Klęska urodzaju - w lodówce dwa słoiczki własnego pesto, na parapecie dwie ładne cukinie i jeszcze listki sałat w lodówce... Wystarczająco dużo, by się zazielenić (ale w pozytywny sposób). Szukałam przepisu, który to wszystko połączy i znalazłam szybciej niż się spodziewałam. Dziś z pomocą przyszła nieoceniona Kwestia Smaku, na której odkryłam danie tak proste i jednocześnie tak efektowne, że zrobiło na mnie duże wrażenie. Biała ryba przyrządzona w ten sposób jest delikatna, cukinia stanowi dla niej "panierkę" i delikatnie przesiąka oliwą, a dzięki pesto (najlepiej własnoręcznie zrobionemu) całość nabiera charakterystycznego smaku. Kompozycja na piątkę z plusem!
To danie ma jeszcze jeden walor - robi się je błyskawicznie - jeśli skorzystacie ze świeżych filetów cały proces "gotowania" nie powinien zająć więcej niż 10 minut. Dla zabieganych danie idealne. I jakie zielone! :)
SKŁADNIKI:
- 350 g filetów z dorsza
- jedna nieduża cukinia
- łyżka oliwy z oliwek
- sól morska
- świeżo zmielony pieprz
- szczypta tymianku
- tyle łyżek pesto bazyliowego, ile gotowych "pakietów" do podania
- mix sałat
- garść orzeszków piniowych (lub innych)
- lub / i dobre, świeże pieczywo
PRZYGOTOWANIE:
Filety opłukać i osuszyć (jeśli macie mrożone koniecznie wcześniej rozmrozić). Pokroić na kawałki o szerokości ok. 5-6 cm (z 350 g wyszło mi 5 kawałków). Oprószyć z obu stron solą, świeżo zmielonym pieprzem i tymiankiem. Cukinię pokroić wzdłuż na cieniutkie plasterki - najlepiej przy pomocy obieraczki do warzyw. Każdy z kawałków filetu owijać w dwa-trzy plastry cukinii. Rozgrzać oliwę z oliwek na patelni. Smażyć rybę ok. 2-3 minuty z obu stron.
Na talerzach rozłożyć sałatę, ułożyć usmażone filety, na każdy nałożyć łyżkę pesto. Posypać wszystko orzeszkami i podawać od razu.