Gdy przychodzi ochota na burgera... po prostu go sobie robię ;) Uwielbiam klasyczne smaki – burger z dobrej wołowiny, ogórek kiszony, dobrany sos – ale od czasu do czasu lubię poeksperymentować, by skomponować coś nowego i zaskakującego.
I chyba mi się udało – w tym burgerze wszystko idealnie się ze sobą zgrywa, a słodki sos chili do tej konfiguracji pasuje wręcz obłędnie! Polecam! :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia orientalna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia orientalna. Pokaż wszystkie posty
piątek, 12 stycznia 2018
poniedziałek, 9 listopada 2015
Szaszłyki z kaczki i warzyw na trawie cytrynowej
Lekko orientalna kuchnia to coś, co lubię najbardziej. Chrupiące sajgonki powodują u mnie ślinotok, a o zupie bambusowej marzę niemal codziennie. Jednak najbardziej moją wyobraźnię porusza kaczka przygotowana na sposób orientalny ;)
Oto jeden z prostszych sposobów na aromatyczne danie z piersią kaczki, czyli przepyszne, grillowane szaszłyki na trawie cytrynowej... Lekko chrupiące warzywa, cytryna, ciemny chleb i ciemne piwo i kolacja w stylu fusion gotowa ;)
Oto jeden z prostszych sposobów na aromatyczne danie z piersią kaczki, czyli przepyszne, grillowane szaszłyki na trawie cytrynowej... Lekko chrupiące warzywa, cytryna, ciemny chleb i ciemne piwo i kolacja w stylu fusion gotowa ;)
czwartek, 23 stycznia 2014
Marynowany ser tofu z makaronem sōmen i warzywami
To danie jest proste, a jednocześnie ma w sobie to "coś" :) Słodkawe tofu, upieczone z sezamem może przekonać nawet tych, którzy za nim nie przepadają, twierdząc, że jest mdłe. Składniki marynaty nie są wyszukane (miód, sos sojowy, czosnek i sezam), ale bardzo dobrze wnikają w tofu, nadając mu bardzo ciekawy smak.
W tych miesiącach, w których brokuł kosztuje 5-6 zł, a o fasolce można tylko pomarzyć z ratunkiem przychodzą nam warzywa mrożone... W wiosenno-letnim sezonie rzecz jasna polecamy świeże warzywa, najlepiej tylko zblanszowane :)
W tych miesiącach, w których brokuł kosztuje 5-6 zł, a o fasolce można tylko pomarzyć z ratunkiem przychodzą nam warzywa mrożone... W wiosenno-letnim sezonie rzecz jasna polecamy świeże warzywa, najlepiej tylko zblanszowane :)
czwartek, 17 stycznia 2013
Gołąbki z łososiem na makaronie soba
Lubię dania, która mają w sobie orientalną nutę. Zauważyłyśmy z Izką, że ostatnio częściej mamy na takie ochotę - słodko-pikantne, lekko słone, czasem kwaśne i najczęściej rozgrzewające. Może to zima, niskie temperatury na zewnątrz, może po prostu zwyczajna potrzeba odmiany codziennej diety. Niedawno na naszym stole znalazło się sushi, sajgonki, kilka rodzajów makaronów, ale to danie, którym się teraz z Wami dzielimy polubiłyśmy tak bardzo, że robiłyśmy je już trzy razy.
Proste połączenie gryczanego makaronu soba - któremu niewiele potrzeba, by był pyszny - i naszego ulubionego łososia zawiniętego niczym gołąbki w liście włoskiej kapusty (jak macie już dosyć przepisów z łososiem to dajcie znać :)). Nie brzmi bardzo skomplikowanie, prawda? Wszystko wystarczy pokropić słodkim sosem chili, by smaki nabrały orientalnego charakteru. Spróbujecie?
Proste połączenie gryczanego makaronu soba - któremu niewiele potrzeba, by był pyszny - i naszego ulubionego łososia zawiniętego niczym gołąbki w liście włoskiej kapusty (jak macie już dosyć przepisów z łososiem to dajcie znać :)). Nie brzmi bardzo skomplikowanie, prawda? Wszystko wystarczy pokropić słodkim sosem chili, by smaki nabrały orientalnego charakteru. Spróbujecie?
środa, 9 stycznia 2013
Orientalny bulion z łososiem
Ostatni dzień upłynął pod znakiem orientalnych dań. Wesołe gotowanie z bliską osobą, trochę śmiechu i smakowity efekt wynagrodził zmęczenie po pracy i kilka godzin snu. Swoją drogą wcale nie jest łatwo poruszać się (i dogadać!) we dwoje w małej przestrzeni, jeśli pracuje się na co dzień w dużych, profesjonalnie wyposażonych kuchniach. Ale nie ma rzeczy niemożliwych i daliśmy radę :)
Powstało eksperymentalne, domowe sushi oraz sajgonki - tradycyjne z mielonym mięsem, marchewką, kiszoną kapustą, makaronem ryżowym z nutą przyprawy "5 smaków". Dużo produktów na te dania już było w kuchennych szafkach i w lodówce i czekało na właściwy moment, więc i budżet nie ucierpiał. Na te dzieła przepisów na blogu nie będzie, ale kilkoma zdjęciami się z Wami podzielę :) Jednak cierpliwym obiecuję, że sushi dla początkujących w wersji spisanego, sprawdzonego przepisu jest w jednym z najbliższych planów na 2013 rok.
Dziś, posiadając mniej czasu, poszłam trochę na skróty i zrobiłam pełen warzyw, lekki, ale pikantny bulion z łososiem, którego przygotowanie zajmuje ok. 20 minut. Powstały także mini gołąbki z łososiem w liściach włoskiej kapusty, które podałam z makaronem soba oraz ciekawą sałatką - również z rybą - o tych daniach kilka słów niebawem :) Zapraszam na szybką zupę...
Powstało eksperymentalne, domowe sushi oraz sajgonki - tradycyjne z mielonym mięsem, marchewką, kiszoną kapustą, makaronem ryżowym z nutą przyprawy "5 smaków". Dużo produktów na te dania już było w kuchennych szafkach i w lodówce i czekało na właściwy moment, więc i budżet nie ucierpiał. Na te dzieła przepisów na blogu nie będzie, ale kilkoma zdjęciami się z Wami podzielę :) Jednak cierpliwym obiecuję, że sushi dla początkujących w wersji spisanego, sprawdzonego przepisu jest w jednym z najbliższych planów na 2013 rok.
Dziś, posiadając mniej czasu, poszłam trochę na skróty i zrobiłam pełen warzyw, lekki, ale pikantny bulion z łososiem, którego przygotowanie zajmuje ok. 20 minut. Powstały także mini gołąbki z łososiem w liściach włoskiej kapusty, które podałam z makaronem soba oraz ciekawą sałatką - również z rybą - o tych daniach kilka słów niebawem :) Zapraszam na szybką zupę...
poniedziałek, 30 stycznia 2012
Sajgonki wegetariańskie z sojowym granulatem
Od kilku dni miałam ochotę na sajgonki. Wiadomo, że najlepsze są te własnoręcznie zrobione, odpowiednio doprawione, świeżo usmażone i podane z ulubionymi dodatkami. Gdyby ich przygotowanie nie było tak pracochłonne pewnie robiłabym je częściej, bo stanowią dobre pole do kulinarnych kombinacji :) Te wegetariańskie sajgonki z sojowym granulatem są tego idealnym przykładem. Wciągająca przekąska! :)
SKŁADNIKI:
Grzyby zalać wrzątkiem i odstawić na 15 minut. Granulat umieścić we wrzącym bulionie na 2 minuty, przemieszać, odcedzić na sicie i przelać zimną wodą. Grzyby gotować w wodzie, w której się moczyły przez kolejne 15 minut. Paprykę, marchew pokroić w cienkie paski. Papryczkę drobno posiekać, a imbir i czosnek zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Ugotowane grzyby również pokroić w cienkie paski. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju, wrzucić granulat i przesmażyć 2 minuty, mieszając do odparowania. Dodać wszystkie warzywa, grzyby, imbir. Smażyć 5-7 minut. Doprawić solą, pieprzem, przyprawą chińską (5 smaków lub podobną) i sosem sojowym - dla akcentu dodałam też szczyptę cukru. Farsz przestudzić. Przygotować talerz z ciepłą wodą i deskę. W wodzie zanurzyć arkusz papieru ryżowego, by stał się miękki i plastyczny, następnie umieścić go delikatnie na desce, nakładać czubatą łyżkę farszu i zwinąć (najpierw brzeg, zagiąć boki i zrolować). Czynność powtórzyć z resztą arkuszy do momentu zużycia całego farszu. Na patelni rozgrzać mocno olej (ok. 1-1,5 cm głębokości). Sajgonki umieszczać zwiniętym miejscem do dołu i smażyć na złocisto-rumiany kolor z każdej strony, delikatnie obracając, by nie naruszyć ich struktury. Podawać z sosem słodko-pikantnym chili lub sosem do sajgonek.
* Aby uzyskać "zapałki" z marchewki, należy najpierw pokroić ją w cienkie, ukośnie plastry, a następnie układając po kilka plastrów na sobie takich, pokroić je w cienkie paski. Można też zetrzeć ja na tarce o grubych oczkach.
* Można zamienić grzyby mun na pieczarki, a kiełki fasoli na pędy bambusa z puszki.
* Jeśli sajgonki się rozpadają to warto zawinąć je w podwójną warstwę papieru ryżowego.
SKŁADNIKI:
- 15 arkuszy papieru ryżowego
- 100 g granulatu sojowego
- 1 szklanka bulionu warzywnego
- 1 średnia marchew
- 1/2 małej papryki
- 1 średnia czerwona cebula
- 3 łyżki kiełków fasoli mung z zalewy
- 3 suszone grzyby mun
- 1 mała ostra czerwona papryczka
- 1 ząbek czosnku
- 3 cm korzenia imbiru, obranego
- 1 łyżeczka przyprawy chińskiej 5 smaków
- sól, pieprz, szczypta cukru
- sos sojowy
- olej rzepakowy
Grzyby zalać wrzątkiem i odstawić na 15 minut. Granulat umieścić we wrzącym bulionie na 2 minuty, przemieszać, odcedzić na sicie i przelać zimną wodą. Grzyby gotować w wodzie, w której się moczyły przez kolejne 15 minut. Paprykę, marchew pokroić w cienkie paski. Papryczkę drobno posiekać, a imbir i czosnek zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Ugotowane grzyby również pokroić w cienkie paski. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju, wrzucić granulat i przesmażyć 2 minuty, mieszając do odparowania. Dodać wszystkie warzywa, grzyby, imbir. Smażyć 5-7 minut. Doprawić solą, pieprzem, przyprawą chińską (5 smaków lub podobną) i sosem sojowym - dla akcentu dodałam też szczyptę cukru. Farsz przestudzić. Przygotować talerz z ciepłą wodą i deskę. W wodzie zanurzyć arkusz papieru ryżowego, by stał się miękki i plastyczny, następnie umieścić go delikatnie na desce, nakładać czubatą łyżkę farszu i zwinąć (najpierw brzeg, zagiąć boki i zrolować). Czynność powtórzyć z resztą arkuszy do momentu zużycia całego farszu. Na patelni rozgrzać mocno olej (ok. 1-1,5 cm głębokości). Sajgonki umieszczać zwiniętym miejscem do dołu i smażyć na złocisto-rumiany kolor z każdej strony, delikatnie obracając, by nie naruszyć ich struktury. Podawać z sosem słodko-pikantnym chili lub sosem do sajgonek.
* Aby uzyskać "zapałki" z marchewki, należy najpierw pokroić ją w cienkie, ukośnie plastry, a następnie układając po kilka plastrów na sobie takich, pokroić je w cienkie paski. Można też zetrzeć ja na tarce o grubych oczkach.
* Można zamienić grzyby mun na pieczarki, a kiełki fasoli na pędy bambusa z puszki.
* Jeśli sajgonki się rozpadają to warto zawinąć je w podwójną warstwę papieru ryżowego.
sobota, 7 stycznia 2012
Zielono mi - grillowane burgery w aromatycznej panierce z przypraw podane z owocami kiwi
Miały być zwyczajne burgery. Takie z patelni, równie zwyczajnie doprawione, podane w bułce z dodatkiem salsy z kiwi. W mojej kuchni wszystko zmienia się jednak jak w kalejdoskopie - zwłaszcza, że długi weekend to więcej wolnego czasu na realizację pomysłów, które nieustannie rodzą się w głowie. Powstała aromatyczna posypka z ziół, przypraw i skórki z limonki. Potrzeba zieleni była tak wielka, że w burgerach znalazła się również spora ilość natki i szczypiorku. Do tego kiwi w plasterkach prezentuje się bardziej efektownie, zieleń limonki potęguje doznania, a także sałatka z mini ogóreczkami (ze zbiorów naszej mamy:)) daje nadzieję, że ten obiad nie będzie nudny (zwłaszcza z nutką chili dla akcentu). Całość tworzy efekt lekko orientalny - z dedykacją w stronę Tokio dla długoletniej przyjaciółki Oldżi i jej chłopaka Masaichi :) Być może jeszcze w styczniu na blogu smaczna relacja pełna ciekawostek i zdjęć prosto z Kraju Kwitnącej Wiśni.
SKŁADNIKI:
Mięso doprawić roztartym ząbkiem czosnku, natką, szczypiorkiem, odrobiną sosu sojowego i pieprzu oraz sokiem z limonki. Dodać żółtko, namoczoną wcześniej w ciepłej wodzie, dobrze odciśniętą bułkę i dokładnie wymieszać. W moździerzu rozdrobnić pieprz i nasiona kolendry, dodać resztę przypraw i skórkę limonkową (oczywiście limonkę trzeba najpierw sparzyć) i utrzeć chwilę razem.
Z mięsa utworzyć 4 większe lub 6 mniejszych wypukłych kotletów. Grill elektryczny lub patelnię grillową dobrze rozgrzać, posmarować oliwą. Burgery posypać z obu stron mieszanką przypraw z moździerza. Grillować z obu stron do zarumienienia. Podawać z plasterkami kiwi, posiekaną papryczką chili, z ryżem gotowanym na sypko i cząstkami limonki. U mnie na zdj. sałatka z mini konserwowych ogórków z posiekaną natką pietruszki, białą cebulką, solą, pieprzem, łyżką oliwy i odrobiną soku z limonki.
SKŁADNIKI:
- 300 g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego
- 1 żółtko
- 1 mała miękka grahamka
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- szczypior z jednej dymki
- sos sojowy
- sok z 1/4 limonki
- 1 łyżka oliwy z oliwek do grillowania
- 2 owoce kiwi
- 1/2 małej papryczki chili
- 1 łyżka suszonej mięty
- 1 łyżeczka ziaren kolorowego pieprzu (zielony, czerwony)
- 1 łyżeczka nasion kolendry
- 0,5 łyżeczki mielonej kolendry
- skórka otarta z 1/2 limonki
Mięso doprawić roztartym ząbkiem czosnku, natką, szczypiorkiem, odrobiną sosu sojowego i pieprzu oraz sokiem z limonki. Dodać żółtko, namoczoną wcześniej w ciepłej wodzie, dobrze odciśniętą bułkę i dokładnie wymieszać. W moździerzu rozdrobnić pieprz i nasiona kolendry, dodać resztę przypraw i skórkę limonkową (oczywiście limonkę trzeba najpierw sparzyć) i utrzeć chwilę razem.
Z mięsa utworzyć 4 większe lub 6 mniejszych wypukłych kotletów. Grill elektryczny lub patelnię grillową dobrze rozgrzać, posmarować oliwą. Burgery posypać z obu stron mieszanką przypraw z moździerza. Grillować z obu stron do zarumienienia. Podawać z plasterkami kiwi, posiekaną papryczką chili, z ryżem gotowanym na sypko i cząstkami limonki. U mnie na zdj. sałatka z mini konserwowych ogórków z posiekaną natką pietruszki, białą cebulką, solą, pieprzem, łyżką oliwy i odrobiną soku z limonki.
piątek, 18 listopada 2011
Pomidorowa z nutą Wschodu
Czy to jeszcze pomidorowa czy może już nie? ;) Dla mnie - zdecydowanie pomidorowa, ale pachnąca imbirem i trawą cytrynową. Dodatek nietypowych makaronów i listków kolendry dopełnia "orientalną" nutę.
Do tego szaszłyk z krewetek - i powstaje danie niemal zupełnie odmienione... W pomidorowych fantazjach wszystko jest możliwe ;)
SKŁADNIKI (na 3 porcje):
Do bulionu dodać plasterki imbiru, trawę cytrynową i pokrojoną w zapałki marchew, krążki pora. Gotować 15 minut. Dodać przecier, paprykę mieloną i papryczki chili (ja dodałam marynowane, jeśli macie świeżą, dodać plasterki jednocześnie podczas gotowania marchewki). Doprawić sosem sojowym. Krewetki nabijać po 3 na drewniane szpikulce, posmarować oliwą, posypać solą. Grillować po 4 min z każdej strony, pod koniec posmarować słodkim sosem chili. Makarony przygotować wg przepisu na opakowaniach (ryżowego nie trzeba gotować, wystarczy go zalać wrzątkiem i chwilę odczekać, można go też zalać gorącą zupą). Jeśli nie posiadacie takich makaronów, może być inny ryżowy lub błyskawiczny, jak z zupki chińskiej. Zupę podawać z makaronem i listkami kolendry w towarzystwie szaszłyków z krewetek.
Przepis bierze udział w konkursie/akcji

Do tego szaszłyk z krewetek - i powstaje danie niemal zupełnie odmienione... W pomidorowych fantazjach wszystko jest możliwe ;)
SKŁADNIKI (na 3 porcje):
- 1,2 l bulionu warzywnego
- 4 łyżki przecieru pomidorowego Pudliszki
- 1 marchewka
- 10 cm kawałek pora
- 2 cm kawałek świeżego imbiru
- 1 gałązka trawy cytrynowej
- 1/2 świeżej ostrej małej papryczki lub kilka małych marynowanych
- 1 łyżeczka papryki słodkiej mielonej
- sos sojowy
- krewetki tygrysie (ilość dowolna)
- oliwa
- sos słodki chili
- listki kolendry
- makaron czarny
- makaron ryżowy nitki
Do bulionu dodać plasterki imbiru, trawę cytrynową i pokrojoną w zapałki marchew, krążki pora. Gotować 15 minut. Dodać przecier, paprykę mieloną i papryczki chili (ja dodałam marynowane, jeśli macie świeżą, dodać plasterki jednocześnie podczas gotowania marchewki). Doprawić sosem sojowym. Krewetki nabijać po 3 na drewniane szpikulce, posmarować oliwą, posypać solą. Grillować po 4 min z każdej strony, pod koniec posmarować słodkim sosem chili. Makarony przygotować wg przepisu na opakowaniach (ryżowego nie trzeba gotować, wystarczy go zalać wrzątkiem i chwilę odczekać, można go też zalać gorącą zupą). Jeśli nie posiadacie takich makaronów, może być inny ryżowy lub błyskawiczny, jak z zupki chińskiej. Zupę podawać z makaronem i listkami kolendry w towarzystwie szaszłyków z krewetek.
Przepis bierze udział w konkursie/akcji

wtorek, 16 sierpnia 2011
Długi weekend i noodle z orientalnym kurczakiem by Izka
Co za tydzień! Powrót z urlopu, kilkudniowa delegacja do Krakowa, nadrabianie zaległości i długi weekend. I jak sobie przypomnę, że mówiłam, że w wakacje będę miała więcej czasu to tylko wzdycham... może po niedzieli (i Festiwalu Smaku w Grucznie - o którym Wam przypominam!) trochę się wszystko uspokoi - ten tydzień też stoi pod znakiem wyjazdu na drugi koniec Polski.
Izka przesłała mi kilka swoich przepisów na dania, którymi teraz karmi Amerykanów - i szczerze mówiąc, nie wiem, czy pozwolą jej wrócić do Polski ;) Dzisiaj dzielę się wami intensywnym w smaku i pełnym kolorów przepisem na noodle z orientalnym kurczakiem, marynowanym przez kilka godzin w mieszance sosu teriyaki, sosu sojowego, miodu z czosnkiem, sezamem i ostrą papryką. To musiało być aromatyczne :)
***
Pęd porywa mnie także w czytaniu. Czytam w pociągach, tuż przed snem, w każdej wolnej chwili, nie mam czasu odebrać z poczty kolejnej książki Sarah-Kate Lynch. Po drodze trafił mi się kryminał - z gotującym komisarzem w roli głównej. "Długi weekend" Wiktora Hagena z elementami kuchni w tle zdecydowanie wciąga i jest idealną propozycją na wakacyjne trasy - książkę o objętości 478 stron pochłonęłam w kilka godzin, a to dobrze świadczy o książce :) Nie jestem wielką miłośniczką kryminałów - do sięgnięcia po nią zachęcił mnie kulinarny wątek, ale to wartka akcja i niezłe dialogi okazały się być jej większym atutem. Nie męczy, ma w sobie pewien uniwersalny potencjał, który sprawia, że nie można jej zaszufladkować i włożyć na jedną z półek - "dla kobiet" lub "dla mężczyzn".
Majowy weekend, Warszawa zamiera, "na posterunku" zostaje komisarz Nemhauser, który jednocześnie opiekuje się ruchliwymi bliźniakami - Cyrylem i Metodym, a wieczorami gotuje w Czarnym Tadku. Żona pojechała do Amsterdamu ubiegać się o ciekawą pracę. Mario, partner komisarza (nota bene niezwykle barwna postać bazująca chyba na stereotypie filmowego, polskiego "gliny"), jedzie z dziewczyną o wdzięcznym imieniu Andżela do Kazimierza...
Weekend nie okazuje się ani trochę spokojny. W ciągu kilku dni zdarzają się dwa morderstwa, w które zamieszane są środowiska ekologów i archeologów. Akcja krąży wokół dosyć aktualnych (i realnych) tematów typu budowa autostrad na Euro. Jest ciekawie, napięcie rośnie, a tropów jest więcej niż można się było spodziewać. Tradycyjne w takich sytuacjach pytanie "kto zabił?" nie znajduje odpowiedzi niemal do samego końca, a rozwiązanie zagadki jest dosyć zaskakujące :)
Na koniec uraczę Was pysznym wątkiem - oto co komisarz przygotował do pewnego krytyka kulinarnego...
***
Noodle z orientalnym kurczakiem
SKŁADNIKI:
(dwie porcje)
Wymieszać wszystkie składniki na marynatę - po 2 łyżki sosu sojowego i tariyaki, miód, ostrą paprykę, czosnek w proszku i sezam. Fileciki kurczaka zamarynować na kilka godzin, po czym zgrillować z obu stron na patelni grillowej, grillu elektrycznym lub tradycyjnym.
Makaron ugotować al dente, odcedzić, wrzucić na patelnię z rozgrzaną łyżką oliwy lub oleju, dodać sos sojowy, sos teriyaki oraz sezam. W razie konieczności doprawić odrobiną soli i pieprzu.
Na oleju lub oliwie (1 łyżka) podsmażyć przez kilka minut pokrojone na skośne plastry marchewki, połówki bok choy oraz podgotowane wcześniej szparagi. Na talerzach układać makaron, warzywa i na wierzch - kurczaka, pokrojonego w plastry. Podawać gorące :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu WAB i portalowi bobyy.pl (i jednocześnie przepraszam za poślizg:))

Izka przesłała mi kilka swoich przepisów na dania, którymi teraz karmi Amerykanów - i szczerze mówiąc, nie wiem, czy pozwolą jej wrócić do Polski ;) Dzisiaj dzielę się wami intensywnym w smaku i pełnym kolorów przepisem na noodle z orientalnym kurczakiem, marynowanym przez kilka godzin w mieszance sosu teriyaki, sosu sojowego, miodu z czosnkiem, sezamem i ostrą papryką. To musiało być aromatyczne :)
***
Pęd porywa mnie także w czytaniu. Czytam w pociągach, tuż przed snem, w każdej wolnej chwili, nie mam czasu odebrać z poczty kolejnej książki Sarah-Kate Lynch. Po drodze trafił mi się kryminał - z gotującym komisarzem w roli głównej. "Długi weekend" Wiktora Hagena z elementami kuchni w tle zdecydowanie wciąga i jest idealną propozycją na wakacyjne trasy - książkę o objętości 478 stron pochłonęłam w kilka godzin, a to dobrze świadczy o książce :) Nie jestem wielką miłośniczką kryminałów - do sięgnięcia po nią zachęcił mnie kulinarny wątek, ale to wartka akcja i niezłe dialogi okazały się być jej większym atutem. Nie męczy, ma w sobie pewien uniwersalny potencjał, który sprawia, że nie można jej zaszufladkować i włożyć na jedną z półek - "dla kobiet" lub "dla mężczyzn".
Majowy weekend, Warszawa zamiera, "na posterunku" zostaje komisarz Nemhauser, który jednocześnie opiekuje się ruchliwymi bliźniakami - Cyrylem i Metodym, a wieczorami gotuje w Czarnym Tadku. Żona pojechała do Amsterdamu ubiegać się o ciekawą pracę. Mario, partner komisarza (nota bene niezwykle barwna postać bazująca chyba na stereotypie filmowego, polskiego "gliny"), jedzie z dziewczyną o wdzięcznym imieniu Andżela do Kazimierza...
Weekend nie okazuje się ani trochę spokojny. W ciągu kilku dni zdarzają się dwa morderstwa, w które zamieszane są środowiska ekologów i archeologów. Akcja krąży wokół dosyć aktualnych (i realnych) tematów typu budowa autostrad na Euro. Jest ciekawie, napięcie rośnie, a tropów jest więcej niż można się było spodziewać. Tradycyjne w takich sytuacjach pytanie "kto zabił?" nie znajduje odpowiedzi niemal do samego końca, a rozwiązanie zagadki jest dosyć zaskakujące :)
Na koniec uraczę Was pysznym wątkiem - oto co komisarz przygotował do pewnego krytyka kulinarnego...
Pokroił polędwicę (...) Sam rozbił mięso, obtoczył je w mące zmieszanej z ziołami prowansalskimi i pieprzem i szybko zaczął podsmażać na patelni. Na drugiej patelni smażyła się już cebula. Podsmażoną cebulę wsypywał do wielkiego gara, na tym ułożył warstwę bitek. Kiedy gar się już wypełnił, sypnął do środka jeszcze ziół prowansalskich, pieprzu i wrzucił kilka garści suszonych borowików. Jasiu niemal zawsze lamentował, kiedy to widział, i pytał, czy naprawdę nie wystarczyłyby podgrzybki, a najlepiej pieczarki. Na szczęście teraz nie było go nigdzie widać. Podlał wszystko winem i odetchnął. (...) Zabrał się teraz za polędwiczki wieprzowe. Każdą owinął dokładnie plastrami prosciutto, posypał tymiankiem i krótko podsmażył na patelni. potem poowijał je w folię aluminiową, skropiwszy przedtem oliwą i winem, i wszystkie wsunął do nagrzanego piekarnika.Brzmi całkiem smacznie... i chyba nie muszę dodawać, że krytyk wystawił Czarnemu Tadkowi całkiem pochlebną recenzję :)
***
Noodle z orientalnym kurczakiem
SKŁADNIKI:
(dwie porcje)
- pierś z kurczaka (pojedyńcza)
- 250 g makaronu spaghetti
- 6 szparagi zielone
- 4 małe sztuki bok choy (chińska kapusta)
- 6 marchewek kolorowych (lub zwykłych)
- 4 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu teriyaki (słodkiego)
- 2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
- sól, pieprz - do smaku MARYNATA
- 2 łyżki sosu teriyaki (słodki)
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka miodu
- 1/3 łyżeczki ostrej papryki mielonej
- 1 łyżeczka czosnku granulowanego
- 1 łyżka sezamu
Wymieszać wszystkie składniki na marynatę - po 2 łyżki sosu sojowego i tariyaki, miód, ostrą paprykę, czosnek w proszku i sezam. Fileciki kurczaka zamarynować na kilka godzin, po czym zgrillować z obu stron na patelni grillowej, grillu elektrycznym lub tradycyjnym.
Makaron ugotować al dente, odcedzić, wrzucić na patelnię z rozgrzaną łyżką oliwy lub oleju, dodać sos sojowy, sos teriyaki oraz sezam. W razie konieczności doprawić odrobiną soli i pieprzu.
Na oleju lub oliwie (1 łyżka) podsmażyć przez kilka minut pokrojone na skośne plastry marchewki, połówki bok choy oraz podgotowane wcześniej szparagi. Na talerzach układać makaron, warzywa i na wierzch - kurczaka, pokrojonego w plastry. Podawać gorące :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu WAB i portalowi bobyy.pl (i jednocześnie przepraszam za poślizg:))

piątek, 18 lutego 2011
Szaszłyki z kurczaka i banana w cieście + makaron z cebulą teriyaki
Banannn! W cieście banan!
Niezależnie od tego czy kierujesz się sercem czy rozumem to danie powinno zasmakować:) Banan dla serca. Kurczak dla rozumu. Jest to inspiracja kuchnią chińską. A tak naprawdę wszystko zrodziło się w mojej głowie, w trakcie przygotowywania. Wszystko co było w zasięgu mego wzroku stworzyło ten mix. I co? Wyszło pysznie:)
SKŁADNIKI (na 2 osoby) :
PRZYGOTOWANIE:
Cebulę pokroić w kostkę. Dusić na łyżce oleju, ok 15 minut. Dodać sos teriyaki i cukier, zwiększyć ogień, odparować sos mieszając. Dodać szczyptę soli i pieprzu, przełożyć do ogrzanej miseczki. Przygotować ciasto - jajko wymieszać dokładnie z mleczkiem kokosowym i mąką. Dodać czarny sezam i szczyptę soli. Mięso podzielić na małe cząstki, takie jak na szaszłyki. Posypać solą i pieprzem. Banana pokroić na 4 części, a następnie każdą przekroić wzdłuż. Banan może być w zielonej skórce, jeszcze nie całkiem dojrzały. Mięso i banany zamaczać w cieście. Smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złocisty kolor. Wykładać łyżką cedzakową, osuszyć na papierze. Makaron przygotować wg przepisu na opakowaniu - zalać wrzątkiem, po 3 minutach odcedzić na sicie. Dodać na patelnię po smażeniu cebuli, podsmażyć chwilę, dodać sos sojowy i jasny sezam.
Makaron rozdzielić na talerze. Dodać karmelizowaną cebulę teriyaki i szaszłyki z nabitych na przemian bananów i cząstek kurczaka. Kurczak pysznie smakuje z sosem słodkim sosem chili.
Niezależnie od tego czy kierujesz się sercem czy rozumem to danie powinno zasmakować:) Banan dla serca. Kurczak dla rozumu. Jest to inspiracja kuchnią chińską. A tak naprawdę wszystko zrodziło się w mojej głowie, w trakcie przygotowywania. Wszystko co było w zasięgu mego wzroku stworzyło ten mix. I co? Wyszło pysznie:)
SKŁADNIKI (na 2 osoby) :
- 20 dag filetu z piersi kurczaka
- olej do smażenia
- sól, pieprz
- 1 ładny banan
- 1 jajo
- 2 łyżki mąki
- 2 łyżki czarnego sezamu
- 2 łyżki mleczka kokosowego
- 100 g makaronu ryżowego nitki
- 2 łyżki sosu sojowego jasnego
- 1 łyżeczka białego sezamu
- 1 cebula czerwona
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżka sosu teriyaki
- szczypta soli i pieprzu
- 1 płaska łyżeczka cukru
- listki kolendry
- jako dodatek słodki sos chili
PRZYGOTOWANIE:
Cebulę pokroić w kostkę. Dusić na łyżce oleju, ok 15 minut. Dodać sos teriyaki i cukier, zwiększyć ogień, odparować sos mieszając. Dodać szczyptę soli i pieprzu, przełożyć do ogrzanej miseczki. Przygotować ciasto - jajko wymieszać dokładnie z mleczkiem kokosowym i mąką. Dodać czarny sezam i szczyptę soli. Mięso podzielić na małe cząstki, takie jak na szaszłyki. Posypać solą i pieprzem. Banana pokroić na 4 części, a następnie każdą przekroić wzdłuż. Banan może być w zielonej skórce, jeszcze nie całkiem dojrzały. Mięso i banany zamaczać w cieście. Smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złocisty kolor. Wykładać łyżką cedzakową, osuszyć na papierze. Makaron przygotować wg przepisu na opakowaniu - zalać wrzątkiem, po 3 minutach odcedzić na sicie. Dodać na patelnię po smażeniu cebuli, podsmażyć chwilę, dodać sos sojowy i jasny sezam.
Makaron rozdzielić na talerze. Dodać karmelizowaną cebulę teriyaki i szaszłyki z nabitych na przemian bananów i cząstek kurczaka. Kurczak pysznie smakuje z sosem słodkim sosem chili.
poniedziałek, 14 lutego 2011
Pikantna zupa bambusowa z orientalnymi gołąbkami
To był dosyć sycący weekend... pod wieloma względami :) Dzisiaj chciałam ugotować coś innego, zmienić smaki, przypomnieć sobie inne zapachy... Improwizowana "orientalna" zupa była strzałem w dziesiątkę - rozgrzewająca, mocno warzywna, lekko pikantna - idealna. Do tego sycący gołąbek o pięciu smakach, ryżowy makaron i pyszne danie gotowe :)
SKŁADNIKI:
Zagotować wodę, rozpuścić w niej kostki bulionowe (użyłam ekologicznych). Dodać całą cebulkę, całe ząbki czosnku, pokrojoną w paski paprykę, w plasterki seler naciowy i cukinię, starte na zapałki (lub pokrojone) marchewki, pędy bambusa bez zalewy oraz wcześniej opłukane leśne grzyby suszone - dodałam całe kapelusze rydzów. Zagotować. Gotować 20-25 minut, do momentu, gdy warzywa będą miękkie. Doprawić sosem sojowym i pikantnym sambal oelek (na początek 1 łyżeczka). Trzymać na najmniejszym gazie lub w ciepłym miejscu.
Mięso mielone (wołowo-wieprzowe, ale można także drobiowe) wymieszać w misce z drobno posiekaną cebulką i przyprawami. Sześć liści kapusty (zewnętrznych) zalać wrzątkiem. Gotować ok. 10 minut, do momentu gdy będą elastyczne i gotowe do zawijania. Mięso podzielić na 6 małych kulek. Zawijać w koperty - gołąbki. Na patelni układać zwiniętą częścią do dołu. Podsmażyć chwilę z obu stron na rozgrzanym oleju. Dolać szklankę gorącej wody, podlać sosem sojowym. Dusić ok. 20 minut, w połowie czasu obrócić.
Gorącą zupę podawać z makaronem (przygotować makaron wg przepisu na opakowaniu - trwa to 3 minuty), z gołąbkami oraz sosem sambal oelek - jeśli toś lubi pikantne dania. Posypać kolendrą.
SKŁADNIKI:
- 1,5 l bulionu warzywnego (może być z kostki)
- 1 puszka pędów bambusa (280 g)
- 2 marchewki
- 2 łodygi selera naciowego
- 1 mała czerwona papryka
- 1 mała cebula
- 1/2 małej cukinii
- 3 ząbki czosnku
- 5 suszonych, leśnych grzybów
- świeża kolendra
- sos sojowy
- sos sambal oelek
- makaron ryżowy nitki
- 30 dag mięsa mielonego
- 6 liści kapusty włoskiej
- 1 mała cebulka
- sól, pieprz
- przyprawa chińska 5 smaków
- 3 łyżki oleju
- sos sojowy do duszenia
Zagotować wodę, rozpuścić w niej kostki bulionowe (użyłam ekologicznych). Dodać całą cebulkę, całe ząbki czosnku, pokrojoną w paski paprykę, w plasterki seler naciowy i cukinię, starte na zapałki (lub pokrojone) marchewki, pędy bambusa bez zalewy oraz wcześniej opłukane leśne grzyby suszone - dodałam całe kapelusze rydzów. Zagotować. Gotować 20-25 minut, do momentu, gdy warzywa będą miękkie. Doprawić sosem sojowym i pikantnym sambal oelek (na początek 1 łyżeczka). Trzymać na najmniejszym gazie lub w ciepłym miejscu.
Mięso mielone (wołowo-wieprzowe, ale można także drobiowe) wymieszać w misce z drobno posiekaną cebulką i przyprawami. Sześć liści kapusty (zewnętrznych) zalać wrzątkiem. Gotować ok. 10 minut, do momentu gdy będą elastyczne i gotowe do zawijania. Mięso podzielić na 6 małych kulek. Zawijać w koperty - gołąbki. Na patelni układać zwiniętą częścią do dołu. Podsmażyć chwilę z obu stron na rozgrzanym oleju. Dolać szklankę gorącej wody, podlać sosem sojowym. Dusić ok. 20 minut, w połowie czasu obrócić.
Gorącą zupę podawać z makaronem (przygotować makaron wg przepisu na opakowaniu - trwa to 3 minuty), z gołąbkami oraz sosem sambal oelek - jeśli toś lubi pikantne dania. Posypać kolendrą.
poniedziałek, 29 listopada 2010
Ogniste kimchi na polską nutę
SKŁADNIKI:
- 60 dag kapusty kiszonej (mocno kwaśnej)
- 10 liści kapusty pekińskiej (tylko zgrubiała, biała część)
- 2 łyżki pasty sambal oelek Tao-Tao
- 8 łyżek sosu sojowego jasnego Tao-Tao
- 1 łyżeczka cukru
- 1 cebulka biała
- 2 duże ząbki czosnku
- szczypta imbiru w proszku
- 6 łyżek oleju
Kapustę kiszoną (miałam domowej roboty i taka jest najlepsza:)) włożyć do miski. Nie odciskać, ale też nie dolewać soku. Kapustę pekińską (biała, twardsza część) zblanszować, pokroić w paski, dodać do miski z kiszoną. Dodać rozdrobnione ząbki czosnku, pokrojoną na cienkie piórka cebulę, pastę sambal oelek, sos sojowy, imbir, cukier oraz olej. Wymieszać dokładnie. Na kapuście położyć talerz, a na nim jakieś obciążenie. Taki "ładunek" odstawić na całą noc do lodówki. Podawać jako przystawka przed posiłkiem - zajadać pałeczkami albo jako dodatek do pieczonych mięs, z którymi komponuje się świetnie ;)
Kimchi jadłam już jakiś czas temu, w restauracji orientalnej. Była to taka przekąska w małej miseczce, w oczekiwaniu na sushi. Potem jadłam kupione kimchi ze słoiczka. Bardzo smakowała mi kapusta w tej wersji - kiszona kapusta pekińska, czerwona od proszku chili - tak to zapamiętałam. Odtwarzając smaki, zrobiłam coś na wzór tej pysznej potrawy. Kombinowanie się opłaciło - teraz wiem, że kapusta w tej wersji na stałe zagości w moim menu :) Można na początek dać jedną łyżkę pasty sambal oelek, jest naprawdę ostra :)
Orientalne mini gołąbki na wysepce ryżu
SKŁADNIKI:
- 10-12 średnich, zblanszowanych liści kapusty pekińskiej FARSZ:
- 35 dag mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
- 1 mała cebulka drobno pokrojona
- 1 żółtko
- 10 namoczonych grzybków mun Tao-Tao
- 1 starta na długie cienkie paski marchewka
- 2 łyżki startego selera
- 4 łyżki sosu sojowego Tao-Tao
- 1 łyżeczka pasty sambal oelek Tao-Tao
- szczypta soli, szczypta pieprzu
- 1 płaska łyżeczka przyprawy chińskiej 5 smaków
- 1 płaska łyżeczka majeranku
- 50 g makaronu jajecznego
- olej do smażenia
- 1/2 szklanki dowolnego bulionu
- sos sojowy do smaku
- 10-12 pasków zblanszowanego pora
- woreczek ryżu białego długoziarnistego
- 6 łyżek ryżu czerwonego
- Podawać z sosami Tao-Tao - sos do sajgonek, słodki chili i sambal oelek
Wszystkie składniki na farsz - mięso mielone, warzywa, przyprawy wymieszać dokładnie w misce - makaron jajeczny (nitki) pokruszyć w dłoniach i również dodać (nie gotować).
Zblanszowane liście kapusty osuszyć, położyć na desce, na każdy dać jedną łyżkę farszu mięsnego - 4 cm od góry liścia. Zawinąć w kopertkę - zagiąć brzegi najpierw wzdłuż a potem od góry liścia, tak, by zamknąć zgrabnie gołąbka. Zgrubiałą część odciąć jednym prostym cięciem :)
Gołąbki kłaść na rozgrzany na patelni olej, zwiniętym miejscem do dołu. Podsmażyć chwilę i obrócić na drugą stronę i też podsmażyć, po czym dolać bulion, doprawić sosem sojowym. Dusić pod przykryciem ok. 30 minut, w trakcie obrócić 1-2 razy.
W tym czasie ugotować ryż wg przepisu na opakowaniu. Ryż czerwony gotuje się dłużej więc można go wstawić wcześniej. Gotowe gołąbki związać paskami zblanszowanego pora.
Podawać z sosami Tao-Tao. Najlepiej smakowały z sosem do sajgonek. Sos sambal olek jest bardzo ostry więc dawkować ostrożnie :)
Zblanszowane liście kapusty osuszyć, położyć na desce, na każdy dać jedną łyżkę farszu mięsnego - 4 cm od góry liścia. Zawinąć w kopertkę - zagiąć brzegi najpierw wzdłuż a potem od góry liścia, tak, by zamknąć zgrabnie gołąbka. Zgrubiałą część odciąć jednym prostym cięciem :)
Gołąbki kłaść na rozgrzany na patelni olej, zwiniętym miejscem do dołu. Podsmażyć chwilę i obrócić na drugą stronę i też podsmażyć, po czym dolać bulion, doprawić sosem sojowym. Dusić pod przykryciem ok. 30 minut, w trakcie obrócić 1-2 razy.
W tym czasie ugotować ryż wg przepisu na opakowaniu. Ryż czerwony gotuje się dłużej więc można go wstawić wcześniej. Gotowe gołąbki związać paskami zblanszowanego pora.
Podawać z sosami Tao-Tao. Najlepiej smakowały z sosem do sajgonek. Sos sambal olek jest bardzo ostry więc dawkować ostrożnie :)
Orientalne modre gołąbki na ryżu
SKŁADNIKI:
- 40 dag mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
- kilka liści zewnętrznych czerwonej kapusty
- 1 łyżka octu jabłkowego
- 2 łyżki pędów bambusa z zalewy
- 20 dag pieczarek
- olej lub masło do smażenia
- przyprawa chińska 5 smaków
- sól, pieprz
- 15 suszonych grzybów mun Tao-Tao
- 2 łyżki sosu sojowo grzybowego Tao-Tao
- 3 łyżki sosu sojowego ciemnego Tao-Tao
- sos sojowy jasny Tao-Tao
- 1 cebula
- bulion (ok. 1 litr)
- nać selera i pietruszki.
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
- 1 łyżka mąki
- Ugotowany ryż
- Podawać z surówką z kapusty pekińskiej
Kapustę ugotować w garnku z dodatkiem soli i octu - w całości - stopniowo ściągać liście gdy zmiękną. W tym czasie przygotować mięso i pieczarki. Pieczarki drobno pokroić, podsmażyć na maśle z cebulką, doprawić sosem sojowo-grzybowym i ciemnym sosem sojowym oraz pieprzem. Grzyby mun namoczyć w gorącej wodzie. Mięso doprawić solą, pieprzem, przyprawą 5 smaków, połączyć z posiekanymi liśćmi selera i natką pietruszki (łącznie ok. 1 łyżki). Podsmażone pieczarki zmiksować blenderem, dodać do mięsa, namoczone grzyby mun drobno pokroić, także dodać. Odsączyć pędy bambusa i dodać do farszu, wymieszać wszystko. Liście kapusty faszerować mięsem, zawijać w kopertę jak gołąbki. Liście modrej kapusty są grubsze i dłużej się gotują, nie są tak "elastyczne i plastyczne" jak te z białej kapusty. Zalać bulionem (tak, by przykryć gołąbki), dusić, obracając w szerokim, płaskim garnku ok. 40 minut, obracając - na małym ogniu. Mąkę rozrobić z 1/2 szklanki zimnej wody, dodać śmietanę. W małym garnku / rondelku zagotować resztę bulionu na sos. Dodać wodę z mąką i śmietaną, koncentrat, wymieszać, jeśli jest za gęste dodać troszkę wody. Doprawić szczyptą soli, jasnym sosem sojowym, pieprzem.
czwartek, 25 listopada 2010
Moja zupa bambusowa z uszkami grzybowymi
SKŁADNIKI:
- MIĘSO:
- 1/2 filetu z piersi kurczaka, 2 łyżki sosu sojowego Tao-Tao, 4 łyżki oliwy z oliwek, szczypta soli, 1 czubata łyżeczka kurkumy ZUPA:
- 1,2 l wody
- 3/4 puszki pędów bambusa
- 1 duża marchewka
- 1/2 malej, czerwonej papryki
- kilka małych łodyżek selera naciowego
- 2 ząbki czosnku
- 1 cebulka dymka
- 1 kostka bulionowa warzywna
- 1 łyżeczka przyprawy typu wegeta
- 2 łyżki jasnego sosu sojowego Tao-Tao
- 1 łyżka sosu słodko pikantnego chili Tao-Tao
- listki świeżej kolendry FARSZ NA USZKA:
- 150 gram pieczarek
- 150 gram suszonych borowików
- natka pietruszki
- sól, pieprz
- sos sojowy do smaku
- 1 łyżka sosu sojowo-grzybowego Tao-Tao
- 1 cebula CIASTO NA USZKA:
- 1 szklanka mąki pszennej + do podsypywania
- 1/3 szklanki wrzątku
- 1 jajo
- szczypta soli
- 1 łyżeczka kurkumy
- oraz osolona woda z dodatkiem oliwy do gotowania uszek DODATKI:
- jajeczka przepiórcze ugotowane na twardo, szczypior od dymki, sos sojowy do smaku
Pierś opłukać, osuszyć, pokroić na cienkie, wąskie paski. Z podanych składników zrobić marynatę, wymieszać dokładnie z kurczakiem i zamarynować na noc w lodówce.
Pieczarki także podsmażyłam z cebulką wieczorem, poprzedniego dnia. Pieczarki doprawić solą, pieprzem, sosem sojowo-grzybowym i sosem sojowym, dodać posiekaną natkę, smażyć do odparowania nadmiaru płynu.
Tak samo opłukałam dokładnie i namoczyłam na noc borowiki.
Mięso wyłożyć na patelnię, podsmażyć, mieszając. W tym czasie do garnka wlać wrzątek, dodać kostkę bulionową, pędy bambusa (bez zalewy), pokrojoną cienko paprykę, startą na cienkie, długie paseczki marchew, seler naciowy, pokrojoną w plastry cebulkę, oraz czosnek i mięso z patelni. Gotować 20 minut, by warzywa się nie rozgotowały.
Na koniec doprawiłam jeszcze wegetą, dodałam kolendrę, sos sojowy i łyżkę sosu słodko-pikantnego chili. Wyłączyć i zostawić pod przykrywką na ciepłym palniku.
Wyrobić ciasto:
do miski wsypać mąkę, dodać sól, kurkumę, zalać wrzątkiem, wymieszać szybko drewnianą łyżką i dodać jajo, wymieszać ponownie. Przełożyć na wysypany mąką blat, wyrabiać sprężyste ciasto, posypując mąką by się nie kleiło do blatu.
Pieczarki podsmażone wcześniej z cebulką zmiksować z odciśniętymi z wody borowikami, zmiksować blenderem całość.
Ciasto podzielić na dwie części. Rozwałkować cienko (2 mm). Wykrawać ciasto za pomocą szklanki, na każde kółko nakładać łyżeczkę farszu grzybowego, zlepić w dłoniach jak pierożka, po czym skleić końce - jeśli nie chce się kleić można lekko zwilżać palce wodą. Tak samo drugą partię.
Pierożki gotować w osolonym wrzątku z dodatkiem oliwy, 2 minuty od wypłynięcia.
Zupę podgrzać, podawać z dodatkiem pierożków. Można dodać ugotowane jajeczko przepiórcze, pokrojony szczypior, doprawić sosem sojowym indywidualnie, już na miseczce.
Zupy wyszło na cztery miseczki a pierożków nalepiłam 35 sztuk.
Była przepyszna - treściwa i rozgrzewająca - idealna na zimę :)
Pieczarki także podsmażyłam z cebulką wieczorem, poprzedniego dnia. Pieczarki doprawić solą, pieprzem, sosem sojowo-grzybowym i sosem sojowym, dodać posiekaną natkę, smażyć do odparowania nadmiaru płynu.
Tak samo opłukałam dokładnie i namoczyłam na noc borowiki.
Mięso wyłożyć na patelnię, podsmażyć, mieszając. W tym czasie do garnka wlać wrzątek, dodać kostkę bulionową, pędy bambusa (bez zalewy), pokrojoną cienko paprykę, startą na cienkie, długie paseczki marchew, seler naciowy, pokrojoną w plastry cebulkę, oraz czosnek i mięso z patelni. Gotować 20 minut, by warzywa się nie rozgotowały.
Na koniec doprawiłam jeszcze wegetą, dodałam kolendrę, sos sojowy i łyżkę sosu słodko-pikantnego chili. Wyłączyć i zostawić pod przykrywką na ciepłym palniku.
Wyrobić ciasto:
do miski wsypać mąkę, dodać sól, kurkumę, zalać wrzątkiem, wymieszać szybko drewnianą łyżką i dodać jajo, wymieszać ponownie. Przełożyć na wysypany mąką blat, wyrabiać sprężyste ciasto, posypując mąką by się nie kleiło do blatu.
Pieczarki podsmażone wcześniej z cebulką zmiksować z odciśniętymi z wody borowikami, zmiksować blenderem całość.
Ciasto podzielić na dwie części. Rozwałkować cienko (2 mm). Wykrawać ciasto za pomocą szklanki, na każde kółko nakładać łyżeczkę farszu grzybowego, zlepić w dłoniach jak pierożka, po czym skleić końce - jeśli nie chce się kleić można lekko zwilżać palce wodą. Tak samo drugą partię.
Pierożki gotować w osolonym wrzątku z dodatkiem oliwy, 2 minuty od wypłynięcia.
Zupę podgrzać, podawać z dodatkiem pierożków. Można dodać ugotowane jajeczko przepiórcze, pokrojony szczypior, doprawić sosem sojowym indywidualnie, już na miseczce.
Zupy wyszło na cztery miseczki a pierożków nalepiłam 35 sztuk.
Była przepyszna - treściwa i rozgrzewająca - idealna na zimę :)
poniedziałek, 8 listopada 2010
Parówki po wietnamsku z pikantnym S.O.Sem
SKŁADNIKI:
- 2 parówki (najlepiej berlinki)
- 4 arkusze papieru ryżowego Tao Tao
- 1 łyżka sosu sojowego Tao Tao
- 1 łyżka majonezu
- 1 łyżka pasty chili lub sambala oelek
- olej
- Jako dodatki: chlebek z masłem, pomidor, szczypior
Na każdą parówkę potrzebne są dwa arkusze papieru ryżowego Tao Tao o średnicy 16 cm. Trzeba go przygotować, zanurzając na chwilę w talerzu z wodą. Dwa miękkie arkusze kłaść obok siebie (tak by lekko zachodziły na siebie) i zawinąć parówkę jak sajgonkę. Tak przygotowane parówki smażyć na rozgrzanym oleju, by lekko się zezłociły. Podawać z sosem przygotowanym z sosu sojowego, pasty chili i majonezu w proporcjach 1:1:1. Oraz z ulubionym pieczywem (u mnie był to chleb upieczony wg tego przepisu).
niedziela, 7 listopada 2010
Intrygująca wołowina z woka i kopytka
SKŁADNIKI:
- 350g wołowiny
- pieprz
- 4 cebulki czerwone
- 2 małe marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- olej NA MARYNATĘ:
- 3 łyżki sosu sojowego Tao Tao
- 2 łyżki soku z ananasa (z puszki)
- 1 łyżka octu winnego
- 1/4 limonki (sok + pokrojona skórka)
- 1 ząbek czosnku, pokrojony
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/2 łyżeczki cynamonu (lub troszkę mniej)
- 1/3 łyżeczki imbiru w proszku NA KOPYTKA:
- 800g obranych ziemniaków
- ok. 2 szklanki mąki
- 2 jaja
- 1 łyżeczka soli
- 2 łyżeczki kurkumy
- 2 łyżki oliwy DODATKOWO:
- sezam
- rzeżucha
Marynatę przygotować z podanych składników w miseczce, wcisnąć sok z limonki, skórkę pokroić i dodać.
Mięso pokroić na cienkie paski. Posypać pieprzem. Włożyć do woreczka zamykanego na ziper, dodać marynatę, dobrze potrząsnąć. Wstawić na noc do lodówki (lub marynować minimum 6 godz).
Także wieczorem, dzień wcześniej można już pokroić na długie zapałki marchew i pietruszkę i przechować w lodówce.
Ugotować ziemniaki na kopytka.
Mięso z cebulą wrzucić do woka, na mocno rozgrzany olej. Smażyć kilka minut mieszając, lub potrząsając patelnią. Jak kawałki mięsa "zetną się", dolać 1/2 szklanki wody i dusić pod przykryciem na małym ogniu, by zmiękła.
Wstawić wodę na kopytka, posolić ją, dodać oliwę.
Ziemniaki podusić praską na puree, dodać jaja, kurkumę i mąkę (zaczynając od 1,5 szklanki) wymieszać, wyrabiać ciasto na stolnicy, podsypując mąką, tak, by nie kleiło się do rąk. Formować małe kawałki (w dłoniach, lub krojąc ciasto nożem). Wrzucać do wrzątku, gotować 2-3 minuty od wypłynięcia.
Wołowinę podawać z kopytkami, polać wytworzonym podczas duszenia sosikiem, posypać sezamem. Na talerzach ozdobić rzeżuchą :)
Mięso pokroić na cienkie paski. Posypać pieprzem. Włożyć do woreczka zamykanego na ziper, dodać marynatę, dobrze potrząsnąć. Wstawić na noc do lodówki (lub marynować minimum 6 godz).
Także wieczorem, dzień wcześniej można już pokroić na długie zapałki marchew i pietruszkę i przechować w lodówce.
Ugotować ziemniaki na kopytka.
Mięso z cebulą wrzucić do woka, na mocno rozgrzany olej. Smażyć kilka minut mieszając, lub potrząsając patelnią. Jak kawałki mięsa "zetną się", dolać 1/2 szklanki wody i dusić pod przykryciem na małym ogniu, by zmiękła.
Wstawić wodę na kopytka, posolić ją, dodać oliwę.
Ziemniaki podusić praską na puree, dodać jaja, kurkumę i mąkę (zaczynając od 1,5 szklanki) wymieszać, wyrabiać ciasto na stolnicy, podsypując mąką, tak, by nie kleiło się do rąk. Formować małe kawałki (w dłoniach, lub krojąc ciasto nożem). Wrzucać do wrzątku, gotować 2-3 minuty od wypłynięcia.
Wołowinę podawać z kopytkami, polać wytworzonym podczas duszenia sosikiem, posypać sezamem. Na talerzach ozdobić rzeżuchą :)
piątek, 29 października 2010
Sajgołąbki
SKŁADNIKI:
NA 15 SZTUK:
PRZYGOTOWANIE:
NA 15 SZTUK:
- 15 arkuszy papieru ryżowego Tao Tao (średnica 16cm)
- główka białej kapusty (15 liści zewnętrznych)
- 450 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
- 1 cebula
- 1 marchew
- 200 g pieczarek
- garść suszonych kapeluszy borowików
- 40 g makaronu ryżowego Tao Tao
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżka posiekanej, świeżej natki kolendry + listki do ozdoby
- 2 łyżki sosu sojowego
- sól, pieprz, mielona słodka papryka, majeranek
- przyprawa kebab shoarma
- jako dodatek: sos słodko pikantny chili Tao Tao
PRZYGOTOWANIE:
Z kapusty zdjąć brzydkie zewnętrzne liście. Całą główkę włożyć do garnka z gotującą się wodą. Gdy będą miękkie, gotowe do zwijania - ściągać systematycznie z wierzchu- potrzeba 15 sztuk.Usunąć zgrubiałe części.
Pieczarki pokroić drobno, podsmażyć z cebulką na łyżce oleju, przyprawić łyżką sosu sojowego i pieprzem.
Mięso mielone przyprawić łyżką sosu sojowego, pieprzem, majerankiem, słodką papryką i przyprawą kebab.
Suszone grzyby przepłukać, zalać gorącą wodą, gotować ok 10 min. Przepłukać na sitku, osuszyć, pokroić na drobniejsze kawałki.
Marchewkę obrać, zetrzeć nożykiem do warzyw na cienkie zapałki( albo na tarce o dużych oczkach)
Makron przełamać - skruszyć trochę w dłoniach by nitki nie były za długie. Zalać wrzątkiem, przykryć. Odstawić na 3 minuty.
Wszystkie składniki - mięso, grzyby, makaron, marchewkę, zieleninę wymieszać w misce. Farszem napełniać liście kapusty, zwijać ściśle jak sajgonki- w wąskie ruloniki, odciąć niepotrzebny nadmiar kapusty. Mnie z przygotowanego farszu wyszło idealnie 15 sztuk.
Na talerz nalać wodę, moczyć pojedyncze arkusze papieru ryżowego aż będą elastyczne i plastyczne, kłaść na deskę i zawijać w każdy podłużnego gołąbka, zaczynając od brzegów (jak kopertę). Smażyć (w odstępach by się do siebie nie przykleiły) na złocistobrązowy kolor na głębokim, rozgrzanym oleju z obu stron, osączyć na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu.
Podawać ozdobione kolendrą, z sosem słodko pikantnym chili - wyśmienite połączenie. Ja zmieniłam olej na nowy przed usmażeniem drugiej partii.
Pieczarki pokroić drobno, podsmażyć z cebulką na łyżce oleju, przyprawić łyżką sosu sojowego i pieprzem.
Mięso mielone przyprawić łyżką sosu sojowego, pieprzem, majerankiem, słodką papryką i przyprawą kebab.
Suszone grzyby przepłukać, zalać gorącą wodą, gotować ok 10 min. Przepłukać na sitku, osuszyć, pokroić na drobniejsze kawałki.
Marchewkę obrać, zetrzeć nożykiem do warzyw na cienkie zapałki( albo na tarce o dużych oczkach)
Makron przełamać - skruszyć trochę w dłoniach by nitki nie były za długie. Zalać wrzątkiem, przykryć. Odstawić na 3 minuty.
Wszystkie składniki - mięso, grzyby, makaron, marchewkę, zieleninę wymieszać w misce. Farszem napełniać liście kapusty, zwijać ściśle jak sajgonki- w wąskie ruloniki, odciąć niepotrzebny nadmiar kapusty. Mnie z przygotowanego farszu wyszło idealnie 15 sztuk.
Na talerz nalać wodę, moczyć pojedyncze arkusze papieru ryżowego aż będą elastyczne i plastyczne, kłaść na deskę i zawijać w każdy podłużnego gołąbka, zaczynając od brzegów (jak kopertę). Smażyć (w odstępach by się do siebie nie przykleiły) na złocistobrązowy kolor na głębokim, rozgrzanym oleju z obu stron, osączyć na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu.
Podawać ozdobione kolendrą, z sosem słodko pikantnym chili - wyśmienite połączenie. Ja zmieniłam olej na nowy przed usmażeniem drugiej partii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)