Przyszedł czas na bób! W sałatkach, kotlecikach, tartach... i pierogach. Bób w najbliższych tygodniach będzie numerem jeden!
Oczywiście nie od dzisiaj wiadomo, że bób najlepiej komponuje się z serami - np. w sałatce z kozim serem czy zupie z dodatkiem parmezanu. Fantastycznie smakuje także z serem feta, czego przykładem są te oto pierogi... Polecam gorąco :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bób. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bób. Pokaż wszystkie posty
środa, 29 czerwca 2016
środa, 18 lipca 2012
Crostini w trzech wersjach / + pierwszy film!
Włochy najbardziej kojarzą mi się z pomidorami, truflami, oliwą, czosnkiem, fenkułem, orzeszkami pinii... z pastą różnorakich kształtów, pizzą, bruschettą i crostini - małymi pszennymi grzankami, które można podawać z czym tylko nam się zamarzy. To cały ich urok - są świetnymi przystawkami - bardzo wciągającymi... Crostini mogą stać się perfekcyjną przekąską na spotkanie w gronie znajomych... bo przecież nic tak nie działa jak dobre jedzenie w dobrym towarzystwie... w końcu również z tym kojarzą mi się Włochy :)
Przy okazji tego przepisu chciałam pokazać też nasz pierwszy filmik. Planowałam go już od dłuższego czasu, ale cała wizja wyklarowała się trzy tygodnie temu. I chociaż są małe minusy - np. nie udało mi się niedzielę rano kupić idealnej włoskiej bagietki (jest za to włoski chlebek) i kilku drobiazgów nie zdążyliśmy zrobić (np. napisów) to i tak jestem bardzo zadowolona z efektu. Za niezwykłą pomoc dziękuję Rafałowi - bez jego wiedzy i zaangażowania ten filmik by nie powstał, albo powstawałby bardzo wolno :)
Btw. - Rafi życzymy Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :)
SKŁADNIKI:
(4 porcje po 3 crostini)
baza:
PRZYGOTOWANIE:
Przepis bierze udział w akcji:
Przy okazji tego przepisu chciałam pokazać też nasz pierwszy filmik. Planowałam go już od dłuższego czasu, ale cała wizja wyklarowała się trzy tygodnie temu. I chociaż są małe minusy - np. nie udało mi się niedzielę rano kupić idealnej włoskiej bagietki (jest za to włoski chlebek) i kilku drobiazgów nie zdążyliśmy zrobić (np. napisów) to i tak jestem bardzo zadowolona z efektu. Za niezwykłą pomoc dziękuję Rafałowi - bez jego wiedzy i zaangażowania ten filmik by nie powstał, albo powstawałby bardzo wolno :)
Btw. - Rafi życzymy Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :)
SKŁADNIKI:
(4 porcje po 3 crostini)
baza:
- 1 pszenny chlebek włoski lub pszenna bagietka (może być tzw. bułka włoska lub bułka paryska)
- 30 ml oliwy extra vergine Monini
- ząbek czosnku
wersja 2:
- 250 g bobu
- kilka gałązek koperku
- sól, pieprz
- sok z 1/4 limonki
- 10 ml oliwy Monini
wersja 2:
- 100 g koktajlowych pomidorków
- 1/3 cebulki
- kilka kuleczek mozzarelli
- sól, pieprz
- kilka kropel glassy balsamicznej Monini
wersja 3:
- 1 brzoskwinia
- odrobina oliwy Monini do posmarowania
- kilka plasterków szynki prosciutto (lub innej wędzonej)
- 100 g ricotty
PRZYGOTOWANIE:
Chleb lub bagietkę pokroić, każdą kromkę posmarować oliwą i przeciętym ząbkiem czosnku (tylko dla aromatu - można to zrobić też po upieczeniu, będzie intensywniej). Piec w temp. 170 stopni, aż się ładnie zarumieni - ok. 15 minut. Przygotować produkty:
Bób sparzyć wrzątkiem, obrać i ugotować. Miękki i wystudzony wymieszać z posiekanym koperkiem, solą, pieprzem, sokiem z limonki i oliwą. Lekko rozgnieść widelcem, ale nie na gładką pastę, kłaść na crostini i udekorować koperkiem.
Pomidorki pokroić na połówki lub ćwiartki, cebulę na krążki. Na upieczone crostini kłaść po kilka połówek pomidorków, 2-3 kuleczki mozzarelli, posypać solą i pieprzem i pokropić glassą balsamiczną.
Brzoskwinię pokroić na ósemki. Delikatnie posmarować oliwą. Lekko zgrillować na średnio rozgrzanym grillu (mają tylko zmięknąć, ale nie przyrumienić się). Crostini posmarować ricottą, położyć plasterek prosciutto i kawałek brzoskwini.
CROSTINI from Paleta Smaku on Vimeo.
Crostini made by: Kasia / www.paletasmaku.pl
Editing by: Rafał Jara
Music by: Tim Tim, "Atwater.ca" (http://bit.ly/LwJCSH)
CROSTINI from Paleta Smaku on Vimeo.
Crostini made by: Kasia / www.paletasmaku.pl
Editing by: Rafał Jara
Music by: Tim Tim, "Atwater.ca" (http://bit.ly/LwJCSH)
Przepis bierze udział w akcji:
środa, 4 lipca 2012
Bób z kozim serem i miętą
Bób. Tak niewiele trzeba by wydobyć z niego to, co najlepsze. Wystarczy ugotować i wyjeść łupinek lub przyprawić kilkoma kroplami oliwy, solą i pieprzem. Można zmiksować go na pastę, dodać ulubionych ziół i podawać na bruschettach. Można dodać go do zupy pełnej młodych warzyw. Można też zrobić sałatkę lub coś na kształt sałatki... wystarczy wymieszać bób z dużą ilością mięty przywiezionej z ogrodu mamy, aromatycznym kozim serem, odrobiną pieprzu, kilkoma kroplami oliwy z czosnkiem i gotowe. Może nie wygląda perfekcyjnie, ale jak to smakuje :)
SKŁADNIKI:
(2 porcje)
- 500 g bobu
- (do wody szczypta cukru i soli)
- 120 g koziego sera z roladki lub 60 g i 60 g zwykłego, śmietankowego
- dwie łyżki posiekanej mięty ogrodowej + całe listki do dekoracji
- 1-1,5 łyżki oliwy z oliwek Monini
- mały ząbek czosnku
- młotkowany pieprz
- garstka rukoli
PRZYGOTOWANIE:
Do 1-1,5 łyżki oliwy dodać pokrojony ząbek czosnku. Odstawić na trochę.
Bób ugotować w lekko osolonej i osłodzonej wodzie (ja ugotowałam tak, by nie był do końca miękki). Lekko wystudzić i obrać - po obraniu jest go ok. 300 g. Jeszcze ciepły wymieszać z pokruszonym, kozim serem i posiekaną miętą i oliwą z czosnkiem. Posypać młotkowanym pieprzem. Na talerzu udekorować listkami mięty i rukoli.
środa, 13 lipca 2011
Bruschette - bób, papryka, pomidory
Czy drugie śniadanie lub lunch w pracy muszą być nudne? Oczywiście nie! Na brak czasu, pośpiech i brak możliwości odgrzania czegokolwiek nie ma rady. Jednak jeśli macie jakiekolwiek miejsce "na śniadanie" w pracy, coś w rodzaju socjalnego kącika, to warto pomyśleć o tym jak dobrze i smacznie wykorzystać kilkanaście minut dziennie, które poświęcamy na posiłek. U mnie w pracy furorę robi... opiekacz do kanapek. Wszyscy przyzwyczailiśmy się już do zapachu opiekanego pieczywa, który roznosi się po korytarzach. Drobna rzecz, a cieszy... :)
Środa to tradycyjnie mój "dzień lunchowy". Dzisiaj postanowiłam zrobić użytek z opiekacza w pracy i przygotować bruschetty. Pieczywo opiekane w ten sposób nie ma wszystkich walorów tego przygotowywanego w piekarniku lub na ruszcie, jednak jeśli użyjemy świeżego pieczywa z chrupiącą skórką, będzie pysznie i na ciepło!
W domu podsmażyłam paprykę z cebulką, czosnkiem i tymiankiem i przygotowałam puree z bobu z miętą. Zapakowałam też trochę startego sera, kilkanaście pomidorków koktajlowych, i mozzarellę. W drodze do pracy kupiłam dwa bochenki chleba (tak na wszelki wypadek) i zamiast trzech osób nakarmiłam... siedem. Było pysznie (Ci, którzy jedli, potwierdzą :)). Te dwie wersje, które przedstawiam to tylko najsmaczniejszy wybór z połączeń, które dzisiaj serwowałam.
Takie bruschetty sprawdzą się w wielu innych okazjach - warto wypróbować!
SKŁADNIKI (6-8 porcji):
Tymiankowa papryka
Na patelni rozgrzać oliwę (1,5 łyżki). Wrzucić pokrojoną w piórka cebulę i czosnek. Po dwóch minutach dodać paprykę. Dusić pod przykryciem do czasu, gdy papryka będzie miękka (ok. 20 min). Dodać listki z kilku gałązek tymianku, sól i świeżo zmielony pieprz.
Bruschette
wersja 1. Opieczony chleb + bób + starty ser (parmezan, ale dobrze się sprawdzi też polski Bursztyn) + listki bazylii
wersja 2. Opieczony chleb + tymiankowa papryka + koktajlowe pomidorki posypane solą + plasterek mozzarelli
Smacznego!
Środa to tradycyjnie mój "dzień lunchowy". Dzisiaj postanowiłam zrobić użytek z opiekacza w pracy i przygotować bruschetty. Pieczywo opiekane w ten sposób nie ma wszystkich walorów tego przygotowywanego w piekarniku lub na ruszcie, jednak jeśli użyjemy świeżego pieczywa z chrupiącą skórką, będzie pysznie i na ciepło!
W domu podsmażyłam paprykę z cebulką, czosnkiem i tymiankiem i przygotowałam puree z bobu z miętą. Zapakowałam też trochę startego sera, kilkanaście pomidorków koktajlowych, i mozzarellę. W drodze do pracy kupiłam dwa bochenki chleba (tak na wszelki wypadek) i zamiast trzech osób nakarmiłam... siedem. Było pysznie (Ci, którzy jedli, potwierdzą :)). Te dwie wersje, które przedstawiam to tylko najsmaczniejszy wybór z połączeń, które dzisiaj serwowałam.
Takie bruschetty sprawdzą się w wielu innych okazjach - warto wypróbować!
SKŁADNIKI (6-8 porcji):
- chleb włoski lub chleb pur pur puree z bobu
- 60 dag bobu
- łyżka suszonej mięty (lub 2 łyżki świeżej - drobno posiekanej)
- sól pieprz
- sok z połowy cytryny
- dwie łyżki oliwy z oliwek tymiankowa papryka
- papryka (żółta lub czerwona)
- 1 średnia cebula
- duży ząbek czosnku
- kilka gałązek tymianku
- 1,5 łyżki oliwy z oliwek
- sól, pieprz
pozostałe składniki: - dobry, starty ser - parmezan, lub inny twardy
- kilkanaście pomidorków koktajlowych
- kulka mozzarelli
- garść listków bazylii (miałam zieloną i fioletową - od mamy)
PRZYGOTOWANIE:
Puree z bobu
Bób opłukać, zalać wrzątkiem. Obrać z łupin. Ugotować w osolonej wodzie (ok. 10 min) - powinien być dosyć miękki. Po odcedzeniu rozgnieść widelcem (lub blenderem) - masa nie musi być gładka, nawet lepiej, jeśli zostaną nierozdrobnione kawałki. Dodać płaską łyżkę suszonej mięty (lub dwie łyżki świeżej), posypać obficie solą i pieprzem, dodać oliwę, sok z połowy cytryny i wymieszać. Puree jest dosyć suche - jeśli wolicie bardziej wilgotne można dodać więcej oliwy i doprowadzić je do gładkiej konsystencji.Tymiankowa papryka
Na patelni rozgrzać oliwę (1,5 łyżki). Wrzucić pokrojoną w piórka cebulę i czosnek. Po dwóch minutach dodać paprykę. Dusić pod przykryciem do czasu, gdy papryka będzie miękka (ok. 20 min). Dodać listki z kilku gałązek tymianku, sól i świeżo zmielony pieprz.
Bruschette
wersja 1. Opieczony chleb + bób + starty ser (parmezan, ale dobrze się sprawdzi też polski Bursztyn) + listki bazylii
wersja 2. Opieczony chleb + tymiankowa papryka + koktajlowe pomidorki posypane solą + plasterek mozzarelli
Smacznego!
środa, 6 lipca 2011
Minestrone z bobem i młodą marchewką
Ponieważ Polska jeszcze tonie w chmurach po przedwczorajszych kwiatach cukinii postanowiłam dać sobie odrobinę włoskiego słońca. Zainspirowałam się "Włoską wyprawą" Jimiego Oliviera, którą na półce mam od niedawna dzięki Jul - mojej przyjaciółce z drugiego końca kraju :) Zyskałam garść wspomnień, przepisów i cennych rad, z których pewnie nieraz skorzystam.
Minestrone to włoska zupa z sezonowych warzyw. Przepisów na nią tyle, ile Włochów (bo przecież każdy Włoch ma swoje wyrobione zdanie na temat jedzenia:)). Jamie zwrócił uwagę na kilka podstawowych zasad:
- po pierwsze sezonowe, różnorodne warzywa
- dobry wywar - bulion z kurczaka lub z wędzonej szynki
- przygotowanie soffritto - czyli podsmażonej na oliwie, na wolnym ogniu bazie warzyw - cebuli, czosnku, marchewki, pędów bazylii, może być także np. koper włoski - dzięki takiemu przygotowaniu smaki wspaniale się intensyfikują.
Korzystając z głównych wskazówek Jamiego, ugotowałam własną wersję - bez pomidorów, ale za to z bobem i młodą marchewką, całość przyprawiłam parmezanem i odrobiną białego wina. To nie jest zupa, którą robi się szybko (chyba, że macie gotowy bulion), ale już jedna miseczka wynagradza czas spędzony na czekaniu - sprawia, że czujemy się posileni i rozgrzani :)
Minestrone z bobem i młodą marchewką

SKŁADNIKI (6 porcji):
bulion z kurczaka:
Ugotować bulion - ja gotuję go zazwyczaj na pałkach kurczaka, a jego mięso wykorzystuję do sałatek (np. z kuskusem, kukurydzą, papryką i pietruszką - z odrobiną majonezu). Opłukać mięso, zalać zimną wodą (2-2,5 l) i postawić na średnim ogniu. Po zagotowaniu zebrać pianę z wierzchu i dodać włoszczyznę (pokrojone młode marchewki, korzeń pietruszki, kawałek pora), a także ziele angielskie, listek laurowy, kulki pieprzu i łyżkę soli. Zmniejszyć ogień. Gotować ok. 1,5 - 2 godzin, pod koniec gotowania dodać lubczyk i sól do smaku (jeśli potrzeba). Chwilę podgotować, wyjąć mięso.
Na ok. pół godziny przed końcem gotowania rosołu można zacząć przygotowywać soffritto. Na patelni rozgrzać trzy łyżki oliwy z oliwek. Wrzucić pokrojoną cebulę, czosnek i posiekane pędy bazylii (listki zostawić do posypania gotowej zupy). Po pięciu minutach dodać marchewkę, jeden korzeń pietruszki, pokrojoną cukinię (ja dodałam też groszek - ale można go wrzucić do zupy później). Smażyć na wolnym ogniu pół godziny, pod częściowym przykryciem.
W czasie gdy soffritto się smaży można przygotować bób - opłukać go dokładnie i zalać wrzątkiem (lub podgotować przez 3 minuty), przestudzić i obrać z szarych łupin.
Do bulionu wrzucić obrany bób i pokrojonego ziemniaka. Dodać sofritto. Gotować 15 minut. Dodać szklankę pokruszonego makaronu i gotować do momentu, aż będzie miękki.
Pod koniec gotowania przyprawić zupę winem, dodać sól i pieprz i posypać natką pietruszki. Na miseczkach posypać parmezanem i listkami bazylii (które zapewne trochę pociemnieją, ale smaku nie stracą:)).
Minestrone to włoska zupa z sezonowych warzyw. Przepisów na nią tyle, ile Włochów (bo przecież każdy Włoch ma swoje wyrobione zdanie na temat jedzenia:)). Jamie zwrócił uwagę na kilka podstawowych zasad:
- po pierwsze sezonowe, różnorodne warzywa
- dobry wywar - bulion z kurczaka lub z wędzonej szynki
- przygotowanie soffritto - czyli podsmażonej na oliwie, na wolnym ogniu bazie warzyw - cebuli, czosnku, marchewki, pędów bazylii, może być także np. koper włoski - dzięki takiemu przygotowaniu smaki wspaniale się intensyfikują.
Korzystając z głównych wskazówek Jamiego, ugotowałam własną wersję - bez pomidorów, ale za to z bobem i młodą marchewką, całość przyprawiłam parmezanem i odrobiną białego wina. To nie jest zupa, którą robi się szybko (chyba, że macie gotowy bulion), ale już jedna miseczka wynagradza czas spędzony na czekaniu - sprawia, że czujemy się posileni i rozgrzani :)
Minestrone z bobem i młodą marchewką
SKŁADNIKI (6 porcji):
bulion z kurczaka:
- 2 pałki z kurczaka (ok. 40-50 dag)
- 2-2,5 l wody
- dwie młode marchewki
- korzeń pietruszki
- 5 cm kawałek pora
- kilka ziarenek pieprzu
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- listek laurowy
- sól (ilość wg uznania:))
- spora szczypta lubczyku
- 2 młode cebule
- duży ząbek czosnku
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 40 dag bobu
- pęczek młodej marchwi
- korzeń pietruszki + gałązka natki pietruszki
- dwie gałązki bazylii
- 1 mała, młoda cukinia
- 1 ziemniak
- garść młodego zielonego groszku
- kieliszek białego wina (ok. 150 ml)
- szklanka drobnego lub pokruszonego makaronu (może być razowy)
- sól i świeżo zmielony pieprz do smaku
- do podania: parmezan
Ugotować bulion - ja gotuję go zazwyczaj na pałkach kurczaka, a jego mięso wykorzystuję do sałatek (np. z kuskusem, kukurydzą, papryką i pietruszką - z odrobiną majonezu). Opłukać mięso, zalać zimną wodą (2-2,5 l) i postawić na średnim ogniu. Po zagotowaniu zebrać pianę z wierzchu i dodać włoszczyznę (pokrojone młode marchewki, korzeń pietruszki, kawałek pora), a także ziele angielskie, listek laurowy, kulki pieprzu i łyżkę soli. Zmniejszyć ogień. Gotować ok. 1,5 - 2 godzin, pod koniec gotowania dodać lubczyk i sól do smaku (jeśli potrzeba). Chwilę podgotować, wyjąć mięso.
Na ok. pół godziny przed końcem gotowania rosołu można zacząć przygotowywać soffritto. Na patelni rozgrzać trzy łyżki oliwy z oliwek. Wrzucić pokrojoną cebulę, czosnek i posiekane pędy bazylii (listki zostawić do posypania gotowej zupy). Po pięciu minutach dodać marchewkę, jeden korzeń pietruszki, pokrojoną cukinię (ja dodałam też groszek - ale można go wrzucić do zupy później). Smażyć na wolnym ogniu pół godziny, pod częściowym przykryciem.
W czasie gdy soffritto się smaży można przygotować bób - opłukać go dokładnie i zalać wrzątkiem (lub podgotować przez 3 minuty), przestudzić i obrać z szarych łupin.
Do bulionu wrzucić obrany bób i pokrojonego ziemniaka. Dodać sofritto. Gotować 15 minut. Dodać szklankę pokruszonego makaronu i gotować do momentu, aż będzie miękki.
Pod koniec gotowania przyprawić zupę winem, dodać sól i pieprz i posypać natką pietruszki. Na miseczkach posypać parmezanem i listkami bazylii (które zapewne trochę pociemnieją, ale smaku nie stracą:)).
piątek, 25 lutego 2011
Zielona potrawka z boczkiem i tymiankiem
... czyli wiosennie:)
Kto chce już wiosny? Ręka w górę! Im niższa jest temperatura tym większa ochota na coś zielonego. Np. duuużą porcję warzyw. To taka potrzeba ciała i ducha. Swoją drogą, trafnym określeniem na taki widok na talerzu byłoby "piknik na trawie w słoneczny dzień" :)
SKŁADNIKI:
Bób zalać gorącą wodą, a gdy lekko napęcznieje obrać z łupin. Groszek zalać w garnku wrzątkiem, ugotować. Pod koniec dodać bób i gotować chwilę razem. Na suchej patelni uprażyć pokrojony boczek, wytopić tłuszczyk. Na głębokiej patelni rozpuścić masło, dodać rozdrobniony czosnek, podsmażyć chwilę i wrzucić bób, groszek oraz boczek. Doprawić do smaku, dodać kilka gałązek tymianku.
Podawać z sadzonym jajkiem i pieczonymi ziemniakami, a na talerzach posypać jeszcze listkami tymianku.
Kto chce już wiosny? Ręka w górę! Im niższa jest temperatura tym większa ochota na coś zielonego. Np. duuużą porcję warzyw. To taka potrzeba ciała i ducha. Swoją drogą, trafnym określeniem na taki widok na talerzu byłoby "piknik na trawie w słoneczny dzień" :)
SKŁADNIKI:
- 450 g mrożonego groszku
- 450 g mrożonego bobu
- 200 g boczku
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka masła
- sól, pieprz
- świeży tymianek
Bób zalać gorącą wodą, a gdy lekko napęcznieje obrać z łupin. Groszek zalać w garnku wrzątkiem, ugotować. Pod koniec dodać bób i gotować chwilę razem. Na suchej patelni uprażyć pokrojony boczek, wytopić tłuszczyk. Na głębokiej patelni rozpuścić masło, dodać rozdrobniony czosnek, podsmażyć chwilę i wrzucić bób, groszek oraz boczek. Doprawić do smaku, dodać kilka gałązek tymianku.
Podawać z sadzonym jajkiem i pieczonymi ziemniakami, a na talerzach posypać jeszcze listkami tymianku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)