy na zakupy ;) Zapraszam do obejrzenia, jakie kosmetyki wróciły ze mną do domu. Zrobiłyśmy też wspólne zamówienie z allegro... i znów mam co zużywać.


   
- Schwarzkopf - Maseczka do włosów
- L'biotica - Regenerujący krem do rzęs 
- Salon SPA - Peeling do ciała
- ABE - Peeling do stóp
- Rimmel - Lakier do paznokci
- Perfecta - Krem matujący na dzień
- Malwa - Krem do rąk
Marion - Termoochrona do włosów
- Mincer - Tonik do twarzy
- Joanna - Serum wygładzająco-regenerujące do końcówek włosów
- Perfecta - Peeling do stóp
- Delia - Peeling do stóp



 
- Prreti - Płatki pod oczy
- Yves Rocher - Maseczka nawilżająca plus próbki za założenie karty klienta
- Purederm - Peeling do stóp
- Malwa - Maseczki do twarzy
 
 
 
 
A to już nie zakupy, a wygrana w rozdaniu u GingerG
Zapraszam na jej bloga. 
 
 
 
 
 
Jak Wasze zakupy?
Szalejecie w tym miesiącu, czy raczej skromnie tym razem?