Ten przepis na obłędnie dobre kluseczki dyniowo-jaglane czekał dla Was w wersjach roboczych już od dłuższego czasu... Czekał na początek sezonu na dynie, na coraz dłuższe wieczory i na potrzebę domowego, ciepłego posiłku. To co, jesteście gotowi? ;)
W tych kluseczkach jest moc :) Kasza jaglana + dynia tworzą zgrany duet, a z kalafiorem i sosem z sera pleśniowego... cóż mogę dodać - oto smakowa poezja... I choć muszę przyznać, że całość jest trochę kaloryczna, to ja po takim daniu nie miałam żadnych wyrzutów sumienia ;) Tę kompozycję polecam Wam z całego serca!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sosy i dipy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sosy i dipy. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 14 września 2015
piątek, 16 maja 2014
Kurczak w parmezanie smażony na oleju rzepakowym, z sosem szparagowym, szparagami i młodymi ziemniaczkami
Szparagi... największa wiosenna miłość ♥
Najchętniej jedzone z masłem i solą, bez żadnych innych dodatków. Jak tu stworzyć jakiś oryginalny przepis? :) Całe szczęście kulinarna wyobraźnia nie zawodzi!
To danie jest dedykowane szparagowym skrytożercom - białe i zielone szparagi łączą się tu ze szparagowym sosem, a delikatne kotleciki z kurczaka w parmezanie i młode ziemniaczki są pysznym uzupełnieniem. Dodatkowo muszę dodać, że kotleciki usmażyłam na oleju rzepakowym, który jest naturalnym źródłem kwasów omega-3 i dlatego - ze względu na jego działanie i pobudzającą moc szparagów - żadna depresja wam nie grozi :) Oto prawdziwa wiosenna uczta na rozbudzenie zmysłów :)!
Najchętniej jedzone z masłem i solą, bez żadnych innych dodatków. Jak tu stworzyć jakiś oryginalny przepis? :) Całe szczęście kulinarna wyobraźnia nie zawodzi!
To danie jest dedykowane szparagowym skrytożercom - białe i zielone szparagi łączą się tu ze szparagowym sosem, a delikatne kotleciki z kurczaka w parmezanie i młode ziemniaczki są pysznym uzupełnieniem. Dodatkowo muszę dodać, że kotleciki usmażyłam na oleju rzepakowym, który jest naturalnym źródłem kwasów omega-3 i dlatego - ze względu na jego działanie i pobudzającą moc szparagów - żadna depresja wam nie grozi :) Oto prawdziwa wiosenna uczta na rozbudzenie zmysłów :)!
środa, 22 stycznia 2014
Sałatka z panierowanym camembertem
Nie ukrywam, że w okresie zimowym taka sałatka uzależnia tak samo jak gorące zapiekanki prosto z pieca. Chrupiący, rozpływający się w ustach gorący serek to coś idealnego na tę pogodę. W połączeniu ze słodkim winogronem i morelami, pikantną cebulką i miksem lekko gorzkawych sałat (radicchio, rukola), jak i orzechów, a także - co najważniejsze - pysznego słodko-wytrawnego dressingu z owoców żurawiny... niebo w gębie :)
Ten dressing równie dobrze sprawdzi się w wersji z kurczakiem - panierowanym i usmażonym lub grillowanym. Jednak wersja z camembertem i tak jest najlepsza... wszak nie ma to jak rozpływający się w ustach ser :)
Ten dressing równie dobrze sprawdzi się w wersji z kurczakiem - panierowanym i usmażonym lub grillowanym. Jednak wersja z camembertem i tak jest najlepsza... wszak nie ma to jak rozpływający się w ustach ser :)
czwartek, 16 maja 2013
Burgery z salsą szparagową
Szparagowy sezon w pełni! Aż żal nie korzystać tak intensywnie jak to tylko możliwe. Szparagi to coś, co obie z Kasią szaleńczo uwielbiamy - od tych najprostszych z jajkiem, po pyszne, szparagowe zupy i tarty. Choć już cztery pęczki za nami to na blogu dopiero zaczynamy szparagowe szaleństwo :)
Na dobre, domowe, wołowe burgery mam ochotę przynajmniej raz w miesiącu. W tej ochocie najbardziej wyraża się moja mięsożerność, której nawet najlepszy wegeburger nie będzie w stanie zaspokoić. Każdy ma swoje małe słabości... :) Dzisiejszy burger jest wyrazem przynajmniej dwóch z nich - słabości do dobrej wołowiny i do szparagów.
Na dobre, domowe, wołowe burgery mam ochotę przynajmniej raz w miesiącu. W tej ochocie najbardziej wyraża się moja mięsożerność, której nawet najlepszy wegeburger nie będzie w stanie zaspokoić. Każdy ma swoje małe słabości... :) Dzisiejszy burger jest wyrazem przynajmniej dwóch z nich - słabości do dobrej wołowiny i do szparagów.
piątek, 8 lutego 2013
Idealny mus chrzanowy
Idealny i puszysty mus chrzanowy to doskonałe uzupełnienie smaku wędlin, białej kiełbasy, mięsnych pieczeni, np pasztetu czy schabu z owocami, ale też łososia wędzonego i pieczonego, gotowanych jajek czy tymbalików. Wspaniale pasuje do wielu kanapek i przystawek... i wcale nie jest trudno go zrobić :)
Tajemnicą musu są składniki. W tym przepisie odnoszę się do konkretnych, sprawdzonych przeze mnie produktów - mam tu na myśli zarówno śmietanę, jak i chrzan (grube wiórki, niezbyt kremowy). Mus chrzanowy w tej formie robiłam nieraz w pracy, a podczas wizyty w Makro udało mi się kupić śmietanę na potrzeby domowe. Jeśli chcecie, żeby mus się udał i był taki jak w dobrych restauracjach - gorąco polecam :)
Tajemnicą musu są składniki. W tym przepisie odnoszę się do konkretnych, sprawdzonych przeze mnie produktów - mam tu na myśli zarówno śmietanę, jak i chrzan (grube wiórki, niezbyt kremowy). Mus chrzanowy w tej formie robiłam nieraz w pracy, a podczas wizyty w Makro udało mi się kupić śmietanę na potrzeby domowe. Jeśli chcecie, żeby mus się udał i był taki jak w dobrych restauracjach - gorąco polecam :)
wtorek, 12 czerwca 2012
Pesto z rukoli i migdałów
Pamiętam jak miesiąc temu mama dzwoniła do mnie uradowana: Mam nasiona rukoli, roszponki i... anyżu. W końcu nie będziecie musiały kupować. Rukola wzeszła błyskawicznie, a do czasu wizyty Izki w domu zdążyła już nabrać właściwych wymiarów. Nie przypuszczałam, że będziemy ją miały tak szybko i w takiej ilości. Jej listki nie są tak postrzępione jak w przypadku tej, którą można kupić w sklepach - bardziej przypominają listki mleczy. Smak jest zdecydowanie ten sam, a nawet lepszy (jak to zwykle bywa w przypadku ziół, warzyw i owoców z ogrodu naszej mamy).
Co można zrobić z nadmiarem? Oczywiście pesto! Zamiast pinii uprażone płatki migdałów, sok z limonki, ząbek czosnku, sól i pieprz, dużo oliwy i długodojrzewający kozi ser do posypania. Podczas warsztatów Polskiej Akademii Kulinarnej podobne pesto było jednym z aromatycznych dodatków do zupy z białych szparagów.
Rukola sama w sobie ma mocny smak i trochę goryczki w łodyżkach, więc warto połączyć ją z delikatną oliwą z oliwek. Wypróbowałyśmy do tego otrzymaną niedawno oliwę Bertolli - i to był dobry wybór, który sprawił, że pesto nam się harmonijnie skomponowało :)
Teraz, już najedzone, możemy oglądać mecz :) Ciekawe kto wygra...
SKŁADNIKI:
PRZYGOTOWANIE:
Na suchej patelni podprażyć płatki migdałów - nie powinny się spalić! Do robota (blendera), wrzucić rukolę, pokrojony czosnek, migdały, wlać sok z limonki i połowę oliwy. Zmiksować. Dolać pozostałą oliwę - tyle, by pesto nie było zbyt gęste. Przyprawić solą, pieprzem i jeśli to konieczne - sokiem z limonki.
Jeśli chcecie zjeść pesto w ciągu dwóch dni możecie dodać do niego od razu starty ser. Pesto bez sera można przechowywać w lodówce trochę dłużej (pod warunkiem, że jego powierzchnia jest pokryta oliwą.).
Ugotować ulubiony makaron, wymieszać z pesto, posypać serem i od razu podawać ;)
Rukola sama w sobie ma mocny smak i trochę goryczki w łodyżkach, więc warto połączyć ją z delikatną oliwą z oliwek. Wypróbowałyśmy do tego otrzymaną niedawno oliwę Bertolli - i to był dobry wybór, który sprawił, że pesto nam się harmonijnie skomponowało :)
Teraz, już najedzone, możemy oglądać mecz :) Ciekawe kto wygra...
SKŁADNIKI:
- pęczek rukoli
- duża garść migdałów
- duży ząbek czosnku
- sok z połowy limonki (+ ewentualnie więcej)
- sól, pieprz
- mała filiżanka delikatnej oliwy (+ ewentualnie więcej) - użyłyśmy oliwy Bertolli
do podania: - parmezan lub dojrzewający kozi ser
- ulubiony makaron
PRZYGOTOWANIE:
Jeśli chcecie zjeść pesto w ciągu dwóch dni możecie dodać do niego od razu starty ser. Pesto bez sera można przechowywać w lodówce trochę dłużej (pod warunkiem, że jego powierzchnia jest pokryta oliwą.).
Ugotować ulubiony makaron, wymieszać z pesto, posypać serem i od razu podawać ;)
środa, 25 kwietnia 2012
Mini hot dogi w trzech różnych wersjach
Pamiętacie mini hot dogi, które Kasia robiła na wieczór panieński przyjaciółki? Czas na ich urozmaicone wersje piknikowe! Nie muszą być ciepłe, chociaż kilka warstw folii aluminiowej powinno pomóc zachować ciepło aż do czasu spożywania na łonie natury. Trzy sosy, trzy rodzaje kiełbasek i mnóstwo zabawy przy jedzeniu jest gwarantowane. To przepis niewymagający długiego pobytu w kuchni i wielu kulinarnych umiejętności. Takie domowe hot dogi wciągają i chociaż zarzekałam się, że zjem tylko jednego - zjadłam trzy :)
Wybierając kiełbaski zwracajcie uwagę na ich jakość i kupujcie je w pewnych sklepach mięsnych, bo dobre parówki zawierają dużo więcej niż 30 % mięsa :)
SKŁADNIKI (dla 3 osób po 3 bułeczki):
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować sosy: Chrzan wymieszać z żurawiną. Majonez wymieszać z musztardą, dodać drobno posiekane składniki: pieczarki, ogórki i cebulkę, doprawić do smaku. Ogórki do sosu zetrzeć na grubych oczkach i dobrze odcisnąć w dłoniach, osuszyć dodatkowo ręcznikiem papierowym, wymieszać z miodem i musztardą.
Bułeczki rozkroić, posmarować delikatnie masłem. Parówki podgrzać w wodzie, kiełbaski białe zaparzyć i zgrillować z obu stron, a kiełbaski do piwa zarumienić na natłuszczonej patelni, potrząsając nią.
Rozkrojone bułki podpiec chwilę na suchej powierzchni rozgrzanego grilla z obu stron. Do każdej dodać łyżeczkę sosu i kiełbaskę oraz sałatę i pomidorki.
Propozycja kombinacji: biała kiełbaska + sos chrzanowo-żurawinowy. Kiełbaska do piwa + sos tatarski i ketchup (opcjonalnie), Parówki + sos ogórkowy.
Przepis dodajemy do akcji:

Wybierając kiełbaski zwracajcie uwagę na ich jakość i kupujcie je w pewnych sklepach mięsnych, bo dobre parówki zawierają dużo więcej niż 30 % mięsa :)
SKŁADNIKI (dla 3 osób po 3 bułeczki):
- 9 małych, podłużnych miękkich bułeczek, np śniadaniowych
- masło do posmarowania bułeczek
- 3 mini paróweczki
- 3 kiełbaski "do piwa"
- 3 małe białe kiełbaski surowe
- ketchup
- sos tatarski : 2 łyżki majonezu, 1 łyżeczka łagodnej musztardy, 2 korniszony, 10 marynowanych pieczarek, 1/2 cebulki czerwonej, szczypta soli i pieprzu
- sos ogórkowy: 2 ogórki kiszone, 1 łyżeczka miodu, 1 łyżeczka musztardy dijon
- chrzan żurawinowy: 2 łyżki chrzanu śmietankowego, 2 łyżeczki konfitury żurawinowej
- sałata, np roszponka
- koktajlowe pomidorki
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować sosy: Chrzan wymieszać z żurawiną. Majonez wymieszać z musztardą, dodać drobno posiekane składniki: pieczarki, ogórki i cebulkę, doprawić do smaku. Ogórki do sosu zetrzeć na grubych oczkach i dobrze odcisnąć w dłoniach, osuszyć dodatkowo ręcznikiem papierowym, wymieszać z miodem i musztardą.
Bułeczki rozkroić, posmarować delikatnie masłem. Parówki podgrzać w wodzie, kiełbaski białe zaparzyć i zgrillować z obu stron, a kiełbaski do piwa zarumienić na natłuszczonej patelni, potrząsając nią.
Rozkrojone bułki podpiec chwilę na suchej powierzchni rozgrzanego grilla z obu stron. Do każdej dodać łyżeczkę sosu i kiełbaskę oraz sałatę i pomidorki.
Propozycja kombinacji: biała kiełbaska + sos chrzanowo-żurawinowy. Kiełbaska do piwa + sos tatarski i ketchup (opcjonalnie), Parówki + sos ogórkowy.
Przepis dodajemy do akcji:

niedziela, 15 kwietnia 2012
Sos cytrynowo-pieprzowy do ryb i drobiu
Bulion, masło, wytrawne białe wino, śmietanka, sok i skórka z cytryny... trzy rodzaje pieprzu i sos gotowy. Ma szczególny, winno-cytrynowo-pieprzowy smak i świetnie komponuje się z rybą oraz białym mięsem (kurczakiem, indykiem). Dziś przygotowałam go specjalnie do grillowanego steka z tuńczyka. Ryba ta nie jest zbyt soczysta, więc sos dodał jej aksamitności i wyrazu. Wiem, że podobne sosy sprzedawane są w paczkach w formie proszku do rozrobienia z mlekiem czy śmietaną. Zapewniam jednak że taki domowy wynalazek jest 100 razy lepszy :) Polecam !
SKŁADNIKI:
SKŁADNIKI:
- 30 g masła 82%
- 2 łyżeczki mąki pszennej
- 1 szklanka esencjonalnego bulionu warzywnego
- 1/2 szklanki białego wytrawnego wina
- 1/2 szklanki śmietanki 30%
- 1 żółtko
- sok z 1/2 cytryny
- skórka otarta z 1/2 cytryny
- 1/2 łyżeczki pieprzu cytrynowego
- 1/2 łyżeczki ziaren pieprzu syczuańskiego
- szczypta białego pieprzu
- szczypta soli do smaku (opcjonalnie)
- szczypta cukru do smaku
PRZYGOTOWANIE:
W rondelku rozpuścić masło, doda mąkę i szybko wymieszać by powstała zasmażka. Zestawić z ognia, powoli dolewać gorący bulion, cały czas mieszając energicznie trzepaczką, by nie porobiły się grudki. Postawić na ogniu, dolać wino oraz śmietankę. Podgrzać. Żółtko rozrobić z odrobiną sosu i dolać do rondelka. Wcisnąć sok z cytryny, dodać otartą skórkę, pieprz cytrynowy, świeżo zmielony pieprz syczuański, pieprz biały oraz cukier. W razie potrzeby dosolić (bulion i tak jest słony, tak samo pieprz cytrynowy). Podgrzać, nie zagotowywać! Podawać do grillowanych i pieczonych ryb oraz drobiu.
czwartek, 29 marca 2012
Warzywne frytki z piekarnika + dip chrzanowy z piklami
Chrzan... Im bliżej świąt tym bardziej mam na niego ochotę. Z sosem chrzanowym na ciepło w wykonaniu naszej mamy niewiele może się równać... Pomyślałam, że skoro chrzan tak świetnie pasuje do mięs to czemu nie połączyć go z warzywami? Pyszne, warzywne frytki (najbardziej chyba smakowały mi pietruszkowe ;)) i lekko ostry sos z dodatkiem konserwowych ogórków i pieczarek - oto zdecydowanie zdrowsza niż chipsy przekąska np na popołudniowy seans filmowy ;)
Sos będzie oczywiście smakował wspaniale z mięsem na zimno lub jako dodatek do kanapek. Jednak chrzan to jest TO! A jak fajnie się później oddycha... :)
SKŁADNIKI:
(4-6 porcji)
PRZYGOTOWANIE:
Marchew, pietruszkę i łodygi selera obrać. Pokroić w długie słupki. Do miski wlać olej, włożyć warzywa, doprawić i dokładnie wymieszać dłońmi, by olej i przyprawy oblepiły frytki. Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni. warzywa umieścić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 25-30 minut (do upragnionego stopnia zarumienienia:))
Dip: w misce wymieszać jogurt, łagodny chrzan śmietankowy, majonez, natkę i doprawić do smaku. Ogórki pokroić w drobną kosteczkę, pieczarki posiekać, dodać do miski i wymieszać dokładnie. Dwie łyżeczki sosu nakładać do niskich przezroczystych szklaneczkach, a następnie włożyć kolorowe frytki. Jest to idealna przekąska na różnego rodzaju uroczystości w formie bufetu i domowe party :)
Sos będzie oczywiście smakował wspaniale z mięsem na zimno lub jako dodatek do kanapek. Jednak chrzan to jest TO! A jak fajnie się później oddycha... :)
(4-6 porcji)
- 5 marchewek
- 4 korzenie pietruszki
- 4 łodygi selera naciowego
- 2 szczypty soli
- 2 szczypty chili
- świeżo mielony pieprz
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 2 łyżki gęstego jogurtu greckiego
- 2 łyżki chrzanu śmietankowego
- 1 łyżka majonezu
- sól
- świeżo mielony pieprz
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- 2 korniszony
- 10 marynowanych pieczarek (lub innych grzybów)
PRZYGOTOWANIE:
Marchew, pietruszkę i łodygi selera obrać. Pokroić w długie słupki. Do miski wlać olej, włożyć warzywa, doprawić i dokładnie wymieszać dłońmi, by olej i przyprawy oblepiły frytki. Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni. warzywa umieścić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 25-30 minut (do upragnionego stopnia zarumienienia:))
Dip: w misce wymieszać jogurt, łagodny chrzan śmietankowy, majonez, natkę i doprawić do smaku. Ogórki pokroić w drobną kosteczkę, pieczarki posiekać, dodać do miski i wymieszać dokładnie. Dwie łyżeczki sosu nakładać do niskich przezroczystych szklaneczkach, a następnie włożyć kolorowe frytki. Jest to idealna przekąska na różnego rodzaju uroczystości w formie bufetu i domowe party :)
poniedziałek, 27 lutego 2012
Złociste placki ziemniaczane z sosem serowo-pieprzowym
Placki ziemniaczane. Kto ich nie lubi ? :) U nas w domu podawało się je z cukrem, jednak ja najbardziej lubiłam dodatek pikantnego ketchupu. Na naszym fanpage na facebooku pisaliście o takich dodatkach jak śmietana, twarożek, sos grzybowy, czosnkowy czy węgierski (wszystkie lubimy :). Padła jeszcze opcja na słodko z musem jabłkowym, z pewnością pyszna (jak zdobędziemy od mamy słoiczek musu to wypróbujemy). Jednak dziś polecam dodatek sosu serowego i to w wersji ekonomicznej. Obiad naprawdę tani, a w dodatku prosty w wykonaniu i przepyszny. Składniki dostępne od ręki - zazwyczaj każdy ma w domu zapas ziemniaków, mąki i jajek. Cena składników to 5-6 zł, a najedzą się 2-3 osoby. Sos serowy jest kaloryczną przyjemnością, jednak raz na jakiś czas można sobie na nią pozwolić :) Smacznego!
SKŁADNIKI:
PRZYGOTOWANIE:
Obrane ziemniaki zetrzeć do dużej miski na tarce ręcznej o grubych oczkach. Dodać pokrojoną w drobną kostkę surową cebulę, wbić dwa żółtka, a białka ubić na sztywną pianę i również dodać do masy, delikatnie mieszając. Doprawić solą i pieprzem. Dodać mąkę, wymieszać dokładnie. Tak przygotowaną masę na placki przełożyć do na sitka (na durszlak), a ten z kolei umieścić na misce - w ten sposób nadmiar soku będzie do niej spływać (grubo starte ziemniaki wolniej puszczają sok).
Olej bardzo dobrze rozgrzać, po czym zmniejszyć na średni poziom (u mnie 6 na 9 poziomów grzania). Nabierać czubatą łyżkę masy, umieścić na patelni, formując owalne placki i smażyć na złocisty kolor z obu stron. Gotowe osączyć na ręcznikach papierowych. Podawać z sosem serowym (przepis poniżej), posiekaną natką i ogórkiem kiszonym.
sos serowy:
W rondelku zagrzać 120 ml mleka, dodać pokrojony w mniejsze kawałki serek topiony, zmniejszyć ogień na minimum i energicznie wymieszać trzepaczką ręczną, by rozbić wszystkie grudki, dodać kwaśną śmietanę, doprawić do smaku szczyptą soli i dość dużą ilością pieprzu (pieprz kolorowy utłukłam w moździerzu - ok. 1/2 łyżeczki), wymieszać. Podawać na ciepło do placków. Sos jest idealny również frytek, kanapek czy mięs.
* Z powyższych składników powstało 8 placków ziemniaczanych średnicy 10-12 cm.
* Sos można wzbogacić innymi serami, np zastąpić połowę topionego sera 50 g gorgonzoli lub 50 g kremowego koziego serka.
* Placki następnego dnia można odgrzać w piekarniku, podać z gulaszem czy zapiec z żółtym serem.
SKŁADNIKI:
- 1 kg ziemniaków
- 1 biała cebula
- 1 łyżeczka soli
- świeżo mielony pieprz
- 2 jajka
- 5 łyżek mąki pszennej
- olej rzepakowy do smażenia
- 120 ml mleka 2 %
- 200 g zwykłego serka topionego np. gouda
- 1 łyżka kwaśnej śmietany 12 %
- szczypta soli
- świeżo mielony lub młotkowany pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Obrane ziemniaki zetrzeć do dużej miski na tarce ręcznej o grubych oczkach. Dodać pokrojoną w drobną kostkę surową cebulę, wbić dwa żółtka, a białka ubić na sztywną pianę i również dodać do masy, delikatnie mieszając. Doprawić solą i pieprzem. Dodać mąkę, wymieszać dokładnie. Tak przygotowaną masę na placki przełożyć do na sitka (na durszlak), a ten z kolei umieścić na misce - w ten sposób nadmiar soku będzie do niej spływać (grubo starte ziemniaki wolniej puszczają sok).
Olej bardzo dobrze rozgrzać, po czym zmniejszyć na średni poziom (u mnie 6 na 9 poziomów grzania). Nabierać czubatą łyżkę masy, umieścić na patelni, formując owalne placki i smażyć na złocisty kolor z obu stron. Gotowe osączyć na ręcznikach papierowych. Podawać z sosem serowym (przepis poniżej), posiekaną natką i ogórkiem kiszonym.
sos serowy:
W rondelku zagrzać 120 ml mleka, dodać pokrojony w mniejsze kawałki serek topiony, zmniejszyć ogień na minimum i energicznie wymieszać trzepaczką ręczną, by rozbić wszystkie grudki, dodać kwaśną śmietanę, doprawić do smaku szczyptą soli i dość dużą ilością pieprzu (pieprz kolorowy utłukłam w moździerzu - ok. 1/2 łyżeczki), wymieszać. Podawać na ciepło do placków. Sos jest idealny również frytek, kanapek czy mięs.
* Z powyższych składników powstało 8 placków ziemniaczanych średnicy 10-12 cm.
* Sos można wzbogacić innymi serami, np zastąpić połowę topionego sera 50 g gorgonzoli lub 50 g kremowego koziego serka.
* Placki następnego dnia można odgrzać w piekarniku, podać z gulaszem czy zapiec z żółtym serem.
poniedziałek, 20 lutego 2012
Najlepszy sos do spaghetti à la bolognese
Każdy ma swój unikalny przepis na sos do spaghetti - podobnie jak na kotlety, zupę ogórkową czy sałatkę warzywną - niby to samo danie, a jednak zawsze smakuje inaczej. Może właśnie dlatego własny idealny sos à la bolognese często pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą. Czas to zmienić! ;)
Moim sekretem jest świeżo zmielone mięso, dodatek samodzielnie ususzonego oregano z ogrodu mamy, czerwona cebulka i łyżeczka brązowego cukru dodawana do sosu. Gdy nie mam chilli dodaję sos sambal oelek, którego słoiczek zazwyczaj stoi otwarty w lodówce. W sezonie natomiast dobry sos nie obejdzie się bez bardzo dojrzałych, słodkich malinowych pomidorów :) Co jest Waszym sekretem? :)
SKŁADNIKI (na 2 porcje):
PRZYGOTOWANIE:
Na dużej patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć cebulę, przez kilka minut mieszając. Dodać mięso oraz czosnek i podsmażyć do momentu całkowitego ścięcia. Następnie dodać zioła, liść laurowy, koncentrat i pomidory z puszki wraz z sokiem (pomidory rozgniotłam w dłoni). Dusić razem do odparowania połowy płynu. Sos nie może być zbyt gęsty ani też wodnisty. Doprawić solą, pieprzem oraz cukrem.
Makron ugotować w 2 litrach osolonej wody z dodatkiem 2 łyżek oliwy, al dente, wg czasu podanego na opakowaniu. Odcedzić, przelać ciepłą wodą na sicie i ponownie umieścić w garnku, wymieszać z 2 łyżkami oliwy z oliwek. Makaron na talerzu można jeszcze oprószyć pieprzem. Podawać z sosem, posypany parmezanem i natką pietruszki.
Moim sekretem jest świeżo zmielone mięso, dodatek samodzielnie ususzonego oregano z ogrodu mamy, czerwona cebulka i łyżeczka brązowego cukru dodawana do sosu. Gdy nie mam chilli dodaję sos sambal oelek, którego słoiczek zazwyczaj stoi otwarty w lodówce. W sezonie natomiast dobry sos nie obejdzie się bez bardzo dojrzałych, słodkich malinowych pomidorów :) Co jest Waszym sekretem? :)
SKŁADNIKI (na 2 porcje):
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 duża cebula czerwona pokrojona w piórka
- 250 g świeżo zmielonego mięsa z chudej łopatki wieprzowej
- 2 duże ząbki czosnku pokrojone w plasterki
- 1 łyżka suszonego oregano (z własnego ogrodu)
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
- 1 liść laurowy
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 puszka całych pomidorów
- 1 łyżeczka sosu sambal oelek (lub 2 szczypty chili w proszku)
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- 1 płaska łyżeczka soli morskiej (2 szczypty)
- świeżo mielony pieprz
- 200 g makaronu spaghetti
- 1 łyżeczka soli
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- parmezan, świeżo tarty grana padano lub Bursztyn
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
PRZYGOTOWANIE:
Na dużej patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć cebulę, przez kilka minut mieszając. Dodać mięso oraz czosnek i podsmażyć do momentu całkowitego ścięcia. Następnie dodać zioła, liść laurowy, koncentrat i pomidory z puszki wraz z sokiem (pomidory rozgniotłam w dłoni). Dusić razem do odparowania połowy płynu. Sos nie może być zbyt gęsty ani też wodnisty. Doprawić solą, pieprzem oraz cukrem.
Makron ugotować w 2 litrach osolonej wody z dodatkiem 2 łyżek oliwy, al dente, wg czasu podanego na opakowaniu. Odcedzić, przelać ciepłą wodą na sicie i ponownie umieścić w garnku, wymieszać z 2 łyżkami oliwy z oliwek. Makaron na talerzu można jeszcze oprószyć pieprzem. Podawać z sosem, posypany parmezanem i natką pietruszki.
poniedziałek, 28 listopada 2011
Kotleciki z fasoli z indyjskimi przyprawami + dwa sosy
Do zrobienia tego dania zainspirowało mnie "hinduskie" panini z kotletem z fasoli, które jadłam jakiś czas temu. Pełne indyjskich aromatów, z jogurtowym sosem i warzywami było pyszne i bardzo sycące. W tamtej wersji kotlet był zrobiony z czarnej fasoli, ja zrobiłam swoje kotleciki z białej. Proponuję do nich dwa sosy - klasyczny pomidorowy i jogurtowy z miętą. Niezależnie od tego, czy zjecie kotleciki tylko z sosami i warzywami czy w bułce jako burger/panini - na pewno Wam zasmakują :)
SKŁADNIKI (na 10 kotlecików):
Fasolę zamoczyć na noc w misce z letnią wodą. Wody powinno być 2 razy więcej niż fasoli. Ugotować w tej samej wodzie na średnim ogniu do miękkości. Aby fasolka szybciej się gotowała, można dodać obranego ziemniaka. Dla podkreślenia walorów smakowych dodać listek laurowy i ząbek czosnku. Gotową fasolkę dobrze odcedzić i przestudzić. Dobrze może się sprawić również biała fasola z puszki.
Fasolę zmiksować na niskich obrotach blendera. Dodać żółtko, posiekany, roztarty z solą czosnek, drobno posiekaną, podsmażoną na oleju cebulę, natkę i przyprawy. Wymieszać dokładnie. Łyżką nabierać masę fasolową, w dłoniach formować placuszki, jednocześnie obtaczając je w bułce tartej. Smażyć na oleju, na średnim ogniu, z obu stron na złocisty kolor. Przewracać ostrożnie - placuszki są delikatne. Gotowe umieszczać na ręczniku papierowym. Podawać z paskami świeżych warzyw i dwoma sosami.
Mogą być również świetnymi burgerami :)
sos nr 1
Na patelnię wlać oliwę i rozgniecione pomidory (wlać wraz z sokiem). Dodać przyprawy, smażyć aż do odparowania - do zgęstnienia sosu. Podawać na ciepło lub na zimno.
sos nr 2
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki sosu i schłodzić chwilę w lodówce.
SKŁADNIKI (na 10 kotlecików):
- 40 dag ugotowanej, drobnej fasoli (ok. 25 dag suchej)
- 1 żółtko
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1 duży ząbek czosnku
- 1 cebula czosnkowa
- 1/2 łyżeczki kuminu
- 1/2 łyżeczki garam masala
- 1/2 łyżeczki pieprzu z kolendrą
- sól do smaku
- 5 łyżek bułki tartej
- olej roślinny do smażenia
- 1 łyżka oliwy
- 1 puszka całych pomidorów
- 1 łyżeczka cukru
- 1 płaska łyżeczka ostrej mielonej papryki
- sól do smaku
- 3 łyżki jogurtu greckiego
- 1 łyżka majonezu
- sol, pieprz
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 2 łyżeczki suszonej mięty
Fasolę zamoczyć na noc w misce z letnią wodą. Wody powinno być 2 razy więcej niż fasoli. Ugotować w tej samej wodzie na średnim ogniu do miękkości. Aby fasolka szybciej się gotowała, można dodać obranego ziemniaka. Dla podkreślenia walorów smakowych dodać listek laurowy i ząbek czosnku. Gotową fasolkę dobrze odcedzić i przestudzić. Dobrze może się sprawić również biała fasola z puszki.
Fasolę zmiksować na niskich obrotach blendera. Dodać żółtko, posiekany, roztarty z solą czosnek, drobno posiekaną, podsmażoną na oleju cebulę, natkę i przyprawy. Wymieszać dokładnie. Łyżką nabierać masę fasolową, w dłoniach formować placuszki, jednocześnie obtaczając je w bułce tartej. Smażyć na oleju, na średnim ogniu, z obu stron na złocisty kolor. Przewracać ostrożnie - placuszki są delikatne. Gotowe umieszczać na ręczniku papierowym. Podawać z paskami świeżych warzyw i dwoma sosami.
Mogą być również świetnymi burgerami :)
sos nr 1
Na patelnię wlać oliwę i rozgniecione pomidory (wlać wraz z sokiem). Dodać przyprawy, smażyć aż do odparowania - do zgęstnienia sosu. Podawać na ciepło lub na zimno.
sos nr 2
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki sosu i schłodzić chwilę w lodówce.
piątek, 25 listopada 2011
Słodko-ostra potrawka z kurczakiem
Zimno? Jest na to rada :) Gorąca, lekko pikantna potrawka z kurczaka ze słodkim ananasem i kukurydzą to jest TO! Aromatycznie, pysznie, rozgrzewająco, sycąco ;) Po zjedzeniu porcji takiego dania moc na pewno będzie z Wami ;)
SKŁADNIKI:
Na patelni rozgrzać olej. Wrzucić mięso pokrojone w małe kawałki oraz duże kawałki cebuli. Doprawić solą i pieprzem. Smażyć chwilę na dużym ogniu do momentu lekkiego zarumienienia mięsa. Dolać osączoną z zalewy kukurydzę, pokrojone krążki ananasa (dodałam również 3 łyżki soku) i gorący bulion. Dodać koncentrat, paprykę w proszku i wymieszać, a chwilę później wlać śmietanę. Ponownie wymieszać. Podgrzać do momentu uzyskania gęstszej konsystencji sosu. Podawać z białym ryżem i natką pietruszki.
SKŁADNIKI:
- 40 dg filetu z piersi kurczaka
- 3 łyżki oleju
- 1 mała cebula
- 1 mała puszka kukurydzy
- 6 krążków ananasa z puszki
- 1,5 szklanki bulionu drobiowego (może być z kostki)
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki śmietany 12 %
- 2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
- 1 łyżeczka ostrej mielonej papryki
- sól, pieprz
- natka pietruszki
Na patelni rozgrzać olej. Wrzucić mięso pokrojone w małe kawałki oraz duże kawałki cebuli. Doprawić solą i pieprzem. Smażyć chwilę na dużym ogniu do momentu lekkiego zarumienienia mięsa. Dolać osączoną z zalewy kukurydzę, pokrojone krążki ananasa (dodałam również 3 łyżki soku) i gorący bulion. Dodać koncentrat, paprykę w proszku i wymieszać, a chwilę później wlać śmietanę. Ponownie wymieszać. Podgrzać do momentu uzyskania gęstszej konsystencji sosu. Podawać z białym ryżem i natką pietruszki.
środa, 5 października 2011
Kalafior z sosem pomidorowo-kokosowym
Ponieważ zbliżają się chłodniejsze dni my już dzisiaj myślimy o czymś delikatnie rozgrzewającym - ale dosyć lekkim, żeby zbyt szybko nie nabrać kilogramów na zimę. To lekkie curry łączy w sobie chrupkość kalafiora z aksamitnym sosem i jako ciepła kolacja wynagrodzi nam wszystkie nadchodzące chłody :)
SKŁADNIKI:
PRZYGOTOWANIE:
Różyczki kalafiora ugotować al dente, na chrupko - przez ok. 7 minut, wraz z marchewką i pietruszką (wystarczy szklanka wrzącej wody i dwie szczypty soli), pod przykryciem. Można też ugotować kalafiora na parze.
Na woku rozgrzać olej, wrzucić małe szalotki, przekrojone na pół. Po dwóch minutach dodać pokrojony w paski czosnek. Dusić 4 min., mieszając. Dodać kalafiora, pokrojoną w paski marchew i pietruszkę oraz pieprz z kolendrą. Podlać 1/2 szklanki wody lub bulionu warzywnego i dusić kilka minut do odparowania. Dodać pomidory, pastę curry, mleczko kokosowe i śmietanę. Podgrzewać do zgęstnienia, raz po raz mieszając. Spróbować sos i doprawić do smaku solą i pieprzem w razie potrzeby.
Podawać z kuskusem (u mnie israeli couscous tricolor), ryżem lub białym pieczywem. Przed podaniem posypać natką pietruszki lub koperkiem.
SKŁADNIKI:
- 1 mały lub średni kalafior
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- 1 mała marchewka
- 1 mały korzeń pietruszki
- 4 szalotki
- 2 ząbki czosnku
- 1,5 łyżeczki łagodnej pasty curry
- 1 łyżeczka pieprzu młotkowanego z kolendrą Kamis
- sól
- 200 ml mleczka kokosowego
100 ml śmietany 18% UHT do sosów - 1 puszka pomidorów (zmiksować)
- natka pietruszki lub koperek
- kuskus lub ryż
PRZYGOTOWANIE:
Różyczki kalafiora ugotować al dente, na chrupko - przez ok. 7 minut, wraz z marchewką i pietruszką (wystarczy szklanka wrzącej wody i dwie szczypty soli), pod przykryciem. Można też ugotować kalafiora na parze.
Na woku rozgrzać olej, wrzucić małe szalotki, przekrojone na pół. Po dwóch minutach dodać pokrojony w paski czosnek. Dusić 4 min., mieszając. Dodać kalafiora, pokrojoną w paski marchew i pietruszkę oraz pieprz z kolendrą. Podlać 1/2 szklanki wody lub bulionu warzywnego i dusić kilka minut do odparowania. Dodać pomidory, pastę curry, mleczko kokosowe i śmietanę. Podgrzewać do zgęstnienia, raz po raz mieszając. Spróbować sos i doprawić do smaku solą i pieprzem w razie potrzeby.
Podawać z kuskusem (u mnie israeli couscous tricolor), ryżem lub białym pieczywem. Przed podaniem posypać natką pietruszki lub koperkiem.
poniedziałek, 27 czerwca 2011
Pesto z dwóch rodzajów bazylii
Weekend był pracowity a przede mną tydzień filmowych atrakcji (i jeszcze trochę przyjemnej pracy). W Toruniu zaczął się festiwal filmowy TOFIFEST - kiedyś pachnący ciągnącymi cukierkami toffi, od kilku lat ma w logo pomarańczę, którą wyciskamy, obieramy, kroimy... :) Wszyscy, którzy zahaczą o Toruń do 1 lipca mogą spotkać na ulicach znane i lubiane osoby z kinowego ekranu i reżyserów, takich jak Dagur Kari, Jim Sheridan czy Jiri Menzel :) Zapraszam do Torunia!
W kuchni zapachniało kwiatami cukinii (wpis niedługo - jak tylko zrobię drugą partię zdjęć, bo pierwszą niechcący popsułam:)) i bazylią - wszystkie dobra z ogrodu mojej mamy. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, ale bazylia hodowana w ogrodzie pachnie intensywniej i zdecydowanie szybciej rośnie. W tym roku ogródek ziołowy mamy wygląda cudownie - takich efektów nie osiągnę w moich balkonowych warunkach - dwa rodzaje bazylii, oregano, majeranek, kolendra, szałwia, wielki koper, tymianek, lubczyk, dwa rodzaje mięty (i trzeci w planach). Do pełni szczęścia brakuje tylko rozmarynu - ale to da się jeszcze nadrobić.
Po wizycie w domu przywiozłam papierową torbę pełną pyszności - kilka kwiatów cukinii, gałązki majeranku i oregano, pietruszkę i marchew, garść poziomek i wielki pęczek bazylii w dwóch odmianach. Czas na pesto!
Dobre pesto to składniki najlepszej jakości - bazylia, orzeszki piniowe, włoski parmezan (prosto z Wenecji - dzięki Piotrek!), oliwa z oliwek, odrobina czosnku, kilka kropel limonki, świeżo zmielony pieprz. Oczywiście najlepiej miażdżyć je w moździeżu, stopniowo dolewając oliwę, ale przy takiej ilości zielone pesto łatwiej mi było po prostu rozdrobnić blenderem. Podana ilość to ok. 2 słoiczki po 150 ml każdy - takie pesto, pokryte od góry warstwą oliwy z oliwek, można przechowywać w lodówce ok. tygodnia (choć często udaje mi się trzymać je dwa tygodnie i wszystko jest w porządku).
Fioletowe pesto zrobiłam przy użyciu moździeża - wyszło oczywiście trochę bardziej grudkowate. Bazylia fioletowa (ogrodnicza nazwa to bazylia czerwonolistna, choć jej kolor zdecydowanie bliższy jest fioletowi) ma trochę bardziej cytrynowy aromat niż zielona. Z kilku gałązek, które miałam wyszło dokładnie tyle pesto, ile jest w kokilce na zdjęciu (porcja w sam raz dla jednej osoby). Żeby je trochę podkręcić dodałam tyle świeżo zmielonego pieprzu, żeby był on wyczuwalny. Z limonką pachniało obłędnie. Zapach bazylii uzależnia!
Fioletowe pesto zrobiłam przy użyciu moździeża - wyszło oczywiście trochę bardziej grudkowate. Bazylia fioletowa (ogrodnicza nazwa to bazylia czerwonolistna, choć jej kolor zdecydowanie bliższy jest fioletowi) ma trochę bardziej cytrynowy aromat niż zielona. Z kilku gałązek, które miałam wyszło dokładnie tyle pesto, ile jest w kokilce na zdjęciu (porcja w sam raz dla jednej osoby). Żeby je trochę podkręcić dodałam tyle świeżo zmielonego pieprzu, żeby był on wyczuwalny. Z limonką pachniało obłędnie. Zapach bazylii uzależnia!
SKŁADNIKI:
(pesto zielone i fotograficzna inspiracja wg Doroty i Bogdana Białych, "Zwierciadło", 7/2011)
(pesto zielone i fotograficzna inspiracja wg Doroty i Bogdana Białych, "Zwierciadło", 7/2011)
pesto z zielonej bazylii:
- trzy pęczki zielonej bazylii
- 100 g orzeszków piniowych
- 50 g świeżo startego parmezanu
- duży ząbek czosnku (lub dwa mniejsze)
- 170-200 ml oliwy z oliwek (dobrej jakości)
- dwie łyżeczki soku z cytryny (dodałam sok z limonki zamiast cytryny - bardziej aromatyczny:))
- świeżo zmielony pieprz
- sól
pesto z fioletowej bazylii:
- cztery duże gałązki bazylii fioletowej
- 1,5 łyżki orzeszków piniowych
- płaska łyżka parmezanu
- pół ząbka czosnku
- kilka kropel soku z limonki
- 30 ml oliwy z oliwek (+ewentualnie odrobina do podlania)
- sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Oba rodzaje pesto w zasadzie przygotowywałam w ten sam sposób (z tym, że zielone miksowałam, a fioletowo przygotowałam w moździeżu).
Uprażyć orzeszki piniowe na suchej patelni. Podrzeć bazylię (grubsze łodyżki odrzucić). Bazylię, parmezan, orzeszki i czosnek zmiksować. W trakcie dolewać stopniowo oliwę z oliwek. Na koniec dodać sok z limonki, pieprz i sól.
Podawać z makaronem, do mięsa lub ryb, do zup i przekąsek - do czego tylko Wam się zamarzy :)


Uprażyć orzeszki piniowe na suchej patelni. Podrzeć bazylię (grubsze łodyżki odrzucić). Bazylię, parmezan, orzeszki i czosnek zmiksować. W trakcie dolewać stopniowo oliwę z oliwek. Na koniec dodać sok z limonki, pieprz i sól.
Podawać z makaronem, do mięsa lub ryb, do zup i przekąsek - do czego tylko Wam się zamarzy :)
środa, 1 czerwca 2011
Liście szpinaku z mięsnym farszem i kremowym sosem pomidorowym
To mój kolejny pomysł na wykorzystanie liści szpinaku w sposób mniej tradycyjny :) Ostatnio robiłam już gołąbki w wersji grillowanych "paluszków" z kurczakiem, quinoa i pesto, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia - stały się u nas hitem, daniem "na zamówienie" dla znajomych:) Nic dziwnego - takie zawiniątka są delikatne i pyszne - i zdecydowanie bardziej lekkie od tradycyjnych gołąbków. Smacznego!
SKŁADNIKI:
Gołąbki mięsno-warzywne w liściach szpinaku:
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Zeszklić drobno pokrojoną cebulę. Dodać startą na dużych oczkach marchew i cukinię. Podlać odrobiną wody. Dusić 15 minut pod przykryciem. Odkryć, odparować cały płyn. Doprawić solą , pieprzem, szczyptą cukru. Przestudzić.
Wybrać duże (wielkości dłoni), niezniszczone liście szpinaku, opłukać dokładnie.
Mięso doprawić solą i pieprzem, wymieszać z duszonymi warzywami z patelni i koncentratem.
Liście szpinaku zanurzać, trzymając za ogonek, na sekundę w gotującej się wodzie. Elastyczne, gotowe do formowania liście umieścić na desce. Na każdy nakładać czubatą łyżeczkę mięsnego farszu - zawijać w kopertkę, tworząc kwadratowe, lekko spłaszczone pakunki (wyszło 16 sztuk). Patelnię posmarować olejem, umieścić na niej gołąbki. Zalać gorącym bulionem i dusić po 12-15 minut z każdej strony. Wyciągnąć na talerz. Do bulionu dodać koncentrat i pastę ajwar i wymieszać. W 1/3 szklanki zimnej wody, bardzo dokładnie rozmieszać mąkę ze śmietaną. Dodać na patelnię (można przy pomocy sitka, by nie było grudek). Dokładnie wymieszać. Gołąbki włożyć do sosu. Podgrzać. Posypać listkami tymianku. Podawać np z kaszą kuskus.
SKŁADNIKI:
Gołąbki mięsno-warzywne w liściach szpinaku:
- 14-18 dużych liści szpinaku
- 250 g mięsa mielonego (np z łopatki)
- 1 mała cukinia 150 g
- 1 marchewka 150 g
- 1 cebula 100 g
- olej rzepakowy
- sól, pieprz, cukier
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
- 2 szklanki bulionu warzywnego (np z kostki)
- bulion (po duszeniu gołąbków)
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki kwaśnej śmietany lub 1/3 szklanki śmietanki do sosów 18% UHT
- 2 łyżki pasty ajwar (łagodna pasta na bazie papryki)
- 1 łyżka mąki
- sos sojowy, pieprz do smaku
- listki tymianku
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Zeszklić drobno pokrojoną cebulę. Dodać startą na dużych oczkach marchew i cukinię. Podlać odrobiną wody. Dusić 15 minut pod przykryciem. Odkryć, odparować cały płyn. Doprawić solą , pieprzem, szczyptą cukru. Przestudzić.
Wybrać duże (wielkości dłoni), niezniszczone liście szpinaku, opłukać dokładnie.
Mięso doprawić solą i pieprzem, wymieszać z duszonymi warzywami z patelni i koncentratem.
Liście szpinaku zanurzać, trzymając za ogonek, na sekundę w gotującej się wodzie. Elastyczne, gotowe do formowania liście umieścić na desce. Na każdy nakładać czubatą łyżeczkę mięsnego farszu - zawijać w kopertkę, tworząc kwadratowe, lekko spłaszczone pakunki (wyszło 16 sztuk). Patelnię posmarować olejem, umieścić na niej gołąbki. Zalać gorącym bulionem i dusić po 12-15 minut z każdej strony. Wyciągnąć na talerz. Do bulionu dodać koncentrat i pastę ajwar i wymieszać. W 1/3 szklanki zimnej wody, bardzo dokładnie rozmieszać mąkę ze śmietaną. Dodać na patelnię (można przy pomocy sitka, by nie było grudek). Dokładnie wymieszać. Gołąbki włożyć do sosu. Podgrzać. Posypać listkami tymianku. Podawać np z kaszą kuskus.
niedziela, 22 maja 2011
Tureckie klopsiki + dip ze szczypiorkiem i miętą
Drzwi od balkonu otwarte, dużo świeżego powietrza w płucach. Trochę tęsknoty, trochę smutku - taki słony koktajl. Lekko chropowaty głos Tracy Chapman płynie z głośników. Nie lubię zostawać sama - tak już mam, że wolę, żeby ktoś był w pokoju obok... lubię nasłuchiwać dźwięków przewracanych stron lub uderzeń palców w klawisze.
Od rana zastanawiałam się na co mam ochotę. Gotowanie tylko dla siebie ma swoje uroki - nie trzeba się nikogo pytać o zdanie. Ale chyba z mojego wychowania wynika to, że nie znoszę jeść sama i nie umiem gotować tylko dla jednej osoby - zawsze wrzucam za dużo makaronu lub przesadzam z ilością obranych ziemniaków.
W lodówce na swoją kolej czekało pół kg mielonego mięsa. Miałam ochotę na coś lekkiego, więc szukałam dania, do którego nie będzie potrzebny tłuszcz do smażenia. Inspirację na te klopsiki znalazłam w jednym z zeszłorocznych numerów "Kuchni" (Tureckie klopsiki z jogurtem miętowym). Dosyć mocno zmodyfikowałam przepis (w oryginalnym była jagnięcina, część klopsików była obtoczona w białym sezamie, którego nie miałam i do masy dodano zmielone ziele angielskie, podsmażoną cebulkę i dużo więcej bułki tartej), ale efekt jest pozytywny. Miętowy dip wzbogaciłam sporą ilością szczypiorku i czosnkiem, dzięki czemu nabrał on charakteru.
Teraz czekam tylko na kogoś, kto zje ze mną kolację :)
SKŁADNIKI:
(inspiracja: "Kuchnia" 8/2010)
- pół kg dobrego, mielonego mięsa wołowego lub wołowo-wieprzowego
- dwa posiekane ząbki czosnku
- pół łyżeczki pokruszonej mięty suszonej
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
- jedno jajko
- pół łyżeczki soli
- 1/4 szkl. rodzynek
- szczypta cynamonu
- pół szkl. bułki tartej + 1-2 łyżki
- pół szkl. czarnego sezamu
DIP:
- pęczek szczypiorku
- łyżeczka suszonej mięty
- 200 ml śmietany 12 % lub jogurtu greckiego
- ząbek czosnku
- szczypta soli i pieprzu
Do podania: kiełki słonecznika, pomidorki koktajlowe, pieczywo.
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować dip: posiekać szczypiorek i czosnek, wymieszać je z pozostałymi składnikami, posypać kiełkami. Odstawić przynajmniej na pół godziny do lodówki.
Posiekać czosnek, wymieszać z miętą, solą i cynamonem i oliwą. Dodać mięso, jajko i rodzynki (jeśli są mocno wysuszone - można je wcześniej rozmoczyć). Zagnieść masę, jeśli jest zbyt rzadka dodać 1 lub 2 łyżki bułki tartej. Formować małe kuleczki, połowę obtoczyć w bułce tartej, drugą w czarnym sezamie. Rozgrzać piekarnik do temp. 230 stopni.
Ułożyć klopsiki na papierze do pieczenia. Piec ok. 10-12 min. na najwyższym poziomie piekarnika (grzanie od góry lub opcja: grill). Sprawdzić, czy są dopieczone (najlepiej jednego przekroić na pół).
Podawać z dipem, pieczywem. Jako dodatek dobrze sprawdzą się też kiełki i koktajlowe pomidorki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)