Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydarzenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydarzenia. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 sierpnia 2013

Festiwal Smaku w Grucznie 2013 - migawki

To już rytuał. Może się walić i palić, M. może być lekko kontuzjowany, a ja mogę mieć tyle pracy, że nie mogę się spod niej wykopać, ale do Gruczna musimy jechać. Ja próbuję nowych serów, M. kupuje kilka litrów miodu i olej lniany. Jemy coś dobrego (np. pyry z gzikiem) i zaopatrujemy się w kilka pyszności - nowe piwo Czarny Bez z browaru Amber, kozie sery z Kaszubskiej Kozy, kawałek owczego mazuriano z Rancho Frontiera, przyprawy, chleb, miodową polędwiczkę. Spotkamy fajnych ludzi, robiących to, co lubią i co także my lubimy... dobre jedzenie.




Chociaż z roku na rok wydaje nam się, że ludzi jest więcej i coraz trudniej zaparkować, to mimo to twierdzimy, że warto wybrać się do Gruczna. Kto raz był - tego nie trzeba przekonywać. Kto jeszcze nie był  - niech za rok wpisze sobie ten jeden z sierpniowych weekendów w grafik i przyjedzie w Dolinę Dolnej Wisły, by zjeść i wypić coś dobrego. I oczywiście zabrać ze sobą trochę zapasów na długie jesienne i zimowe wieczory :)

środa, 26 czerwca 2013

Pierwszy taki catering

Zaczęło się :) Podejmujemy się coraz trudniejszych wyzwań, wymagających od nas trochę więcej niż samego gotowania. Był już Restaurant Day (brałyśmy udział w listopadowej edycji), otwarcie Kulturhauzu w Toruniu, wystawa naszych zdjęć z mnóstwem jedzenia na wernisażu. Poprowadziłyśmy już cztery warsztaty kulinarne (o trzech z nich wkrótce napiszemy) i wzięłyśmy udział w fajnym projekcie książki dla dzieci. Ale jeszcze nie zrobiłyśmy cateringu z prawdziwego zdarzenia... aż do niedawna. Prawie dwa tygodnie temu miałyśmy okazję naprawdę się wykazać i przygotować jedzenie aż dla 50. osób!


Miałyśmy absolutnie wolną rękę w konstruowaniu menu. Jedyne, na co musiałyśmy zważać to fakt, że impreza będzie się odbywała na świeżym powietrzu. Postawiłyśmy na sałatki, małe kanapki na grzankach z trzech rodzajów pieczywa, botwinkowy chłodnik, owoce i desery - panna cottę, bananowca i brownie. Były też szaszłyki do grillowania - na grillu elektrycznym i zwykłym. Zależało nam na tym, żeby nie tematyzować menu - chciałyśmy, by było różnorodnie, słodko, słono i pikantnie. Najbardziej jesteśmy zadowolone z tego, że udało nam się to pogodzić z codzienną pracą i że w dopracowanym i szczegółowym "planie działania" nie było żadnych niedociągnięć. W tym miejscu olbrzymie podziękowania należą się Natalii, która pomagała nam w krojeniu kilogramów warzyw (zdecydowanie zasłużyła na dyplom!), mięsa i szaszłykowaniu oraz Piotrowi, bez którego nie dałybyśmy rady zrobić tak dużych zakupów. Dzięki nim ten catering się udał... i najważniejsze - wszystko smakowało! :)
Oto kilkanaście zdjęć, które pokażą pełen, kolorowy przekrój tego co przygotowałyśmy :)

wtorek, 11 czerwca 2013

Śniadanie na trawie - Toruń

Żyjemy, mamy się w miarę dobrze i chociaż jeszcze w tym miesiącu czeka nas trochę pracy, o której wkrótce opowiemy, to zaczynamy nadrabiać spore, blogowe zaległości - relacje będą się przeplatać z przepisami i mamy nadzieję, że niczego nie ominiemy :)

Jest takie wydarzenie w Toruniu, które bardzo, bardzo lubimy, a które odbyło się w sobotę kilka dni temu. Zawsze - o ile pogoda dopisuje - staje się ono świetną okazją, żeby wziąć ze sobą koc i spotkać się z przyjaciółmi w samym centrum miasta. Śniadanie na trawie to inicjatywa Pracowni Zrównoważonego Rozwoju (w tym roku w partnerstwie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego) - tym roku trawa została rozłożona po raz szósty. Poza okazją do odpoczynku i piknikowania, Śniadanie na trawie jest także sposobem na promowanie wiedzy o ekologii i przyrodzie.

Fot. Rafał Jara


Swoje stoiska rozłożyły m.in.: Stowarzyszenie Sztuka Cię Szuka (warsztaty "Zjadliwe kolory" - na najbardziej kolorowych zdjęciach poniżej), Pokarm życia, Marwit i Nestle, a także Szkoła Jogi z Podmurnej, do której chodzę. Były koncerty, konkursy, warsztaty i pokazy (np. capoeiry). Wszystko w rodzinnym klimacie.
To kilka zdjęć, którymi chciałyśmy się z Wami podzielić. Choć zabrałyśmy ze sobą tylko melona w pudełeczku (na drugie śniadanie), to już wiemy, że w przyszłym roku to pudełeczko zamieni się w duży kosz piknikowy, wypełniony dobrymi rzeczami :)
Do zobaczeniu na śniadaniu na trawie w przyszłym roku!


czwartek, 3 stycznia 2013

Podsumowanie + crème brûlée z piernikiem

2012 rok był pełen wrażeń i zmian. Za tydzień miną 2 lata od kiedy "oficjalnie" prowadzimy Paletę Smaku. Próbujemy nowych rzeczy i wciąż się uczymy - gotować (bardzo szybko) i fotografować (trochę wolniej). Mamy swoje małe sukcesy - i nadzieję, że kolejne przed nami. Są też plany i wyzwania, zwłaszcza te codzienne - te, dzięki którym wciąż udaje nam się pogodzić pracę z pasją... a czasami (coraz częściej) je połączyć. Pomysłów jest wiele, czasu na ich wcielanie w życie trochę mniej :)




Zeszły rok zaczął się z impetem, ale początkowe założenie Izki - przepis na każdy dzień w roku - został szybko zweryfikowany przez zmianę priorytetów. Jak dojdziecie do końca listy zrozumiecie dlaczego :)


środa, 12 grudnia 2012

Paleta Smaku_Menu

Kilka dni intensywnej pracy, wymyślania, przygotowywania, gotowania i pieczenia. Szybka akcja rozkładania, identyfikowania zdjęć, przyklejania podpisów. Dużo radości, sporo stresu i w końcu ulga... że wszystko się udało, że jest tak jak powinno i że smakuje (nawet bardzo). Są pytania o namiary na bloga, o plany otworzenia restauracji i o wegańskie wypieki. Jest losowanie nagrody specjalnej w formie naszej kulinarnej "usługi".

O planach wystawy zaczęłyśmy rozmawiać w październiku. Pokazywać nasze kolorowe zdjęcia potraw, nie podając niczego do stołu? Trochę okrutne... Najlepiej by było nakarmić gości, podarować im trochę znanych i trochę nowych smaków. To powinna być uczta! Z przepisami na wynos i kolorami w białej, kameralnej sali w Kulturhauzie. Chciałyśmy ją jeszcze rozświetlić żarówkami fotograficznymi o barwie przypominającej światło słoneczne, żeby to wszystko trochę ożywić. To również się udało. 80 zdjęć pojawiło się na ścianach, a na przykrytym białym obrusem stole - 12 potraw.

Najwięcej do rozważania miałyśmy podczas układania menu. Grudzień, mróz, zakończenie projektu Gastrorakieta, który trwał cały rok... musi być tort, ale co jeszcze? Coś rozgrzewającego, słodkiego, zimowego, coś dla wegan i wegetarian - zaczęłyśmy wypisywać nasze pomysły i w paletowym menu zrobiło się lekko świąteczne. Czemu nie? Oto efekty:

1. Barszcz / wywar warzywny / wegański
2. Krokiety z kapustą, pieczarkami i suszonymi grzybami leśnymi / wegetariańskie
3. Pasztet grzybowy – z pieczarek i grzybów leśnych  + pieczywo / wegański
4. Śledź marynowany z oliwą, marynowanymi pieczarkami, koperkiem i ogórkiem
5. Śledź marynowany w sosie pomidorowym z papryką, rodzynkami i cebulką
6. Bliny pszenne z łososiem wędzonym lub kawiorem + serek koperkowy
7. Sałatka z pieczonych buraczków z orzechami włoskimi i majonezem / wegetariańska
8. Sałatka z brokułów z migdałami i żurawiną / wegańska
9. Tymbalki (galaretki) z nototenią i warzywami + mus chrzanowy
10. Jabłkowe crumble z rodzynkami / wegetariańskie
11. Muffiny: piernikowe z lukrem i kandyzowaną pomarańczą, makowo-kawowe z lukrem kawowym lub cukrem pudrem i orzechem włoskim / wegetariańskie
12. Tort „płonący” z kakaowym biszkoptem nasączonym rumem, przełożony powidłami z czekoladą i kremem cynamonowym / wegetariański



Większość z tych przysmaków nie doczekała się portretu - przygotowywanie było co do minuty wyliczone - tak, by wszystko było jak najświeższe... Jeśli któreś z tych dań szczególnie Wam się spodobało to dajcie znać - w miarę możliwości powtórzymy i wrzucimy przepis :)


czwartek, 6 grudnia 2012

Wystawa naszych zdjęć!

W niedzielę zapraszamy do Torunia na... wystawę naszych zdjęć na zakończenie projektu Gastrorakieta! Tutaj tekst o wystawie i atrakcjach jej towarzyszących... a my uciekamy, by się przygotować (w międzyczasie na blogu będzie jeszcze coś pysznego ;)).



Nie od dzisiaj wiadomo, że jedzenie zaczyna się od... patrzenia. Szefowie kuchni prześcigają się w prezentacji potraw, by jak najbardziej przyciągnąć wzrok, a ich kompozycje stają się małymi dziełami sztuki. Powstają mozolnie, z dbałością o szczegóły i wykorzystaniem coraz bardziej nowatorskich środków. Również na domowych stołach rozgrywają się małe rewolucje - są powroty do kulinarnych korzeni i kuchenne podróże do różnych stron świata. Dzięki temu na talerzach jest coraz barwniej i zdrowo.

Fragment takich kolorowych i smacznych poszukiwań będziecie mogli zobaczyć (i spróbować!) na wystawie Paleta Smaku_Menu. Dwie siostry, które od dwóch lat prowadzą kulinarnego bloga Paleta Smaku, pokażą na zdjęciach pyszne przystawki, zupy, dania główne i desery, prezentując tym samym barwne Menu swojej domowej restauracji. W dniu wernisażu wystawie będzie towarzyszył suto zastawiony stół z pysznymi przekąskami na zakończenie projektu Gastrorakieta. Będzie smacznie, więc zapraszamy!

Gdzie: Kulturhauz, ul. Poniatowskiego 5/2, Toruń 
Start: 9 grudnia, godz. 18:00 

Wstęp wolny!

Uwaga! Kupując "pyszny los" będzie można wziąć udział w losowaniu nagrody specjalnej - siostry z Palety Smaku upieką lub ugotują Wam to, o czym tylko zamarzycie: "płonący" tort na urodziny babci lub zestaw przepysznych muffinek, boeuf bourguignon lub spaghetti alla marinara - zwycięzca będzie miał wiele możliwości! Losowanie o 20:00!

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Kiermasz „Lista Produktów Tradycyjnych” w Toruniu - migawki

Wczoraj w Toruniu pogoda nie była wczoraj zbyt łaskawa i coroczne śniadanie na trawie niestety nie miało takiej  frekwencji jak rok temu. Nas złapała tam ulewa i nawet zdjęć nie mamy... a trawy na Rynku Staromiejskim trochę było - to zawsze wygląda wspaniale, gdy taki nietypowy kawałek zieleni pojawia się w centrum miasta.
Domi napisała Izce, że na Rynku Nowomiejskim, trwa kiermasz produktów tradycyjnych, więc pomiędzy jedną a drugą ulewą pobiegłyśmy tam. Kilkanaście stoisk z różnych regionów, sery, miody, piwa, wędliny, chleby, słodycze (np. kajmak), kwas chlebowy - ciekawe produkty z całej Polski. My oczywiście najdłużej zatrzymałyśmy się przy serach kozich Łomnickich (fantastycznych!) i przy piwach. Zaczepił nas też Pan ze Szczecina... cóż, tam również tak jak w Toruniu są tradycyjne pierniki ;)
Oto kilka zdjęć - migawek. Dobrze, że kiermasz odbywał się w specjalnie rozłożonym namiocie - deszcze mu nie groziły.






poniedziałek, 12 grudnia 2011

Gotowanie pomidorowej - (foto)relacja z finału Pudliszkowej

Konkurs na Pomidorową Pudliszkową został zakończony :) 8 grudnia w Zespole Szkół Gastronomicznych im. prof. E. Pijanowskiego w Warszawie odbyło się jego rozstrzygnięcie - osiem finalistek (7 blogerek  i dziennikarka kulinarna) ugotowało swoje popisowe zupy. Ja startowałam z wybraną w I-szym etapie Słodką pomidorową dla najmłodszych - jak opisywałam - zupą pełną marchewki, dynią, jabłkiem oraz miodem, dekorowaną obrazkami tworzonymi z sera, jajka, papryki i zieleniny.

Lubię tego typu konkursy - inspirujące i włączające kreatywność. Jeśli przyjrzycie się przepisom na zupy na Palecie Smaku nawet przed konkursem zupa pomidorowa dominowała. Myślę, że ma sobie olbrzymi potencjał... z różnymi dodatkami i przyprawami zawsze smakuje inaczej. Potencjał pomidorowej widać na Durszlaku - na konkurs zostało zgłoszonych prawie 60 różnych zup - od pikantnych po słodkie, z różnymi dodatkami lub zupełnie klasycznych, w wersji "polskiej" lub nawiązujących do kuchni różnych krajów. Jak się okazało podczas spotkania, nie było typowej pomidorówki z ryżem czy makaronem z paczki :)

Mój "konkursowy" dzień zaczął się bardzo wcześnie. Spałam tylko 3 godziny, budzik zadzwonił o 4:45,  potem podróż Toruń-Warszawa z myślą by dać z siebie wszystko:) Gotowanie pomidorowej trwało od 11:00 do 14:30. Nasze zupy podlegały ocenie szanownego jury w składzie: Odeta Moro Figurska, Szef Marcin Budynek oraz chłopcy znani z reklamy Pudliszkowej, którzy przybyli na finał w towarzystwie rodziców. Jury obserwowało naszą pracę, notowało, a pan Marcin Budynek, jako specjalista służył radą, jak i praktycznymi wskazówkami. Każdy z obecnych na konferencji mógł skosztować zup, poprosić o miseczkę tej, która najbardziej mu się spodobała i zasmakowała. Sama odbyłam rundkę z łyżką wokół stanowisk i najbardziej zasmakowały mi śródziemnomorska zupa pomidorowa z intensywnym posmakiem papryki Hani-Kasi oraz zupa z lekkim pazurem Berniki :)
Wszystkie uczestniczki, które potwierdziły przyjazd i zjawiły się w Warszawie otrzymały w nagrodę zestawy sztućców marki Fiskars oraz pomidorowe słoiczki od Pudliszek.

Atmosfera spotkania była bardzo swobodna, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ nigdy wcześniej nie brałam udziału w takim wspólnym spotkaniu dla blogerów. Oby takich kreatywnych akcji było więcej! Nie była to rywalizacja - raczej wspólna, emocjonująca zabawa aczkolwiek przy osobnych, przygotowanych na tę okazję i pełnych produktów stanowiskach:) Ja bawiłam się świetnie i chyba tylko momentami uśmiech znikał z twarzy, zamieniając się w skupienie podczas wycinania serowych dekoracji, żeby znów nie skaleczyć się nożem :)

Do domu wróciłam zmęczona, aczkolwiek z poczuciem pewnej wewnętrznej radości. Wygraną w tym konkursie uważam za swój mały-duży sukces. Tak naprawdę zwyciężyć mogła każda z naszej ósemki, wybór był ciężki i nie zazdroszczę jury, że musiało go dokonać :) Każda pomidorowa jest inna, smaczna, ale mimo tego... jak to określiło nasze bezwzględne, krytyczne jury, czyli chłopcy - najlepszą pomidorową robi mama :) I my się pod tym podpisujemy :)

Chciałabym podziękować serdecznie za to, że na tę okazję udało się zdobyć dla mnie dynię- bez niej zupa nie byłaby taka sama, a wiem że było ciężko :) Dziękuję organizatorom – marce Pudliszki, Durszlakowi, szanownemu Jury za docenienie walorów mojego przepisu - cieszę się niezmiernie, a nagroda jest piękna; koleżankom blogerkom - fajnie, że mogłyśmy się poznać w końcu na żywo i wspólnie gotować, sympatycznym uczniom szkoły gastronomicznej , którzy pomagali z uśmiechem przez cały czas i - ktokolwiek po mnie sprzątnął bałagan – jestem przewdzięczna również za to :) Dziękuję również wszystkim, którzy mieli wkład w to, by ta impreza się odbyła i przebiegała w takiej atmosferze oraz tym, którzy nie ukrywając, typowali moją zupę:)

Autorami zdjęć przy okazji tej fotorelacji są pan Andrzej Gomoła i Iza Kulińska - dziękuję bardzo :)
Jednocześnie gratuluję Izie, której zupa została wyróżniona i nagrodzona jako najlepsza Pudliszkowa z bloga, oraz zapraszam do lektury relacji z tego spotkania.