Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mariza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mariza. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 kwietnia 2014

Małe co nieco od Marizy



Satynowe cienie do powiek - Czysta biel i Jasny popiel
Pomadka Soft&Colour 02
Mariza 




Jakiś czas temu miałam okazję zrobić małe zamówienie z Marizy. Kupiłam dwa satynowe cienie do powiek. Wybór padł na cienie 
o numerze 1 - Czysta biel i 2 - Jasny popiel. Aby zamówienie nie było naprawdę minimalne zamówiłam również pomadkę  
Soft&Colour (numer 02). 
A to już moje zakupy. Zapraszam na zdjęcia.

























I jak Wam się widzą cienie i pomadka?
Znacie kosmetyki Marizy?




piątek, 1 listopada 2013

Znowu denko?


Październikowe zużycia

Aż nie chce mi się wierzyć, że znów pora na wpis denkowy. Przecież całkiem niedawno wstawiałam wrześniowy. Dni uciekają jak szalone. Czy tylko ja tak mam?
Nie chwaląc się (no dobra chwaląc) w październiku sporo kosmetyków ujrzało dno. Moje pudełko, w którym trzymam puste opakowania ledwo się domyka. Oby każdy miesiąc był taki obfity, to szybko pozbyłabym się zapasów i legalnie i bez wyrzutów sumienia mogłabym wybrać się na zakupy kosmetyczne ;)
Jeśli ciekawi Was, co zdenkowałam, zapraszam do dalszej części wpisu.



Rzut oka na całe pudełko denkowe:




I lecimy po kolei:



- Green Pharmacy - Olejek łopianowy ze skrzypem polnym
Nie zaradził wypadaniu, ale pojawiło się trochę baby hair, poza tym świetnie nawilżał włosy. 
- Isana - Odżywka intensywnie pielęgnująca
Bardzo dobrze radziła sobie ze zmywaniem powyższego olejku.
- Minirisk - Balsam do każdego rodzaju włosów
Bez zapachu, bez koloru, bez parabenów
Przywieziony z Danii, naprawdę bardzo przyzwoity balsam, wygładzał i zmywał olej.
- Alverde - Szampon z amarantusem, bez silikonu
Polubiłam go ogromnie, bardzo dobrze radził sobie z moimi włosami.
Pisałam o nim w tej notce.
- Schwarzkopf - Maski do włosów
Moje hity, pisałam o nich tutaj. 
- Artiste - Odżywka intensywnie regenerująca
Kupiona w Drogerii Natura, gdy potrzebowałam na już czegoś do pierwszego O w metodzie OMO. Odżywka jest bardzo gęsta i mało wydajna. Szybko się skończyła.





- Sante - Bodylotion Grenadine Spirit
Kosmetyk kupiony w Niemczech. Zapach ma niesamowity.
Niedługo pojawi się o nim wpis.
- Body X - Żel pod prysznic
Przywieziony z Finlandii. Żel bardzo przyzwoity, o naprawdę delikatnym zapachu.
- Fenjal - Peeling pod prysznic
Pisałam o nim w tej notce. 
- Farmona - Peeling do ciała jeżyna i malina  
O nim również pisałam. 
- Mariza - Nawilżające masło do ciała
O nim z kolei przeczytać można tutaj. 





- Farmona - Kokosowy krem do rąk i paznokci
O nim pisałam naprawdę dawno, dawno temu. 
- Eveline - Błyskawiczny krem do depilacji nóg
Ostatnio bardzo często używam kremów tej marki.
- Ferity - Pachnące zmywacze do paznokci
Bardzo polubiłam zmywacze w tej formie. Żałuję, że kupiłam tylko dwa opakowania. Chyba musze odwiedzić Hebe ;)
O zmywaczach pisałam tutaj. 





- Ziaja - Mleczko ogórkowe
Przez naprawdę długi czas mój ulubieniec.
Zapraszam na wpis. 
- Uroda - Melisa, pomadka do ust pielęgnacyjno-ochronna
Mój KWC, niekwestionowany ulubieniec. Stały bywalec moich comiesięcznych denek.
Wpis o nim tutaj. 
- Essence - Puder i podkład w kompakcie 2w1
Bardzo dobrze się spisywał, używam już drugie pakowanie.
Niestety zamknięcie jest mało trwałe, w połowie użytkowania "zawiasy" odmówiły posłuszeństwa łamiąc się.
- Softino - 120 płatków kosmetycznych
Produkt lidlowski. Chyba trafiło mi się felerne opakowanie ponieważ w kilku sztukach nie były odcięte nitki obrębiające brzeg. Były dosyć sztywne. Niejednokrotnie "zarysowałam" nimi powiekę i okolice oczu podczas demakijażu.





- Celia - Maska do włosów głęboko nawilżająca
Bardzo lubię maski i szampony saszetkowe Celii, jak tylko mam okazję kupuję kilka sztuk na zapas.
- Schaebens - Maska peel-off
Zapraszam na kilka słów o niej. 
- Malwa - Maseczka do twarzy głęboko nawilżająca
I o niej pojawił się wpis. 
- Perfecta - Zabieg regenerujący do rąk
Całkiem przyzwoity produkt. 
- Olay - Krem na dzień
Skóra bardzo mi się po nim świeciła, więc zużyłam go na noc na stopy ;)
- Yves Rocher - Odbudowujący krem na noc
Mała próbeczka, więc niewiele mogę o niej powiedzieć.
- Rival de Loop - Odżywcza maseczka truskawkowa



Jak Wasze październikowe denka?
  

poniedziałek, 23 września 2013

Marizowskie różowe masło


Nawilżające masło do ciała od Marizy


 Masło to wyciągnęłam pod koniec wakacji, gdy na dworze zrobiło się chłodniej. W jesienno-zimowy czas wolę właśnie takie, bardziej gęste i treściwsze specyfiki do ciała, natomiast na wiosnę i lato smaruję się czymś lżejszym. Sezon jesienny przywitałam Nawilżającym masłem do ciała z oliwą z oliwek i masłem shea. Jakie mam o nim zdanie? Zapraszam do dalszej części notki.




Informacje producenta:
 Nawilżające masło o gęstej konsystencji doskonale pielęgnuje Twoje ciało i otula je słodkim aromatem owocu granatu, zapewniając odprężenie i poprawiając nastrój. Bogata formuła preparatu zawiera oliwę z oliwek, olejek ze słodkich migdałów, masło shea, oraz 
d - pantenol, które zapewniają skórze intensywne i długotrwałe nawilżenie, wzmacniają barierę hydrolipidową naskórka oraz chronią go przed nadmierną utratą wilgoci. Masło działa odżywczo i regenerująco. W wyraźny sposób poprawia kondycję skóry, nadaje jej miękkość i elastyczność. Skóra staje się gładka, sprężysta o delikatnym, kuszącym słodyczą zapachu. 


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Persea Gratissima Oil, Olive (Olea europaea), Cetearyl Octanoate, Cetearyl Alcohol, Shea Butter, Isopropyl Myristate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Vitis vinifera Seed Oil, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Cyclomethicone (and) Dimothicone Copolyol, Imidazolidinyl Urea, Sodium Polyacrylate, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Chlorhexidine Digluconate, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionane, CI 16255.



 
Działanie/Opinia: Co do tego kosmetyku mam mieszane uczucia. Pachnie bardzo przyjemnie, konsystencja dosyć gęsta, puszysta, ale działanie według mnie jest niewystarczające. Smarowałam się nim przez jakiś czas tylko wieczorem. Rano skóra wymagała dodatkowego nawilżenia, więc zaczęłam smarować się nim dwa razy dziennie. I to było mało. Także na mojej skórze nawilżenie jest tylko chwilowe. Czas wchłaniania jest dosyć długi, trzeba chwilę odczekać, zanim kosmetyk wchłonie się całkowicie, inaczej przyklejenie się ciała do ubrań czy pidżamy mamy gwarantowane. Także masło to taki średniaczek. Kosmetyk zużyję do końca, jednak po nawilżacze Marizy raczej sięgać już nie będę. 

 
Opakowanie: Masło zamknięte jest w małym plastikowym odkręcanym słoiczku. Wieczko lekko się odkręca więc nie ma z nim problemu w trakcie aplikacji. Naklejka na nim jest w kolorze różowym, idealnie dobranym do kolorystyki produktu. Boki zaklejone są transparentnymi naklejkami, na których szarą czcionką opisane są wszelkie niezbędne informacje - opis, skład, dane producenta. Data ważności i numer partii były wybite na spodzie, jednak po jakimś czasie nadruk zupełnie się starł. Pod wieczkiem znajduje się folia ochronna, dzięki której mamy pewność, że nikt wcześniej nie macał naszego masełka.




Zapach: Produkt pachnie bardzo przyjemnie dla nosa, nie wyczuwam w nim alkoholowej nuty. Na skórze utrzymuje się niedługi czas, a potem niestety ulatnia się.

Konsystencja: Masło jest gęste (jak to masło), jednak konsystencja jest dosyć puszysta, w kolorze różowym. Z rozsmarowaniem go na ciele miałam trochę problemów, trochę trwało zanim kosmetyk całkowicie wniknął w skórę.





Pojemność: 200ml
Cena: 11-13zł
Dostępność: Katalog Marizy, allegro.




Znacie kosmetyki Marizy?
Macie swoich ulubieńców? 
 
  

 

sobota, 27 lipca 2013

Lakierowo w pudełkowie



A lakiery mam takie...


Dopóki lakiery nie wylądowały w jednym miejscu, wydawało mi się, że mam ich nawet sporo. Jednak pudełko po męskich butach o rozmiarze 42 rozwiało to. Wszystkie lakiery zajmują tylko pół pudełka. Od jakiegoś czasu szukam jakiegoś innego mieszkanka dla nich, ale zarówno w Leroy Merlin, jak i w Empiku nie udało mi się nic odpowiedniego znaleźć. Trzeba rozglądać się dalej. A póki co, zapraszam do zerknięcia na moją skromną kolekcję.
Tak wygląda całość:



Rzut oka na kolory:


Golden Rose - Paris nr 24
Maybelline - Colorama nr 06
Eveline - Colour Instant nr 570
Astor - Fruity Scent nr 085
Sensique - Strong&Trendy Nails nr 106
Avon - Nailwear pro+ nr Y131
Essence - Colour&Go nr 25



Miss Sporty - nr 452
Lemax - nr 32
Essence - Fruity nr 32



Golden Rose - Paris nr 69
Coral Prosilk - nr 133
Golden Rose - Classics Glamour nr 112
Essence - Colour&Go nr 44 Modern Romance
Essence - Nude Glam nr 03 Cookies&cream



Golden Rose - Jolly Jewels nr 120
Bell - Air Flow nr 57
Miss Sporty - nr 344
Golden Rose - Paris nr 206
Essence - Colour&Go nr 42 Dress For A Moment



Essence - Colour&Go nr 55 Let's Get Lost
Miss Sporty - nr 456
Wibo - Express growth nr 353
Bell - Air Flow nr 701
Golden Rose - Classics nr 209



Bell - Air Flow nr 2
Golden Rose - Miss Selene nr 152
Golden Rose - Paris nr 236
Pierre Rene - Top Flex nr 226 Mint



Golden Rose - Paris nr 71
Maybelline - nr 140



I wspomagacze:

 
Lemax - oliwka do skórek
Mariza - odżywka do paznokci słabych i rozdwajających się z keratyną
Catrice - pierwsza pomoc dla słabych paznokci
Pierre Rene - preparat wzmacniający i wygładzający paznokcie
Essie - lakier nawierzchniowy zapobiegający odpryskiwaniu i przedłużający trwałość lakieru



Ot i cała moja "kolekcja". Jak widać, przeważają w niej wszelkie odcienie różu, aczkolwiek dopiero teraz zdziwił mnie brak chociaż jednej buteleczki lakieru w kolorze czerwonym. Patrząc na ilość, mogę spokojnie udać się na zakupy w celu dorzucenia kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu sztuk ;)




Macie któryś z pokazanych lakierów?
Jakie kolory przeważają w Waszej kolekcji?


 

środa, 8 maja 2013

Czy to już szaleństwo?


Zakupy, zakupy + prezenty kosmetyczne...


Dziś notka zbiorcza o zakupach i prezentach z ostatniego miesiąca. Czy taka ilość jest jeszcze w normie, czy to już szaleństwo? ;) Ale cóż mogę zrobić, gdy te wszystkie kosmetyki uśmiechają się do mnie ze sklepowych półek i niemal same wpadają do koszyka? Oto co ostatnio przygarnęłam:


1. Bielenda - Dwyfazowy olejek do kąpieli, Ameryka Spa - jagoda acai&awokado
2. BeBeauty - Płyn micelarny 
3. Green Pharmacy - Masło do ciała, masło shea i zielona kawa
4. Mariza - Nawilżające masło do ciała - granat
5. Wellness&Beauty - Sól do kąpieli - trawa cytrynowa i bambus
6. Wellness&Beauty - Sól do kąpieli - mak i kwiat pomarańczy
7. Organizator na kosmetyki


7. Perfecta - Maska-serum do rąk + szafirowy peeling
8. Perfecta - Maska-serum do stóp + wulkaniczny peeling
9. Efektima - Peeling do stóp z kwasem migdałowym + maska do stóp z wyciągiem z bergamotki
10. Marion - Maseczka oczyszczająca Peel Off - ekstrakt z ananasa i brzoskwini
11. Verona - Peeling drobnoziarnisty - oliwkowy

12. Soraya - Regenerujący olejek do twarzy - 5 drogocennych olejów
13. Alterra - Peeling - pomarańcza i cukier trzcinowy

 
14. Joanna - Balsam do włosów nawilżająco-regenerujący - ekstrakt z miodu i proteiny mleczne
15. Isana - Żel pod prysznic - witaminy i jogurt
16. Essence - Maskara woodoodporna - All eyes on me
 
Pora też pochwalić się prezentami kosmetycznymi, które mąż przywiózł ze Szwecji.
 
 
1. Urtekram - Krem do rąk - nordycka brzoza
2. Ica - Balsam do ciała, skóra sucha
3. Barnängen - Żel pod prysznic - jedwab i magnolia  
4. Barnängen - Żel pod prysznic - miód i wanilia


Wasze zakupy wyglądają podobnie?
Czy są mniejsze/większe? 


czwartek, 4 kwietnia 2013

Mariza - krem matujący Biała Herbata



 Biała Herbatka z Marizą


Informacje producenta:  
Krem z ekstraktem z białej herbaty zapewnia skórze optymalne nawilżenie i odżywianie. 
Działa tonizująco, ściągająco i przeciwzapalnie. Dzięki lekkiej konsystencji i czynnikom matującym zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu i błyszczeniu się skóry.


Skład:  
Aqua, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum, Zinc Oxide, Avocado Oil, Propylene Glycol, Camellia Sinesis Leaf Extract, Cetearetyl Alcohol, Panthenol, Imidazolidinyl, Urea,Allantoin, Methylparaben, Propylparaben, Tocopheryl Acete, Bismuth Oxychloride, Parfum, Hexyl Cinnamal.


Działanie/Opinia: Krem matujący z białą herbatą przeznaczony do cery tłustej i mieszanej jest moim pierwszym kosmetykiem 
z Marizy. Kremu używam od lata z krótkimi kilkudniowymi przerwami, a mam wrażenie, że w słoiczku nic nie ubywa. Jest ogromnie wydajny, wystarczy na bardzo długo nawet przy codziennym stosowaniu. Nie wiem, czy zużyję go wcześniej niż skończy się jego data ważności. Bardzo łatwo i przyjemnie się rozprowadza, szybko wchłania, nie zostawia na skórze tłustego filmu. 
Nie spodziewałam się wiele po kremie w takiej cenie. A jednak zostałam przyjemnie zaskoczona. Krem rzeczywiście matuje skórę, 
ale nie jest to działanie długotrwałe. Niemniej za taką przystępną cenę jestem mu to w stanie wybaczyć. Dodatkowo pozostawia skórę przyjemnie miękką i nawilżoną. Kosmetyk mnie nie uczulił, nie zapchał skóry, nie przesuszył. Same plusy. 
Jestem bardzo zadowolona z tego, że zdecydowałam się na jego zakup. Chyba sprawdzę, co firma ma jeszcze ciekawego w ofercie.





Opakowanie: Krem znajduje się w okrągłym, plastikowym słoiczku, który sprawia wrażenie dosyć grubego i solidnego, w jasnym kolorze szaro-niebieskim z fioletowym i białym nadrukiem. 
Wieczko jest zakręcane, jak w wielu tego typu kosmetykach. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie potrzebne informacje – nazwa, opis, skład, producent, pojemność, data ważności.




Konsystencja: Krem ma trochę rzadszą konsystencję niż inne tego typu specyfiki, dzięki czemu wydaje się lekki i puszysty.





Zapach: Krem ma bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny zapach, bliżej nieokreślony, 
pachnie jak …krem, tyle że ze słodką nutą.

Pojemność: 50ml
Cena: 6-8zł
Dostępność: konsultantki Marizy, Allegro