Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sante. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sante. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 lutego 2014

Styczniowe pustaki



Denko, denko


Nie wiem jak jest u Was, ale u mnie, mimo comiesięcznych rozliczeń z pustymi opakowaniami, kosmetyków na półkach łazienkowych niewiele ubywa ;) Chyba ktoś mi je podrzuca na przechowanie. W styczniu udało mi się sporo kosmetyków wykończyć, nawet takich, które stały i stały, a zużycia było maksymalnie na 3 razy ;) Niestety widzę już, że luty będzie słabszy. Pustych opakowań będzie mniej. Mam tylko nadzieję, że trochę więcej zużyję próbek i saszetek. No zobaczymy jak to będzie :)



Wszystkie opakowania w jednym miejscu:





Włosy:
- DeBa - Balsam regenerujący 2x
- Pilomax - Maska do włosów jasnych, farbowanych
- Olej moringa - Nagroda w rozdaniu
Wpis o nim w tej notce





Ciało:
- Joanna - Kremowy płyn do higieny intymnej
- Evitte - Antycellulitowy balsam do ciała
Nie polecam, kompletnie nic nie robił
- Verona - Skoncentrowane serum do modelowania biustu 4D
Trzy ostatnie maźnięcia czekały i czekały na swoją kolej ;)
O serum można przeczytać tutaj
- Avon - Żel pod prysznic granat i mango
- Body X - Żel pod prysznic
Ostatni z trzech żeli tej serii z zakupów w Finlandii
- Green Pharmacy - Masło do ciała (masło shea i zielona kawa)
Można o nim przeczytać w tym wpisie 




Ciało c.d.
- Paloma - Cukrowy peeling do stóp
Zapraszam na wpis 
- Handsan - Krem do rąk i paznokci
Wpis o nim w tym miejscu 
- Cien - Migdałowy krem do rąk
Kupiony w fińskim Lidlu, w naszych chyba też są te kremy.
Bardzo dobrze nawilżał - polecam





Twarz:
 - Bourjois - Rozświetlający peeling do twarzy
Więcej o nim w tym wpisie 
- Uroda - Pomadka pielęgnacyjno-ochronna
Stały bywalec moich denek
Odsyłam Was do wpisu o niej
- Olejek pichtowy 
Śmierdziuszek okropny, przyspieszający gojenie się i znikanie niechcianych niespodzianek na twarzy
- Manhattan - Tusz do rzęs




Próbki, saszetki:
- Lilibe - Płatki kosmetyczne
- John Masters Organics - Krem na dzień, Kremowy żel do twarzy, Różany żel do twarzy
- Sante - Krem do twarzy
- Rival de Loop - Maseczka nawilżająca
Bardzo lubię te maseczki
- Perfecta - Maseczka głęboko nawilżająca




Znacie któreś z powyższych kosmetyków?
Jak idzie Wam denkowanie kosmetyków?
 
 

 


czwartek, 19 grudnia 2013

Typowy post chwalipięcki...



Nowości, nowości...
Zakupy + wygrane + prezent



W ostatnim czasie zakupowo już nie szaleję. Efekty wcześniejszych szaleństw mogliście "podziwiać" w tym wpisie. Przystopowałam, nie robię już ogromnych zapasów, staram się zużyć to, co mam. Jednak wizyta w Auchan skusiła mnie do kupienia kilku kosmetyków, których nie widziałam w innym sklepie czy drogerii. A że w Auchan jestem baaardzo rzadko, więc sami rozumiecie, musiałam kupić te rzeczy ;) W moim koszyku znalazły się 3 maski do włosów, szampon i krem do stóp.





Ogromnie cieszy mnie to, że ostatnio szczęście mi sprzyjało i udało mi się wygrać dwa rozdania. Kosmetyków tych firm nie miałam okazji jeszcze testować, więc moja radość jest ogromna, że mogę się z nimi zapoznać.


W pierwszym rozdaniu na blogu Śliwki Robaczywki poszczęściło mi się i zostałam wylosowana do przetestowania oleju moringa.  




Sponsorem nagrody jest sklep Blisko Natury. Warto do niego zajrzeć, sklep ma w ofercie mnóstwo produktów i ciekawą akcję gratisową - przy zakupie za 30zł dodajemy do koszyka wybrany przez siebie produkt, za który nie płacimy, przy zakupie za 60zł - wybieramy 2 gratisy, przy zakupie za 90zł - 3 gratisy, itd...  oraz istnieje możliwość zakupu próbek za "zawrotną" cenę 1gr :)



Drugie rozdanie, w którym wygrałam, zostało zorganizowane przez blog Magia Testowania.  





Mam okazję zapoznać się z Dwufazowym koncentratem rewitalizującym AnneMarie Börlind oraz z próbkami John Masters Organics (Szampon regenerujący miód&hibiskus, Szampon do suchych włosów wieczorny pierwiosnek, Intensywna odżywka lawenda&awokado, Żel stylizujący słodka pomarańcza&proteiny jedwabiu, Różany żel do twarzy, Kremowy żel do twarzy z kwiatu lipy, Złuszczający żel do twarzy z jojobą i żeń-szeniem, Regulujące serum z mącznicy lekarskiej, Serum do twarzy z zieloną herbatą 
i różą, Krem na dzień z różą, morelą i przeciwutleniaczami). Dodatkowo  dostałam również próbki Kremu do twarzy Sante, Heliotrop oraz Kremu przeciwzmarszczkowego pod oczy AnneMarie Börlind. 








Nagroda została ufundowana przez sklep internetowy Biosna. W sklepie tym znajdziemy mnóstwo naturalnych i ekologicznych kosmetyków oraz markowe perfumy. Tutaj też jest możliwość zamówienia próbek - John Masters Organics. Koszt próbki to 2zł.



I ostatnia już nowość wśród moich kosmetyków to Peeling do ciała jabłko&rabarbar Organique - prezent mikołajkowo-podchoinkowy od siostry. 





Wszystkim darczyńcom ogromnie dziękuję za możliwość przetestowania kosmetyków :)



Jak u Was, pojawiło się coś nowego na łazienkowych półkach?




niedziela, 3 listopada 2013

Drinkowy balsam do ciała



Sante - Bodylotion
Grenadine Spirit




Ten balsam ciekawił mnie bardzo długo, właściwie od samego początku, gdy zjawił się u mnie. Dostałam go od męża, który kupił go w jakimś markecie w Niemczech. Czy są tu smakosze drinków? Jeśli tak, to pewnie wiecie, jak pachną drinki z grenadyną (to syrop z owocu granatu)? Syrop ten ma bardzo charakterystyczny, mocny zapach. Tak też pachnie ten balsam. Dobrze, że kosmetyk ma kolor biały, bo inaczej pewnie wlałabym go na próbę do drinka ;)
Ciekawi tego produktu? Jeśli tak, to zapraszam dalej.



Opis producenta:




Skład:
Aqua (Water), Glycine Soja  (Soybean) Oil*, Alcogol denat., Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Polyglyceryl-3 Docitrate/Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Isomayl Laurate, Camellia Oleifera Seed Oil*, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Sorbitol, Xanthan Gum, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Theobroma Grandiflorum Seed Butter*, Parfum (Essential Oils), Sodium Lactate, Lactic Acid, Punica Granatum Seed Extract, Passiflora Incarnata Extract*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract*, Limonene, Linalool, Citral.
* aus biologischem Anbau 


Działanie/Opinia: Szkoda, że nie mogę Wam podesłać zapachu tego mleczka. Za każdym razem, gdy go używałam, przypominały mi się wakacje i kolorowe drinki. Bardzo żałuję, że zapach na ciele był nietrwały. Po posmarowaniu, nie czuć go prawie wcale, by po kilku chwilach całkowicie się ulotnić. Ale może to i dobrze. Mało kto chyba chciałby pachnieć jak drink ;) Ja na pewno nie. Kosmetyk bardzo dobrze współpracował, chociaż minimalnie smużenia podczas aplikacji. Mimo to wchłaniał się naprawdę szybko, nie pozostawiając lepkiej czy tłustej warstwy. Nawilżał też całkiem dobrze, choć z moimi udami nie bardzo sobie radził. Tą część ciała strasznie ciężko jest u mnie nawilżyć, także nie on jeden poległ na tym polu. Nie podrażnił, nie uczulił, ale te 150ml bardzo szybko się skończyło, za szybko.




Opakowanie: Mała, płaska, biała buteleczka. Z przodu i z tyłu oklejona czerwonymi naklejkami z informacjami o produkcie - opis, skład, pojemność, data ważności, dane producenta. Naklejki przez cały czas użytkowania pozostają na miejscu. Zamknięcie typu klik z wgłębieniem na palec. Nie nastręcza trudności przy otwieraniu, nie zacina się, nie łamie.

Zapach: Obłędny, mleczko pachnie jak drink.

Konsystencja: Typowa dla tego typu produktów. W kolorze białym. Konsystencja bardziej przypomina mleczko niż balsam. 





Pojemność: 150ml
Cena: Bliżej nieokreślona, dostałam go w prezencie
Dostępność: Kupiony w markecie w Niemczech.



Znacie kosmetyki Sante?


piątek, 1 listopada 2013

Znowu denko?


Październikowe zużycia

Aż nie chce mi się wierzyć, że znów pora na wpis denkowy. Przecież całkiem niedawno wstawiałam wrześniowy. Dni uciekają jak szalone. Czy tylko ja tak mam?
Nie chwaląc się (no dobra chwaląc) w październiku sporo kosmetyków ujrzało dno. Moje pudełko, w którym trzymam puste opakowania ledwo się domyka. Oby każdy miesiąc był taki obfity, to szybko pozbyłabym się zapasów i legalnie i bez wyrzutów sumienia mogłabym wybrać się na zakupy kosmetyczne ;)
Jeśli ciekawi Was, co zdenkowałam, zapraszam do dalszej części wpisu.



Rzut oka na całe pudełko denkowe:




I lecimy po kolei:



- Green Pharmacy - Olejek łopianowy ze skrzypem polnym
Nie zaradził wypadaniu, ale pojawiło się trochę baby hair, poza tym świetnie nawilżał włosy. 
- Isana - Odżywka intensywnie pielęgnująca
Bardzo dobrze radziła sobie ze zmywaniem powyższego olejku.
- Minirisk - Balsam do każdego rodzaju włosów
Bez zapachu, bez koloru, bez parabenów
Przywieziony z Danii, naprawdę bardzo przyzwoity balsam, wygładzał i zmywał olej.
- Alverde - Szampon z amarantusem, bez silikonu
Polubiłam go ogromnie, bardzo dobrze radził sobie z moimi włosami.
Pisałam o nim w tej notce.
- Schwarzkopf - Maski do włosów
Moje hity, pisałam o nich tutaj. 
- Artiste - Odżywka intensywnie regenerująca
Kupiona w Drogerii Natura, gdy potrzebowałam na już czegoś do pierwszego O w metodzie OMO. Odżywka jest bardzo gęsta i mało wydajna. Szybko się skończyła.





- Sante - Bodylotion Grenadine Spirit
Kosmetyk kupiony w Niemczech. Zapach ma niesamowity.
Niedługo pojawi się o nim wpis.
- Body X - Żel pod prysznic
Przywieziony z Finlandii. Żel bardzo przyzwoity, o naprawdę delikatnym zapachu.
- Fenjal - Peeling pod prysznic
Pisałam o nim w tej notce. 
- Farmona - Peeling do ciała jeżyna i malina  
O nim również pisałam. 
- Mariza - Nawilżające masło do ciała
O nim z kolei przeczytać można tutaj. 





- Farmona - Kokosowy krem do rąk i paznokci
O nim pisałam naprawdę dawno, dawno temu. 
- Eveline - Błyskawiczny krem do depilacji nóg
Ostatnio bardzo często używam kremów tej marki.
- Ferity - Pachnące zmywacze do paznokci
Bardzo polubiłam zmywacze w tej formie. Żałuję, że kupiłam tylko dwa opakowania. Chyba musze odwiedzić Hebe ;)
O zmywaczach pisałam tutaj. 





- Ziaja - Mleczko ogórkowe
Przez naprawdę długi czas mój ulubieniec.
Zapraszam na wpis. 
- Uroda - Melisa, pomadka do ust pielęgnacyjno-ochronna
Mój KWC, niekwestionowany ulubieniec. Stały bywalec moich comiesięcznych denek.
Wpis o nim tutaj. 
- Essence - Puder i podkład w kompakcie 2w1
Bardzo dobrze się spisywał, używam już drugie pakowanie.
Niestety zamknięcie jest mało trwałe, w połowie użytkowania "zawiasy" odmówiły posłuszeństwa łamiąc się.
- Softino - 120 płatków kosmetycznych
Produkt lidlowski. Chyba trafiło mi się felerne opakowanie ponieważ w kilku sztukach nie były odcięte nitki obrębiające brzeg. Były dosyć sztywne. Niejednokrotnie "zarysowałam" nimi powiekę i okolice oczu podczas demakijażu.





- Celia - Maska do włosów głęboko nawilżająca
Bardzo lubię maski i szampony saszetkowe Celii, jak tylko mam okazję kupuję kilka sztuk na zapas.
- Schaebens - Maska peel-off
Zapraszam na kilka słów o niej. 
- Malwa - Maseczka do twarzy głęboko nawilżająca
I o niej pojawił się wpis. 
- Perfecta - Zabieg regenerujący do rąk
Całkiem przyzwoity produkt. 
- Olay - Krem na dzień
Skóra bardzo mi się po nim świeciła, więc zużyłam go na noc na stopy ;)
- Yves Rocher - Odbudowujący krem na noc
Mała próbeczka, więc niewiele mogę o niej powiedzieć.
- Rival de Loop - Odżywcza maseczka truskawkowa



Jak Wasze październikowe denka?
  

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Hej ho, hej ho, na zakupy by się szło



Przybyło w lipcu...


W lipcu przybyło mi trochę nowości, ale już nie w takich ilościach, jak w miesiącach poprzednich. Same moje zakupy nie są wielkie, jednak do mojej łazienki przybyło kosmetyków z wygranego rozdania i z mężowskich zakupów w Niemczech i Danii. Chętnych zapraszam na dalszą relację zdjęciowo-pisemną.



 Prawda, że niewiele kupiłam? :)  
Eveline - Krem do depilacji 
Isana - Krem do ciała z masłem shea i kakao 
N°36 - Peeling do stóp 
Cztery pory roku - Rozświetlający balsam do ciała 
Rival de Loop - Maseczka pod oczy 
Gliss Kur - Natychmiastowa terapia - włosy suche i zniszczone 
Frotto - Chusteczki nawilżane






 Mężowskie zakupy duńsko-niemieckie:
Kneipp - Żel pod prysznic - Czerwony mak i konopie ;D
Fenjal - Żel peelingujący
Elida - Balsam do włosów
Hand san - Krem do rąk
Florena - Krem do rąk
Sante - Balsam do ciała




 Dalsza część mężowskich zakupów: 
Litamin- Sól do kąpieli 
Schaebens - Maseczki do twarzy






 Wygrana w rozdaniu u Czarnulki, do której serdecznie Was zapraszam.  






Jak Wasze nowości?
Poszalałyście w drogeriach czy omijałyście je szerokim łukiem?